czwartek, 29 września 2016

Październikowe zapowiedzi wydawnictwa Psychoskok


Wydawnictwa Psychoskok na październik i długie jesienno-zimowe wieczory przygotowało dla swoich czytelników nowe tytuły. Zapraszam do zapoznania się z zapowiedziami.
 
SIĘGAJĄC MARZEŃ
Maja Chmiel
Data premiery: 26.09.2016
Kategoria: Powieść obyczajowa, literatura kobieca
WYDAWCA: Psychoskok
Oprawa: MK/TW

„Sięgając marzeń” to debiutancka powieść Mai Chmiel. Napisana z pewną dozą humoru, aczkolwiek poruszająca ważne aspekty życia. Pełna błyskotliwych dialogów, nieoczekiwanych zwrotów akcji i do końca trzymająca czytelnika w napięciu. Książka przedstawia trzy przyjaciółki, których drogi połączyły się, jeszcze w czasach licealnych. Nierozłączne, mimo iż każda z nich na różnym etapie życia. Wciąż poszukujące, pragnące spełnić swoje marzenia, choć nie do końca przygotowane na to, co je czeka. Tola i Ewa wyruszają w pełną przygód podróż z Izą, która próbuje odnaleźć swoją biologiczną matkę. Dziewczyna nie jest jednak pewna, czy jest gotowa na poznanie prawdy. Perypetie bohaterek, uwikłanych w problemy szarej codzienności oraz pojawienie się na horyzoncie mężczyzn, owocuje w szereg niedomówień i zabawnych sytuacji – momentami niezręcznych.

PODRÓŻ NA OPERIONA
Aneta Skarżyński
Data premiery: 14.10.2016
Kategoria: Powieść przygodowa
WYDAWCA: Psychoskok
Oprawa: MK/TW

Powieść przeznaczona jest dla wszystkich amatorów dobrej literatury z dreszczykiem w tle. Cała książka przesycona sensacjami, aferami, zakulisowymi tajemnicami – nierzadko o kryminalnym lub erotycznym zabarwieniu – przenosi nas w świat teatru operowego. Pisarka ukazuje perypetie ekscentryków, dziwaków i niezdiagnozowanych fenomenów muzycznych na przestrzeni kilku wieków. Ich przygody sprawiają, że czytelnik w geniuszu dostrzega również normalnego człowieka. Bo przecież mimo upływu stuleci uczucia i ludzkiego pragnienia, dążenia i zachowania wciąż dla każdego pozostają niezmienne. I o to właśnie chodzi, aby ujrzeć nie tylko wyidealizowanych artystów, a zwykłych śmiertelników! W tej powieści teatr zdejmuje napudrowane peruki, koturny, pióra, woale, krynoliny, maski i obnaża swe prawdziwe oblicze, czasem bardzo zabawne. Niewątpliwym atutem nowej pozycji są ilustracje z gatunku realizmu magicznego, wykonane również przez Anetę Skarżyński.
 
 OPROWADZAM CIESZĘ
Alicja Masłowska - Burnos
 Data premiery: 10.10.2016
Kategoria: Powieść obyczajowa, romans
WYDAWCA: Psychoskok
Oprawa: MK/TW

Powieść „Odprowadzam ciszę” Alicji Masłowskiej-Burnos to kontynuacja historii Mai Karewicz i Adama Starskiego, których poznaliśmy w powieści „Nie wchodź w moją ciszę”. Miłość, namiętność, intryga, próba popełnienia morderstwa, smutek, radość, nadzieja, nowe życie… Naprawdę, dużo się dzieje w tej części, która nosi w sobie cechy literatury sensacyjnej, psychologicznej, kryminału i romansu. Nie brakuje w niej także „aksamitnej” erotyki. Poznajemy w niej dalsze losy Mai i Adama pełne gwałtownych i czasami dramatycznych zwrotów. Czy Mai i Adamowi uda się utrzymać związek? Czy Maja będzie potrafiła rozprawić się z bolesną przeszłością i otworzyć się na przyszłość? Odpowiedzi znajdują się na stronach książki. Ale jak całkowicie zakończy się historia głównych bohaterów poczekajmy na część trzecią...

środa, 28 września 2016

Wokół książek cz. 64



Efekt góry lodowej…


Ekranizacje często rozczarowują…
 


Za to książki mają nieograniczony budżet…

wtorek, 27 września 2016

Kobita czytająca wciąż...



