niedziela, 30 kwietnia 2017

Do Agaty, czyli wpadłszy pod kosiarkę



Droga  Agato,
I co Ty na to,
Że dzięki Tobie
Mam mniej na głowie,
Nie tylko włosów,
Też innych „ciosów”?

Lepiej się czuję,
Główka pracuje
Nieobciążona,
Zadowolona,
Bo i problemów
Jest pozbawiona.

Buzia ładniejsza,
Młodsza, piękniejsza,
Fryz ułożony,
Dobrze zrobiony.
Ja żem szczęśliwa,
Bo były żniwa!

sobota, 29 kwietnia 2017

Literkowo - frazeologia cz. 6



Witajcie o poranku!
Dziś frazeologia, ale nieco inaczej, gdyż będzie to frazeologia w tytułach.
Dziennikarze często wykorzystują związki frazeologiczne, by ich metaforycznością przyciągnąć uwagę czytelników. Jednak zmieniają te związki na własne potrzeby. Dziś Waszym zadaniem jest odgadnięcie, jakie frazeologizmy ukryto w tytułach artykułów. Odpowiedzi tradycyjnie zostawiajcie w komentarzach. Powodzenia!


1)            Jak wylać wolontariusza z kąpielą?
2)          Mądry Polak po świętach.
3)           Nadzieją matką zysku.
4)          Puścić z wiadrami.
5)           Śpimy na gazie.
6)          Gdzie dwóch się bije, trzeci umiera.
7)           Troskliwością w płot.
8)          Po spirali do kłębka.
9)          Eskulap w kieszeni.
10)       Historia jest wybrukowana podobnymi przykładami.



Odpowiedzi z poprzedniego postu: Mata matka akta ma tam.

piątek, 28 kwietnia 2017

Łańcuch przyczynowo-skutkowy



Drogi Stefanie,

należy Ci się lanie,
przez Ciebie zaspałam,
choć do pracy wstałam.
Włosów nie umyłam,
tabletki nie zażyłam,
okładu nie zrobiłam
i dziś się dorobiłam.
Kolano mi się zgięło,
mowę mi odjęło,
okropnie zabolało,
ciało uszło cało.
W pracy kuśtykałam,
Na lekarza czekałam,
Ortopeda zbadał,
ukłuł i pogadał.
Rezonans będzie,
teraz kule wszędzie
mi potowarzyszą
i mną pokołyszą.
Zwolnienia nie brałam,
bo wcale nie chciałam.
Jam przyzwyczajona,
lecz niezadowolona.
Ruchy me ograniczone,
plany bardzo już zmienione,
a łąkotka – nic nowego,
tylko kule… do niczego!


Zaczęło się późnym wieczorem 25 IV i zamieniło się w noc - pogaduchy na Skype. Rano zaspałam, ale na autobus zdążyłam. Tylko gdy z niego wysiadłam i przeszłam z 200 metrów, me prawe kolano wzięło się i samo kontuzjowało. Prawdopodobnie łąkotka chce zniknąć z mego życia... 
Kochani, daję radę! W końcu do trzech razy sztuka!