sobota, 31 stycznia 2015

Las tajemnic



Autor: Harlan Coben
Tytuł: W głębi lasu
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 432
Oprawa: miękka, kieszonkowa
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7885-868-3




Dwadzieścia lat temu czworo nastolatków wymknęło się do lasu z letniego obozu. Dwoje odnaleziono później z poderżniętymi gardłami. Pozostała dwójka jakby zapadła się pod ziemię, nie pozostawiając po sobie nawet najdrobniejszego śladu. Była wśród nich siostra Paula Copelanda, obecnie prokuratora i owdowiałego ojca sześcioletniej Cary. Paul ma ambicje polityczne, ale jego plany mogą lec w gruzach, gdy w zastrzelonym na Manhattanie mężczyźnie rozpoznaje ofiarę tamtej tragedii. Nie ma wyjścia, musi postawić sobie pytanie – czy jego siostra żyje? Jaką tajemnicę skrywa milczący las? Co naprawdę wydarzyło się owej pamiętnej nocy?

Harlan Coben to jeden z moich ulubionych pisarzy. Kilka lat temu zaczytywałam się jego serią o Myronie Bolitarze, a ostatnio sięgnęłam po powieść W głębi lasu. Wydanie kieszonkowe jest praktyczne w długiej podróży jeśli chodzi o format i wagę, mniej pod względem (nie)wielkości książki. Jednak akcja mnie tak wciągnęła, że książkę czytałam nie tylko w drodze, ale i w poczekalni, a ostatnie strony kończyłam w domu przed snem, bo chciałam wiedzieć co i jak.
Paul Copeland, prokurator rejonowy, jest oskarżycielem w procesie o gwałt dwóch białych, bogatych chłopców z dobrych domów – Marantza i Jenrette’a. Tym samym broni dobrego imienia 16-letniej tancerki egzotycznej (czyt. striptizerki) Chamique i walczy o sprawiedliwość. Jednak ojciec jednego z chłopaków za wszelką cenę pragnie ocalenia swego chłopca i wykorzystuje wszelkie możliwe chwyty. Nie zważając na koszty, wynajmuje firmę detektywistyczną i każe szukać haków na Paula, ponieważ ten nie chce iść na ugodę i nie daje się zastraszyć. Dla Paula szczerość pachnie tak jak nic innego[1], a jest jeszcze uzasadniona wątpliwość. Ale to tylko jeden z głównych tematów w tej powieści, aspekt zawodowy głównego bohatera. Drugi zaś to jego życie osobiste, sprawa sprzed 20 lat znów ujrzała światło dzienne. I to nie z powodów wyrzutów sumienia, że Paul skłamał w trakcie składania zeznań, lecz dlatego, iż przeszłość powraca, zaś 20-letni trup… ponownie zostaje zabity!

czwartek, 29 stycznia 2015

Kto idzie na dietę?


Wygląda na to, że ja! Dlaczego? Bowiem otrzymałam bardzo dużo zdrowych i niskokalorycznych przepisów na różne, różniste potrawy. Jeszcze ich nie wypróbowałam, ponieważ ja ciągle chcę przytyć. Jednakże…
Konkurs dietetyczny został zakończony. Wpłynęło 37 zgłoszeń, lecz jedno nie spełniło wymogów formalnych, bowiem zabrakło e-maila. A że jestem na wyjeździe to posłużyłam się Siłami Niższymi, czyli córkami przyjaciółki. 

Młodsza robiła za maszynę mieszającą:


Starsza była maszyną losującą:

środa, 28 stycznia 2015

Dozgonna przyjaźń



Autor: Maria Ulatowska  
Tytuł: Prawie siostry
Wydawnictwo: Prószyński Media
Liczba stron: 360
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7839-694-9 




