Tytuł:
Odmieniec
Tłumaczenie:
Maciejka Mazan
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Zakon Ciemności
Tom: 1
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-237-5709-2
Siedemnastoletnia
Izolda zostaje zamknięta w klasztorze, aby nie mogła dochodzić swoich praw do
spadku po zmarłym ojcu. Kiedy zakonnice, nad którymi sprawuje pieczę jako
przełożona, zaczynają lunatykować i zdradzać oznaki obłędu, do opactwa
Lucretili przybywa młody nowicjusz Luca Vero, by na polecenie samego papieża
wyjaśnić sprawę. Luca i Izolda, zmuszeni stawić czoło największym lękom świata
średniowiecznego – czarnej magii, wilkołakom, szaleństwu – rozpoczynają
poszukiwania prawdy, swojego przeznaczenia, a także miłości. Pierwszy tom
najnowszej serii autorki Kochanic króla.
W końcu trafiłam na książkę, którą tygryski lubią najbardziej! A co lubią?! Mroki średniowiecza! Od pierwszych literek zakochałam się w powieści Philippy Gregory Odmieniec. Jest to pierwszy tom z serii Zakon Ciemności. Sęk w tym, że nie wiem, czy w mej bibliotece są inne pozycje tej autorki. Ale jedno wiem na pewno – dołączyła ona do grona moich ulubionych pisarzy, których powieści w pierwszej kolejności szukam do czytania.
Co
mnie tak urzekło? Mroki średniowiecza! Tak naprawdę za dużo to nie wiemy o tych
czasach patrząc na codzienne życie ludzi z różnych warstw społecznych, a mnie
to akurat interesuje najbardziej. Wszystko przez tę moją XIII-wieczną wieś
rodzinną (przez kilka wieków była też miastem) i jej historię – pruskie plemię
Bartów, posąg pruskiej Baby, zamek krzyżacki, kościół gotycki. Człek od małego
tym przesiąkł i tak mu już zostało. Bardzo mnie ciekawi, jak wtedy wyglądało życie
nie tylko na zamku, ale i we wsi/miasteczku. Namiastkę tego miałam kiedyś w
czasie III Mazurskiego Turnieju Rycerskiego, odbywającego się w wakacyjny weekend
na zamku.
Dzięki
Philippe Gregory i Odmieńcowi nieco
poszerzyłam swoją wiedzę o tamtych czasach. Autorka bardzo wiernie oddała tło
historyczne – codzienne życie na dworze, w klasztorze, we wsi, w czasie podróży.
Perełki dotyczą opisu butów, ubrań, jedzenia, zalotów, mycia, a raczej niemycia
się. Zamieszczona w tekście mapka klasztoru to prawdziwy rarytas. Cóż się
dziwić, autorka z wykształcenia jest historykiem! Niektórym czytelnikom być może
była znana z fabularyzowanych biografii, ale tę powieść napisała, bo zapragnęła
napisać coś dla samej przyjemności pisania. Miała nadzieję, że i czytelnikom
się spodoba. Mnie porwała, zauroczyła od pierwszej strony!
Wiara
w przesądy, siła przesądów była tak wielka w średniowieczu, że odbierała
ludziom zdolność jasnego myślenia, no ale i ludzie byli niewykształceni. Fantazja
miała pole do popisu. Czasem wystarczył jeden pieprzyk lub inne znamię i można
było spłonąć na stosie, bo ktoś powiedział, iż to piętno diabła. Wyobraźnia rozwijała
się również u kleryków w czasie tortur i wyciągania zeznań od biednej
duszyczki. Jeśli kiedyś będziecie mieli okazję obejrzeć wystawę "Narzędzia
tortur w średniowieczu", to idźcie. Pomysłowość ludzka nie zna granic, ja
miałam… niezły ubaw!
Wprawdzie
w Odmieńcu nie ma opisu tortur przeprowadzanych
na bestii, ale to, co chcieli mieszkańcy wsi z nią zrobić, gdy w czasie pełni
księżyca zacznie zamieniać się w wilkołaka, to już budzi niepokój, ale i ciekawość.
Srebrna strzała, osikowy kołek, wilcza jagoda, grób na rozstaju dróg… to
podstawa w zwalczaniu wilkołaków. Tamten świat nie lubił odmienności. Trzeba
było być wciśniętym w pewne ramy właściwe dla danej klasy społecznej i spełniać
jej wszystkie wymogi. Kto się buntował, kto był zbyt bystry, zbyt mądry, kto
samodzielnie myślał miał delikatnie mówiąc niewesoło. Odmieniec nie przynależał
do miejsca, w którym się znalazł.
