poniedziałek, 16 lipca 2018

Kucharz wszech czasów


Autor: Saygin Ersin
Tytuł: Basza Smaku
Tłumaczenie: Izabella Mazurek
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65836-41-0


Powoli oblizał usta i przełknął ślinę. (s. 20)
Od razu uprzedzam, zjedzcie coś lub miejcie pod ręką przekąski, zanim sięgniecie po książkę tureckiego pisarza Saygina Ersina Basza Smaku. I zanim przeczytacie opinię na temat tej powieści…
Jeśli pokochasz swoją sztukę, stanie się twoim życiem. (s. 140)
Przenieśmy się do XVII wieku do Imperium osmańskiego, do Konstantynopola. Jesteśmy gośćmi w domu znamienitego kupca Zümrützade Hüsnü Beja i kosztujemy nieziemskich potraw młodego i wybitnie utalentowanego Kucharza. Następnego dnia zaczyna pracę w pałacowej kuchni i jest osobistym kucharzem Siyavuşa Agi, naczelnego miecznika sułtańskiego. Zawdzięcza to biegłości w sztuce przyrządzania dań i talentowi, a także jest to zasługa inteligencji, sprytu i genialnego planu. Prawda stopniowo wychodzi na jaw. Okazuje się, że imperialne kuchnie i możliwości, jakie dawały, stanowiły dla niego środek do osiągnięcia celu, a celem Kucharza była zemsta pielęgnowana od lat.
Przez wiele miesięcy pieczołowicie przygotowywał scenę swojego przedstawienia, które wkrótce miało się rozpocząć. (s. 230)
Wszechwiedzący narrator stopniowo odkrywa przeszłość Kucharza. Czytelnik poznaje sekrety jego dzieciństwa – brutalną rzeź rodziny sułtańskiej, ucieczkę z pałacu, naukę i doskonalenie się w sztuce kulinarnej, mistrzów i przewodników pomagających zrozumieć składniki potraw i zdobyć specyficzne umiejętności. I w tym wszystkim wielka miłość do tancerki Kamer z Domu Uciech, która stała się jego największą stratą. Była to długa droga, wyboista, pełna zakrętów i ran, ale również pełna nieziemskich smaków, niecodziennych zapachów i zachwycająca wyglądem potraw.
Jesteś Baszą Smaku. (s. 189)

Bezimienny Kucharz ma niezwykły dar, talent, który zdarza się raz na tysiąc lat. Jednak sam talent to za mało. Musi być poparty predyspozycjami, nauką, ciężką pracą i doświadczeniem. Bohater podróżuje za wiedzą, odwiedza kolejnych mistrzów i pobiera nauki. Uczy się interpretować uczucia, zastępować je innymi emocjami i pragnieniami, odnajdywać słabości. Bowiem Basza Smaku zna wszystkie istniejące smaki i za pomocą swoich dań potrafi wpływać na emocje ludzi i kontrolować je, wpływać na ludzi i ich stan zdrowia. A to władza ogromna! Najpotężniejsza w całym świecie! Bardzo przydatna w długofalowym planie zemsty…
Wiedział, że musi zachować spokój i jasność umysłu, miał bowiem zrobić kolejny krok na drodze do swego celu. (s. 149)
Główna akcja rozgrywa się w ciągu kilkunastu dni, lecz fabuła swych początków sięga znacznie głębiej. Wspomnienia Kucharza czy jego mistrza İsfendiyara sięgają lata wstecz. Współczesne wydarzenia przeplatają się ze wspomnieniami, tworząc dwubarwny warkocz pachnący intensywnie przygotowywanymi potrawami, i zmierzając do dawno obranego celu. Bohater jest konsekwentny w swych dążeniach, wykorzystuje okazje spotykane na swej drodze, pilnie się uczy, czerpie ze swego talentu i inteligencji, co należy pochwalić. Lecz manipulowanie ludźmi, bezwolne wykorzystywanie ich do swoich celów już nie. Ale czy w imię miłości wszystko można wybaczyć?
Mamy cztery główne smaki, lecz liczba ich odcieni jest nieskończona. (s. 11)
O tak! Autor uczy tego czytelnika, tak jak mistrz Adem uczył małego baszę. Samemu można wziąć udział w pierwszej lekcji z marchewką i serem żółtym, a nawet zabawić się z dzieckiem w szkołę kucharską. Dzięki wyśmienitym daniom autor niejako uczy czytelnika, a może mu przypomina, że jedzenie nie służy tylko do napełniania brzucha, lecz jest przyjemnością samą w sobie, której można pofolgować, a nawet trzeba. A przy tym podkreśla, czym się charakteryzuje dobry kucharz, jak istotny jest ceremoniał posiłku, hierarchia w kuchni. A to wszystko na tle Konstantynopola, bogatego pałacu sułtańskiego i olbrzymiej imperialnej kuchni, z kulturą i zwyczajami XVII-wiecznej Turcji. Poczujcie niezwykły klimat tamtych czasów i miejsc.
„Smak zaczyna się w ustach, lecz nie ma języka”. (s. 331)
W trakcie lektury czytelnik oddaje się czystej przyjemności jedzenia. Tę smakowitą powieść można zjeść, skonsumować, schrupać, połknąć, chapsnąć, a przy tym delektować się każdym kęsem, zwłaszcza opisami przygotowywanych wytwornych dań i serwowanych potraw. Te literackie opisy wzmagają łaknienie, drażnią podniebienie, oszałamiają aromatycznym zapachem i wyglądem. Ślinka cieknie! Aż mam ochotę ugotować włoskie orzechy w słodkiej wodzie i przekonać się o ich smaku. Bo ta historyczna powieść to nic innego, jak karnawał smaków! W dodatku napisany pięknym stylem, wysublimowanym językiem, w czym duża jest zasługa tłumacza. Autor tak operuje słowami, by czytelnik przeniósł się w czasie i miejscu i mógł posmakować tamtych wydarzeń jako naoczny świadek, cień Kucharza.


Jeden szept z ust Baszy Smaku miał moc naprawiania tysiąca niedoskonałości w każdym daniu. (s. 144)

Basza Smaku Saygina Ersina to historia o potędze miłości i dążeniu do celu – zemsty, pełna wyśmienitych dań i aromatycznych zapachów na tle tureckiego dworu, która uświadamia czytelnikowi, jaką bronią jest jedzenie i jaką ma siłę rażenia. Całość podana w bordowo-pozłacanej oprawie, podkreślająca splendor i bogactwo Imperium Osmańskiego, ze złotą łyżeczką do kosztowania małymi kawałkami. Smacznego!

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

2 komentarze:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.