10 książek, w tym 2 dla dzieci, czyli 2926 stron to mój wrześniowy czytelniczy wynik. Dziennie wyszło 292,6 strony, zaś średnia grubość książki wyniosła 97,53. Dużo mniej, ale i miałam urwanie głowy we wrześni. I nadal mam..
Jak wiecie jestem w sanatorium w Gołdapi (trzeci raz). Tym razem mam o wiele więcej zabiegów, bowiem tak naprawdę jestem na prewencji rehabilitacyjnej z ZUS-u. Wiąże się to z większą ilością zabiegów, dodatkowymi zajęciami z relaksacji oraz wykładami i seminariami. szczególnie w pierwszym tygodniu mego pobytu miałam niewiele czasu na czytanie.
A co Wam szykuję w październiku oprócz "stałości"? W niedzielę przeniesiecie się do Lasu Kumiecie w Gołdapi. Poprowadzę Was przez las, od bunkra do bunkra, czyli będzie to wycieczka śladami Hermanna Göringa, który stąd dowodził Luftwaffe. Być może będzie jeszcze jedna fotorelacja z wycieczki, ale tym razem z istotami żywymi… A jak Wena przestanie się ze mną bawić w chowanego i wyjdzie z lasu, to poznacie wiersz o tajemnicach gołdapskiego lasu.
Zapraszam Was też do przeczytania wywiadów zamieszczonych na łamach "Życia i pasji":


A na koniec się pochwalę… Fragment mojej przedpremierowej recenzji Kościół szpiegów Marka Rieblinga zamieszczony na łamach magazynu internetowego "Życie i pasje" został zamieszczony w oficjalnym materiale prasowym Wydawnictwa Literackiego.

Przebywać w sanatorium



Autor: Liliana Fabisińska
Tytuł: Sanatorium pod Zegarem
Wydawnictwo: Filia
Seria: Jak pies z kotem
Tom: 1
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7554-310-0 


W maju wygrałam książkę Liliany Fabisińskiem Sanatorium pod Zegarem, pierwszy tom serii Jak pies z kotem. Postanowiłam ją przeczytać dopiero we wrześniu, jak naprawdę będę w sanatorium, w mojej kochanej Gołdapi. I tak się stało. Aż 5 dni zajęło mi przeczytanie tej książki ze względu na bardzo dużą ilość zabiegów i wykładów. Prewencja rehabilitacyjna to nie to samo co szpital uzdrowiskowy.
Kostka, Czarna Mańka, Lutka i Nina, czyli Konstancja, Maria Teresa, Ludwika i Antonia to „królewskie” siostrzyczki, które od 8 lat tworzą rodzinną firmę SIS-4. firma prężnie się rozwija, podbija nowe rynki na świecie dzięki zaangażowaniu Niny. wkrótce zawrze ona ślub z Maksem. Szykuje się, ale… Wskutek nieprzewidzianych okoliczności ślubna sesja fotograficzna Niny i Maksa została przesunięta na wieczór. Zgodnie z zaleceniami pani fotograf na drabinie przesunęła się też Nina i… ocknęła się w szpitalu po 3 dniach.
Po wielu miesiącach leczenia w tempie ekspresowym trafia do sanatorium „Marzenie” w Ciechocinku, do szpitala uzdrowiskowego. Nazwa sanatorium a oczekiwania względem niego to niebo a ziemia. Tak samo było ze współlokatorką. Los zwany w tym przypadku siostrą przełożoną łączy młodą, energiczną (Anto)Ninę Drop z drobną staruszką Natalią Burską i umieszcza je w ciasnym pokoiku na 28 dni! najbardziej niedopasowana para…
Kuracjuszki nie polubiły się od pierwszego wejrzenia. Nina wkrótce przenosi się do pokoju z młodszymi współlokatorkami i bierze udział… w seksie grupowym i pożarze! Pokornie wraca do staruszki. Obie uczą się wspólnego mieszkania i zawierania kompromisów. Wszystko byłoby dobrze do końca turnusu, gdyby nie nowy współlokator – piesek Maks oraz trup w basenie, na którym one przebywały ostatnie i na którym obie były pierwsze po weekendzie. Do akcji wkracza policja. sprawę przejmuje podkomisarz Baltazar Szprot. Do tego sprawy osobisto-biznesowe Niny zaczynają się komplikować, zaś Natalia kombinuje, jak tu niezauważenie zniknąć z „Marzenia” na 36 h i zrobić najważniejsze zdjęcie w życiu.
W sanatorium pod koniec sezonu niełatwo o coś naprawdę ekscytującego. (s. 206)

poniedziałek, 26 września 2016

"Szef" kościelnych szpiegów



Autor: Mark Riebling
Tytuł: Kościół szpiegów. Tajna wojna papieża z Hitlerem
Tłumaczenie: Jarosław Rybski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 438
Oprawa: twarda
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-08-06208-1 