Po ukończeniu liceum Leksi, Teo i Luśka, czyli Aleksandra, Teodora i Jolanta, trzy przyjaciółki z tej samej klasy, postanowiły, że bez względu na to, jak potoczą się ich losy, będą się spotykały co pięć lat w umówionym miejscu, zawsze tego samego dnia. Każda opowie wtedy, co się wydarzyło przez ten czas w jej życiu. A dzieje się wiele, jak to w życiu. Pojawia się pewien mężczyzna, jest więc miłość, odrzucenie, tęsknota, ból po stracie najbliższej osoby, zdrada, wybaczenie… Ale czyż z tym wszystkim nie poradzi sobie prawdziwa przyjaźń? Ta największa, trwająca przez lata…
To ma być tylko nasz dzień. Wrzesień, bo po wszystkich wakacjach i urlopach, a piąty, bo… no bo piąty i już!
- Tak jest, szefowo. – Jolanta stanęła na baczność. – Piąty i już. Zapamiętamy, bo przecież co pięć lat. A może powinnyśmy się spotykać piątego maja? – zapytała i zaraz sama odpowiedziała: – Nie, wrzesień lepszy, masz rację, po urlopach… – rozmarzyła się – bo my już będziemy kobietami pracującymi.
Osadzona w trzech planach czasowych opowieść o wielkiej próbie lojalności, wierności i pamięci; o wartościach, dla których czas jest najtrudniejszym sprawdzianem. W tle – Bydgoszcz i Gdynia oraz pewne schronisko dla zwierząt i kilka futrzastych czworonogów.

Mieć w kimś przyjaciela, przyjaciela od serca, który jest dla ciebie jak rodzona siostra to wielkie szczęście. Takie szczęście spotkało trzy główne bohaterki najnowszej powieści Marii Ulatowskiej Prawie siostry – Aleksandrę (Leksi), Jolantę (Luśka) i Teodorę (Teo), przyjaciółki z VI LO w Bydgoszczy. Po zdaniu matury obiecały sobie, że cokolwiek się w ich życiu wydarzy, cokolwiek się stanie, gdziekolwiek będą, to 5 września o 17.00 mają się stawić na skwerku Mariana Turwida, a potem zwykle udawały się na obiad do restauracji w bydgoskim hotelu Pod Orłem.
I rzeczywiście tak było, mimo że miały ze sobą stały kontakt, a nawet widywały się bardzo często, to ich spotkanie na początku września miało szczególny charakter. Stało się rytuałem. Przyjaciółki ze szczegółami opowiadały swoje życie, radziły się, knuły spiski, by którąś wyswatać, omawiały wszystkie sprawy i po prostu cieszyły się swoim towarzystwem. Były dla siebie jak siostry:
– Prawie siostry – uściśliła Aleksandra, która jedyna z tej trójki miała dwie siostry rodzone i twierdziła, że siostry to zgagi i gangreny, natomiast „prawie siostry” to po prosu wybór serca[1].

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Nowa rzeczywistość



Autor: Anna Sokalska
Tytuł: Kryształowe sny
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza ATUT
Liczba stron: 389
Oprawa: miękka
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-7432-625-4 






Jak wyglądałby nasz świat, gdyby kiedyś historia potoczyła się inaczej? Wioska Pakh srogą zimą, tajemniczy las Tirvan, niezwykłe narody i zwierzęta – wszystko na granicy magii i realności, widziane oczami dwójki rodzeństwa. Kera i Ren, żyjący dotychczas niełatwym, ale spokojnym życiem, w obliczu wojny muszą spojrzeć w głąb swoich serc i odkryć, kim naprawdę są. Los stawia ich przed trudnymi wyborami, a wojna, przed którą częściowo udaje im się uciec, wywiera na nich nieodwracalny wpływ. Z dwóch pozostałych opowiadań dowiadujemy się o dalszych losach bohaterów z Melodii końca świata oraz poznajemy możliwe dzieje ludzkości i stworzonej przez nią melodii.

