czwartek, 30 maja 2019

Przełomowy spadek


Autor: Agnieszka Olejnik
Tytuł: Dworek w Miłosnej  
Wydawnictwo: Filia
Seria: Dworek w Miłosnej
Tom: 1
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83- 



Rzadko się to u mnie zdarza, że o wyborze książki do czytania zadecyduje okładka i chęć uwiedzenia mnie niespiesznym rytmem życia. Blurb też zachęcał do przeczytania książki Agnieszki Olejnik Dworek w Miłosnej.
To nasza szansa, Monika! Twoja, moja i naszego syna! (s. 93)
Spadek po ciotecznej babci Bognie w rodzinie Sucheckich wydaje się receptą na wszelkie zło. Monika i Igor od dwóch lat żyją samotnie obok siebie pogrążeni w żałobie. Ona obca, wycofana do swego kokonu, on snujący się po domu, a między nimi kilkuletni, Radek zostawiony sam sobie, który od pewnego dnia nie wymówił ani słowa, który tkwi w swoim cichym świecie. To rodzina pokiereszowana przez los. Także Ada Rytter z synem widzą szansę na pozytywną zmianę w życiu. Przyjęty spadek w życiu dwóch kuzynek i ich rodzin to na pewno przełom, być może błogosławieństwo. Od tej pory w dworku zamieszkała młodość, a wraz z nią pojawiają się marzenia, tęsknoty i namiętności. Co kryją stare mury angielskiego dworku?
Wiedziała jedynie, że ma ksywkę „Bruce Lee”. (s. 165)
Mężczyzna kryjący się pod tą ksywką to niejednoznaczna postać, pełna zagadek, dziwnych zachowań i różnorodności językowej. Igor ma wiele zalet, ale przy tym i wad oraz … dodatkowo uporu, jakby nie chciał pomóc sobie i synowi. Potrząsnęłabym nim porządnie. Jego milczący syn Radek z jednej strony mnie zadziwiał swoim uporem i inteligencją, a z drugiej serce mi się krajało na myśl o tym, co przeszedł i co się tak naprawdę siedziało w jego głowie. Licealista Dawid Rytter podbił moje serce swoją osobowością, wrażliwą duszą. Antoni Kowaluk – przyjaciel Bogny, skarbnica wiedzy o przeszłości i roślinach, prosty, skromny, nieco osamotniony człowiek. Ada wydaje się nieco wycofana z życia, a nawet ukrywająca się przed nim, zwłaszcza przed miłością, za to ma bardzo dobre relacje z dorastającym synem. Monice współczułam, póki nie poznałam prawdy. Bognę Horyniec polubiłam z marszu i żałuję, że autorka tak mało poświęciła jej miejsca, że na przykład dokładniej nie opisała całego pobytu dalszej rodziny w Miłosnej.
Jakoś się żyje, masz rację. Nie jestem tylko pewien, czy o to chodzi, żeby żyło się „jakoś”. (s. 183)

Igor ma rację, wypowiadając te słowa, lecz sam tak naprawdę nic nie robi ze swoim pokiereszowanym życiem. Jest tu i teraz i tak mu dobrze, nie podejmuje żadnych ważnych decyzji rodzinnych. Jak dla mnie to on ze wszystkich bohaterów „jakoś” żyje. Ada ma pewien sposób na oderwanie się od swojej pracy i to ona zaczyna robić porządek ze swoim życiem. Pan Antoni po śmierci przyjaciółki nie chciał jakoś żyć, ale dostał bojowe zadanie od Ady – miał sprawić, żeby wszyscy pokochali dworek w Miłosnej. Różne postawy bohaterów skłaniają czytelnika do zastanowienia się nad jakością własnego życia, do refleksji i zrobienia małego rachunku sumienia.
Wreszcie mają święty spokój, nigdzie się nie trzeba spieszyć, można sobie żyć pomalutku w swoim rytmie, napić się wina z piwniczki, skubnąć śliwkę z drzewa… (s. 56)
Slow life. Życie w dworku angielskim w otoczeniu ogrodu i parku rzeczywiście spowalnia rytm życia, choć widać również, że czas nie stoi w miejscu – przyroda zmienia się, cieszy oczy i raduje duszę niezależnie od pory roku. Rodzinne posiłki, delektowanie się kawą czy winem, rozmowy, wspólne milczenie, zabawy z dzieckiem, spacery to wszystko i jeszcze więcej spowalnia rytm życia. Nie trzeba gonić, trochę bohaterowie zawdzięczają to losowi oraz wykonywanej pracy. Miłosna wydaje się sennym miasteczkiem, choć nie ma wiele informacji o niej. Chciałabym więcej opisów tego, co się działo w ogrodzie i parku. Pan Antoni i jego wiedza przyrodnicza przekazywana młodszym zainteresowałaby z pewnością wielu czytelników.
Uważaj na siebie. Lataj nisko i zwalniaj na zakrętach. (s. 237)
Ten lotniczy żart to sekretny język miłosny, budowany przez lata związku Moniki i Igora. Jednak coś się kiedyś zmieniło między małżonkami. Gdzieś ich miłość zagubiła się, wyczerpała, wypaliła… Szukanie miłości to antidotum na życie w samotności. Miłość nadaje życiu smak. Przychodzi niespodziewanie i atakuje z całą mocą, zasłaniając świat, przywiązując do drobnych przyzwyczajeń, słów, gestów drugiej osoby. Samotna Ada nawet nie szuka miłości i nawet o niej nie marzy. Autorka pięknie pisze o płaczu, ciekawie o historii dworku i ludzi, smutno o tragedii rodzinnej, rozpaczliwie o poniesionej stracie, z nadzieją o tej prawdziwej miłości.
Tafla stawu zmarszczyła się lekko pod dotknięciem delikatnego powiewu wiatru. (s. 5)
Tak zaczyna się powieść obyczajowa Dworek w Miłosnej Agnieszki Olejnik, a zarazem to pierwszy tom cyklu pod tym samym tytułem. Przyznam szczerze, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego, a dostałam poplątane życiorysy bohaterów, pełne problemów, bólu i skrajnych emocji ukazanych na tle sielskości angielskiego dworku w Miłosnej, którzy zaczynają odnajdywać siebie i przyrodę. Ciepła i wzruszająca powieść, której zakończenie sprawi, że nie będziecie się mogli doczekać kolejnego tomu.   

Książka bierze udział w wyzwaniu:



1 komentarz:

  1. Bardzo lubię prozę Agnieszki Olejnik. Chętnie przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.