wtorek, 18 kwietnia 2017

Śledztwo Milicji Ludowej i Stasi



Autor: David Young
Tytuł: Stasi i dziecko

Tłumaczenie: Katarzyna Sosnowska
Seria: Karin Müller
Tom: 1
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-65282-95-8


W kryminalistyce aż się roi od tajnych współpracowników. (s. 79)
I dawniej, i dziś – mogłabym dopisać. Dziś o tym dawniej, o czasach, kiedy komuna miała się bardzo dobrze, inwigilacja i szpiegostwo kwitły, Niemcy to było NRD i RFN, a Berlin był podzielony murem na Wschodni i Zachodni. Pamiętam te czasy, ale jako dziecko nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się działo. Dzięki książce Davida Younga Stasi i dziecko, otworzyły mi się oczy na życie w tamtych czasach i marzeniach ludzi o życiu na Zachodzie, o życiu w luksusie… i bez zagrożenia uwiezieniem pod byle pretekstem.
Zima 1975 roku daje się we znaki. Luty jest mroźny i obfity w opady. Ale pogoda jest nieważna, gdy ktoś popełnia przestępstwo. Karin Müller wraz z zastępcą Wernerem Tilsnerem udaje się na miejsce zbrodni w okolice muru berlińskiego, by zbadać ciało nastolatki. Na miejscu dociera do niej, że to nietypowa śmierć. Wszystko wskazuje na to, że nastolatka uciekała z Zachodu na Wschód! To nietypowy bieg wydarzeń! Badania wskazują, że ktoś strzelał do dziewczyny po śmierci, a krew nie jest ludzka, że ktoś ją zgwałcił post mortem… Materiał dowodowy sugeruje rozbieżne wnioski. Okazuje się, że morderstwa dokonano gdzie indziej.
Pewni ludzie chcą zamknąć to śledztwo. Oficjalne wyjaśnienie śmierci dziewczyny pozostaje to samo. Ale tamci woleliby, jestem tego pewien, żeby nigdy nie została zidentyfikowana. A ja chcę, żebyśmy na pewno poznali jej tożsamość. (s. 169)

