środa, 28 lutego 2018

Wokół książek cz. 137



Czytanie z dzieckiem to ważna sprawa:


Dziecko staje się uczniem i musi czytać lektury.
Oto przykładowa lista:

wtorek, 27 lutego 2018

Za zepsute windy!



Autor: Mia Sheridan
Tytuł: Stinger. Żądło namiętności
Tłumaczenie: Marta Czub
Wydawnictwo: Septem
Liczba stron: 408
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-280-2023-9

 

Kto powiedział, że konferencje branżowe muszą być nudne? Nawet jeśli tak bywa, to na pewno nie w Las Vegas, mieście, w którym wszystko może się zdarzyć. To właśnie tam pewna poważna młoda osoba, Grace Hamilton, uczestnicząca w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, poznaje Carsona Stingera, aktora z branży erotycznej, z którym spędza kilka upojnych chwil. Ale cóż może na dłużej połączyć dwoje tak odmiennych ludzi, mających całkowicie inne poglądy na świat i życie? Grace to dziewczyna, która uparcie dąży do realizacji swoich celów, a Carson żyje z dnia na dzień i na niczym szczególnie mu nie zależy. Oboje doskonale wiedzą, że ich drogi skrzyżowały się tylko na chwilę... A jednak nie potrafią o sobie zapomnieć. Kiedy szczęśliwym zrządzeniem losu wpadają na siebie ponownie, nie mogą odrzucić tej szansy. Zwłaszcza że w międzyczasie oboje nieco dojrzeli, a Stinger porzucił branżę porno na rzecz służby w armii USA. Romans pięknej pani prokurator i przystojnego komandosa nie przypomina sielanki, ale czy życie bez emocji jest ciekawe?

Życie jest przedziwne. (s. 395)
Oj, tak! I te realne, i te wykreowane przez pisarzy. Zaczęło się od Eweliny-Ejotka, która „wmanewrowała” mnie w indywidualne wyzwanie czytelnicze z powieścią Mii Sheridan, a wybór miałam ograniczony do książki Stinger. Żądło namiętności. A potem „wmanewrował” mnie w czytanie świat fikcji literackiej i jej dwóch bohaterów – Grace i Carsona. Przepadłam w momencie, gdy przeczytałam napis na plakietce:
„Carson Stinger, aktor heteroseksualny, Targi Branży Erotycznej”. (s. 13)
Nie powiem, zaczęło się burzliwie, ciekawie, zabawnie, magnetyzująco oraz z podtekstami, rzecz jasna erotycznymi. W tej pierwszej ważnej dla bohaterów scenie od razu spodobała mi się ich kreacja, a właściwie jej zarys. Równolatkowie o zupełnie odmiennym podejściu do życia – ona panna porządna i poważna, speszona jego profesją; on wyluzowany chłopak z sąsiedztwa, pewny siebie i swego męskiego uroku. Oboje bystrzy, inteligentni, wolni, lecz ona wrogo do niego nastawiona. Oboje potrafiący łapać za słówka, wyłapywać podteksty i konteksty, a ich dialogi budzą wesołość w czytelniku. I to wiele razy!
Gra nazywa się „Rzut o sekret”. (s. 35)

poniedziałek, 26 lutego 2018

Kolekcja obrazów



Autor: Krzysztof Bochus
Tytuł: Martwy błękit
Wydawnictwo: Muza
Seria: Christian Abell
Tom: 2
Liczba stron: 448
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-287-0762-7


