wtorek, 25 czerwca 2019

Ellie - pies ratownik


Autor: W. Bruce Cameron
Tytuł: Był sobie szczeniak, Ellie
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska
Ilustracje: Richard Cowdrey
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 222
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65601-91-9 



Kto kocha Lessie, ten bez dwóch zdań pokocha suczkę Elleya, czyli Ellie. To tytułowa bohaterka Bruce’a W. Camerona Był sobie szczeniak, Ellie.
Psy miały być towarzyszami ludzi. Teraz moją rodzina był Jacob. (s. 20)
Na świecie pojawiło się kilkoro szczeniąt rasy owczarek niemiecki. Od początku w kojcu wśród maluchów była nowa szefowa. Po małym teście w miejscu Na Dworze została wybrana przez policjanta Jacoba, aby razem z nim zamieszkać. Została nazwana Elleya, co po szwedzku znaczy „łoś”. W skrócie Ellie.
Z miejsca postanowiłam, że będę bardzo, bardzo dobra w pracy. (s. 29)
Ta psina ma nosa! W sumie jak każdy pies, ale nie każdy pies może być psem ratownikiem. Musi mieć pewne zalety, a Ellie je ma. To mądra suczka, odważna, ciekawa świata, odpowiedzialna i reagująca na polecenia człowieka. Od szczeniaka Ellie była trenowana na psa ratownika. Po długim szkoleniu i egzaminie Ellie trafiła do jednostki ratowniczej K-9.
W Pracy chodzi właśnie o to: żeby dzięki niej było lepiej. (s. 185)
W Pracy Ellie nie mogła kręcić nosem, musiała słuchać poleceń Jacoba. Wiedziała, że najważniejsza jest „Praca” i „Szukaj”. Szukała zaginionych ludzi – zagubionych dzieci i staruszków, ludzi zasypanych przez gruzy w trakcie trzęsienia ziemi. Ellie ratuje ich za każdym razem. To jej zadanie, jej misja. Jest najlepsza, ale do czasu… Ten owczarek niemiecki pracuje także w domu. Walczy ze smutkiem Jacoba po śmierci żony, a potem wskutek nieprzewidzianych wydarzeń w jej życiu pojawia się Maya ze swoją samotnością i trzema kotami: Stellą, Dzwoneczkiem, Emmetem.
Co za ludzie! (s. 27)

Każdemu przypadnie do gustu czytelniczego zastosowana przez autora narracja pierwszoosobowa, a raczej pierwszopsia. Ellie od przyjścia na świat opowiada o sobie i otaczającej jej rzeczywistości. Robi to po psiemu, ale w typowo ludzki sposób, czasem poważnie, czasem ze swadą i humorem, a innym razem ze smutkiem i niezrozumieniem. Nie brak psich komentarzy. Poznawanie świata z perspektywy psa, widzenie go, a raczej czucie węchem zmienia percepcję czytelnika i otwiera jego zmysły na otaczającą go rzeczywistość.
Psy nie wybierają sobie domów. To ludzie o tym decydują. (s. 133)
Bruce W. Cameron pokazuje swoim młodszym czytelnikom, miłośnikom zwierząt, a zwłaszcza psów, jak wybrać odpowiedniego szczeniaka i poprzez zabawę wytresować go psa na ratownika. To długa droga wymagająca wiele czasu, uwagi i poświęcenia z obu stron. Nie należy raz nauczyć psa odpowiednich komend i działań, trzeba je ciągle powtarzać. Ważna jest ścisła współpraca między człowiekiem a psem, odczytywanie wyrazu pyszczka, stanu emocjonalnego czy innych sygnałów. A jeszcze ważniejsze jest zaufanie.
Treść książki ilustrują czarno-białe ilustracje Ellie w akcji. Bonusem jest dodatek „Więcej o psach ratowniczych”. To tu młody czytelnik znajdzie odpowiedzi na najpopularniejsze pytania dotyczące psów ratowników oraz listę stron internetowych i amerykańskich publikacji na ten temat.
Ellie, grzeczna sunia! (s. 69)
Był sobie szczeniak, Ellie to ciepła i wzruszająca powieść nie tylko dla dzieci. Uważam, że również dla dorosłych kochających psy i takich, którzy poważnie myślą o tresurze psa na ratownika. To literacki obraz tego, jak ważne w życiu ludzi są psy i jak wiele im zawdzięczamy, ile znaczy psia przyjaźń i psia wierność.

Książka bierze udział w wyzwaniu:

5 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.