piątek, 30 marca 2018

W mieście królów


Autor: Beata Sarnowska
Tytuł: Tajemnica krakowskich pocztówek
Ilustracje: Artur Nowicki
Wydawnictwo: Skrzat 

Seria: Miejskie tajemnice
Tom: 2   
Liczba stron: 152
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7915-529-3



W końcu Kraków to miasto królów. (s. 90)
Tym razem Beata Sarnowska rozstała się z Olsztynem. W swej najnowszej powieści dla dzieci Tajemnica krakowskich pocztówek przeniosła akcję do Krakowa, a wraz z nią paczkę przyjaciół – Kamę, Zuzę, Krzyśka i Wojtka. 


Bo zaginęła nasza kolekcja pocztówek! (s. 21)
Rozpoczęły się wakacje. Czwórka przyjaciół pod opieką dziadka Kamy wyjechała na kilkudniową wycieczkę do Krakowa. Oprócz zwiedzania miasta królów wszyscy mieli wziąć udział w przyjęciu urodzinowym przyjaciela dziadka. Pech chciał, że starszy pan poczuł się źle i musiał zostać w szpitalu. W dodatku prezent – kolekcja starych krakowskich pocztówek – została skradziona!
To nie zagadki, a tropy – ożywił się Wojtek. – Dla policyjnych detektywów. (s. 66)
Złodziej pocztówek ma jakiś ukryty cel, bo zostawia dzieciom zagadki napisane na tych widokówkach. Mali detektywi znów ruszają do akcji. Mają mało czasu. O 17.00 rozpoczyna się przyjęcie urodzinowe. Tym razem mają znacznie trudniej, bo poruszają się po zupełnie im nieznanym terenie… 

czwartek, 29 marca 2018

Jedzie pociąg...


do daleka, ani chwili nie czeka… Jestem w drodze od rana. Jadę sobie, bo wygrałam „wycieczkę”, którą zorganizował NFZ. Sponsor wycieczki zafundował mi 4-tygodniowy pobyt w sanatorium w Inowrocławiu. Szkoda tylko, że na same święta… Wielkanoc z obcymi ludźmi przy stoliku to dla mnie nie święta. Dobrze, że żyję w dobie Internetu, to będę się mogła zobaczyć z familią. Także wiecie, czuję się jak banitka i nie dziwota, że wyjazd mnie (na razie) nie cieszy.
A co do bloga, to jakoś będzie funkcjonował. Mam kilka zaległych recenzji do napisania. Kilka e-booków do przeczytania, kilka pomysłów do przemyślenia i jeden do stworzenia niedzielnego cyklu. Zobaczę, jak to z czasem będzie, bo poza zabiegami mam w planach jeszcze kilka rzeczy do zrealizowania.
A na koniec trochę historii mej wsi związanej z koleją. Trzy zdjęcia przedstawiające dworzec kolejki wąskotorowej do Kętrzyna: 

Lata 1900-1920


Rok 1939


Rok 1940

  
Lata 1939-1940


Dziś… pozostał wspomnień czar i te oto zdjęcia.
Jeszcze się odezwę przed świętami, choćby z życzeniami!

środa, 28 marca 2018

Wokół książek cz. 140


Przyznajcie – język polski jest piękny!
Oto przykład pierwszy:


 I drugi…

wtorek, 27 marca 2018

Tajemnicze lokatorki


Autor: Małgorzata J. Kursa
Tytuł: Tajemnica Sosnowego Dworku
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65351-58-6





