czwartek, 31 grudnia 2020

Blask choinki

Autor: Agnieszka Lis

Tytuł: Blask choinki

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Liczba stron: 336

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-66570-86-3

Wprawdzie już po Bożym Narodzeniu, ale choinka pięknie przyodziana stoi dumnie i świeci swym blaskiem, dlatego też ostatnia recenzja w tym roku dotyczy książki Agnieszki Lis Blask choinki. Blurb:

Te święta będą naprawdę wyjątkowe. Zaprzyjaźnione rodziny Klemensa i Arkadiusza uznają, że czas odpocząć od przedświątecznej krzątaniny. Tegoroczną Gwiazdkę decydują się spędzić w hotelu z widokiem na Tatry. Nie wszyscy jednak uważają, że świąteczny wyjazd do Zakopanego to dobry pomysł. Barbara z obawą obserwuje podupadającego na zdrowiu męża, przywiązany do tradycji Arkadiusz nieudolnie ukrywa, że wolałby spędzić ten czas w zaciszu własnego domu, a dawno niewidziany Dominik zjawia się w hotelu, aby wyjawić najbliższym skrywaną od dłuższego czasu tajemnicę. Niespodziewane spotkania, nieśpieszne rozmowy i drobne radości, o których coraz częściej zdarza nam się zapominać. W Zakopanem każdy odnajdzie to, za czym naprawdę tęskni.

Ciekawa rodzinka mi się trafiła. (s. 186)

Wybrałam się z tłumem bohaterów do Zakopanego. Z tłumem, gdyż mimo umieszczonego na początku książki opisu występujących osób i tak w trakcie czytania zdarzało mi się gubić, kto jest kim. Spodobało mi się nietuzinkowe towarzystwo, zwłaszcza zaproszenie byłego męża z obecnym na wspólne świętowanie. Najmłodsze pokolenie bawiło mnie swoimi dialogami, wnikliwymi i zaskakującymi pytaniami, celnymi ripostami i puentami oraz doświadczaniem wszystkiego własnoręcznie. Nastolatkowie z nosem w tabletach zdążyli zapunktować. Pokolenie średnie zróżnicowane pod każdym względem. Luz i podejście do życia Dominika i Sebastiana nastrajało mnie pozytywnie. Starsze pokolenie „usprawiedliwiało się” peselem odnośnie do rodzaju napitków. Moim zdaniem autorka przesadziła z ilością pitego trunku w barze i powtarzaniem pewnej frazy z nim związanej. Wątek Michała i jego żony zupełnie zbędny moim zdaniem, niczego nie wnosił, a mnie tylko nudził i drażnił. Sam Michał to dla mnie niedopracowana postać. Za to goście hotelowi jakby nie istnieli.

wtorek, 29 grudnia 2020

Tajemniczy świat Witka. Mój brat ma autyzm

Autor: Daria Kacprzak

Tytuł: Tajemniczy świat Witka. Mój brat ma autyzm

Ilustracje: Ewa Pogłodzińska-Wierzchowska

Wydawnictwo: Psychoskok

Liczba stron: 56

Oprawa: miękka

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-8119-715-1

Pod koniec roku objęłam patronatem medialnym książeczkę Darii Kacprzak Tajemniczy świat Witka. Mój brat ma autyzm. Niepozorna objętościowo, jednak treściowo bardzo bogata.

Mama kiedyś mi powiedziała, że mój brat ma autyzm i dlatego czasami zachowuje się inaczej niż dzieci w jego wieku. (s. 9)

W podwarszawskiej wsi mieszka przeciętna czteroosobowa rodzina. Trwa lato, czas beztroskiej zabawy dzieci na powietrzu, robienia przetworów i zbliżających się żniw. Sielskość zakłóca niepokój o sześcioletniego Witka. Chłopiec czasami dziwnie się zachowuje, wybiera ciszę i samotność. Żyje w swoim świecie. U Witka stwierdzono autyzm, przez co cała rodzina bacznie go obserwuje i jest na każde zawołanie. Szczególną troską otacza go starszy o kilka lat brat Maniek. Pewnego dnia chłopcy otrzymują małego królika od sołtysa…


Ważne sprawy zawsze załatwiamy razem. (s. 18)

Autorka ukazała autyzm u dziecka z zupełnie innej strony – oczami brata, który jednocześnie jest narratorem i bohaterem. To on na bieżąco wprowadza czytelnika w tajemniczy świat Witka, gdyż akcja rozgrywa się w czasie teraźniejszym. Spokojnie i cierpliwie tłumaczy jego zachowania. Podaje rady i sposoby, jak należy postępować z dzieckiem autystycznym w różnych codziennych sytuacjach, choćby w czasie wyprawy do dużego sklepu. Chłopców łączą wspólne doświadczenia i wyjątkowa więź. Są sobie bardzo bliscy, choć Witek tego nie okazuje. Z każdej strony opowiastki czuć braterską miłość i przyjaźń. Jest też mowa o wolności, do której ma prawo i człowiek, i zwierzę.