Pod koniec ubiegłego roku miałam okazję recenzować książkę Anny Sokalskiej Moja ukochana zmora (recenzja TUTAJ). Niewielkich rozmiarów książeczka ujęła mnie baśniowością postaci rodem z polskiego folkloru. A dziś recenzja wcześniejszej powieści tej autorki Kryształowych snów. Książka ta ma specyficzną budowę i zawartość. Na początku są zamieszczone dwa opowiadania: Ogród Eos oraz Motyl z papieru. To dalsze losy bohaterów z debiutu autorki Melodii końca świata. Nie znam tej pozycji, więc trudno mi się do niej odnieść, jednak każde z tych opowiadań na swój sposób zaciekawia.
W pierwszym zaprezentowana została utopijna wizja Eos, czyli ziemskiej kolonii na innej planecie. Zamieszkali ją najlepsi ludzie, najlepsi uczeni w swoich dziedzinach, starannie wyselekcjonowani. Wszystko na Eos chodziło jak w szwajcarskim zegarku według, bo to był idealny świat stworzony przez ekspertów. Ale czy w takim perfekcyjnym świecie człowiek może być szczęśliwy? Może być człowiekiem? Z kolei drugie opowiadanie, jak się później dowiedziałam, jest ściśle związane z debiutem autorki i bez jego znajomości po prostu nie zrozumie się puenty. Dopiero po tych dwóch opowiadaniach jest właściwa, tytułowa powieść – Kryształowe sny. Jednak ja lekturę zaczęłam od końca, od dodatków. A dodatkiem są rysunki autorki oraz wykład z podstaw stworzonych przez nią języków mitarskiego i tirvańskiego, którymi posługują się bohaterowie tej historii oraz kalendarium „Stuk, stuk”.

sobota, 24 stycznia 2015

Historia choroby



Autor: Magdalena Zimniak
Tytuł: Białe róże dla Matyldy
Wydawnictwo: Prozami
Liczba stron: 297
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-63742-14-0
 



Po nagłej śmierci rodziców Beata próbuje odzyskać spokój. Nie jest to łatwe, ponieważ krótko po pogrzebie pojawiają się śledczy, podając w wątpliwość tezę o wypadku. Z każdym dniem w głowie Beaty wykluwa się więcej pytań, a znalezione przez nią pamiętniki ciotki Matyldy rzucają nowe światło na przeszłość całej rodziny. Odkrywane tajemnice zachwieją życiem kobiety. Żadna wartość nie pozostanie pewnikiem.

Blurb, tytuł i okładka nie zapowiadały, że treść książki Magdaleny Zimniak Białe róże dla Matyldy aż tak mnie zaskoczy i mną trochę potrząśnie. Wprawdzie początek mnie nużył, bo nie lubię, gdy każda prozaiczna czynność życiowa jest skrupulatnie opisywana. Akcja pochłonęła mnie n a całego dopiero wtedy, kiedy Beata zaczęła czytać pamiętnik swej starej ciotki Matyldy i dała się wciągnąć jego treści.
Wszystko zaczęło się od tragicznego wypadku samochodowego rodziców Beaty, w którym oboje zginęli. Po pogrzebie na cmentarzu zasłabła ciotka Matylda, siostra matki. Trafiła ona do szpitala, ale ktoś musiał zaopiekować się jej kotami. Padło na siostrzenicę. Ta będąc już w jej domu zauważyła na szafce stare zeszyty. Z ciekawości zajrzała do jednego z nich i zaczęła czytać. Treść tak ją wciągnęła, iż zapomniała o bożym świecie. A że lektura była dość obszerna, to zabrała ją do swojego domu. W sekrecie przed mężem i ciotką Beata Tyszkiewicz po kryjomu czytała pamiętnik Matyldy. W dodatku okazało się, że wypadek nie był wypadkiem, tylko morderstwem…

piątek, 23 stycznia 2015

Wyzywam Was!



Dziś będzie krótko, zwięźle i na temat!
Wyzywam Was! Oj tak! Ale inaczej niż to ludzie czynią. Ja z taką prośbą…
Jeśli wiecie o jakichś ciekawych wyzwaniach czytelniczych, o których ja nie mam bladego pojęcia (patrz zakładka WYZWANIA), to dajcie mi z łaski swojej znać w komentarzu pod tym postem. Będę dźwięczna ;) 
I się powyzywam z innymi. 
Z góry dzięki!




czwartek, 22 stycznia 2015

Morderstwa z premedytacją



Autor: Tess Gerritsen
Tytuł: Ostatni, który umrze
Tłumaczenie: Jerzy Żebrowski
Wydawnictwo: Albatros
Seria: Rizzoli i Isles
Tom: 10
Liczba stron: 432
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7554-310-0



