poniedziałek, 21 maja 2018

Słowo niczym miecz


Autor: Amy Harmon
Tytuł: Słowo i miecz
Tłumaczenie: Marcin Machnik
Wydawnictwo: Editio 

Cykl: The Bird and the Sword 
Liczba stron: 296
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-283-3780-0



A gdy Ptaszek wyszepcze Słowa, stać się może wszystko…
Sięgnęłam po fantastykę młodzieżową, ponieważ moją uwagę przykuł tytuł powieść Amy Harmon – Słowo i miecz. Właściwie było to jedno słowo – SŁOWO. Interesuje mnie ono od dawna pod wieloma względami, np. czym jest ono dla autora. Chciałam poznać wersję amerykańskiej autorki, dlatego przeniosłam się w świat fantastyki, do królestwa Jeru.
Moja matka potrafiła mówić. Była Powiadaczką, a jej słowa miały w sobie magię. Gdy je wypowiadała, ożywały. Stawały się rzeczywistością. Prawdą. (s. 15)
Dar UŻYWANIA SŁÓW po lady Mesharze z Corvyn odziedziczyła jej córka Lark. Było to błogosławieństwo i przekleństwo zarazem, bardzo niebezpieczny sekret, bowiem w królestwie Jeru magia, nawet ta najszlachetniejsza, była grzechem karanym śmiercią. Z tego powodu matka chroniła swą córkę ze wszystkich sił, a jej dar utrzymywała w tajemnicy nawet przed mężem. Pewnego dnia w czasie odwiedzin króla przypadkiem prawda wyszła na jaw. Lady Meshara zginęła od miecza króla. W ostatnim tchnieniu użyła SŁÓW, zabrała córce głos, by nikomu nie zrobiła krzywdy. Tak zapewniła córce ochronę i związała jej losy z losem ojca lorda Craiga.
Ja zawsze taka byłam – słyszałam słowa, których nikt nie wypowiadał. (s. 62)
Od śmierci matki wokół Lark słowa tłoczyły się bezgłośnie. Była samotna z tysiącami SŁÓW. Dziewczyna wszystko słyszała, lecz nie mówiła, porozumiewała się gestami. Nie umiała czytać i pisać, gdyż ojciec się na to nie zgodził. Bał się dać córce SŁOWA w jakiejkolwiek postaci, bo wiedział, czym to dla niego grozi. Dlatego też młoda lady była pilnie strzeżona jak ptak zamknięty w złotej klatce. Lecz i zza złotych krat można się wiele nauczyć. Lark uważnie słuchała tego, co mówią ludzie. Rozwijała w sobie takie cechy jak: mądrość, bystrość, cierpliwość, ostrożność. Pilnie obserwowała, co się dzieje w posiadłości ojca i w całym królestwie Jeru.
Królu Tirasie! Volgary nadciągają od tyłu. Setki Volgarów. (s. 35)