 Musiał przezwyciężyć strach przed nieznanym. (s. 32)

wtorek, 22 grudnia 2020

I ja ciebie też!

Autor: Zuzanna Dobrucka, Beata Harasimowicz, Katarzyna Kalicińska

Tytuł: I ja ciebie też!

Wydawnictwo: Burda Książki

Liczba stron: 280

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-8053-790-3

Umilam sobie przedświąteczny czas z książkami. Ostatnio trafiłam na powieść I ja ciebie też! autorstwa Zuzanny Dobrohuckiej, Beaty Harasimowicz i Katarzyny Kalicińskiej. Blurb:

Nie wiedziały jeszcze, że ta Wigilia będzie inna niż którakolwiek z nich mogła się spodziewać. (s. 40)

W wigilijny poranek trzy przyjaciółki „od zawsze i na zawsze” spotykają się jak co roku na uroczystym śniadaniu. Laura – szefowa dużej stacji telewizyjnej, Agata – reżyserka największych widowisk rozrywkowych, i Wiktoria – właścicielka świetnie prosperującej agencji aktorskiej. Piękne, bogate, spełnione w miłości – czego można chcieć więcej? Może tylko tego, żeby to trwało wiecznie… Ale los okazuje się niezwykle złośliwy i świat tych trzech kobiet rozpada się jak domek z kart w ciągu jednego dnia – i to w Wigilię! Na dodatek muszą poskładać go na nowo… do Sylwestra. Będzie zabawnie, przewrotnie i bardzo wzruszająco. To, co na początku wydawało się tragedią, może okazać się wstępem do zupełnie innego życia.

Poczucie humoru, siła charakteru i kobieca solidarność przydadzą się w tej sytuacji. Ale niezbędne staną się także cygański tabor, urodziwy lekarz, uczuciowy kurier i egzaltowana gwiazda show-biznesu. Czy Laurze, Agacie i Wiktorii uda się ocalić przyjaźń, odzyskać miłość, znaleźć to, co najważniejsze? Życie przecież rzadko układa się tak jak w komediach romantycznych. Chyba że mamy święta!

Dlatego tak ważny był każdy „piknik wiedźm”… (s. 23)

Nie wiem, co łączy autorki, ale ich bohaterki łączy silna przyjaźń, którą pielęgnują od lat. Kobiety mają swoje rytuały i tradycje. Ich przyjaźń jest tak silna, że nawet w wigilijną noc w nagłej sprawie muszą się spotkać, by sobie pomóc. Autorki postawiły na wieloletnią przyjaźń, lojalność, pomoc w nagłych wypadkach. Laura, Agata i Wiktoria są jak siostry i nie potrafią bez siebie żyć. Konspiracyjnie zastanawiają się, jak pomóc tej, która potrzebuje pomocy w danej chwili, jednak we trzy są nie do pokonania. Ich partnerzy nic na to nie poradzą, że czasami muszą zejść na boczny tor, bo solidarności jajników nie są w stanie przeskoczyć. Pojawia się ta czwarta, Donata zwana koleżabką. Kobieta pojawia się tu i tam i tylko roznosi plotki, mistrzowsko wbijając szpile innym.

No już, nie fochaj się! (s. 39)

poniedziałek, 21 grudnia 2020

Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja

Autor: Joanna Tekieli

Tytuł: Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja

Wydawnictwo: Filia

Seria: Pensjonat Leśna Ostoja

Tom: 4

Liczba stron: 344

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-8195-285-9

 

Bardzo miło wspominam trylogię Pensjonat Leśna Ostoja. Dzięki Joannie Tekieli mogłam w nim spędzić grudniowy czas z najnowszą świąteczną powieścią autorki Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja.

Kochała Drzewie, wszystkich tutaj znała… (s. 99)

Gdzieś za Krakowem w malowniczej okolicy, w samym sercu puszczy, leży mała wioska Drzewie. Tu w starym dworku na obrzeżach wioski powstał Pensjonat Leśna Ostoja. To przytulne miejsce z niezwykłą atmosferą lubiane jest przez miejscowych i przez gości. Jednak na Boże Narodzenie i sylwestra właściciele zamknęli pensjonat, by spędzić świąteczny czas w gronie najbliższych. Jednakże życie weryfikuje plany…

Będę o tobie myślał podczas kolacji wigilijnej! (s. 53)

Autorka zaskoczyła mnie koncepcją książki. To właściwie zbiór opowieści w trzech częściach, a każdą z nich poprzedza świąteczny wiersz. W dwóch pierwszych cofamy się w czasie do młodości bohaterów, by potem przeskoczyć do współczesności. Obserwujemy perypetie miłosne Emilki Drzewieckiej i Piotra Wysockiego, Leokadii i Staszka oraz Kazika, Marceliny i Stefana, poznajemy wybryki trzech muszkieterów oraz byłych właścicieli dworku państwa Buczków, zwanych Chromami. W trzeciej części wydarzenia toczą się współcześnie. Do pensjonatu przybywa starsza pani z wnuczkiem, by przeżyć prawdziwe, rodzinne święta. Jedyne takie – niezapomniane. Właściciele robią wyjątek. Tymczasem w Polsce trwają poszukiwania dziewczynki z domu dziecka.