Po raz drugi w ciągu swego krótkiego życia Teddy Clock ocalał w masakrze. Dwa lata wcześniej cudem uciekł, gdy zamordowano całą jego rodzinę. Teraz, w wieku czternastu lat, koszmarna przeszłość powraca echem i Teddy jako jedyny unika śmierci, kiedy ginie jego rodzina zastępcza. Zostawszy ponownie sierotą zszokowany nastolatek nie ma dokąd pójść, dopóki Wydział Policji w Bostonie nie przydziela tej sprawy detektyw Jane Rizzoli. Zdecydowana chronić chłopca, Jane odkrywa, że przypadkowe rzekomo wydarzenie stanowi w istocie przerażające ogniwo bezwzględnej misji okrutnego zabójcy. Wysyła Teddy'ego do ekskluzywnej szkoły Evensong, w której młode ofiary zbrodni uczą się sekretów i umiejętności przetrwania w niebezpiecznym świecie. Ale Jane obawia się, że nawet za zamkniętymi bramami i w otoczeniu wielu hektarów lasów stanu Maine, dzieci są pod obserwacją nie tylko swoich tajemniczych dobroczyńców. Kiedy na gałęzi drzewa ktoś zawiesza dziwne, spryskane krwią lalki, Jane wie, że instynkt jej nie zawodzi. A gdy spotyka Willa Yablonskiego i Claire Ward, uczniów, których tragiczna przeszłość szokująco przypomina losy Teddy'ego, staje się przerażająco jasne, że krążący w okolicy drapieżca czyha na więcej niż jedną ofiarę. Połączywszy siły ze swą zaufaną partnerką, lekarzem sądowym Maurą Isles, Jane postanawia zrobić wszystko, by sierot nie spotkała krzywda. Ale z powodu tajemnic z przeszłości los dzieci będzie przesądzony, o ile Jane i Maurze nie uda się w końcu zniweczyć planu obsesyjnego zabójcy.

Emocjonująca sobota? Więcej adrenaliny we krwi? Tylko z książką Tess Gerritsen, mistrzynią w swoim gatunku, jak twierdzi Harlan Coben. I ja się zgadzam z jego opinią. Dla mnie Tess jest lepsza od niego i Robina Cooka. A ta trójka autorów należy do moich ulubieńców. W zeszłą sobotę zaczytałam się w powieści Ostatni, który umrze. Wprawdzie jest to dziesiąty tom serii Rizolli i Isles, jednak książkę można czytać oddzielnie. Autorka postarała się o to, by wydarzenia wywołane w toku akcji z poprzednich tomu, zostały przedstawione w ogólnym zarysie i czytelnik mógł się zorientować w sytuacji.
Patolog sadowy Maura Isles i policjantka Jane Rizzoli były skłócone, ich przyjaźń wisi na włosku. Obie wiedzą, że siebie potrzebują, że ich przyjaźń jest im potrzebna w codziennym życiu, jednak trudno im się przemóc i zaufać ponownie. Szczere rozmowy, wyznanie uczuć i wątpliwości może im w tym pomóc. Ale najbardziej zbliży je do siebie praca. Tym razem zajmują się dziećmi, bardzo szczególnymi dziećmi, które, jak się okazało w toku śledztwa, dwukrotnie przeżyły zamachy na ich rodziny. Dwa lata wcześniej w tym samym tygodniu zabito całe rodziny, a teraz w odstępie kilku tygodni giną ich  prawni opiekunowie. Ale dzieciaki ocalały, więc ich sprawy po prostu muszą być ze sobą powiązane. A są to:

wtorek, 20 stycznia 2015

Grudniowe zdobycze



Grudzień to czas świąt i prezentów. Mikołaj przychodził do mnie przez cały miesiąc. W sumie przyniósł 4 książki, 2 dla dzieci i 2 dla dorosłych, w tym jedną ze szczególną dedykacją od autora.
Dziś się chwalę moimi grudniowymi zdobyczami:
   1.      Arkadiusz Jankowski "Historia niemieckiej papierośnicy", 
   2.     Wojciech Cesarz "Kiki ucieka z cyrku", 
   3.     Zofia Stanecka "Wielka księga Basi i Franka", 
   4.     Joanna Sykat "Tylko przy mnie bądź”.
 

Ot i wsio, koniec chwalonka za 2014 rok.
 

