niedziela, 17 października 2021

Karczmarka

Autor: Katarzyna Muszyńska

Tytuł: Karczmarka

Wydawnictwo: WasPos

Liczba stron: 344

Oprawa: miękka 

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-67024-62-4

 

Pandemia pokrzyżowała różne plany. Także wydawnicze. Dopiero kilka dni temu ukazała się Karczmarka Katarzyny Muszyńskiej, na którą trzeba było długo czekać.

Nic nikomu nie powiem. (s. 11)

Żywia to młoda karczmarka serwująca najlepszą potrawę z zająca w całej Polanii, ale także wyśmiewana i szykanowana mieszkanka Olszanki. Gdy traci dom, a jej brat znika, ucieka. Znajduje pracę w innej karczmie. Ale Żywia jest też wiedzącą. Jej wizje niejednokrotnie wpędziły ją w tarapaty. Tak było, gdy dziewczyna usłyszała słowa nieprzeznaczone dla niej. Znowu musi uciekać. Jej tropem podąża Lis, najlepszy tropiciel w kraju. Na swej drodze Żywia spotyka kata i złodzieja. Nie wie, któremu zaufać…

Do rytuału potrzebne są krew i sól. (s. 159)

Powieść przeczytałam w dwa dni, zanurzając się w słowiański świat, kiedy jakiś kniaź Mieszko zaczął przebąkiwać o jednym bogu. Średniowiecze jest tylko tłem, zarysem czasów, w których przyszło żyć wiedzącej, pochodzącej z niezwykłej, utalentowanej dziewczyny. Autorka skupia się na oddaniu słowiańskiego klimatu. W powieści pojawiają się mitologiczne słowiańskie demony. Przywoływane są postaci bóstw słowiańskich, zwłaszcza Mokosz. Wizje karczmarki przeplatane są magią, zaklęciami, rytuałami, klątwami. Całość tworzy inną rzeczywistość, nieco baśniową, w której łatwo się zanurzyć i pozostać na jakiś czas.

Nie panuję nad tą mocą. (s. 121)

Ów klimat służy uwypukleniu postaci karczmarki i jej daru. Bycie wiedzącą jest jednocześnie przekleństwem i błogosławieństwem, któremu Żywia musi ulec. Namaszczenie przez boginię jest zaszczytem. Walka z darem nie ma sensu. Teraz karczmarka ma za zadanie uratować jakiegoś Wojciecha. Wizje i przeczucia zsyłane na nią przez boginię przychodzą w różnych momentach. Żywia nie panuje nad nimi ani nad swoim ciałem, przez co ludzie traktują ją jak wiedźmę sprowadzającą nieszczęścia. Nietolerancja osób wyróżniających się wśród tłumu, bezpodstawne obwinianie to także współczesne problemy.

Nie lubię mówić o przeszłości. (s. 196)

Żywia skrywa sekret przed wszystkimi, także przed bratem. Wspomnienia palą ją żywym ogniem, w nocy męczą koszmary, a za dnia dręczą wyrzuty sumienia. Codzienne życie z takim obciążeniem nie jest łatwe. Czytelnik bacznie obserwuje psychiczne rozterki, obwinianie się za wydarzenia z przeszłości. Razem z nią dźwiga ów tajemniczy balast, który jest stopniowo odsłaniany.

Karczmarka z gospody pod Wisielcem. (s. 22)

Podobał mi się charakter karczmarki. Krnąbrna dziewucha, zadziorna, zaradna, która nie zważa na opinię innych. Pogarda i niezrozumienie oraz brutalność, których doświadczała od dziecka, utworzyły twardy pancerz. Pod nim Żywia skrywa wrażliwość i dobre serce oraz całkiem przyziemny lęk przed... Wpadanie w kłopoty to jej drugie imię. Kolejne wizje komplikują życie karczmarki. Perypetii i przygód nie brakuje. Ciągle coś się dzieje, a mężczyźni skupieni wokół niej pomagają wyciągnąć ją z opresji. Kat Duszan i złodziej Miłosz mają pełne ręce roboty. Przebywanie z urodziwą i charakterną dziewczyną to przepis na gotowy wątek miłosny z nutą erotyzmu. Do końca wybór nie jest oczywisty.

To czas rozwieje wszystkie wątpliwości. (s. 153)

Kat, złodziej, tropiciel to z założenia czarni bohaterowie, ale nie tak do końca, gdy się pozna ich samych oraz ich historię. Zwykli ludzie, których los w pewnym momencie doświadczył, a oni muszę się mierzyć z konsekwencjami i traumami, a nawet klątwami. Autorka tak wykreowała te postaci, że każdą dało się polubić. Może nie od razu, ale z czasem. W dodatku sprytnie zaplanowała intrygę, że zaskoczyła mnie pozytywnie pewnym rozwiązaniem fabularnym.

Chcę po prostu lepiej cię poznać. (s. 99)

Powieść łączy w sobie mitologię słowiańską, magię, obyczajówkę i romans. Wisienką na torcie są średniowieczne „zawirowania polityczne”. Autorka zaprasza do grodu, karczmy i zamtuza, domu kata i szeptuchy, na bagna i do lasu. Pachnie ziołami i potrawką z zająca. Emocje czasem wybuchają. Sceny kłótni, zazdrości, utarczek słownych poprzeplatane są samotnością i tęsknotą za domem, rodziną.

Karczmarka to powieść fantasy utrzymana w słowiańskim klimacie demonologiczno-magicznym. Bohaterowie są nam bliscy w swoich wyborach, rozterkach, wartościach, w mierzeniu się z przeszłością i doświadczeniami rzutującymi na ich przyszłość. Dobrze się czyta, ale to książka na jeden raz dla odprężenia.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:

 


Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem

 

3 komentarze:

  1. Od czasu do czasu lubię poczytać taką książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mitologia słowiańska, magia, obyczajówka,romans i na dodatek średniowieczne „zawirowania polityczne”? Oj prawdziwy miszmasz gatunkowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie określiłabym tej książki obyczajówką 😉 To jest fantastyka z elementami romansu.
      Pozdrawiam,
      Kasia Muszyńska

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.