Jest takie powiedzenie: wszyscy stoimy na ramionach naszych przodków… (s. 18)
Słowo „tajemnica” zawsze wywołuje we mnie dreszczyk emocji, bo wiem, że książka mi się spodoba, przynajmniej z założenia. A gdy do tego dodamy dworek sprzed lat, to robi się jeszcze bardziej intrygująco, bo dochodzi aspekt historyczny. Cóż to za książka? Tajemnica Sosnowego Dworku Małgorzaty J. Kursy, której lekkość pióra i poczucie humoru miałam okazję poznać wraz z Nieboszczykiem wędrownym.
We wrześniu otwieramy świetlicę. Będziesz jej kierowniczką. (s. 28)
Katarzyna Rawska straciła pracę w banku, a jej „partner” przeszedł do lamusa; pozostał jej tylko wolontariat w fundacji RAFA. I stamtąd niespodziewanie, a raczej dzięki poczcie pantoflowej, przychodzi pomoc. Szef Andrzej Niciński zatrudnia ją na etacie kierowniczki świetlicy dla podopiecznych fundacji w Kraśniku. Świetlica będzie mieć siedzibę w zabytkowym Sosnowym Dworku razem z fundacją Niny Wojnarowej. Od teraz Kasia ma dopilnować remontu dworku i dla formalności podpisać umowę o pracę.
Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby pana nie zawieść. (s. 29)
Od tej pory Kaśka wpada w wir pracy, chce udowodnić szefowi, że się do niej nadaje. Wszyscy wkoło o tym wiedzą, ale nie sama zainteresowana, bowiem ta 29-letnia kobieta nie jest zbyt pewna siebie, za to skromna i nierzucająca się w oczy. Teraz musi nadzorować pracę ekipy remontowej i radzić sobie z robotnikami. Niewiele osób widziało tę niepozorną kobietę w akcji… Niewiele osób wie, co ona tak naprawdę potrafi… A potrafi, gdy życie ją do tego zmusi lub życie pozwoli się wykazać. Ta praca zmieni całe życie Kasi, lecz przede wszystkim zmieni ją samą.
Marcie przydarzają się różne dziwne rzeczy. (s. 159)

poniedziałek, 26 marca 2018

Etyka zawodowa


Autor: Małgorzata Rogala
Tytuł: Grzech zaniechania
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Agata Górska i Sławek Tomczyk
Tom: 5
Liczba stron: 344
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-7976-822-6 


Pracownica ośrodka terapeutycznego znajduje leżące na posadzce, zakrwawione zwłoki swojej szefowej – psychiatry Antoniny Brzozowskiej. Na miejsce zbrodni wezwani zostają starsza aspirant Agata Górska i komisarz Sławek Tomczyk. Sprawa z pozoru prosta komplikuje się wraz z przeglądaniem kolejnych akt pacjentów Brzozowskiej. Rozszerza się krąg podejrzanych i trudno jest policjantom znaleźć punkt zaczepienia. Dochodzenie dodatkowo utrudnia fakt, że Michała Stępnia, byłego partnera Agaty, zamordowano. Policjantka zostaje uwikłana w grę, której reguł nie zna i w której nie obowiązują żadne zasady fair play.

„Jesteś chory na to, w co wierzysz” – taki napis widnieje na okładce piątego już tomu serii Agata Górska i Sławek Tomczyk Małgorzaty Rogali, na okładce powieści Grzech zaniechania. Już tytuł intryguje, a treść… Na szczęście treść nie powoduje w czytelniku chęci zaniechania czytania, wręcz przeciwnie wciąga i irytuje, przynajmniej tak było ze mną.
Każdy z tego ośrodka coś ukrywa. (s. 136)
W ośrodku terapeutycznym A.L.A. recepcjonista znalazła zwłoki swojej szefowej. Psychiatra Antonina Brzozowska nie żyła. Śledztwo prowadzi Agata z Tomkiem. To oni są na miejscu zbrodni i przesłuchują ludzi. Wspólnicy i współpracownicy wiedzą tyle co nic, a przynajmniej taką „wiedzę” przekazują śledczym. Ale Sławek potrafi obserwować podejrzanych, czytać ich mowę ciała i wyciągać wnioski z zeznań przez nich składanych. Komisarz ma nosa, policyjną intuicję i czuję, że prawda jeszcze nie wyszła na jaw, w dodatku ofiara nie była taka dobra i kryształowa, jakby się na pierwszy rzut oka wydawało. Lista potencjalnych sprawców z czasem się wydłuża…
Jednak skoro Rozalia od dawna jest poddawana terapii… (s. 125)
Ośrodek A.L.A. specjalizuje się w diagnozie i terapii dzieci i dorosłych, a jedną z pacjentek jest Rozalia Leśniewska, gimnazjalistka. Odkąd nie żyła Antonina Brzozowska, nastolatka nie miała lekarza i czuła się z tym dobrze, w przeciwieństwie do swej niezrównoważonej matki. Kobieta poświęciła wszystko dla zdrowia swojej córki i teraz była co najmniej roztrzęsiona. Na przykładzie całej rodziny Leśniewskich autorka przedstawia różne problemy psychiczne. Odkrywa też sposób pracy Brzozowskiej, jej kwalifikacje, kompetencje, umiejętności, osiągnięcia czy sukcesy. Wprowadza czytelnika w tajniki psychologii i psychoterapii, zwłaszcza w odzyskiwanie pamięci i wspomnień z dzieciństwa. Poniekąd robi to na zasadzie krótkich wykładów, choć nie brak i emocjonalnych dialogów. Całość zaskakuje i przeraża, szczególnie gdy dotyczy to bezbronnego dziecka.
Górska jest zwichnięta na swój sposób, ale mało znam ludzi tak porządnych jak ona. (s. 159)