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Nade wszystko



Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Dla Ciebie wszystko
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Seria: Trylogia jabłoniowa
Tom: 3
Liczba stron: 297
Oprawa: twarda
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-08-05400-0



Czy potęga miłości wystarczy aby uratować czyjeś życie? Rudowłosa Ania Kraska, która w Imię miłości przybyła do Jabłoniowego Wzgórza jako drobna, wystraszoną 10-latka, w kolejnej części opowieści staje się piękną, pewną siebie młodą lekarką. Jednak nie tylko ona będzie tu główną bohaterką – na jej drodze stanie przerażony, bezbronny, porzucony przez matkę czterolatek. Ania jest gotowa poświęcić bardzo wiele, żeby mu pomóc. To nie koniec niespodzianek – losy Ani z Jabłoniowego Wzgórza dziwnym trafem  splotą się z losami bohaterów Wiśniowego Dworku. Uczucia, intryga kryminalna, mafijne porachunki i nadzieja na prawdziwą miłość to składniki tej emocjonującej lektury.

Znam pióro Katarzyny Michalak nie od dziś, jeśli chodzi o powieści obyczajowe. Dawno temu czytałam Wiśniowy dworek,  pierwszy tom Trylogii jabłoniowej, a teraz przyszło mi przeczytać tom trzeci – Dla Ciebie wszystko. Tom drugi jakoś nie wpadł w me ręce. Szczerze przyznam, iż nie wiedziałam, że bohaterowie pierwszego tomu będą żyli na kartach kolejnych tomów. Jak przez mgłę pamiętam o nich. Najbardziej utkwił mi w pamięci Daniel van der Welt. Dla Ciebie wszystko praktycznie czytałam jak zupełnie oddzielną powieść.
Anna Karska kończy medycynę z pierwszą lokatą, wraca do rodzinnego dworku na Jabłoniowym Wzgórzu. Ale już pierwszego dnia w czasie konnej przejażdżki znajduje na bocznej drodze bardzo zmasakrowanego mężczyznę. Ktoś go pobił bardzo mocno, na tyle mocno, że bolało jak diabli, na tyle słabo, że mężczyzna przeżył. Młoda pani doktor zajmuje się swym pierwszym pacjentem w dworku. Wie, kim on jest, ale tego nie zdradza swym dziadkom. Prywatną opiekę lekarską dzieli ze stażem w gdańskim dziecięcym szpitalu i synem ordynatora oraz 4-letnim Piotrusiem po amputacji nóżki porzuconym przez matkę.

sobota, 17 stycznia 2015

Igrać z ogniem



Autor: Nora Roberts
Tytuł: Lasy w płomieniach
Tłumaczenie: Katarzyna Malita
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 400
Oprawa: twarda
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7943-421-3



Rowan Tripp, co roku latem walcząc z pożarami lasów w Montanie, czuje, że jest tam, gdzie powinna. Jako członek elitarnej grupy strażaków spadochroniarzy spełnia się w tym, co robi, i nie szuka mniej ryzykownego pomysłu na życie. Nie zmienia tego nawet śmierć przyjaciela podczas jednej z akcji. Ale to dopiero początek tragicznych wydarzeń. Teraz skoczkowie muszą stawić czoło mordercy. Kim jest? Dlaczego zabija? Kto będzie następny? Policja długo nie znajduje odpowiedzi, a podejrzanych i ofiar przybywa. Tymczasem Rowan w obliczu niebezpieczeństwa zaczyna odkrywać, że oprócz pracy szczęście dać jej może także miłość. Barwne opisy walki z ogniem, mroczna atmosfera zagrożenia oraz podszyte ciepłem i humorem wątki miłosne czynią z tej książki Nory Roberts fascynującą lekturę. Nora Roberts napisała ponad 190 powieści, które ukazały się w 400 milionach egzemplarzy. Wiele z nich stało się bestsellerami, m.in.: Gorący lód, W samo południe, Czarne Wzgórza, Hołd, Poszukiwania.

