Tytuł:
Nie pozwól mu odejść
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8075-821-6
Na portalu Czytam Pierwszy wymieniłam punkty na książkę Nie pozwól mu odejść Tomasza Kieresa,
którego niektórzy nazywają polskim Sparksem. Romanse rzadko czytam, więc się
nie wypowiem. Przemówiły do mnie ostatnie słowa blurbu.
Płynę z prądem.
Nie mam zamiaru tego kwestionować ani nadmiernie analizować. Raz w życiu. (s. 93
)
Wystarczy
pytanie o wolne miejsce, a rzeczywistość potoczy się innym torem i życie
człowieka może ulec wielkiej zmianie. Tak było z Leną i Kamilem. Oboje lecieli
tym samym samolotem na wakacje. Lena pięć lat po rozwodzie w końcu wyrwała się
na urlop, by uporządkować swoje życie z dala od nastoletnich dzieci. Chciała się
bawić. Kamil był w trakcie rozwodu, los zmusił go do zerwania z własnym życiem.
Nie chciał stracić wykupionych wczasów. Zwyczajne pytanie zapoczątkowało nową znajomość, która rozwijała się błyskawicznie i nabierała
rumieńców. Bohaterowie nie spodziewali się miłości, nie planowali jej. Przez tydzień
łączyły ich szczere rozmowy, rozumienie się bez słów, wspaniały seks. Bajka!
Łatwo się domyślić, jak skończyła się ta wakacyjna znajomość. Co dalej, skoro tyle
stron do czytania?
Na co liczysz?
Na rozwiązanie swojego problemu? (s. 157)
Bohaterka
letniego romansu z czasem pogubiła się w uczuciach. Męczyła ją huśtawka
emocjonalna – nienawiść przeplatana z miłością, negowanie z tęsknotą, naiwność
z wiarygodnością. Kołowrotek emocjonalny doprowadzał Lenę do szaleństwa, aż w
końcu poszła na terapię. Od tej pory sesje Leny z Moniką odbywały się w miarę regularnie.
Dokąd zaprowadzą?
Wszystko
wydarzyło się tak szybko. W kilka dni przebyli bardzo długą drogę, a
jednocześnie miała wrażenie, że jakoś na skróty. (s. 122)
Autor
rysuje przede wszystkim przed czytelniczkami obraz idyllicznej miłości, która
dzieje się w alternatywnej rzeczywistości, a zakochani poruszają się po nieznanym
terytorium, choć zachowują się całkiem naturalnie. Tydzień to mało czasu, lecz
Lena i Kamil łamią wszystkie schematy i standardy obowiązujące między dwojgiem poznających
się ludzi. U nich wszystko jest nie tak. W bardzo krótkim czasie zbudowali
więź. Kto im zabroni uprawiać seks na pierwszej randce? Są dorosłymi, wolnymi
ludźmi, a poza tym nikt nie napisał instrukcji budowania związku. Często wiąże
się to z opinią innych na nasz temat, z postrzeganiem samego siebie, z
poczuciem wartości i wolności oraz schematami, które rządzą w jakiś sposób
życiem ludzkim, naszym życiem. Może to my sami pozwoliliśmy się wtłoczyć w
„kolejność działań”? Jak postrzegane są kobiety, a jak mężczyźni kończący pierwsze
spotkanie seksem. Warto pochylić głowę nad zagadnieniem „dorosłości” w
kontekście danej osoby, związku i seksu.
Ale na wszystko
przyjdzie czas – kontynuował – powoli do tego zmierzamy. (s. 140)
W
pewnym momencie łatwo się zorientować w rozwoju akcji i zrozumieć, kto jest
kim, dlaczego takie wybory podejmują bohaterowie. Czekałam na scenę finałową, by
poznać wizję autora. Do przewidzenia. W międzyczasie Lena i Kamil analizują
niektóre swoje i cudze zachowania i to tak dokładnie, że są dosłownie powtarzane
fragmenty z wydarzeń lipcowych. Nie podobało
mi się takie podejście do analizy psychologicznej, szukania oznak kłamstw w
słowach i mowie ciała. Kłamstwo, a prawie szczerość… Można to było przedstawić
nieco ogólniej.
A ja, głupia,
wciąż wierzę, że to było prawdziwe i że to był jakiś powód tego wszystkiego, co
się stało potem. (s. 190)
Czytelnik
dobrze znający życie będzie miał podejrzenia, co się prawdopodobnie wydarzyło,
dlaczego ta nagła i wielka miłość została tak brutalnie zerwana. Autor przedstawia
miłość nie tylko jako najpiękniejsze uczucie między dwojgiem ludzi, ale też
jako prawo decydowania za innych, decydowania o innych, tych nam najbliższych.
Czy tak można? To pytanie do przemyślenia po przeczytaniu powieści. Ludzi charakteryzuje
wolna wola, a tu jej w niektórych momentach po prostu zabrakło. Czy o byciu w
związku nie powinno decydować dwoje ludzi? Po co istnieje kłamstwo?
Można było
odnieść wrażenie, że delikatnie mówiąc, czas jest lekarzem do dupy. (s. 236)
Spodobało
mi się to zdanie. Jednak najbardziej podobały mi się dialogi Leny i Kamila od chwili
poznania do zakończenia idylli. Takie luźne, czasami bardzo bezpośrednie,
zabawne, podszyte kokieterią. Uwielbiam łapanie za słowa, a ci bohaterowie
mieli do tego naturalną zdolność. Uśmiech nie schodził mi z ust, gdy czytałam
ich rozmowy. Sporo można nauczyć się z przebiegu terapii Leny, jak łapiąc za
słowo, tak naprawdę chwyta się istotę mniejszego problemu i rozwiązuje go. Mało
było sytuacji z nastoletnimi dziećmi Leny i Magdy, ale warto na nie zwrócić
uwagę. Pozytywnie zaskoczył mnie styl i język w scenach erotycznych i listach
bohatera. Autor umie lekko władać piórem i poruszać czułe struny w człowieku. Listy
się czyta tak, jakby się było ich adresatem. Pełne miłości, czułe, wrażliwe...
łezka może się zakręcić w oku. Kilka razy w trakcie czytania powieści Tomasza
Kieresa przypominała mi się książka Janusza Leona Wiśniewskiego S@motność w sieci.
Nie waż mi się
zniknąć – powiedziała. (s. 146)
Nie pozwól mu odejść to nie tylko wakacyjny
romans, to miłość w najpiękniejszej krasie, ale i ta wyrażana w nieco
egoistyczny sposób, to psychoanaliza zakochanej kobiety skrzywdzonej przez
mężczyznę oraz stawianie życiowych pytań o nas samych, o seksualność,
podejmowanie decyzji, wolną wolę, sens życia. Przekonajcie się, jak przewrotny
i nieuchronny bywa los, rzucając kłody pod nogi i zmieniający ludzkie plany,
jak się „wybiera” mniejsze zło.
Książka bierze
udział w wyzwaniu:
Czuję, że to jest książka, którą muszę przeczytać. Zdecydowanie wpisuje się w moje gusta czytelnicze. 😊
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje. :)
UsuńTa książka na pewno znajduje się w kręgu moich zainteresowań. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńTo druga książka autora, pierwszej nie znam.
UsuńSparksa bardzo lubię, tej jeszcze nie czytałam, ale może kiedyś :D
OdpowiedzUsuńTo nowości, więc... :)
UsuńMam ten tytuł w planach.
OdpowiedzUsuńTo czekam na ich realizację i recenzję.
Usuń