Tytuł:
Zakręty losu
Wydawnictwo: Novae Res
Seria: Zakręty losu
Tom: 1
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7722-473-1
Pierwsza
część trylogii o braciach Borowskich. Książka o miłości pierwszej,
nieoczekiwanej i niezwykłej. Jej siła jest tak wielka, że odmienia ludzi
i zdarzenia. I chociaż prowadzi do zbrodni, odkrywa przed bohaterami
blask wielkiej namiętności... Katarzyna rozpoczyna życie w nowym
otoczeniu, gdy nagle pojawia się On… Dziewczyna boi się nadchodzącej
namiętności, ale już wie, że będzie w to brnąć. Czuje, że zaczyna jej na
nim zależeć… i to bardzo. Krzysztof od początku wiedział, że z nią to
będzie coś innego. Zastanawiał się nad swymi uczuciami i odkrywał
w sobie coraz większe pożądanie. Nie przypuszczał, że ta miłość na zawsze
odmieni jego życie… Poruszająca opowieść o młodości uwikłanej
w wybory, które odmienić mogą niejedno życie. Czy wiara w potęgę miłości
zdoła uchronić bohaterów przed trudnościami, jakie niesie los? Czy ich marzenia
o wspólnym życiu mogą się ziścić?
Jak tylko zobaczyłam nowości w bibliotece, w dodatku 3
tomy nowej powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, to od razu je sobie
zarezerwowałam. Tydzień później już je miałam w domu, bo stażystka pamiętała o
mojej prośbie. Dziękuję jej za to. W środę w busiku zaczęłam czytać Zakręty losu – pierwszy tom o braciach Borowskich, ale zakręty drogi
uniemożliwiły mi czytanie i tylko sobie smaka narobiłam! U cioci dopiero o północy
się do książki dorwałam i tylko na pół godziny, bo powieki leciały. Po
konferencji w drodze powrotnej po krętych mazurskich drogach też nie dało rady
czytać. A dziś to normalnie przepadłam! Połknęłam prawie 300 stron małą
czcionką (jedyny mój zarzut!), bo stwierdziłam, że dziś muszę skończyć czytać –
bo do wtorku nie wytrzymam!
Mało
tego, od razu siadłam do pisania tychże literek, nie dałam sobie czasu na
przetrawienie książki, uleżenie się jej treści, bo tak we mnie się emocje i
myśli kotłowały. Nie pamiętam kiedy tak wciągnęła mnie akcja, iż zapomniałam o
całym świecie, a pakowanie na weekendowy wyjazd zeszło na ostatni plan. Ależ
autorka porywa zaskakującymi zwrotami akcji! Ależ gra na emocjach bohaterów i
czytelników! Ależ chwyta za serce! Ależ mrozi krew w żyłach! Nawet łzy wyciska!
A do tego u niektórych może spowodować rumieńce na twarzy! I to nie z emocji,
ale może z… zawstydzenia!
Tak,
tak, z zawstydzenia! Mam tu na myśli opisy scen erotycznych. I przyznam
szczerze, że Agnieszka Lingas-Łoniewska zrobiła to śmiało, bezpruderyjnie, ale
mimo wszystko ze smakiem. Opisy, a jest ich nawet sporo, czyta się również
jednym tchem. Są one dosyć szczegółowe, ale mimo wszystko pięknie ubrane w
literki. Można by rzecz – dobra literatura erotyczna. Teraz każda kobieta
zacznie marzyć, by jej wybranek był taki jak Krzysztof Borowski, będzie chciała
realizować jego fantazje erotyczne. Większość może mieć problem np. ze
zdobyciem togi. Ale co tam, od czego ma się wyobraźnię, od czego ma się
inteligencję seksualną!
Co
jeszcze znajdziecie w tej książce? Pogmatwane relacje rodzinne, scedowanie na
młodsze potomstwo oczekiwań rodziców, bo na starszym potomku się zawiedli,
relacje między rodzicem a dzieckiem – te dobre i te złe, pierwszą młodzieńczą miłość,
miłość od pierwszego spojrzenia, ale także miłość dorosłych ludzi. Nie
zabraknie również obarczania się winą za krzywdę innych, wyrzutów sumienia, dylematów
moralnych, siły przebaczenia i miłości. I bohaterowie – nie tyle piękni, co
wysocy! To już druga książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, w której bohaterom urosło
się wyżej niż innym, czyli… to moje żyrafkowe klimaty! :)
Autorka
udowadnia, że więzi rodzinne są silne i raczej nic nie jest w stanie ich
zniszczyć. W sytuacjach kryzysowych to one okazują się być najważniejsze. Daje
też nadzieję, że nawet najgorszy człowiek, największy przestępca, ma w sobie ziarenko
dobra gdzieś na dnie serca. I to ziarenko kiedyś zakiełkuje. Tylko musi się
znaleźć dobry ogrodnik.
No
i narkotyki… co one potrafią zrobić z człowiekiem, młodym człowiekiem, do czego
doprowadzić, jak zepsuć psychikę, jak zniszczyć wygląd i zdrowie, jak zniszczyć
relacje rodzinne, jak odebrać życie. To niestety również znajdziecie w tej
powieści. Ku przestrodze!
Normalnie
czuję się, jakby przejechał po mnie walec, a może jakiś czołg. Albo jakieś
tornado wciągnęło mnie w oko cyklonu i mną rzucało na różne strony. Tak ta
książka działa na człowieka. I dlatego ją polecam! Dziś zapewne szybko nie
usnę, bo będę rozmyślać, co będzie w drugim tomie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.