czwartek, 17 grudnia 2015

Odstawiona na boczny tor



Autor: Monika Sawicka
Tytuł: Serwantka
Ilustracje: Anna Król
Wydawnictwo: Magia Słów
Liczba stron: 140
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2006
ISBN: 83-9239-091-1

„Niewielka szafka oszklona z trzech stron, zwykle ozdobna, służąca do przechowywania szkła, porcelany oraz drobnych przedmiotów artystycznych” to… tytuł książki Moniki Sawickiej. Swoją znajomość z piórem tej autorki zaczęłam od dość niepozornej książki pt. Serwantka z zabawnymi ilustracjami Anny Król.
Helena zwana Troją lub Trojką ma około 35 lat i właśnie została odstawiona przez życie i męża na boczny tor z powodu tirówki Mieczysławy z półtorametrowymi nogami i rozumkiem wielkości laskowego orzeszka. Trojka jest jak ta zakurzona serwantka w rogu. Na szczęście jest jednym z elementów Trójkąta Bermudzkiego. Dwa pozostałe to Karina i Weronika. Kobiety znają się od piaskownicy,  troszczą się o siebie, pomagają sobie w kryzysowych sytuacjach, a przy tym żartują, ironizują, dogryzają, przypominają i wypominają sobie różne wpadki, ale się nie obrażają, bo:
Przyjaźń to cudowny wynalazek. Choć tak skomplikowany w obsłudze. (s. 61)
Takiej przyjaźni można pozazdrościć. A Troja trochę się pogubiła w życiu, nie wie, czego chce. Niespodziewanie dostała pracę – w magazynie dla nastolatek udziela porad sercowych:
Jestem kobietą w średnim wieku, która sama nie wie, czego chce. A co gorsza, nie wie, czego nie chce. Wymądrzam się w tych listach wszechwiedzącej pani redaktor, a sama nie znam recepty na dobry związek. (s. 39)
W jej życiu zaczynają się pojawiać inni mężczyźni, ciekawe indywidua. Dostaje od życia w kość, los w pewnym momencie z niej zadrwił, ale nie ma tego złego…
Przez 15 lat małżeństwa martwiłam się tym, co będzie jutro. Niepotrzebnie. Trzeba cieszyć się dniem dzisiejszym. Sama przecież powiedziałaś: Bądź trochę mniej niż ty, którą znasz i zrób trochę miejsca na taką siebie, jaką możesz być”. (s. 48)
Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Jednak pewnego dnia po telefonie od swojej zwariowanej siostry w drzwiach jej mieszkania staje 12-letnia siostrzenica Klementynka, która ma teraz z nią zamieszkać, bo rodzice wyjeżdżają za granicę na kontrakt. Trojka nie ma pojęcia o wychowywaniu dzieci, lecz tym razem role się odwróciły – to siostrzenica pilnuje, aby ciotka nie weszła w żadną życiową kupę, aby nie zwapniała.

Muszę tu przybliżyć postać Klementynki, bo zawojowała moje serce. To niesamowite dziecko – bardzo inteligentne, bystre i bezpośrednie, znające życie, ot co! Ma ogromną wiedze i stanowi niewysychające źródło informacji, czym zaskakuje Troję i jej przyjaciółki, ale co się dziwić, kiedy dziecko zostało wyedukowane przez szaloną matkę kukułkę. Oprócz angielskiego i judo Klementynka umie na przykład robić drinki Orgazm i Seks na plaży. To ona poucza ciotkę, bo gdyby od niej miałaby się uczyć, rozsądku, to daleko by nie zaszła, gdyż… dorosła wcale nie znaczy mądrzejsza! Ale Klementynka jak każde dziecko potrzebuje ciepła i miłości. Poza tym potrafi wziąć sprawy w swoje ręce. Przed randką ciotki z doktorem każe jej stanąć przed lustrem i powtarzać mantrę:
Jestem atrakcyjną kobietą w najlepszej fazie jej rozwoju, pozbawioną problemów i zmartwień dnia codziennego, otwartą na nowe uczucie, wartą w stopniu najwyższym miłości szacunku i szczęścia, potrafiącą dać mężczyźnie to, czego pragnie najbardziej, pełną seksu i namiętności, zrelaksowaną i pełną wewnętrznej równowagi. (s. 115)
Mądre słowa, a że kobietom brak odwagi i pewności siebie, bo kompleksy i niskie poczucie wartości je przytłaczają, to taka mantra wypowiedziana choć raz dziennie przed lustrem może wiele zdziałać.
Nie spodziewajcie się po tej książce zbyt ambitnej lektury, aczkolwiek kilka przemyśleń i słów wartych jest zapamiętania, a niektóre opisane sytuacje zapewne skłonią do chwili refleksji, bowiem perypetie życiowe Troi będą bliskie wielu czytelniczkom. Trzeba rzeczom pozwolić dziać się, szczęście zauważać w drobiazgach, zaś miłość sama znajdzie drogę, choć los przygotowuje nam różne niespodzianki.
Najistotniejsze jest chyba to, by żyć w zgodzie ze sobą, żyć tak, jak się chce, czerpiąc jak najwięcej przyjemności, radości i nie wyrządzając przy tym krzywdy innym. (s. 137)
Da się zauważyć w powieści nieliczne podobieństwa do książki Katarzyny Grocholi Nigdy w życiu (samotna kobieta, odpowiadanie na list do czasopisma, nastoletnie dziecko, moc kobiecej przyjaźni), ale wcale to nie przeszkadza w czytaniu.
Ta niepozorna książka to doskonały relaksator, lek na chandrę i ponury nastrój, poprawa humoru gwarantowana! Nie radzę czytać książki nocą, bo Wasze wybuchy śmiechu mogą obudzić domowników. Perypetie Troi zostały przedstawione z dystansem, ironią i potężną dawką humoru. Spostrzeżenia, cięte riposty w dialogach, opisy sytuacji, a do tego satyryczne ilustracje wywołają (u)śmiech u każdego.
Serwantka to zabawna i lekka powieść na jedno popołudnie. Odmóżdża. Relaksuje. Odciąga od kłopotów. Poprawia humor. Podnosi poziom endorfin. Polecam! Także panom!

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

  1. Skoro książka podnosi poziom endorfin to ja już się na nią pisze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obowiązkowo! Pośmiejesz się też z perypetii miłosnych Troi.

      Usuń
  2. Hmm, wygląda ciekawie, jak mi się rzuci w oko to mogę przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach poznać tę książkę, gdyż od niedawna cenię sobie prozę Moniki Sawickiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie sięgam po zupełnie inne lektury. :)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.