Spojrzał w górę. Rozpościerający się nad nimi błękit był martwy. (s. 167)
Powieść Martwy błękit Krzysztofa Bochusa wygrałam w grudniu. Otrzymałam książkę z… pozdrowieniami od Abella i życzeniami przyjemnej lektury. Nie znałam Abella wcześniej (pierwszy tom serii to Czarny manuskrypt), ale dałam mu szansę pojawić się w moim życiu.
Pozornie samobójstwo upraszcza sprawę. Nie ma morderstwa, nie ma zbędnego śledztwa. (s. 58)
Christian Abell, radca kryminalny w Gdańsku, oficer policji, wiosną 1933 roku rozpoczyna nowe śledztwo. Ofiarą jest żydowski kolekcjoner obrazów i dzieł sztuki, posiadacz najcenniejszej kolekcji w Sopocie, właściciel dużej firmy budowlanej, który bardziej czuł się Niemcem – Saul Rottenberg. Wszystko wskazuje na samobójstwo, lecz Abell tak łatwo nie odpuszcza. Przygląda się zebranym śladom pod różnym kątem i dostrzega to, czego inni nie widzą. Jego upór, wnikliwość, spostrzegawczość, skrupulatność i inteligencja mają co robić. Ich praca przynosi efekty. Niestety, także te negatywne. Zarówno dla samego oficera, jak i rodziny Rottenbergów. W makabrycznych okolicznościach giną kolejni członkowie żydowskiej rodziny. Także sam radca kryminalny wpada w tarapaty i nieraz zostaje poszkodowany w toku prowadzonego śledztwa. Ewidentnie komuś przeszkadza, komuś zawadza. Nic nie idzie po jego myśli, niejasności i wątpliwości mnożą się, lecz on niezmordowanie podąża tropem morderców, choć zagrożone jest jego życie.
Żadna śmierć nie jest taka sama. (s. 165)
Ofiary przed śmiercią bardzo cierpiały, umierały w agonii, jakby ktoś specjalnie na raty rozkładał ich męczarnie. Wyobraźnia czytelnika pracuje na wysokich obrotach, widzi nieuzasadnione bestialstwo i okrucieństwo. Czytelnik szuka sprawcy wczytując się w kolejne rozdziały kryminału. Wraz z Abellem prowadzi śledztwo, zgłębia tajniki sztuki malarskiej i żydowskiej Kabały, gdyż najpierw musi rozwiązać zagadkę zza grobu, którą pozostawił mu Saul Rottenberg. O ile wnikliwa analiza obrazów uznanych europejskich malarzy mnie zafascynowała, o tyle wywody kabalistyczne nieco mnie przerosły, z kolei zaintrygowały mnie pewne wizje na temat przyszłości, choć były tylko epizodami. Czytelnik próbuje wyprzedzić oficera policji o krok. Nie jest łatwo, bo dochodzenie się komplikuje i rozrasta, a przełożeni i oficjele miasta naciskają na szybkie zakończenie śledztwa.

niedziela, 25 lutego 2018

Kwiat Orchidei



Autor: Jerzy J. Bojar
Tytuł: Orchidea
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 140
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8119-117-3 




Piękny kwiat orchidei położony na okrągłych kamieniach – to kruchość i delikatność połączona z twardością i szarością. Tak wygląda okładka najnowszej książki Jerzego J. Bojara Orchidea. A co znajdziemy w środku?
Jaka policja? Przecież pani sama przyszła do apartamentu „Orchidea”! A i pani pasuje Orchidea. (s. 11)
Bohaterką jest kobieta w kwiecie wieku, która ma ułożone życie rodzinne i zawodowe. Ale do czasu… Rocznicowa impreza z koleżankami w hotelu nabiera rumieńców. W trakcie zabawy Annie puściły hamulce. Zaufała obcym mężczyznom, choć doskonale wiedziała, co może wyniknąć z przygodnych znajomości i jakie zagrożenia czyhają na kobiety. Nieświadomie wypiła drinka z pigułką gwałtu. Brak rozwagi przypłaciła… posiadaniem nowego właściciela. Od pamiętnej nocy miała już bardzo wpływowego opiekuna, a jej bliskim włos z głowy miał nie spaść...
Przegrała i jako niezwykle atrakcyjna, luksusowa call girl przyjeżdżała na każde wezwanie. (s. 22)
Od tej pory życie bohaterki zmieniło się diametralnie. Kobieta zmuszona jest wieść podwójne życie, żyć w kłamstwie, by chronić męża i córki. Dla najbliższych jest Anną, a dla wybranych i bogatych klientów hotelu kobietą świadczącą usługi erotyczne, luksusową call girl, Orchideą, taki bowiem pseudonim otrzymała. Wystarczył SMS, by Anna Maria zamieniła się w Orchideę i jechała na miejsce pracy, na miejsce swej „kaźni” – do apartamentu „Orchidea” w hotelu „Palace Fiori”. Wizyty w hotelu są koszmarem dla bohaterki…
Zawsze czuła do siebie obrzydzenie i wstręt, gdy przymuszona szantażem, dla dobra swych córek, uprawiała ten proceder. (s. 21)