Porucznik Karin także ze względu na swoją przeszłość musi odkryć tożsamość nastolatki, lecz osoby ze służb, z którymi rozmawia, uporczywie starają się zniechęcić ją do zadawanie pytań. Sugerują też, że sprawcy pochodzą z Zachodu. W dodatku w śledztwo zamieszane są służby specjalne NRD – Stasi (Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego) na czele z jej oficerem Klausem Jägerem. A Karin jest tylko, albo aż!, szefową Wydziału Kryminalnego Dzielnicy Mitte, pierwszą kobietą w Republice Demokratycznej, której powierzono tak odpowiedzialne stanowisko w Milicji Ludowej.
Coś zdecydowanie niepokojącego czaiło się w tej sprawie. (s. 212)
Dlaczego? Bo ówcześnie panujący reżim nie tolerował ciekawości, wtykania nosa w nie swoje sprawy. A z drugiej strony sam oficer Stasi wybrał ją i jej zastępcę na swoich współpracowników, by zebrali i poukładali materiał dowodowy. Jednocześnie ostrzega, że sprawa będzie prawdopodobnie trudna i może się skomplikować… Karin jeszcze nie ma pojęcia jak bardzo i dlaczego śledztwo niebezpiecznie zbliży się do jej domu i męża…
W tej sprawie było wiele tajemnic. Za wiele kłamstw. Nie wiedziała już, w co i komu wierzyć. (s. 245)
Narrator prowadzi czytelnika przez wydarzenia w Berlinie, na Rugii i w Górach Harzu i czyni z niego świadka, obserwatora wydarzeń, a także daje nieme uprawnienia do rozwiązania zagadki. Bowiem sytuacja się komplikuje. W pewnym momencie jest to dochodzenie w sprawie zaginionych dziewczyn.
Oprócz przebiegu śledztwa rozgrywającego się przez 20 dni lutego narrator przenosi czytelnika w czasie. Cofa się do wydarzeń sprzed 8 miesięcy – z mają 1974 roku w Jugendwerkhof Prora Ost na Rugii w NRD. Tam znajduje się zamknięty ośrodek dla trudnej młodzieży. To w nim przez pewien czas pracował mąż Karin, który w ośrodku nauczał młodzież – to była reedukacja młodzieży i rozwijanie jej osobowości socjalistycznej.
Z czasem śledztwo nabiera rozpędu, staje się bardzo dynamiczne i dalece niebezpieczne. Nie wiadomo, kto jest kim i po czyjej stronie; czyich rozkazów należy słuchać bezwzględnie, a czyje ignorować; kto manipuluje dowodami i ludźmi oraz dlaczego; czemu się przekroczyło uprawnienia i zostało się odsuniętym od śledztwa. Pytania można mnożyć. Odpowiedzi brak. Dlaczego? Bo istota reżimu nie może być podważona. Autor w swej powieści fabularnej ukazuje prawdę o tym, jak działała Republika Demokratyczna. Czym był mur berliński – Antyfaszystowską Barierą Ochronną.
Troskliwy bohater jednego dnia, kilka miesięcy później wróg państwowy. (s. 212)
Od początku fabuła mnie zaciekawiła, a i sama okładka wygląda tajemniczo i budzi nieuzasadniony niepokój. Stopniowo atmosfera się zagęszcza, śledztwo się komplikuje do tego stopnia, że główna bohaterka ma problem z jego rozwiązaniem, a napływ kolejnych informacji i rozkazów jeszcze bardziej komplikuje jej dotychczasowe ustalenia. Atmosferę grozy buduje też pogoda i miejsca akcji, choćby góry. Emocje rosną, czuć grozę, śmierć zbiera swoje żniwo… pojawia się pytanie: Co Stasi ma wspólnego z dzieckiem, dziećmi? To w zakończeniu, a ostatnie słowa epilogu wbijają w fotel. Mnie wbiły.
Stasi i dziecko to debiut Davida Younga, w co momentami trudno uwierzyć, bardzo wiarygodny, klimatyczny, o skomplikowanej akcji. Wprawdzie to powieść fabularna, ale nie jest ona pozbawiona prawdy historycznej, która dla młodego pokolenia może być nieco szokująca. Nawet dla mnie miejscami była. Czasem trudno mi było odgadnąć, który bohater gra na dwa fronty, prowadzi podwójne życie i komplikuje całe śledztwo, gdyż tak dobrze autor nakreślił sylwetki swoich postaci i umieścił w labiryncie zdarzeń. Świat przedstawiony z jednej strony budzi grozę, a z drugiej fascynuje swoją odmiennością. Zabrakło mi tylko tłumaczeń pojedynczych niemieckich słów.
Książkę polecam miłośnikom historii XX wieku, ludziom żyjącym w czasach komuny, a także tym urodzonym w czasach demokracji, którzy chcieliby poznać prawdę o rządach za komuny, manipulacjach, szpiegostwie, inwigilacji, intrygach, podwójnym życiu bohaterów i zwykłej codzienności.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

  1. Niestety książka nie wzbudziła mojego zainteresowania, dlatego nie będę na siłę się do niej przekonywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też długo się do niej zbierałam, ale nie żałuję.

      Usuń
  2. Fajnie, że atmosfera stopniowo się zagęszcza. Lubię takie fabuły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie :) Lubię niezłe debiuty, a jak mroczne, to jeszcze lepiej.
    Zapraszam na konkurs

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak, To bardziej Twoje czasy, ale i ja się w nich odnalazłam.

      Usuń
  4. Przyznam, że z zainteresowaniem sięgnę po tę książkę, powinna mi się spodobać. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.