„Kwestia niemiecka jest dla mnie najważniejsza. Rezerwuję sobie prawo do zajmowania się nią osobiście”. (s. 27)
Te słowa wypowiedział papież Pius XII, który zasiadł na Tronie Piotrowym 12 marca 1939 roku jako Eugenio Pacelli. Już na początku swojego pontyfikatu bibliotekę watykańską wyposażył w szpiegowski system rejestracji dźwięku dzięki uprzejmości Guglielma Marconiego. Już wcześniejsze poczynania Adolfa Hitlera przygotowały papieża na trudny, polityczny pontyfikat, pontyfikat dwubiegunowy.
Pacelli już jako 24-letni ksiądz poliglota został szpiegiem. Miał politykę we krwi. Był jednocześnie otwarty na ludzi, ale i dyskretny, skryty, samotny. Jako uważny obserwator i bystry analityk szukał pokojowych rozwiązań, bowiem miłował pokój, wiedzę i ład. Przez kilkanaście lat zdobył wpływy, zyskał reputację, cieszył się zaufaniem i prestiżem wśród innych ludzi niezależnie od wyznawanej przez nich religii, narodowości czy sympatii politycznych. Bywał w Europie jako dyplomata.
Załamał się, gdy usłyszał o losie Żydów. Przed podjęciem pochopnej decyzji ustrzegł papieża jego najbardziej zaufany doradca – Robert Leibert. To on kazał mu zachować milczenie i robić swoje w sekrecie, zachować neutralność. I tak też się stało, lecz miało to inny skutek, bardzo… niepochlebny. Pius XII został nazwany papieżem Hitlera, a tak naprawdę był on jedyną osobą, która mogła w dyskretny sposób połączyć wrogów Führera:
Skorzysta z oponentów w armii niemieckiej i wznieci konserwatywną kontrrewolucję. Będzie tajnym agentem tego ruchu, przedstawiając i uwiarygodniając ich plany Brytyjczykom. Sprzymierzy się z generałami, nie tylko po to, by zakończyć wojnę, ale aby wyeliminować hitleryzm oraz samego Hitlera. (s. 87)

niedziela, 25 września 2016

Mazurolandia legendarno-wojenna

Mazurolandia oprócz parku Miniatur Warmii i Mazur na swoim terenie posiada inne atrakcje. Są to: polana legend, grodzisko rycerskie i strzelnica, machiny oblężnicze, muzeum militariów i szpital polowy, strzelnica militarna ASG, przejażdżki pojazdami militarnymi, punkt obserwacyjny, stadiony, plac zabaw. I dziś dla Was fotorelacja „misz i masz”.
Na dzień dobry rzut oka na polanę legend. Przy każdej postaci znajduje się tabliczka z legendą, a nawet kilka. Piękna Galinda i siła żabich oczu… dostała ode mnie grosiaka na szczęście.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  
Inną postacią charakterystyczną dla legend najbliższych terenów (Kętrzyn, Mrągowo oraz łapie się troszkę moja wieś) jest niedźwiedź.




Równie popularny w legendach jest kogut:
 


sobota, 24 września 2016

Literkowo - homonimy cz. 2



Witajcie o poranku!

Dziś homonimy ukryte w wierszykach, które pochodzą ze starych wydań miesięcznika „Szaradzisty”. Ich autorem jest Maciej Penar. Przypominam, że homonimy brzmią tak samo, ale różnią się znaczeniem, a nawet pisownią. Kreska ukośna oddziela słowa, kreska pozioma to jedna litera. Uwaga! Ważne przy odgadywaniu ukrytych homonimów są tytuł i treść wierszyka. Powodzenia!

Leśni prześmiewcy
Sarna mruga do borsuka:
– Miś na drzewie miodu szuka…
– Gdy go rój dopadnie, _  _  _  _  _ .
Zanurkuje w leśnym _  _  _  _  _ .