sobota, 24 lutego 2018

Literkowo - iluzje optyczne cz. 2



Witajcie o poranku!
Dziś po raz drugi Wasze oczka oszaleją z radości, że dostały oczopląsu! Mózg Wam podziękuję za taką gimnastykę. Przed Wami kolejne iluzje optyczne. Już wiecie, że czasami logiczne wyjaśnienie będzie graniczyło z cudem. Także uważajcie, gdyż każda iluzja gra z naszą percepcją i daje nam pstryczka w nos. Wyostrzajcie wzrok i wysilajcie mózg! Do dzieła!

Pierwsza iluzja – znajdź ukrytą gęś.



piątek, 23 lutego 2018

Poszło stare, przyszło nowe



W styczniu blogowi po cichu stuknęło 4,5 roku. Przybyło obserwatorów. Jest Was równo 200! Dzięki za to, że jesteście! Szykuję mały konkursik, bo dawno nic u mnie w tej materii nie było. Summa summarum trzeba było coś zmienić… Od dziś mała zmiana na blogu.
Było tak:



A jest tak:

czwartek, 22 lutego 2018

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego



Wczoraj na całym świecie obchodzony był Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, lecz ja obchodzę go codziennie.

Krótka historia: 21 lutego 1952 roku w Dhace demonstrowali studenci. Domagali się uznania ich języka ojczystego, tj. bengalskiego, za jeden z dwóch języków ówczesnego państwa Pakistan. Zamordowano pięciu studentów. Święto ustanowiono 17 XI 1999 roku.

Cel święta: pomoc w ochronie różnorodności językowej jako dziedzictwa kulturowego. Co dwa tygodnie na świecie znika bezpowrotnie jeden język!!!

A dziś kilka ciekawostek o naszym języku ojczystym:
Alfabet polski (oparty na łacinie) składa się z 32 liter, lecz w użyciu są jeszcze 3 litery, ale tylko w wyrazach obcego pochodzenia. A są to: Q, V, X. Uwaga! Wprawdzie w polskim alfabecie występuje literka Y, ale żadne polskie słowo od niej się nie zaczyna!

Źródło: Wikipedia.

środa, 21 lutego 2018

Wokół książek cz. 136



Dzień Kota był?
Był.
No to jeszcze raz.




Koty też czytają…


Przypominają, o tak:

wtorek, 20 lutego 2018

Styczniowe zdobycze



Styczeń w tym roku był w moim życiu nieco zakręcony. Nic nie wygrałam, bo i rzadko brałam udział w konkursach. Ale książki do mnie przypłynęły z różnych stron.
A oto moje styczniowe zdobycze:
1.      Clara Sanchez "Co kryje Twoje imię?" – wraz z „Poradnikiem domowym”;
2.     Lauren Blakely "Pan Wyposażony" – do recenzji od wydawnictwa Editio;
3.   Krzysztof Janoszka "Krzysztof Jackowski. Jasnowidz na policyjnym etacie" – książka zamówiona na portalu Czytam Pierwszy;
4.    Jerzy J. Bojar "Orchidea" – do recenzji od wydawnictwa Psychoskok;
5. Anna Radziejewska "Mój mąż drwal" – do recenzji od wydawnictwa Psychoskok;
6.    Katarzyna Ducros "Renee" – do recenzji od wydawnictwa Psychoskok;
7.  Marybeth Mayhew Whalem "Wszystko, czego pragniemy" – do recenzji od wydawnictwa Editio;
8.    Kelly Oram "Cinder i Ella" – do recenzji od Wydawnictwa Dolnośląskiego.