niedziela, 25 marca 2018

Panie przodem!


Autor: Agnieszka Krawczyk  
Tytuł: Tylko dobre wiadomości
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8075-384-6 




Dziennikarka Izabela Oster z dnia na dzień rzuca pracę w telewizji. Nie wszystko jednak toczy się po jej myśli. Nowe oferty pracy nie spływają, a pracodawcy nie pukają do jej drzwi. Na szczęście przyjaciółka, Kamila Rudnicka-Clement, składa jej propozycję nie do odrzucenia. Kobieta odziedziczyła bowiem podupadające pismo dla pań, natomiast Izabela ma jej pomóc w odzyskaniu dawnej świetności magazynu. Muszą tylko przeprowadzić się do Krakowa… Obydwie przyjaciółki stają przed bardzo trudnymi decyzjami. Ale właściwie dlaczego miałyby nie podjąć wyzwania? Życie pisze różne scenariusze, a do odważnych świat należy. Kobiety rzucają się w wir pracy. Los przygotował dla nich wiele niespodzianek: porywającą wenecką podróż, odzyskaną przyjaźń, wiosenny Kraków odkrywany na nowo, a wreszcie miłość… Bo wszystko jest możliwe, tylko trzeba chcieć i odważnie spoglądać w przyszłość.

Tak. Tylko dobre wiadomości. Sama mam już dosyć tych złych, które czają się na mnie zewsząd. (s. 56)
Sobota upłynęła mi pod znakiem zimy w TV i Tylko dobrych wiadomości Agnieszki Krawczyk. Po raz pierwszy zetknęłam się z piórem autorki i cóż, jej styl przypadł mi do gustu – lekko się czyta i wcale nie o banalnych sprawach.
Czasami trzeba się zatrzymać, żeby ruszyć naprzód. (s. 133)
I tak postępują główne bohaterki Kamila Rudnicka-Clement i Izabeta Oster, choć do zmian popchnęły je okoliczności i los. Przejście z TV do prasy czy zajęcie się prowadzeniem czasopisma to duże zmiany w życiu kobiet. Przeprowadzają się z Warszawy do Krakowa. Każda z nich pisze nowy rozdział w swoim życiu. Jeszcze nie wiedzą, że ich przyjaźń trwająca od lat zostanie wystawiona na próbę. Nie wiedzą, kogo spotkają na swej drodze, z jakimi problemami przyjdzie im się zmierzyć.
Wtykanie nosa w nie swoje sprawy to głównie zadanie dziennikarzy. (s. 284)
Czasopismo „Stylowa Kobieta” odziedziczone przez Kamilę po byłej teściowej nie wiadomo jakim cudem utrzymuje się wciąż na rynku wydawniczym, ponieważ nie nadaje się do czytania. Ale przyjaciółki mają już pomysł na zmiany, a zaczynają je od tytułu – „Panie przodem!”. Idzie nowe. Tylko trochę w tym przeszkadza przyjaciółka zmarłej właścicielki. Autorka pokazuje, jak zmienić profil czasopisma i je samo, jak rozmawiać z dziennikarzami w różnych sytuacjach, jak motywować do pracy i jak samemu ciężko pracować. W pewnym momencie gazeta schodzi na dalszy plan, a na pierwszy wysuwa się wątek amerykańskiego pisarza i miłość. Dziennikarstwo prasowe zaczyna się przeplatać z telewizyjnym. W ogóle to w tej wielowątkowej powieści poruszonych jest dużo zróżnicowanych tematów dotyczących życia zawodowego i osobistego bohaterów, że trudno by było wszystkie poruszyć i omówić. Dużo się dzieje, wiele komplikacji, ale wszystko się pięknie wiąże i uzupełnia w spójną całość, dążąc do dobrych wiadomości.