Takie cuda to tylko w Leśnej Ostoi! (s. 324)

niedziela, 20 grudnia 2020

Nie lubię książek. Koniec kropka

Autor: Emma Perry

Tytuł: Nie lubię książek. Koniec. kropka

Tłumaczenie: Karolina Tudruj-Wrożyna

Ilustracje: Sharon Davey

Wydawnictwo: Jedność

Liczba stron: 40

Oprawa: twarda

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-8144-189-6

Pasjonaci książek chwytają się różnych sposobów, by zachęcać do czytania, zwłaszcza dzieci w myśl przysłowia: Czym skorupka za młodu nasiąknie… Dzięki współpracy z popularną księgarnią internetową otrzymałam do recenzji książkę Emmy Perry Nie lubię książek. Koniec kropka.


Dziewczynka ta nie lubiła książek. (s. 5)

Poznajcie Michalinę, która (o zgrozo!) nie lubi książek. Koniec kropka! W swoim postanowieniu jest bardzo uparta, choć los jakby na przekór dostarcza jej książki w ilościach hurtowych. Dziewczynka otrzymuje książki w prezentach, jako nagrody, a nawet bez okazji, jednak w ogóle ich nie czyta. Nie jest zainteresowana historiami zapisanymi w na kartach powieści. Koniec kropka! Za to wykorzystuje książki do… niecnych rzeczy, na przykład jako saneczki do zjeżdżania po schodach, blokadę drzwi. Koniec kropka! W końcu miarka się przebrała. Książki miały dość. Pewnej nocy w pokoju Michaliny coś się wydarzyło. Coś głośnego, strasznego, groźnego! Dziewczynka znalazła się w samym środku NIGDY nieprzeczytanej historii…

sobota, 19 grudnia 2020

Kosmoliski

Autor: Marek Marcinowski

Tytuł: Kosmoliski

Ilustracje: Karolina Jakubowska

Wydawnictwo: Anatta

Liczba stron: 28

Oprawa: twarda 

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-958585-2-9

Lubię rano w drodze do pracy witać się z Wenus, a nocą patrzeć w gwiazdy. Chętnie poleciałabym w kosmos jak bohaterowie książki Marcina Marcinkowskiego Kosmoliski.

Chcecie zwiedzić z nami część kosmosu? (s. 3)

W pokoju Sary i Krzysia pewnego wieczoru zjawili się niespodziewani goście. Istoty wyglądały jak lisy, ale miały srebrne ogony i gogle na oczach. To Kosmoliski, które postanowiły zabrać dzieci w niezwykłą podróż. Większy Kosmolisek zakręcił ogonem. Posypał się gwiezdny pył. Po chwili Sara i Krzyś znaleźli się w kosmosie. Wycieczkę rozpoczęli od Błękitnej Planety. Tak zaczęła się ich niezapomniana astronomiczna przygoda. 


 Dużo podróżujemy i ciągle zdobywamy nowa wiedzę. (s. 3)

środa, 16 grudnia 2020

Zdobycze listopadowe

Listopad upłynął mi w mgnieniu oka, głównie w trybie pracy i czytania książek świątecznych.  Nastrajam się na święta, które będą inne niż w poprzednich latach ze względu na panująca pandemię. Mimo wszystko świąt nie czuję…

A oto moje zdobycze listopadowe:

A.  Tania Książka do recenzji:

1.     Joanna Szarańska, Kraina Zeszłorocznych Choinek + zakładka do książki;

2.    Natasza Socha, Godzina zagubionych słów + zakładki do książek;

3.    Magdalena Witkiewicz, Listy pełne marzeń;


B.  Zdobycze na Czytam Pierwszy:

4.    Klaudia Bianek, Gwiazdka pełna życzeń + zakładka do książki;

5.    Agnieszka Błażyńska, Dorzuć mnie do prezentu;

 

C.   Wydawnictwo Kobiece do recenzji na Życie i Pasje:

6.    Anna Szczęsna, Sztuka dawania prezentów + zawieszka na drzwi;

A oto moje listopadowe zdobycze: 


Ot, i koniec chwalenia się!

