poniedziałek, 30 października 2017

Miłość polsko-niemiecka



Autor: Joanna Jax
Tytuł: Dziedzictwo von Becków
Wydawnictwo: Videograf
Seria: Dziedzictwo von Becków
Tom: 1
Liczba stron: 408
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7835-323-2 

Joanna Jax to olsztyńska pisarka, która ma na koncie kilka książek. Jedną z nich jest Dziedzictwo von Becków­ – powieść, którą chciałam przeczytać ze względu na… tytuł!  
Kocham cię bardziej, niż chciałabym się do tego przyznać. I właśnie dlatego obawiam się, że przyniosę ci zgryzoty zamiast szczęścia. Z wielu rzeczy przeze mnie będziesz musiał zrezygnować. (s. 34)
Te prorocze słowa wypowiada Maria Tarnowska do swojego ukochanego Wernera von Becka. Zetknął ich los. Ona sierota, biedna nauczycielka, aczkolwiek niezwykle piękna i subtelna. On przystojny mężczyzna, absolwent architektury i syn bogatego pruskiego junkra o arystokratycznych korzeniach. Ktoś by powiedział – mezalians… I miałby rację, bo w roku 1934 również w Wolnym Mieście Gdańsku obowiązywały jeszcze pewne zasady dotyczące zawierania małżeństw. Ta płomienna miłość między dwojgiem młodych ludzi może w innych czasach miałaby szansę przetrwać, ale lata 30. XX wieku były burzliwe. W Niemczech coraz silniejszą pozycję zdobywał Adolf Hitler…
Mamo, są inne czasy. Te nasze tytuły już nic dzisiaj nie znaczą. Chełpienie się takimi rzeczami jest wręcz niewłaściwe. (s. 47)
Wprawdzie to był już XX wiek i do pewnych spraw podchodziło się bardziej liberalnie niż wcześniej, to mimo to w kręgach arystokratycznych wciąż liczyła się dobra pozycja, majątek, pochodzenie. Rodzice Wernera wybrali mu narzeczoną – lekarkę Ritę von Lausch. Mężczyzna nie miał szans na podjęcie własnej decyzji, choć jego ukochana czekała na niego w Gdańsku. Splot nieoczekiwanych wydarzeń sprawił, że Werner został w rodzinnej posiadłości. Nie zapomniał o Marii i ich nienarodzonym dziecku, za to inni bardzo chcieli, aby tak się stało. I dopięli swego w dość okropny sposób. Maria wyjechała, zniknęła z oczu nielicznych osób. A Werner ożenił się z Ritą i został oficerem SS. Jednak ich miłość, mimo że podeptana, zbrukana, jeszcze się w nich tliła… Tliła się, aby przetrwać, aby mógł dalej istnieć ród von Becków.
Tego, co miała w sercu, nikt nie był w stanie spalić ani w żaden inny sposób zniszczyć, i to było najważniejsze. (s. 320)
Powieść w podtytule głosi: Powieść o miłości, która nie powinna się zdarzyć. I tu się nasuwa kilka pytań. Jednak wystarczy jedno: Czy na pewno TA miłość nie powinna była się zdarzyć??? Każdy człowiek ma prawo kochać, darzyć miłością druga osobę, a nie do końca wie, kogo pokocha, w kim się zakocha. To już sprawka losu, a może amora? Może takie (nie)szczęśliwe miłości są tym bardziej cenne, gdy zakochani będą musieli wiele wycierpieć, by móc razem być. A w powieści dziedzictwo von Becków wiele jest tych miłości, bardziej szczęśliwych lub mniej. Emocji, napięć i burzliwych wydarzeń nie brakuje. Czasami zastanawiałam się, co jeszcze autorka wymyśli, by tej rodzinie było… gorzej. Kiedy wyczerpie się limit nieszczęść? Ile tajemnic uda się ukryć, a ile wyjdzie na jaw? Jak potoczą się losy potomków polskiej nauczycielki i niemieckiego oficera SS z arystokratycznymi korzeniami? A nawet… jak potoczy się historia pewnego klejnotu:
La Peregrina… - wyszeptał nabożnie Werner. (s. 100)
To naszyjnik Tudorów z obrazu Velazqueza – naszyjnik z ogromną perłą. W pewnym momencie był w rękach rodziny żydowskiej Meyerów.