Nora Roberts to jedna z moich ulubionych autorek i ostatnio jakoś dużo nowych jej książek wpadło mi w ręce. Wszystko pięknie i ładnie, choć ostatnio jedna rzecz zaczęła mnie drażnić w jej powieściach, ale nie tylko w jej. Mam tu na myśli urodę głównych bohaterów, ich wygląd fizyczny (chyba jestem zazdrosna…?). Nora Roberts w swych książkach porusza różne tematy, bardzo często są to tematy z życia wzięte. W powieści Lasy w płomieniach przybliża czytelnikom pracę Zulies.
Powieść zaczyna się mocnym akcentem, od przypomnienia wydarzeń z poprzedniego sezonu i tragicznego wypadku, gdy w trakcie skoku ginie partner głównej bohaterki. Zulies to strażacy-spadochroniarze w Missouli, którzy w sezonie mieszkają w specjalnej bazie i w każdej chwili na dźwięk alarmu gotowi są do akcji, do gaszenia pożarów w lasach. Wsiadają do samolotu i lecą do różnych stanów, nawet na Alaskę, by skakać do pożarów i je ugasić. Dostać się do jednostki Zulies wcale nie jest tak łatwo. Trzeba przejść specjalne, wyczerpujące szkolenie. Co roku po zimie dla strażaków chętnych do pracy w kolejnym sezonie przeprowadzany jest test sprawnościowy. Kto się nie zmieści w wyznaczonym czasie, nie dostaje pracy. A wszystko to po to, by ci ludzie mieli siłę do walki z… suką!

czwartek, 15 stycznia 2015

Wywiad z Emilią Nowak

Emilia Nowak – urodziła się 08.10.1982 roku w Będzinie. Studiowała język hiszpański na Uniwersytecie Śląskim. Pierwsze doświadczenia zawodowe zdobywała w międzynarodowych firmach handlowo-produkcyjnych. Od początku swojej kariery zawodowej dużą część czasu spędziła na podróżach po Europie. Aktualnie mieszka w rodzinnej gminie Psary w powiecie będzińskim. Bierze aktywny udział w promowaniu swojego regionu. Opublikowała książki: Perła Będzina, Tajemnica Orlego Gniazda, Sekret starego dębu, Potok myśli. Oprócz twórczości literackiej zajmuje się malarstwem. Strona Autorki: www.emilianowak.pl


Piórem pisane, pędzlem malowanewywiad z Emilią Nowak


- Witaj Emila. Masz na koncie już cztery książki, a ich pisanie wymaga lekkiego pióra. Jak z jego lekkością było w czasach szkolnych? Jak Twoje wypracowania oceniali poloniści – co chwalili, a co krytykowali? Czy widzieli w Tobie talent literacki czy wręcz przeciwnie?
- Witaj Marta. Pod koniec podstawówki, kiedy miałam większą świadomość tego, co piszę, wtedy chyba zaczęło mi najbardziej zależeć na tym, żeby coś przekazać albo żeby wyrazić jakiś bunt, zaciekawić czytającego swoim zdaniem. Mówimy tu raczej o siódmej, ósmej klasie. Pamiętam na przykład takie wypracowanie o księdzu Robaku. Wszyscy pisali, jaki to był wspaniały, jak wiernie służył swej ojczyźnie (właściwie to do tej pory nie wiem, czemu te dzieci tak o nim pisały), a ja obrzuciłam go błotem i wysnułam wiele argumentów świadczących raczej o jego wadach i niegodnej postawie. Pani polonistka była wtedy bardzo zaskoczona, ale i dumna z mojego wypracowania. Potem każda praca pisana była dla mnie pretekstem, żeby wypróbować coś innego, zaskoczyć czymś nowym, np. strukturą. Nie chciałam żeby mój tekst był płaski i zaczęłam burzyć jego strukturę chronologiczną. Pamiętam jedno takie wypracowanie, w którym bohater na początku przyrządza herbatę, a potem nagle czas się załamuje (ale czytelnik tego nie wie, chyba że był bardzo spostrzegawczy) i dopiero w krytycznym momencie opowiadania okazuje się, że piszcząca w czajniku woda, wyrywa główną postać z transu, ze wspomnień i znowu powraca akcja do czasu teraźniejszego. Z tej pracy ja sama byłam bardzo dumna : ) Dzieciaki nie stosowały takich zabiegów wobec tekstu. Uważam, że świadczyło to o moich skłonnościach pisarskich – chociaż wtedy jeszcze tego nie wiedziałam.