W królestwie Jeru pojawiają się skrzydlate bestie Volgary – ptakoludzie o twardej skórze i z olbrzymimi skrzydłami. Są bezlitosne. Zabijają każdego, by wyssać z niego krew i życie. Nie wiadomo, skąd są, kto je stworzył. Wiadomo jedno – są śmiertelnie niebezpieczne i nie ma na nie skutecznej broni. Trwa wojna między ludźmi a Volgarami. W jednym z pierwszych starć z bestiami Lark niechcący wzięła udział…
Wkroczył do mojego życia i uwolnił moje słowa. (s. 148)
W ciszy zamkniętej komnaty w królewskim zamku lady Lark z Corvyn uczy się SŁÓW. Jej nauczycielem jest sam król Trias, z którym porozumiewa się za pomocą myśli. Młoda kobieta jest pilną uczennicą, zdeterminowaną, pragnącą wiedzy, dlatego też odkrywa i pochłania SŁOWA, rozszyfrowuje je. Chce umieć mówić choćby na papierze, chce je odzyskać. Z czasem Lark staje się coraz silniejsza. Zaczyna rozumieć, że nie może ukrywać swych mocy w nieskończoność, że jest potrzebna nie tylko królowi, ale całemu królestwu Jeru…
Nie jestem mieczem! […] Nie jestem bronią. Nie chcę być bronią! (s. 144)
Lark jest młoda, niepewna siebie i swego daru. Ma wiele wątpliwości. Do końca nie wie, nie zdaje sobie sprawy, jaka moc w niej drzemie, co potrafią zrobić, czego dokonać wypowiedziane przez nią w myślach SŁOWA. Jako kobieta chce pokoju i spokoju, lecz musi się zmagać z tajemnicą króla, z buntem niektórych lordów, z oburzonym ojcem i… Volgarami, bo jej SŁOWA to potężna broń w walce z tymi bestiami, choć nikt nie wie, jak bardzo potężna. Słowa normalnego człowieka potrafią ranić, a co dopiero słowa Powiadaczki. Ponadto Lark musi też ukrywać tajemnice wielu jeruwiańczyków, którzy są Obdarzonymi.
Dążyli do całkowitego wyeliminowania z populacji ludzi z darami, aby wykorzenić potęgę słowa. (s. 15)
W królestwie Tirasa od czasów jego ojca akceptowalne były tylko wyuczone umiejętności, zaś mistyczne dary już nie. Zwykli ludzie polują na Obdarzonych: Prządki, Uzdrowicieli, Zmieniaczy, Powiadaczy. Zabijają ich lub przyprowadzają na procesy. Każdy Obdarzony ma inną moc, ale żaden z nich nie umiał używać SŁÓW w taki sposób jak lady Lark z Corvyn. Magia, którą stworzyła w swej powieści autorka, jednocześnie zachwyca darami Obdarzonych, bo kto by nie chciał zamieniać słomy w złote nitki lub uzdrawiać za pomocą dotyku, a z drugiej strony przeraża bestialstwem i ilością Volgarów. Ale są też pozytywne postacie fantastyczne, jak choćby troll Boojohni – przyjaciel, ochroniarz i powiernik lady.
Skoro potrafię dzierżyć słowa, nie wydając dźwięków, do czego byłabym zdolna, gdyby zostały uwolnione? Sama siebie przerażam, Tirasie. (s. 196)
Książka Słowo i miecz to romans fantasy, w którym doskonale się odnalazłam, bo to powieść uniwersalna. Młodzi bohaterowie oplątani czarami i magicznymi SŁOWAMI, połączeni miłością muszą stawić czoła wielu przeciwnościom losu; dzielni rycerze i krwawe bestie, zwykli ludzie i Obdarzeni, codzienność i osobiste tajemnice – to wszystko mnie zauroczyło. Do tego dobrze nakreślona fabuła, akcja z zaskakującymi zwrotami, ciekawi bohaterowie, burza uczuć i SŁOWA niosące różne treści i moce!
Potężniejsze niż miecz. (s. 134)
Bo w świecie baśni Amy Harmon, gdzie dobro walczy ze złem na różnych płaszczyznach, gdzie magia ukrywa się przed rzeczywistością, gdzie ludzie mają swoje sekrety – najważniejsze są SŁOWA. Autorka stworzyła w swej wyobraźni wspaniały fantastyczny świat królestwa Jeru i przelała go na papier, aby ukazać czytelnikowi, jak ważne w naszym codziennym życiu są SŁOWA, każde wypowiadane przez nas SŁOWO. To dzięki jeruwiańczykom czytelnik uzmysławia sobie, jak dobierać i ważyć słowa, jak ująć coś w słowa, jak liczyć się ze słowami i nie rzucać ich na wiatr, jaką ukrytą moc ma każde przez nas wypowiedziane SŁOWO.
Prawdziwą miarą człowieczeństwa jest to, co dana osoba zrobi ze swoimi darami. (s. 285)
Wraz z Lark i Tirasem odkryjcie moce i tajemnice mieszkańców Jeru, pokonajcie ich wrogów, lecz przede wszystkim odkryjcie i zrozumcie, jaką moc mają SŁOWA, Wasze SŁOWA. Te wypowiadane normalnie, ze szczęścia, w złości czy w gniewie. Bo to one są najważniejsze. To jest dar ludzi, których ich odróżnia od zwierząt.

 Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:


Książka przeczytana w ramach wyzwań:

6 komentarzy:

  1. Cenię sobie tego typu uniwersalizm. Interesująca książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo teraz chyba najbardziej w książkach chodzi o uniwersalizm przekazywanych treści i wartości.

      Usuń
  2. Poprzednie książki autorki bardzo mi się podobały, więc tę również chętnie przeczytam.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja spasuję, gdyż na razie mam inne zobowiązania czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ale wątek miłosny w tej powieści powinien Cię zainteresować.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.