Anastazjo, zawsze warto żyć. W miejsce ludzi, którzy odchodzą z naszego życia, pojawiają się inni, równie ważni. I dla nich warto budzić się każdego dnia, nawet jeśli są daleko. (s. 276)
Życie jako najcenniejszy dar człowieka jest w powieści podkreślane wielokrotnie, najbardziej wtedy, gdy akcja powieści toczy się w okrutnych czasach II wojny światowej, a także w czasach komunistycznych. Bohaterowie czasami muszą podjąć bardzo trudne decyzje, biją się z myślami, mają dylematy moralne. W zależności od sytuacji decyzję podejmują od razu, innym zaś razem po jakimś czasie. Jednak może zdarzyć się i tak, że w ostatniej chwili zmienią zdanie. Czym się kierują w swych wyborach? Jedni miłością, empatią, dobrem; inni zaś żądzą zemsty, chciwością, a nawet nienawiścią do swoich krewnych. Relacje w rodzinie von Becków zawsze były skomplikowane.
Nie lubię Berlina. Te demonstracje, akty przemocy… (s. 50)
Akcja powieści rozpoczyna się w 1934 roku, a kończy „w czasach obecnych”. W sumie trwa około osiemdziesiąt lat. W tym czasie w Polsce, Europie i na świecie zachodzą duże zmiany, a ludzie muszą się w nich odnaleźć. I tak jest z bohaterami powieści. Radzą sobie różnie, gdyż to zależy od wielu czynników, a zwłaszcza od ustroju politycznego. Muszę przyznać, że tło historyczne jest wiernie oddane i bez problemu czytelnik odnajduje się w czasach międzywojennych, w czasie II wojny światowej, za czasów komuny czy w wolnej Polsce. Postacie i wydarzenia historyczne uwiarygodniają literacki świat stworzony przez Joannę Jax. Czytelnik ma też możliwość podróżować po Europie. Od Polski przez Niemcy i Londyn do Paryża i prowansalskiej wsi, a nawet do Jerozolimy.
Wszystko toczyło się zbyt wolno. (s. 329)
Tę powieść trzeba sobie dawkować, żeby odnaleźć w niej to, co najważniejsze i najcenniejsze, aby móc to docenić. Akcja toczy się w swoistym, wolnym rytmie, choć przeskoki miedzy wydarzeniami są dosyć duże, jednakże to nie przeszkadza. To bardziej opowieść o rodzie von Becków, saga rodzinna o sieci poplątanych losów ludzkich, których zetknął ze sobą los i połączył więzami krwi. Nawet zwroty akcji wydają się być rozciągnięte w czasie i przez to tracić swój dynamizm. Często dominują opisy, wspomnienia. A i sam druk spowalnia czytanie, chyba że ktoś lubi strony nabite literkami. A czyta się dobrze, bo styl autorki jest przystępny, z rzadka coś mi zgrzytnęło. Narrator wszechwiedzący dzieli się swoją „przyszłą” wiedzą z czytelnikiem. Delikatnie napomina, co będzie dalej, aby przykuć uwagę czytelnika do książki.
Jej największa miłość i największe przekleństwo życia. (s. 86)
Co zrobić z taką miłością? Na to pytanie niech każdy czytelnik odpowie sobie sam po przeczytaniu powieści Joanny Jax Dziedzictwo von Becków. Pomogą w tym barwne postaci, porywy namiętności oplecione rodzinnymi tajemnicami, niebezpieczne zdarzenia usytuowane w historyczno-politycznej przestrzeni. Przydadzą się także chusteczki.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

  1. Wspaniała powieść. Jak wszystkie autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu ze względu na tytuł? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwisko - arystokratyczne, ale najbardziej pierwsze słowo - cóż takiego potomkowie będą dziedziczyć i do czego to ich doprowadzi!

      Usuń
  3. Ale mi narobiłaś ochoty na przeczytanie tej książki :)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.