Ot, i koniec chwalonka!

poniedziałek, 19 lutego 2018

Ludzkie pragnienia



Autor: Marybeth Mayhew Whalen
Tytuł: Wszystko, czego pragniemy
Tłumaczenie: Olga Kwiecień
Wydawnictwo: Editio
Liczba stron: 296
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-283-3645-2



W tej okolicy nieczęsto się coś działo. (s. 258)
"Chcieć czegoś usilnie, życzyć sobie czegoś, dążyć wytrwale do czegoś; żądać, pożądać" to definicja (Słownik języka polskiego PWN) czasownika, który pojawia się w tytule powieści Marybeth Mayhew Whalen Wszystko, czego pragniemy. A właśnie, czego pragną ludzie?
Basen jednoczył ludzi z sąsiedztwa, ale tylko latem. (s. 10)
W Karolinie Północnej w Jaworowej Dolinie otwarto basen. Nad wejściem wisiał napis: „Wszyscy tu jesteśmy rodziną”. To wokół basenu przez całe wakacje gromadzą się mieszkańcy. To tu odpoczywają, chłodzą przed upałem, spędzają czas z dziećmi, tu wymieniają się ploteczkami, tu świętują 4 VII. Ale nie chcą wracać do przeszłości, ujawniać swoich sekretów. Niby się wszyscy znają, a jednak nie wszyscy się do siebie przyznają. Ot, typowe amerykańskie senne miasteczko. Lekki marazm i stagnacja.
Jednak mimo że Cutter niezbyt dobrze pływał, a ludzie nas ignorowali, lubiłam tam przebywać. (s. 47)
Jednak pewnego dnia na basenie, mimo obecności ratowników, tonie sześcioletni chłopiec. Rodziców nie było. Tylko dziewczynka, starsza o pięć lat siostra Cuttera – Cailey. To ona się nim opiekowała. I sumiennie to robiła, lecz… wystarczyła chwila nieuwagi, by doszło do nieszczęścia. Wcześniej przychodziła tu z bratem codziennie i przebywała między obcymi ludźmi. Wszystko było w porządku, choć raczej nie do końca – nikt nie zwrócił uwagi na dwójkę dzieci bez dorosłych opiekunów.
Ale mnie nie zostawili. Zebrali się niczym drużyna futbolowa i podjęli decyzję. (s. 79)
W obliczu nieszczęścia grupa nieznajomych ludzi momentalnie przystąpiła do działania, zorganizowała się i podejmowała decyzje. Od tej pory Cailey miała zaopiekować się Zella Boyette, matka dorosłych synów, dopóki… Czas miał pokazać. Stan chłopca był ciężki, a matka dzieci nie mogła się zająć w tej chwili córką. Wydawałoby się, że wszystko wróciło do normy, ale to tylko pozory…
Kiedyś zachowywały swoje sekrety, a teraz miały tajemnice przed sobą nawzajem. (s. 217)

niedziela, 18 lutego 2018

Miłość od pierwszej awantury



Autor: Kelly Oram
Tytuł: Cinder i Ella
Tłumaczenie: Joanna Nykiel
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Seria: Cinder&Ella
Tom: 1
Liczba stron: 342
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-271-5734-8


