wtorek, 19 sierpnia 2014

Ciemności nocy



Autor: Sylvia Day
Tytuł: Rozkosze nocy
Tłumaczenie: Małgorzata Miłosz
Wydawnictwo: Akurat
Seria: Strażnicy snów
Tom: 1
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7758-497-2

Bywają takie zmysłowe przyjemności, których można zaznać tylko w nocy… Bywają takie zmysłowe przyjemności, których można zaznać tylko w nocy… Przychodzi o Zmierzchu pomiędzy snem a rzeczywistością, aby spełnić jej tajemne pragnienia. Lyssa Bates nigdy nie doświadczyła takiej ekstazy, którą przyniósł jej mężczyzna o głębokich, przenikających duszę, niebieskich oczach, w których tkwi obietnica kuszącej bliskości i dekadenckich doznań. Ale ten nieznajomy, kochanek, nieśmiertelny uwodziciel jest tylko snem – fantomem z nocnych fantazji, który pewnego dnia materializuje się w drzwiach jej mieszkania. Kapitan Aidan Cross wypełnia misję a namiętność, która trawi ich oboje, zarówna ich ciała jak i dusze, może mieć niebezpieczne konsekwencje w świecie snów… po obudzeniu zresztą też.

Sny… każdy je ma co noc, ale nie każdy je rano pamięta, a jeśli nawet, to bardzo często jest to ułamek sekundy. Czasami człek wstaje zmęczony, zwłaszcza po nocnym koszmarze. Tak bywało z Lyssą Bates, główna bohaterką powieści Rozkosze nocy autorstwa Sylvii Day. Lyssa od dziecka miała problemy ze snem i chodziła wiecznie niewyspana i zmęczona. Lekarze nie mogli znaleźć przyczyny. Kiedyś Koszmary musiały Lyss porządnie wystraszyć, dlatego wybrała ona bezpieczeństwo ciemności i skryła się w snach za wysokim murem, ale kosztem snów. Tego muru żaden Strażnik nie mógł pokonać, toteż na ratunek Śniącej został wysłany Mistrz Miecza kapitan Aidan Cross.
On bez problemu, a nawet z przebojem i humorem wszedł do snu Lyssy. Ich znajomość bardzo szybko zamieniła się w zażyłość. Oboje byli zafascynowani sobą. Kobieta pozwoliła sobie na odprężenie, zaufała Aidanowi. Połączył ich nieziemski seks. Gdy sen się skończył, nie mogli o sobie zapomnieć, a kapitan ma jeszcze inne powody, by ponownie odwiedzić swoją Śniącą.

Aidan Cross przestał wierzyć Starszyźnie, która coś ukrywa i która chce znaleźć Klucz z legendy, by go zniszczyć. Poza tym to Starszyzna jest winna całej sytuacji – to ona przed wiekami zrobiła szczelinę w Zmierzchu, przez którą przedostają się Koszmary, a z którymi to walczą Strażnicy, by chronić Śniących. Bowiem Koszmary są jak pasożyty, które wyniszczają organizm żywiciela, doprowadzając swoją ofiarę do śmierci. Pozostawienie Śniących bez ochrony spowodowałoby zagładę ludzkości[1].
Dlatego Aidan za wszelką cenę chce ochronić Lyss, która może być Kluczem. Dla niej łamie zasady Zmierzchu, przeciwstawia się Starszyźnie i przenosi się do świata Śniących, do świata Lyss, aby ją chronić osobiście. Jednak jest też inny powód, bardziej przyziemny. Mistrz Miecza pragnie seksownej pani weterynarz tylko dla siebie, pragnie jej bardzo egoistycznie i do bólu. Żądza, chuć, pociąg fizyczny to równie ważne motywy postępowania, bo tych dwoje łączy nieziemski seks. I dosłownie, i w przenośni. Czy Lyss jest legendarnym Kluczem? Jak dalej potoczą się losy nieśmiertelnego Strażnika i śmiertelnej kobiety? Co się dzieje w Zmierzchu? Co ukrywa Starszyzna i mistrz Sheron, nauczyciel Aidana?
Fabuła jest ciekawie skonstruowana, zwłaszcza świat fantastyki, którego obraz i tajemnice są stopniowo odkrywane przed czytelnikiem. Napięcie rośnie zarówno przy wątkach sensacyjnych, jak i erotycznych. Rozległe opisy gry wstępnej i stosunków są bardzo szczegółowe, a mimo to zmysłowe i erotyczne. Jednakże czasem przeszkadzały mi wyrazy na k… Raz popularny polski przerywnik, przekleństwo k…a, które nijak się miało do pięknej miłosnej sceny. Znacznie gorzej wypada też polski zasób słownictwa nazywającego intymne części ciała, bowiem albo to są określenia medyczne, albo wulgaryzmy. I właśnie takie wulgaryzmy k…s, f…t kilka razy spowodowały, że gorące sceny erotyczne w moim odczuciu traciły swoją temperaturę. Drażnił mnie też zwrot ‘moja laleczka’, traktujący Lyssę bardzo przedmiotowo, jak zabawkę.
Powieść czyta się płynnie i szybko oraz dość przyjemnie. Autorka umiejętnie połączyła świat fantastyki z ludzkim okraszając je scenami erotycznymi i sensacyjnymi. Wyraziści bohaterowie i ich perypetie wywołują w czytelniku różne emocje, także uśmiech na twarzy w trakcie czytania niektórych dialogów. Otwarte zakończenie sprawia, że ciekawość nie jest zaspokojona i chce się sięgnąć po tom drugi.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:


[1] S. Day, Rozkosze nocy, Warszawa 2013, s. 17.

7 komentarzy:

  1. Czytałam "Żar nocy" tej autorki. Książka zrobiła na mnie duże wrażenie. Tą pozycję mam w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam dwa pierwsze tomy tej serii, ale średnio mnie zachwyciły. Ciekawy erotyk, ale czytałam lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tu erotyk miesza się z fantastyczną sensacją i słownictwo trochę szwankuje.

      Usuń
  3. Książka jest dość popularna, a ja dopiero po raz pierwszy czytam jej opis:). Podoba mi się ten cały miks gatunkowy, ale słownictwo, rzeczywiście trochę odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie miksy gatunkowe to teraz chleb powszedni, dla mnie takie książki się najlepiej czyta.

      Usuń
  4. ogólnie autorka lubi nadużywać słowa Cross, bo występuje w kilku jej powieściach...choćby Cross coś ala na kształt Greya;) a książka była ok, czytało się przyjemnie, ale bez efektu wow, choć same elementy świata snu i strażników podobały mi się;)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.