 

poniedziałek, 14 grudnia 2020

Godzina zagubionych słów

Autor: Natasza Socha

Tytuł: Godzina zagubionych słów

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Liczba stron: 304

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-08-07312-4

Gdy się tęskni za prawdziwą zimą, to wzrok przyciąga zimowa okładka książki. Tak jest w przypadku powieści Nataszy Sochy Godzina zagubionych słów, którą otrzymałam do recenzji ze znanej księgarni internetowej.

Mamy godzinę. (s. 113)

Katarzyna, Marcin, Anna, Borys, Aleksy i Fabian to przypadkowi ludzie, którzy głęboko skrywają swoje tajemnice, problemy i troski. Mijają się co dzień. Spotykają się w kameralnej kawiarni, w pobliskim barze, czasem w kwiaciarni. Każdy z nich ma swoją historię. Pozornie nic ich nie łączy, lecz los ma coś do powiedzenia w tej sprawie. Daje im wyjątkową szansę w przedświąteczny wieczór. Trzeba odwagi, aby z niej skorzystać, gdyż jedna rozmowa w magicznym dniu w roku może zmienić wszystko. Czy godzina wystarczy?

Słowa w tej brakującej godzinie nabrały nowego znaczenia. (s. 40-41)

Natasza Socha swoim bohaterom, którzy nie mogą się pogodzić z odejściem bliskiej osoby, dała jedną szansę. Szansę na to, aby mogli się spotkać z bliskim i przez godzinę z nim porozmawiać. W czasie, kiedy to najbardziej niemożliwe rzeczy stają się realne, bohaterowie siadają na ławeczce i rozmawiają. Z matką, przyjacielem, siostrą, mężem, synem. Mają tylko godzinę i ani sekundy więcej. To dużo i mało. Wystarczająco dużo, żeby wyjaśnić sobie najważniejsze rzeczy i powiedzieć słowa, których nie zdążyło się powiedzieć: „Przepraszam”, „Tęskniłem za tobą”, „Jesteś dla mnie ważna”, „Kocham cię”. Wystarczająco dużo, żeby wyjaśnić nieporozumienia, poznać prawdę, pokochać na nowo, wybaczyć przewiny, zrozumieć drugą osobę i jej punkt widzenia. Lecz za mało, by nadrobić stracony czas.

Wigilia to wieczór wspomnień, taki poetycko-refleksyjny kolaż. (s. 31)

piątek, 11 grudnia 2020

Dorzuć mnie do prezentu

Autor: Agnieszka Błażyńska

Tytuł: Dorzuć mnie do prezentu

Wydawnictwo: Wielka Litera

Liczba stron: 206

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2020

ISBN: 978-83-8032-548-7

Dorzuć mnie do prezentu Agnieszki Błażyńskiej to kolejna świąteczną książką, która wprowadziła mnie w klimat Bożego Narodzenia i to bardzo realnie.

…nikt nie wie, jak to jest przechodzić przez „koronkę”… (s. 192)

Nie wiem, kiedy autorka pisała powieść, ale częściowo przewidziała rzeczywistość. Akcję swojej książki umieściła w grudniu 2020 r. Świat i Polska dalej zmagają się z epidemią Covid 19, a koronawirus stał się cichym bohaterem powieści. To on miesza w życiu niektórych bohaterów. Maja, stażystka w korporacji, jest na kwarantannie. Siedzi sama w domu i kontaktuje się jedynie z aspirantem Sylwestrem. W tejże korporacji pracuje Paulina i Tom. Paulina organizuje wigilię rodzinną na szesnaście osób, mimo że matka perfekcjonistka i złośliwy facet ciągle mają o coś do niej pretensje. Zaprasza na wieczerzę samotnego i nieśmiałego Amerykanina. Na Wigilię spóźnia się jej nieodpowiedzialny starszy brat, któremu los popsuł tak ważny dzień. Jego syn Borys ostatnio zbliżył się do koleżanki z klasy, eurosieroty Natalii, która od dawna jest matką dla młodszego rodzeństwa.

Przez ten cały covid trochę zapomniałam, że zbliża się Boże Narodzenie. (s. 15)

Siedem rozdziałów to siedem opowiadań luźno ze sobą splecionych, a każde z nich jest poświęcone innej osobie. Bohaterowie ze swojego punktu widzenia opowiadają o radzeniu sobie z sytuacją, o swoich bolączkach, problemach, uzewnętrzniają emocje, często skrajne. Autorka dokładnie przedstawia ich losy na tle pandemii, w trakcie świątecznych przygotowań i Wigilii. Zastosowała przy tym różne formy – opowiadania, opisy i mieszankę rozmów na Skype’ie i komunikatorze. Bywa wesoło i smutno, jak to w życiu.

Naprawdę jest jakaś magia w tych świętach na wschodnich rubieżach Europy… (s. 102)