Tytułowym
odmieńcem jest młodzieniec Luka. Już od małego wyróżniał się urodą i
inteligencją, choć jego rodzice byli starzy, biedni, prości. Jako jedenastolatek
trafił do klasztoru. Pewnego dnia odkrył, że relikwia przechowywana w jego
kościele to falsyfikat! Po prostu obliczył to i owo, a prawda była taka, iż
Kościół sam preparował relikwie, by zarabiać na datkach wiernych. Ale tym razem
inteligentny młodzieniec trafił na właściwych ludzi i został inkwizytorem
wysłanym przez samego Ojca Świętego z misją odkrycia wszelkich występków i
wykroczeń w świecie chrześcijańskim. Jeździł z misją w towarzystwie brata
Piotra i służącego Freizego. A potem dołączyły do nich Izolda z Lucretili i jej
muzułmańska towarzyszka Iszrak. Ta druga to kolejny odmieniec, odmieniec w chrześcijańskim
świecie w czasach średniowiecza. Póki z nikim nie zadarła i była cieniem swej
pani, mogła egzystować w społeczeństwie.
W
tym miejscu pragnę pochwalić autorkę za kreację bohaterów, a zwłaszcza tych z
niższych warstw społecznych. Freize i Iszrak dostarczą czytelnikowi wiele
uciechy! Zarówno razem, jak i osobno. Wiele razy śmiałam się, i to w głos! Zwłaszcza
Freize mnie bawił, jego sposób postępowania i wysławiania się. To prosty chłop,
pomocnik kucharza w klasztorze, który zgłosił się na ochotnika do towarzyszenia
Luce w czasie misji. Z pewną swadą uczy się nowych słów – konspirować,
niekomunikatywny. Używa ich, kiedy chce, niekiedy z dużą świadomością i na
przekór innym. A i chłopski rozum też jest w cenie! Freize jest bardzo
spostrzegawczy, obrotny, życzliwy dla wszystkich Bożych stworzeń, nawet bestii.
Ma dobre serce i rękę do zwierząt, które lubią jego towarzystwo, kobiety ponoć
też, aczkolwiek on nie rozumie kobiecego myślenia. Służący często gada do swego
kuca, zabawnie komentując zachowania towarzyszy podróży czy różne sytuacje. Nieproszony
wtrąca swoje trzy gorsze. Jego siła argumentacji zwala z nóg i wywołuje szeroki
uśmiech na twarzy. Mogłabym tu zasypać Was cytatami, ale nie chcę Wam odbierać
smaka na książkę, więc tylko próbka jego możliwości:
1)
Pobiera
po miedziaku i wpuszcza po jednej osobie, by mogła popatrzeć na bestię:
– Pokazuję ludziom bestię.
Ponieważ jest takie zainteresowanie, pomyślałem, że możemy na to pozwolić. To
dla dobra ogółu. Uznałem, że reprezentuję Boży majestat pokazując ludziom tego
biednego grzesznika.
– A skąd pomysł, żeby brać za to
pieniądze?
– Brat Piotr wiecznie martwi się
o wydatki – wyjaśnił Freize z miłym uśmiechem. – Uznałem, że bestia powinna
sama pokryć koszta swojego procesu. (…)
A od dzieci i wioskowych głupków biorę
tylko pół ceny[1].
2)
Kwestia
podróży dwóch samotnych kobiet:
– Nie sądzisz, że Bóg nas
ochroni?
– Nie – odparł sucho. –
Doświadczenie poucza mnie, że Pan rzadko zajmuje się tak oczywistymi sprawami[2].
3)
Co
zrobić z czterema skradzionymi rzezimieszkom końmi:
– Cóż, nie ty [brat Piotr] ukradłeś je rzezimieszkom, młody pan nigdy by się nie dopuścił
kradzieży, a i ja nie tykam skradzionych koni, zatem muszą one należeć do tych
dam, co oznacza, że mogą je sprzedać w każdej chwili – oznajmił Freize z
namaszczeniem[3].
Co
będę się rozpisywać, że powieść czyta się rewelacyjnie i ciągle chce się więcej…
Zawżdy prawdę powiadam Wam, moi mili Czytelnicy, zaiste i dziś ją usłyszycie – iże tę to oto historyję o odmieńcu, tudzież o
dwóch nadobnych niewiastach, polecam Wam ze szczerego serdca swego, a jej karty
drukiem naznaczone warto przeczytać. A juści, nawet trza! I to wartko! Albowiem
jeszcze kto inszy Was ubiegnie i wszytkie literki Wam wyczyta. Zaprawdę polecam
tę historyję, nawet barzo! Chybko biegajcie do przybytku biblioteką zwanym, tudzież
księgarnią, i nabyjcie ją. Oczywiście za pozwoleniem pani matki ;)
Odmieniec może odmienić Wasze spojrzenie
na czasy średniowiecza. A jeśli kogoś interesuje tamten okres historii, to
proponuję obejrzeć serial Świat bez końca
– fascynuje i mrozi krew w żyłach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.