Strony

sobota, 28 maja 2022

Skrzydła i kości

Autor: Joanna Pawłusiów

Tytuł: Skrzydła i kości

Wydawnictwo: Kobiece

Liczba stron: 328

Oprawa: miękka 

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-67137-92-8

 

 

 

Zastanawiałam się, czy wziąć do recenzji książkę, której tytuł i okładka z jednej strony mnie przyciągały, a z drugiej trochę odrzucały. To książka Skrzydła i kości Joanny Pawłusiów, którą otrzymałam do recenzji ze znanej księgarni internetowej.

Tutaj ciągle ktoś umiera. (s. 48)

Rodzina Bocheńskich przeprowadza się z miasta na wieś, a właściwie ucieka z powodu córki Kingi. Zamieszkują we wsi Malumice położonej koło lasu. Tu mają zapomnieć o przeszłości. Mieszkańcy dziwią im się, bo tutaj albo się umiera, albo się stąd ucieka. Innej możliwości nie ma. W rodzinie nie dzieje się dobrze. Kinga nienawidzi macochy. Swoją urodą przykuwa uwagę kilku osób, w tym miejscowego chuligana Madeja. Po festynie w lesie znaleziono ciało chłopaka, lecz nie Kingi. Nie wszyscy wierzą w niewinność dziewczyny, lecz ruszają z pomocą. Co się wydarzyło? Jakie tajemnice skrywają mieszkańcy Malumic?

 Ludzie nie są tu całkiem dobrzy, ale żaden z nich nie jest też na tyle zły. (s. 70)

Bohaterów jest wielu. To cała społeczność wiejska. Całe rodziny – rodzice, dzieci, dziadkowie. Od imion i nazwisk się roi. Przyznam szczerze, że zdarzyło mi się pogubić, kto jest kim i jaki „balast” dźwiga. Ot, zwyczajni ludzie – pomyślałby kto, jednak pozory mylą, bo w Malumicach nic nie jest takie, na jakie wygląda. Każdy skrywa jakiś mroczny sekret, każdy ma ranę na duszy. Gdy poznawałam ich osobiste tragedie, to im współczułam. Faktycznie, w Malumicach zło się rozpleniło, a śmierć zbiera obfite żniwo. Zagrożenie narasta.

Jednak w miarę poznawania historii moje współczucie wyparowywało. Odkrywałam mroczną przeszłość bohaterów, ich tajemnice, demony, z którymi walczą. To postacie autentyczne, z krwi i kości, w których pod warstwą zalet, nie brak wad. Do tego dochodzą skomplikowane relacje międzyludzkie i sąsiedzkie oraz rozsiewane plotki. Moją uwagę przykuła maturzystka Oliwia, która za wszelką cenę chce opuścić Malumice. To ona najbardziej angażuje się w poszukiwania swojej nowej koleżanki i odkrywa rodzinną tajemnicę.

Krzyk dziewczyny rozdarł noc. (s. 94)

Joanna Pawłusiów, debiutantka na rynku wydawniczym, zaprezentowała wachlarz przestępstw kryminalnych. Morderstwo to tylko jedno z nich. Prokurator miałby pełne ręce roboty. Autorka zachowała przy tym spójność i logiczność. Zadbała o detale. Całość od początku warzy na wolnym ogniu w gęstym i smolistym sosie z dodatkiem sekretów rodzinnych. Atmosfera napięcia, grozy towarzyszy czytelnikowi od początku i zaczyna go przytłaczać. Koszmary Bocheńskiego z ptakami w roli głównej to jak sceny z filmu Hitchcocka Ptaki.

Po prostu uważaj. Robi się u nas niebezpiecznie. (s. 193)

Wielowątkowość thrillera i przeskakiwanie między scenami, sprawami i rodzinami wymaga skupienia i wczytania się. Nie jest to książka przyjemna w odbiorze, a i okładka jest mroczna. Wszędzie czai się zło, wszędzie ukrywa się jakaś tragedia rodzinna czy osobista, choć pozory są dobrze stworzone. Autorka potrafi wywieść czytelnika w pole, zaskoczyć go zwrotami akcji i mroczną przeszłością bohaterów. Pobudki i motywy są znane od lat – co komu w duszy gra, co komu strzeli do głowy... Im bardziej czytelnik zagłębia się w powieść, tym bardziej zanurza się w duszny małomiasteczkowy klimat, który go wciąga niczym wir wodny. Nawet na jakiś czas zamieszkuje w Malumicach, by poznać prawdę o jego mieszkańcach i oddać się refleksji nad istotą zła.

Myślę, pani Jadwigo, że wraca do nas jakieś zło. (s. 256)

Co do zakończenia mam mieszane uczucia. Z jednej strony wpisuje się ono w klimat małomiasteczkowy Malumic, lecz z drugiej moim zdaniem autorka lekko przeforsowała. Nie chcę pisać dlaczego, by nie spojlerować. Osobiście nie lubię, gdy autor urywa akcję w kulminacyjnym momencie pełnym emocji i napięcia, gdy się dużo dzieje, a zakończenie wątków w „łagodny” sposób i okrojonej wersji podaje w epilogu, jakby nie miał pomysłu na finałową akcję. Tu jestem trochę zawiedziona.

Bo łatwiej wybaczyć komuś niż sobie. (s. 280)

Skrzydła i kości to udany debiut Joanny Pawłusiów. Thriller z rozbudowanym tłem społeczno-obyczajowym i zawiłą akcją od początku trzyma w napięciu i mami pozorami normalności. Skrywa sekrety rodzinne, wielkie tragedie, budzi demony z przeszłości, pokazuje zło w różnej postaci, nie pozwalając się oderwać od lektury.

Sprawdźcie inne thrillery w Taniej Książce.

Za egzemplarz powieści dziękuję księgarni:


4 komentarze:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.