Smyki
Bawią się Zosieńka z Krzysiem
Maskotkami dziś od rana:
Kotki, pieski, małpki, _  _  _  _  _
Mają basen w wielkiej _  _  _  _  _ ,
Cała kuchnia zachlapana!

piątek, 23 września 2016

Połamać sobie język



Autor: Anna Paszkiewicz
Tytuł: Językowe wygibasy. Wierszyki dla dzieci
Ilustracje: Dariusz Wanat
Wydawnictwo: SBM
Liczba stron: 64
Oprawa: twarda
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7845-974-7



„Polska jenzyk, trudna jenzyk” – powiadają obcokrajowcy i trzeba im przyznać rację, bo nawet my, rodowici Polacy, mamy z nim problem, zarówno w wymowie, jak i w pisowni.
Głoski brzmiące podobnie (najczęściej stanowiące parę głoska dźwięczna i bezdźwięczna), występujące w języku polskim w bliskim sąsiedztwie często stanowią problem w wymowie, nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych. Do tego dochodzi kwestia poprawności zapisu, czyli ortografia. Dlatego dziś mam dla Was i Waszych pociech książeczkę Anny Paszkiewicz Językowe wygibasy. Wierszyki dla dzieci.
Językowe wygibasy to zbiór wierszyków – zabawnych rymowanek dla ćwiczenia buzi i języka. Teksty są mądre, zabawne, a i czasem pouczające:
Stąd dla gąsek rada skąpa:
Niech gęś patrzy, dokąd stąpa. (s. 9)

Z dżdżownic dżem lub czerwie w zupie?
Lepiej niech warzywa chrupie. (s. 26)
Nie ma tu generalnie rymów „na siłę”. Do tego jest fabuła, jest akcja, występują różni bohaterowie, najczęściej zwierzęcy. To kolejne plusy, by dziecko chętnie czytało te krótkie utwory lub uczyło się ich na pamięć, a dzięki temu poprawiło swoją dykcję. Spróbujcie sami:

Dodatkowo w górnym zewnętrznym rogu każdej strony na kolorowym tle zaznaczone są głoski, które dominują w danym wierszyku. Takie wyróżnienie ułatwi dorosłym dobór wierszyków (materiałów) do indywidualnych potrzeb dziecka i pracy z nim. W tekście owe głoski wyróżnione są na czerwono.

Książka jest solidnie wydana – twarda okładka, dobry jakościowo papier, wyraźna i miła dla oka czcionka. I ilustracje autorstwa Dariusza Wanata… Przepiękne! Żywe i nasycone kolory przyciągną uwagę każdego czytelnika niezależnie od wieku i zachęcą do powrotu do ćwiczeń językowych. Do tego ładna i miękka kreska oraz uchwycenie meritum wiersza w ilustracji, często w zabawnym momencie, popatrzcie:

Komu polecam Językowe wygibasy? Małym dzieciom uczącym się mówić, tym starszym mającym problem z wymową niektórych głosek, a także dorosłym – rodzicom, nauczycielom, logopedom, terapeutom, którzy dostali atrakcyjny materiał do pracy z dziećmi.


Książka przeczytana w ramach wyzwań:

Zbłakany mężczyzna



Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Piętno Midasa
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 360                                               
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-8083-137-7 