Nawet nie próbuj wątpić i myśleć, że nikt nigdy cię nie pokocha. (s. 29)
Baśń Hansa Christiana Andersena Kopciuszek poznałam dawno, dawno temu… Teraz przyszło mi się zmierzyć z uwspółcześnioną wersją baśni duńskiego pisarza, z powieścią dla młodzieży Kelly Oram Cinder i Ella. Jak wygląda współczesny Kopciuszek? Z czym się zmaga? Kimże będzie książę?
Byłam n i k i m. jeszcze gorzej – byłam niepełnosprawna, zdeformowana, pokryta bliznami i brzydka. (s. 278)
Ellamaro Valentino Rodriguez, czyli tytułowa Ella, dostała od życia „piękny” prezent na osiemnaste urodziny – z pięknej nastolatki stała się brzydkim kaczątkiem, osobą niepełnosprawną. Większość jej ciała uległa poparzeniom, po których zostały okropne blizny i inne skutki uboczne. Dziewczyna spędziła w szpitalu kilka miesięcy, przeszła kilkanaście operacji, lecz urazy fizyczne to nie wszystko. Śmierć matki w wypadku, przeprowadzka na drugi koniec USA do ojca, którego dawno nie widziała, i do jego nowej rodziny, brak przyjaciół i ukochanych książek, zależność od innych to wszystko przytłacza Ellę. Jej psychika jest w rozsypce, choć doktor Parish robi co w jej mocy. Jakby tego było mało, Ella musi iść do prywatnej szkoły i zmierzyć się z wrogością dzieci bogatych rodziców z Los Angeles. Pocieszeniem dla niej jest blog i...
Ellamara i ja byliśmy tylko anonimowymi internetowymi przyjaciółmi. (s. 56)
Bohaterka odnawia kontakt ze swoim ulubionym rozmówcą, ukrywającym się pod nickiem Cinder458. Poznała go jakiś czas temu przez swojego bloga. Zaczęło się od „awantury” o pewną teorię na temat książki. Od tamtej pory Cinder458 oraz EllaPrawdziwaBohaterka komunikowali się ze sobą przez Internet. Nigdy się nie widzieli, nigdy się nie słyszeli, a mimo to zostali przyjaciółmi.
Bardzo ciekawa lektura. Przekomarzają się jak bohaterka romansu z uwodzicielskim piratem. (s. 203)
Przekomarzają się, droczą, żartują, rozśmieszają, wypominają sobie różne rzeczy i wady (egoizm), obrażają (najgorszy samolubny palant), a mimo to nie flirtują, przynajmniej Ella tego nie robi. Pozostają na stopie przyjacielskiej. Ale czy na pewno? Taka długa znajomość, taka zażyłość, taka bliskość? I tylko przyjaźń? Czy gdzieś tam nie ma fascynacji drugą osobą? Czegoś więcej niż lubienie i przyjaźń? Czy to nie najlepsza droga do zakochania się? Czy Cinder458 może być tylko przyjacielem?
Ten film to prawdziwy prezent od losu. (s. 38)

sobota, 17 lutego 2018

Literkowo - matematyka cz. 10



Witajcie o poranku!
Dziś matematyka i nauka liczenia, ale inaczej niż do tej pory. No to zaczynamy naukę od prostego ćwiczenia:


1. Pomyśl jakąś liczbę.
2. Pomnóż ją przez 2.
3. Potem dodaj 10.
4. Podziel sumę przez 2.
5. Odejmij liczbę, którą przedtem pomyślałeś.
6. I co? Zostało Ci 5! Prawda?

Czy znacie sposób mnożenia przez 9 na palcach? Proste i przydatne, nieprawdaż? To teraz pora na potęgowanie… Zaczynamy!

32
=
9
332
=
1089
3332
=
110889
33332
=
11108889
333332
=
1111088889

piątek, 16 lutego 2018

Mięso mewy raz!



Autor: Raphael Montes
Tytuł: Sekretna kolacja
Tłumaczenie: Barbara Bardadyn
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8075-282-5



