Strony

czwartek, 29 lipca 2021

Denat wieczorową porą

Autor: Aneta Jadowska

Tytuł: Denat wieczorową porą

Wydawnictwo: SQN

Seria: Garstka z Ustki

Tom: 3

Liczba stron: 320

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-8210-216-1 

 


Jeśli macie dość upałów, to sięgnijcie po książkę z zimą w tle. Ja tak zrobiłam. W me ręce trafiła powieść Anety Jadowskiej Denat wieczorową porą.

Stroje wieczorowe mile widziane. Tajemnice również. (s. 40)

Anonimowe zaproszenie na Bal Tajemnic w Ustce Uroczysku otrzymuje kilka osób. Maria Garstka ulega namowie przyjaciółki Anieli Grzebałko i szykuje się na bal. Kobiety przyjeżdżają do starego domu w lesie. Na balu bawi się niewielkie grono gości, ale jakże znajome. Tu rozgrywa się konfrontacja i znajduje się finał przemyślanej intrygi. To tu wychodzą trupy z szafy i te prawdziwe. Maria musi wyznać prawdę. Tylko którą? Kobieta od lat coś ukrywa, czymś się martwi. Stopniowo na jaw wychodzą tajemnice gości zgromadzonych na balu. Ta jedna noc zmieni ich życie na zawsze. Komu los wystawi rachunek za grzechy?

To pierwsza tajemnica tego wieczoru. (s. 137)

Koszmarna noc dosłownie i w przenośni. Autorka od początku umiejętnie buduje klimat grozy i dba o to, by strach stopniowo narastał i zmieniał się w przerażenie. Goście zamknięto w pokoju na klucz w domu jak z horroru. Pogoda potęguje strach. Za oknem śnieżyca, wichura, sztorm na morzu. Noc w zasypanym domu bez zasięgu z każdą chwilą staje się coraz bardziej tajemnicza i mroczna. Dzieją się dziwne rzeczy. Maria – mistrzyni niedomówień, kobieta powściągliwa i łagodna o złotym sercu skrywa tajemnice, których ktoś żąda ujawnienia. Atmosfera się zagęszcza, gdy trup sobie pościelił, a na arenie pojawiają się wnuczki Marii. Długa noc obfitująca w wiele niebezpiecznych zwrotów akcji ciągnie się w nieskończoność. Kumulacja pecha i Garstek, a w tle zemsta szantażysty.

„Miarka się przebrała! Pożałujesz!”. (s. 77)

Tajemnice skrywane przez Marię trochę mnie zaskoczyły, jednak nie potępiam bohaterki za jej uczynki, gdyż rozumiałam motywy jej postępowania. Z poprzednich tomów znałam sytuację rodzinną kobiety. Teraz autorka odkrywa wszystkie karty, łącznie z anonimowymi groźbami. Bolesna prawda wylewa się szerokim strumieniem i zderza z rzeczywistością. Niektórym mocno się dostaje, choćby księdzu. Powiedzenie, że z rodziną najlepiej na zdjęciu i w tym przypadku ma rację bytu. Szok i niedowierzanie mieszają się ze wstydem i poczuciem klęski. W pensjonacie Wielka Niedźwiedzica również mają miejsce niespodziewane wydarzenia. Zaskoczeń nie brakuje.

Musimy się pozbyć zwłok, najlepiej tak na wczoraj. (s. 147)

Dla zrównoważenia smutnej prawdy autorka wprowadza humor. Bawiły mnie ostry język przyszywanej Garstki, czyli szalonej Anieli i niektóre teksty policjanta Straszewicza oraz jego uczulenie na mini Garstkę. Co zrobić, skoro Magda ma smykałkę do spraw kryminalnych, niezłomny charakter i determinację. Obok poważnych tematów, w tym piętnowania alkoholików i szantażystów, autorka przemyca wątek ekologiczny i promuje aktywną emeryturę. Aniela to kobieta po siedemdziesiątce, która cieszy się życiem i czerpie z niego garściami. Zapisuje się na różne kursy, kolorowo się ubiera, tylko zdrowie jej przypomina o wieku.

Po moim trupie! (s. 165)

Denat wieczorową porą to trzeci tom serii Garstka z Ustki, dotyczący Marii, a nawiązujący do kryminałów Agathy Christie. Pierwszy tomem był Trup na plaży i inne sekrety rodzinne, czyli opowieść o Magdzie – połączenie komedii kryminalnej z poważnymi tematami. Martwy trup to historia Tamary – czyli obyczajówka z wątkiem kryminalnym i romansem. Każda powieść to inna historia i inny gatunek. Do tego pensjonat i morze w zmiennym krajobrazie pogodowym i sezonowym. Każdą część można czytać oddzielnie jako zamkniętą całość, lecz polecam czytanie po kolei. Lepiej wiedzieć, o co z tymi trupami chodzi. A chodzi… Ta rodzina ma wyjątkowego pecha do trupów. I w tej części cyklu bez trupka obejść się nie może. Żeby to jednego! Nie ważne, co się dzieje, jakie nieszczęście dotyka Garstków, ale rodzina jest w tym razem. I to mi się podoba – silne więzy rodzinne i troska o każdego, nie bacząc na siebie.

Co za wieczór! (s. 246)

Denat wieczorową porą to dobra rozrywka w nieco makabrycznym wydaniu na upalny dzień. Dostarcza śniegu i mrozu, tajemnic i trupów, dynamicznej akcji ze zwrotami i ciekawą intrygą, kilka prawd o życiu. Stawia na silne więzy rodzinne i troskę o bliskich. Nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić do Ustki o każdej porze.

Numer akredytacji: 06/05/2020

2 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze okazji zacząć czytać tej serii, ale w przyszłości, kto wie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolę obecnie inny gatunek literacki.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.