W tym fachu były cele, obiekty, pionki, figuranci. (s. 143)
To fach bardzo dobrze płatny, ale wymagający od człowieka wiele, czasami nawet za wiele. Doskonale o tym wiedział bohater powieści Piętno Midasa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej – Jakub Rojalski, dawniej Król.
Ten przystojny mężczyzna o smutnych oczach zawodowo zajmuje się fotografią, choć skończył psychologię i prawo. Ale nie tylko. Jednocześnie jest płatnym zabójcą na usługach Grabarza. W mafijnym światku Jakub znany jest jako Midas. Jego znak rozpoznawczy to 2 strzały w głowę i 1 w serce. Nie jest to łatwa praca. Jego mentor, Grabarz, przestrzegał go:
Nie wnikaj za bardzo w to, co robisz, pamiętaj, co ci mówiłem. To wszystko jest poza tobą, pobudki, emocje, instynkty. Robisz swoje i wracasz do własnego życia. Na chwilę pożyczasz siebie samego, wędrujesz do tego świata, który tak naprawdę nie jest twoim światem, wykonujesz zadanie i koniec. Wracasz i zapominasz. Jeśli wejdziesz w to głębiej i zaczniesz analizować, jesteś stracony. (s. 71)
Jakub doskonale zdaje sobie sprawę z tego, do czego prowadzi jego życie, wie, jak skończy. Nauczył się nie wierzyć i nie ufać nikomu po tym, jak jego żona z synkiem zginęli. Atakują go wspomnienia z dzieciństwa i młodości, w końcu wychowany był na wrocławskim podwórku w Trójkącie Bermudzkim, a pochodził z patologicznej rodziny. Ale Jakub nie jest obojętny na krzywdę kobiet. Pomaga starszej sąsiadce i nowej zza ściany – Anna jest ofiarą przemocy domowej i „robi” za worek treningowy dla swojego męża gangstera, a w skrytości marzy o pozbyciu się go.
Miło jest pomagać innym, nie za kasę, ale dla zasady. (s. 280)
Podwójne życie głównego bohatera to ciągła rozgrywka wyćwiczenia i lojalności z umysłem i psychiką.
Nie możesz żyć w kilku światach naraz. Kiedyś będziesz musiał się odsłonić, a wówczas stracisz wszystko. Lecz nie zapominaj, co jest dla ciebie najważniejsze. I dzięki komu tu jesteś. (s. 231)

czwartek, 22 września 2016

Wyczyścić pamięć



Autor: Sebastian Fitzek
Tytuł: Odprysk
Tłumaczenie: Barbara Tarnas
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 351
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-241-5899-7 



Z pewnością obraliśmy eksperymentalną drogę. Ale ten, kto chadza tylko utartymi ścieżkami, nigdy nie dokona nowych odkryć. (s. 60)
Sebastian Fitzek, niemiecki powieściopisarz podbił moje serce, a raczej umysł thrillerem Pasażer 23. Sięgnęłam po inną jego powieść, po Odprysk.
Poznajcie Marca Lucasa, 32-letniego doktora prawa, który jest streetworkerem i pracuje społecznie z trudną młodzieżą i z dziećmi z problemami w „Poradni dla dzieci i młodzieży w Neukölln, popularnie zwanej Plażą. Jest szczęśliwie żonaty z Sandrą i spodziewa się dziecka. Pewnego dnia wracając od teściów ulegli wypadkowi. Żona przeleciała przez przednią szybę, a on stracił przytomność. Ona zmarła, on ciężko chory z odpryskiem w szyi w pobliżu rdzenia kręgowego. Marc może zostać w każdej chwili sparaliżowany, ale to nic, gdyż obwinia siebie o śmierć zony i nienarodzonego syna. Jest bliski szaleństwa, chce zapomnieć o tragicznych wydarzeniach. Przypadkowo w czasopiśmie znalazł ogłoszenie, zaczynające się od nagłówku: „Uczenie się zapominania”. Marc odpowiedział na nie i po jakimś czasie sam profesor Patrick Bleibtreu przyjeżdża po niego i informuje:
Wymazujemy negatywne wspomnienia ze świadomości naszych pacjentów. Definitywnie. (s. 31)
Dlaczego wybór padł na Marca? Bowiem jest on obiecującym kandydatem do psychiatrycznych badań eksperymentalnych! Sztuczne spowodowanie całkowitej amnezji wymaże nie tylko tragiczne wspomnienia, ale wszystkie!
Niestety możemy wyczyścić panu tylko całą pamięć. (s. 57)
Ale w tym całym eksperymencie jest mały haczyk, paradoks:
Ale przed zapomnieniem przychodzi przypomnienie. (s. 50)
Koszmar Marca trwa. Klucze do mieszkania nie pasują, a na drzwiach widnieje już inne nazwisko. Ale! Otwiera mu kobieta w ciąży. to jego żona, która zginęła 6 tygodni wcześniej w wypadku samochodowym. On sam nie wie, czy jeszcze istnieje, czy nigdy go nie było. Niby wciąż żyje i pamięta, lecz i tego przestaje być pewny. Traci wiarę w siebie i w swoje realne wspomnienia. Nie jest w stanie odróżnić przyjaciela od wroga. Jego kondycja fizyczna i psychiczna jest coraz słabsza. Fala obłędu wsysa go w swój świat. Umysł płata figle, a może czas?