sobota, 24 marca 2018

Literkowo - iluzje optyczne



Witajcie o poranku!
Dziś znów Wasze oczęta poszaleją dzięki iluzjom optycznym, a mózg sobie poćwiczy intensywnie. To do roboty! Wyostrzajcie wzrok i wysilajcie mózg! Do dzieła!
Pierwsza iluzja – magiczny trójkąt.
I pytanie do Was: kości zostały ułożone pionowo czy poziomo?

piątek, 23 marca 2018

Wojna po wojnie


Autor: Michael Palmer, Daniel Palmer
Tytuł: Trauma
Tłumaczenie: Norbert Radomski
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 432
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8062-044-5



Doktor Carrie Bryant jest rezydentką na oddziale neurochirurgii uznanego bostońskiego szpitala. Kiedy mordercze tempo pracy owocuje popełnieniem groźnego błędu, lekarka rzuca rezydenturę. Jej nowy cel życiowy to pomóc bratu, weteranowi wojennemu Adamowi, uwolnić się od zespołu stresu pourazowego. Tymczasem w ośrodku zdrowia dla weteranów, z którym zaczyna współpracę, dzieją się dziwne rzeczy. Carrie zagłębia się w labirynt korupcji i morderstw i choć może przypłacić to życiem, za wszelką cenę próbuje rozwikłać zagadkę tajemniczego znikania jej pacjentów.

Jeśli w chirurgii można być czegoś pewnym, to tylko tego, że nic, nawet w przypadkach z pozoru najbardziej rutynowych i prostych, nic nie jest pewne na sto procent. (s. 16)
Tym razem thriller medyczny w rodzinnym duecie. Zastanawiałam się, jak układała się współpraca ojca z synem nad powstawaniem powieści, a tymczasem prawda była bardziej okrutna. Po śmierci Michaela Palmera niedokończoną książkę Trauma dokończył syn autora – Daniel Palmer, autor powieści sensacyjnych.
Czynną służbę zakończył przeszło trzy lata temu, ale w jego głowie wojna szalała dalej. (s. 61)
Doktor Cassie Bryant po tragicznych wydarzeniach w bostońskim szpitalu rezygnuje z rezydentury, a to był jej czwarty rok. Wraca na łono rodziny. Pierwszy widzi ja brat Adam. Po chwili rozmowy wybucha agresją i niszczy auto. Po trzech latach służby w wojsku na misjach wrócił do domu odmieniony psychicznie. Jest chodzącą bombą zegarową. Siostra się o niego martwi równie mocno jak rodzice. Dlatego mimo niskiego statusu zatrudnienia w szpitalu VA rozpoczyna nową pracę nad głęboką stymulacją mózgu pod kierunkiem doktora Alistaira Finley’a. Wykonuje zabiegi DBS…
DARPA i VA uruchomiły wspólny program pilotażowy, by opracować metodę leczenia PTSD. Nie łagodzenia objawów, ale zupełnego wyleczenia. (s. 236)

czwartek, 22 marca 2018

Spuścić manto


Autor: Martin Holmén
Tytuł: Klincz
Tłumaczenie: Alicja Rosenau
Wydawnictwo: Editio