Każde jedzenie ma swoją cenę, Dante. (s. 166)
Owszem, jedne produkty są bardzo tanie, inne mają zawrotne ceny. Ale czy na pewno za każde jedzenie można zapłacić tylko gotówką? Na to pytanie pomoże Wam odpowiedzieć thriller Sekretna kolacja brazylijskiego pisarza Raphaela Montesa.
Powiedz mi, co jesz
A powiem ci, kim jesteś. (s. 259)
Poznajcie czworo przyjaciół, którzy właśnie przybyli do Rio de Janeiro i wynajęli luksusowe mieszkanie w dzielnicy Copacabana: otyły Leitȃo żyjący w wirtualnym świecie, kucharz Hugo, student medycyny Miguel, i główny bohater, a zarazem narrator, student administracji – Dante (jeśli ktoś dobrze skojarzy to imię, to wie, gdzie się znajdzie). Dowiadują się, że mają potężny dług do spłacenia w krótkim czasie. Wpadają na świetny pomysł urządzenia ekskluzywnej kolacji, lecz od pomysłu do realizacji długa droga. Na skutek komplikacji podają bogatym smakoszom ludzkie mięso. Oni sami nazywają to eufemistycznie mięsem mewy, i tak też się podpisują na zaproszeniach czy wizytówkach. Skąd taka nazwa? O tym w thrillerze.
W imię smaku wszystko jest dopuszczalne, mój przyjacielu. (s. 261)
Łatwo się domyśleć, że był to strzał w dziesiątkę, biznes zaczyna się kręcić z pomocą Umberta, jednego z gości. Firma działa ostrożnie i dyskretnie. Ktoś z góry pociąga za sznurki. Ktoś o rosyjskim imieniu. Nikt go nie widział. Ludzie w tym biznesie stali się dobrze chodzącymi trybikami w wielkiej machinie. Życie czworga przyjaciół zmieniło się. Na pewno są oni bogatsi. Ale czy szczęśliwsi? Spełnieni? Z czasem sami się przekonują, iż w czynieniu zła ludzie niezależnie od kolory skóry, stanu majątkowego, religii, wieku są tacy sami
Po śmierci każde stworzenie jest takie samo. (s. 131)

środa, 14 lutego 2018

Wokół książek cz. 135



Walentynki to okazja, by kochać i okazywać uczucia.
Także książkom!



Ot, taki skromny prezent walentynkowy…

wtorek, 13 lutego 2018

Męża drwala mieć



Autor: Anna Radziejewska
Tytuł: Mój mąż drwal
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 170
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8119-122-7 




Mój mąż nazywa się Darek i z zawodu jest drwalem. (s. 5)
Jak się dorwałam, to przepadłam! Anna Radziejewska zabrała mnie do swojego domu i przedstawiła swojego jedynego, osobistego męża – Darka. W imieniu Anny Radziejewskiej zapraszam Was w gości, rozsiądźcie się wygodnie, oderwijcie się od codziennych trudów, weźcie coś do jedzenia, koniecznie!, i dajcie się porwać książce Mój mąż drwal.
Tak więc, nasze motto brzmi: dziel obowiązki, mnóż korzyści. (s. 33)
Historia Kaśki i Darka zaczęła się w lesie. Połączyła ich… bułka, zwykła bułka z pasztetem. I to już na zawsze. Oczywiście był też obecny nóż, no i piwo, ale ono było ważne tylko w pewnych miejscach. I tak oto dwoje bohaterów zaczęło stanowić parę „2+nóż”. Ona pracująca w korporacji, on pracujący w lesie. Wkrótce rodzina zmieniła konfigurację na „2+1” – na świecie pojawił się syn Leoś. Kasia od tego momentu pracuje jako house manager, a do jej obowiązków należy przygotowywanie posiłków dla Leosia i jego rodziców.
Jednak ta rodzina nie żyje w odosobnieniu. Są sąsiedzi, są inni drwale, przyjaciele Darka, pojawiają się przedszkolaki i uczniowie oraz koty, biedronki i „szczypawki”. Prowadzenie domu bez możliwości zwariowania jest możliwe dzięki znalezieniu idealnej metody. I ta rodzina ją znalazła! W dodatku ta metoda się sprawdza!
Coccinella septempunctta – wtrącił tata. (s. 141)
Dla niewtajemniczonych – to łacińska nazwy biedronki siedmiokropki. Drwal przy różnych okazjach dzieli się ze swoją rodzinką obszerną wiedzą na temat lasu i jego mieszkańców. Często bywa to męczące, ale przynajmniej w jednej kwestii czytelnicy zostaną uspokojeni, za to będą mieli dylemat z wyborem trawy do zasiania przy domu. Ale bohater radzi sobie z wieloma rzeczami śpiewająco, o ile otrzyma właściwie sformułowany komunikat.
Bo Darek tak zawsze. Wszystko, absolutnie wszystko w jego życiu, sprowadza się tylko do jednego. (s. 49)