Autor: Maja Kotarska
Tytuł:
Dracena przerywa milczenie
Wydawnictwo: Bliskie
Seria: Dracena przerywa milczenie
Tom: 1
Liczba stron: 302
Oprawa: miękka
Data wydania: 2007
Oprawa: miękka
Data wydania: 2007
ISBN: 978-83-925602-0-3
Tajemnicę
morderstwa w instytucie naukowym próbują rozwikłać dr Agaty Cyryl (Holmes) i dr
Jola Kapłan (Watson). Pomagają im niecodzienni pracownicy: uczciwa roślina i
psotna kotka Mopka, a po piętach depcze policja wyposażona w dobre chęci i cuda
techniki. Humor Mai Kotarskiej sprawia, że zwykłe życie staje się niezwykle
zabawne, niewiarygodne historie zyskują wiarygodność, a do słabości bliźnich
mamy więcej dystansu i życzliwości.
Dracena – roślina doniczkowa, często spotykana w naszych domach stała się główną bohaterką powieści Mai Kotarskie Dracena przerywa milczenie. I to nie byle jakiej powieści, bo kryminału, wprawdzie w wersji light, ale… dracena jest głównym świadkiem zbrodni!
Dr
Agata Cyryl wróciła umęczona z wakacji z rodzinką (czytaj: 3 mężczyznami) do
pracy w instytucie naukowym. Jej koledzy nie garną się do pracy, świętują jej
powrót, bowiem ich hasło brzmi: to, co
mieliśmy zrobić dziś, spokojnie można przełożyć na jutro[1].
Gdy przychodzi nowy sprzęt laboratoryjny, wszyscy zmuszeni są do wysiłku
fizycznego. Rozpakowanie skrzyń i wnoszenie aparatury zajmuje dużo czasu.
Młotek jest w powszechnym użyciu, przechodzi z rąk do rąk i zbiera odciski
palców.
Następnego
dnia o 5.48 sprzątaczka znajduje w gabinecie ciało „Piranii”, czyli prof. Zyty
Karpińskiej. To jedna z przełożonych Agaty. Kobieta miała wielu wrogów,
pomiatała ludźmi, wykorzystywała ich tajemnice osobiste do szantażowania i
wysługiwania się nimi, więc nic dziwnego, że ktoś ją w końcu uciszył. Zanim po
8.00 pojawiła się policja wszyscy pracownicy instytutu zdążyli wejść do gabinetu
zamordowanej i wszystko dokładnie obejrzeć, a przy tym zadeptać ślady zbrodni. Podejrzanych
mnóstwo, tropów żadnych. Policja ma niezłą zagwozdkę.
Agata
Cyryl zaczyna prowadzić prywatne śledztwo, wciąga do niego Jolę Kapłan. W tym
tandemie to Agata była tą od pomysłów. To ona przystosowywała plany do
aktualnych możliwości. Nawet gdy znalazła się w szpitalu, to tam założyła
centrum koordynacyjne, którego ruchomy organ terenowy stanowiła Jola. Niektóre
pomysły kobiet rzeczywiście były dobre, inne trafione kulą w płot. Czasem
uśmiechało się po prostu do nich szczęście, a innym razem już nie… Misternie
ułożone plany czasem legły w gruzach, bowiem czynnik ludzki jest
nieprzewidywalny. A do tego dochodzą ich silne osobowości i kobiece kompleksy w
walce z kobiecymi atutami!
Z
rąk komisarza Gładysza śledztwo przejmuje komisarz Karol Halwas ściągnięty z
urlopu. Do pomocy została przydzielona mu Lidia Larsson. Ma ona plan, aby
uniknąć przekopywania sterty makulatury, tylko przesłuchać naocznego świadka. A
tym świadkiem jest dracena. Dracena
wyglądała imponująco. Dwumetrowy okaz zajmował cały róg pokoju, tworząc wysoko
nad biurkiem coś w rodzaju baldachimu. Z góry spływała kaskada błyszczących
liści, przeciętych wzdłuż jaśniejsza smugą[2].
Operację
pod kryptonimem „Niemy świadek” przeprowadzi sprowadzony z Niemiec dr Kola
Szurkin, specjalista od badań nad inteligencja roślin. Twierdzi on, iż: Dzięki zastosowaniu nowoczesnych zdobyczy
techniki, w XXI wieku można się porozumieć z roślinami na wiele sposobów. Nasi
„zieloni bracia” mają nam do powiedzenia znacznie więcej, niż można
przypuszczać. Badania naukowe wykazały, że rośliny świetnie widzą, słyszą i
pamiętają. Potrafią kojarzyć fakty, wyciągać wnioski i co najważniejsze – nie
kłamią![3].
Śledztwo
rusza pełną parą, każdy pracownik instytutu jest przesłuchiwany w obecności
niemego świadka. Jednak wynik tego eksperymentu szokuje policję. Zabójcy się
rozmnożyli. Wydatny udział w tym miała kotka Mopka, która mieszka na terenie
instytutu i jest jego maskotką. To ona sama otworzyła drzwi do składziku z
ręcznikami i znalazła drugie narzędzie zbrodni – zakrwawiony młotek. Kotka
nabawiła się stresów i trzeba było ją zrelaksować. Tak więc w morderstwie pani
profesor najważniejszą rolę odgrywają nie ludzie, a kot i roślina.
Śledztwo
nabiera rumieńców, jest skomplikowane. Autorka poprzez Agatę odkrywa przed
czytelnikiem tropy. Nawet gdy już wiadomo, kto jest mordercą, to akcja dalej
trzyma w napięciu, bo w przypadku Agaty i Joli nieprzewidywalne zwroty są
wpisane w ich charaktery i osobowości. Te dwie kobiety powinny być zatrudnione
w policji jako śledcze! Ponadto te dwie bohaterki dostarczają także
czytelnikowi sporej dawki śmiechu.
Maja
Kotarska napisała zabawny kryminał, którego głównym bohaterem, świadkiem morderstwa
tak naprawdę uczyniła roślinę. Nie wiem, czy przesłuchiwanie roślin już ma
miejsce, ale według mnie jest to możliwe w przyszłości. Bohaterowie to zwykli
ludzie, aczkolwiek naukowcy są dość specyficzni, jak wynika z ich opisów. Mają
swój naukowy świat wśród próbówek i aparatury, a mimo to potrafią też
poprowadzić własne śledztwo, a przy tym zaleźć za skórę policji. Powieść czyta
się bardzo szybko z uśmieszkiem na twarzy. Lekkie pióro autorki nakreśliło
niebanalną fabułę i inne spojrzenie na miejsce zbrodni.
Książka
nie tylko dostarcza rozrywki, lecz i uczy, że nie tylko ludzi należy szanować i
odnosić się do nich życzliwie. A każda koronkowa intryga kiedyś zacznie się
pruć i… wyjdzie szydło z worka.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Kryminały z humorem lubię czytać, na dodatek widzę, że prócz tego książka uczy jak ludzi należy szanować i odnosić się do nich życzliwie. A to dla mnie bardzo ważna rzecz. Szkoda tylko, że okładka taka nijaka.
OdpowiedzUsuńNie okładka jest najważniejsza :)
Usuńokładka i tytuł rozwalają, ale ten humor i wartości to jest coś co uważam, iż powoduje, że można na nią zwrócić uwagę ;)
Usuń