Seria: Harry Kvist

Tom: 1   
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-283-2607-1

Harry Kvist to był chłop jak dąb,
Każdy jego sierpowy miał siłę stu bomb.
Nigdy nie padł na dechy,
Zwyciężał z uśmiechem,
Bo Harry Kvist to był chłop jak dąb. (s. 254)
To pierwsza zwrotka z trzech o bohaterze szwedzkiego kryminału noir Klincz Martin Holména, pierwszego tomu trylogii o Harrym Kviście.
Prawie zawsze mam coś do roboty. Ludzie są zdesperowani i biedni, a gdzieś pomiędzy tym wszystkim zjawiam się ja ze swoją brzydką gębą i spuszczam im manto. (s. 28)
O tak, główny bohater Harry Kvist umie spuszczać manto. W końcu był jednym z najlepszych szwedzkich bokserów, lecz… dziesięć lat i dziesięć kilogramów temu. Może nie jest w najlepszej kondycji, ale bić się umie. Obraca się w szemranym towarzystwie drobnych złodziejaszków, dziwek, alfonsów. W jego łóżku można spotkać nie tylko kobiety, także mężczyzn. Za dnia raczy się alkoholem, zaś nocami ściąga długi na zlecenia. I to właśnie w nocy 12 grudnia 1932 roku rozpoczął się jego koszmar, zawalił mu się świat. Gdy wychodził od dłużnika Gunnara Zetterberga, ten był jeszcze żywy. Jeszcze, bo wkrótce ktoś go zamordował, a Kvist trafił do więzienia.
Nazywa się pan Harry Kvist i nie jest pan niewinnym pisklęciem, tylko czarnym ptaszyskiem z piekła rodem. (s. 49)
Bohater nie jest grzecznym obywatelem Sztokholmu. Już kilka razy był aresztowany z różnych powodów, między innymi z paragrafu 18. Jednak były bokser nie ma zamiaru odsiedzieć czyjś wyrok za morderstwo. Na miejscu zdarzenia zwraca uwagę policjantom na pewne rzeczy, mimo że ma skute ręce i jest głównym podejrzanym. Trochę to absurdalne, lecz Kvist robi wszystko, by zostać uwolnionym od podejrzeń. Po opuszczeniu aresztu na własną rękę szuka świadka, który potwierdzi jego niewinność i oczyści z zarzutów, lecz ten zapadł się pod ziemię. Od tej pory zajmuje się nie tylko wymuszeniami, ale także działalnością detektywistyczną. Brutalna przemoc idzie w parze z inteligencją.
Chyba jestem bliski jakiegoś odkrycia. Choć sam nie wiem jakiego. (s. 175)
Bohater przemierza Sztokholm wzdłuż i wszerz. Odwiedza szemrane dzielnice stolicy Szwecji, zagląda do melin i slumsów, do mieszkań Szwedów. W międzyczasie uwiodła go Doris Steiner, podstarzała dawna aktorka, ale to dzięki niej Kvist ma szansę zajrzeć do ekskluzywnych nocnych klubów, wejść do luksusowych hoteli, zakosztować wykwintnych potraw w drogich restauracjach. Może się wydawać, że rozsmakował się w lepszym życiu i zapomniał o sprawie, ale to tylko pozory.
Teraz nawet dyrektorom i wyższym urzędnikom coraz częściej zdarza się bez pożegnania wyjść przez okno. (s. 31)

środa, 21 marca 2018

Wokół książek cz. 139


Ja nie wiem, jak to się stało,
że tydzień temu nie pokrążyliście wokół książek po raz 139.
Byłam pewna, że post przygotowałam, a w sobotę się okazało…
Że mam pierwsze objawy sklerozy blogowej!
Tydzień w nerwach i rozjazdach, środa szczyt wydarzeń… i (nie) wyszło.
I nawet lekko się zdziwiłam, że nikt mi nie zwrócił uwagi,
że cyklicznego środowego postu zabrakło.
Kajam się i przepraszam najmocniej.


Ale marzec jeszcze trwa, pogoda bywa różna, więc:

wtorek, 20 marca 2018

Lutowe zdobycze


Krótki luty, ale jakoś wyjątkowo obfity w nowe książki. Nie wiem, jak to się dzieje, ale są miesiące bogate i miesiące biedne. Luty był bogaty. Zobaczcie sami.
A oto moje lutowe zdobycze:
1.      Małgorzata Rogala "Gra w kolory" – wygrana u Ejotka;
2.  Zygmunt Białoszewski "Jak zawsze" + herbatki + zakładki indeksujące – wygrana u Monweg;
3.     Małgorzata Łatka "Matnia" – wygrana na fanepage’u Nowalijek;
4.     Alex Rosenberg "Dziewczyna z Krakowa" – do recenzji od wydawnictwa Editio;
5.     Jasper Stein "Niepokój. Detektywistyczna seria o Axelu Steenie" – do recenzji od wydawnictwa Editio;
6.     Lauren Blakely "Pan O" – do recenzji od wydawnictwa Editio;
7.     Martin Holmen "Klincz" – do recenzji od wydawnictwa Editio;
8.  Tomasz Kowalski "Nie pozwolisz żyć czarownicy" – do recenzji od wydawnictwa MG.
Dotarł "Efektor" Thomasa Arnolda!


Ot, i koniec chwalonka!
PS Na zdjęciu o jest o jedną książkę za dużo – marcowa zdobycz się zaplątała. :)