Tytuł:
Cukiernia
pod Amorem. Zajezierscy
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Seria: Cukiernia pod Amorem
Tom: 1
Liczba stron: 472
Oprawa: miękka + skrzydełka
Data wydania: 2010
Oprawa: miękka + skrzydełka
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-10-11603-1
Podczas
wykopalisk na rynku w Gutowie archeolodzy dokonują niezwykłego odkrycia.
Wzbudza ono zainteresowanie córki właściciela cukierni Pod Amorem. Czy Iga
rozwikła dawną rodzinną tajemnicę? Czy przepowiednia sprzed wieków naprawdę się
spełniła? W poszukiwaniu odpowiedzi prześledzimy fascynującą historię rozkwitu
i upadku jednego z najświetniejszych mazowieckich rodów. Zajezierscy to pierwsza część trzytomowej
sagi o Gutowie. Autorka opisuje losy kilku pokoleń kobiet (i ich
mężczyzn) w malowniczej scenerii dziewiętnastowiecznych dworków oraz
współczesnej prowincji. Znakomicie oddaje koloryt epoki, zarówno jeśli chodzi o
realia życia codziennego, jak i przełomowe wydarzenia historyczne. Przeplata
przeszłość z teraźniejszością, tworząc niepowtarzalną opowieść o silnych kobietach,
ich marzeniach i namiętnościach oraz wytrwałym dążeniu do wyznaczonych celów.
Kolejna
książka Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk za mną. Tym razem była to powieść Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy,
pierwszy tom trylogii, sagi rodzinnej. Łatwo się jej nie czyta, szczególnie na
początku zanim się nie wpadnie w specyficzny rytm. Początkowo denerwowało mnie,
że co kilka stron jestem w innym wymiarze czasu – raz w II połowie XIX wieku, a
po chwili na początku XXI. I tak ciągle co kilka, kilkanaście stron. Przyznam
szczerze, iż miałam ochotę rzucić czytanie, bo się gubiłam w ilości bohaterów,
ich więzach rodzinnych, pokręconych losach, tym bardziej że akcja w
retrospekcji rozgrywała się w różnych miejscach i w różnych latach, nie zawsze chronologicznie. Dużym ułatwieniem
okazały się być umieszczone na końcu książki: kalendarium, indeks osób oraz
drzewo genealogiczne.
Ale
książki nie rzuciłam! Czytałam dalej, bo COŚ mnie ciągnęło, przyciągało,
wołało…! Z jednej strony była to zagadkowa mumia ze starym pierścieniem na
palcu odnaleziona pod rynkiem Gutowa. Z drugiej – kulisy pracy w cukierni. Natomiast
z trzeciej – życie Polaków pod zaborami, zwłaszcza ich codzienność, która dla
współczesnych ludzi może być czasami trudna do wyobrażenia. Mnie osobiście
zaciekawiły zwyczaje i obrzędy oraz poglądy ludzi na różne sprawy. Czy wiecie,
dlaczego pannie młodej w dniu ślubu matka wtykała we włosy kostkę cukru i
monetę? Dlaczego w Wigilię w kąty pokoju stawiano snopy zboża? Dlaczego zamiast
choinki wieszano podłaźniczkę? A co się w zakonie działo! Ho,ho! Tego
wszystkiego dowiecie się z lektury, która przeniesie Was w czasie do XIX wieku.
To właśnie dzięki wiernemu odtwarzaniu realiów tamtych czasów, dbałości o
szczegóły oraz plastyczności i bogactwie opisów będziecie uczestnikami tamtych
wydarzeń.
Przerazić
Was może, a być może rozśmieszy, zwyczaj kąpania się chłopów raz do roku na
Wielkanoc i ich awersja do mycia się. Według nich kołtun to skutek wewnętrznej
choroby, której miazmaty wychodzą przez włosy, przy czym kołtun sam nie
odpadnie, ale co ważne – zabiera ze sobą dolegliwości! Oj silna była wiara w
różne zabobony w tamtych czasach, oj silna!
A
wszystkie te aspekty łączą silne kobiety z rodziny Zajezierskich – Barbara
Zajezierska, Celina Hryć, Iga Hryć. To one spajają całą powieść. To one
trzymają rodziny w ryzach, dbają o nie. To od nich wszyscy czerpią siły w
kryzysowych sytuacjach. To od nich inni się uczą. To one są wzorem do
naśladowania. Jednak te silne kobiety są zabiegane, zapracowane, często
poświęcają swe prywatne życie i szczęście dla dobra rodziny, by ją chronić.
Ja
z chęcią sięgnę po kolejne 2 tomy, aby dalej się raczyć jagodziankami i
herbatką w Cukierni pod Amorem oraz opowieściami rodzinnymi pełnymi zawirowań.
I jeszcze jedno, co mi się nasunęło w trakcie czytania tej książki – ta powieść
skłania czytelnika, by poszukał swych korzeni, spisał opowieści rodzinne i
stworzył drzewo genealogiczne. Ważne jest, skąd pochodzimy, bowiem to
przeszłość nas ukształtowała.
Dobrze, że jest tyle różnych książek, które przedstawiają losy kobiet. Głównie chodzi o to ile one znajdują siły i zaparcia aby osiągnąć swoje cele. Tak jest też teraz, chociaż niektórym babeczkom chętnie podsunęłabym lekturę portalu My-V. Zwłaszcza tym, które pogrążyły się w poświęcaniu wyłącznie innym.
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń