Tytuł:
Grabież Europy. Losy dzieł sztuki w Trzeciej Rzeszy i podczas II wojny
światowej
Tłumaczenie:
Barbara
Sławomirska
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 629
Oprawa: twarda z obwolutą
Data wydania: 2014
Oprawa: twarda z obwolutą
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7818-459-1
Grabież
Europy szczegółowo przedstawia losy najsłynniejszych dzieł sztuki zrabowanych
przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej, a także ich poszukiwanie na
terenie Rzeszy przez pięćdziesiąt lat po zakończeniu wojny. Autorka z doskonałą
znajomością rzeczy opisuje organizację metodycznej grabieży we Francji, Polsce,
Związku Radzieckim i Holandii, kulisy wojennego „rynku sztuki” i obrotu
dziełami w skorumpowanej Trzeciej Rzeszy, ale również grabieżcze i destrukcyjne
instynkty po każdej ze stron uwikłanych w wojnę. Żywy język, bogactwo
szczegółów i niezwykle interesujące opowieści o losach poszczególnych
arcydzieł, takich jak Dama z gronostajem Leonarda da Vinci, ołtarz Wita Stwosza
czy Autoportret Dürera, sprawiają, że od książki wręcz trudno się oderwać.
Znakomite połączenie sensacji historycznej z bogato udokumentowaną pracą
zawodowego muzealnika.
Lynn H. Nicholas amerykańska pisarka urodzona w New London. Studiowała w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Działaczka ruchu na rzecz odzyskania skarbów kultury zagrabionych w czasie drugiej wojny światowej. Odznaczona Legią Honorową , laureatka nagrody Amicis Poloniae, przyznawanej za zasługi w rozwoju stosunków polsko-amerykańskich. Grabież Europy została przetłumaczona na osiem języków i sfilmowana.
Lynn H. Nicholas amerykańska pisarka urodzona w New London. Studiowała w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Działaczka ruchu na rzecz odzyskania skarbów kultury zagrabionych w czasie drugiej wojny światowej. Odznaczona Legią Honorową , laureatka nagrody Amicis Poloniae, przyznawanej za zasługi w rozwoju stosunków polsko-amerykańskich. Grabież Europy została przetłumaczona na osiem języków i sfilmowana.
Kradzież
jednego dzieła sztuki z muzeum wymaga od przestępcy długich przygotowań, lecz
ograbienie całej Europy zajęło Adolfowi Hitlerowi i nazistowskim Niemcom
niewiele więcej. A może i mniej. Już 4 lata przed wybuchem II wojny światowej
Niemcy przygotowywali się do przejęcia dzieł sztuki z całej Europy. Dokładnie
wiedzieli, gdzie są jakie dzieła sztuki. Ich miejsce w muzeach, galeriach,
domach prywatnych nie stanowiło dla nich żadnej tajemnicy. Było tylko kwestią
czasu, kiedy zmienią one właściciela. Tworzono listy i katalogi poszukiwanych
oraz zgromadzonych dzieł. Te zgromadzone miały trafić do nowej galerii w Linzu.
Metodycznie,
krok po kroku dzieła sztuki w Europie zmieniały właścicieli. Autorka
szczegółowo opisuje losy najsłynniejszych dzieł sztuki, kulisy wojennego rynku
sztuki i obrotu dziełami w skorumpowanej III Rzeszy. Trzeba było się wkupić,
wykupić, zapunktować u kogoś na wyższym stanowisku. A wielu hitlerowskich
przywódców miało do nich słabość, choćby Hermann Göring, który umiłował sobie
obrazy Cranacha.
Przy
"przejmowaniu" dzieł sztuki nie wahano się przed niczym –
wykupowanie, wielkie transakcje, jawne konfiskaty mienia prywatnego i
państwowego były na porządku dziennym, wydawano dekrety
"legalizujące" konfiskatę, usuwano i niszczono artystów i dyrektorów
muzeów. Handel dziełami sztuki kwitł – wywożono je do USA, Brazylii, Meksyku,
na Kubę. A z drugiej strony niektóre hitlerowskie schowki były piekłem na ziemi
dla dzieł sztuki ze względu na panujące w nich warunki, choćby pleśń i wilgoć,
nie wspominając o ścisku.
W
książce znajdują się również opisy walki z niemieckim zaborcą o dzieła, o ich
zachowanie do czasów powojennych. Wielu właścicieli polskiego ziemiaństwa
wywoziło swe zbiory za granicę bądź zakopywało, aby ochronić wielowiekowe
dowody historii kultury. W 1944 roku hrabia Alfred Potocki wywiózł z Łańcuta
600 skrzyń zbiorów dzięki pomocy niemieckiego gubernatora Hansa Franka. Temu
niemieckiemu urzędnikowi również zależało na ocaleniu skarbów polskiej kultury
i sztuki.
Takim
znamiennym przykładem walki o dzieła sztuki z nazistowskimi Niemcami jest Rose
Vallard z Luwru. Jej głównym celem było dowiedzieć się, gdzie w Niemczech ERR
gromadzi swe łupy. Informacji dostarczali jej pracownicy Luwru: francuscy
strażnicy, pakowacze, kierowcy, zaś Rose Vallard zdobyte informacje
przekazywała Jaujardowi Jacquesowi i jego asystentce. Z kolei opisy
"drogi" dzieł sztuki czasami są wręcz niewiarygodne. Często w czasie
czytania serce boli z powodu poniewierki i bezdusznego ich traktowania.
To
cud, że po wojnie większość dzieł wróciła do prawowitych właścicieli. Ale
niestety nie wszystkie, np. Bursztynowa Komnata i "Portret
młodzieńca" Rafaela ze zbioru Czartoryskich do dziś nie zostały
odnalezione. Jednakże polskiego czytelnika w szczególności zainteresuje los
takich polskich arcydzieł, jak "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci
ze zbiorów Czartoryskich oraz ołtarz Wita Stwosza, przy którym po ponownym
zainstalowaniu mszę poprowadził młody Karol Wojtyła. Razem z arrasami z Wawelu
czytelnik przebędzie drogę przez pół Europy do Kanady.
Jak
sama autorka pisze w zakończeniu: Jest to
więc opowieść bez końca. Minęło siedemdziesiąt lat od rozpętania nazistowskiej
zawieruchy, która pochłonęła życie wielu milionów ludzi. Nigdy wcześniej dzieła
sztuki nie miały takiego znaczenia dla ruchu politycznego i nigdy nie były
przemieszczane na tak ogromną skalę, stając się pionkami w cynicznych i
desperackich grach ideologii, chciwości i walki o przetrwanie. Wiele zaginęło,
wiele spoczywa jeszcze w ukryciu. Cudem jest to, ze nieskończenie więcej jest
bezpiecznych, prawie wyłącznie dzięki nielicznej grupie „ludzi od zabytków” ze
wszystkich krajów, którzy mimo wszelkich przeciwności ratowali je dla nas.
(s. 629).
Daty,
liczby, nazwiska, miejsca, czarno-białe zdjęcia to wszystko opisuje brutalną
prawdę metodycznej, zaborczej polityki Niemiec względem dzieł sztuki. Lynn H.
Nicholas zdobyła ogromną wiedzę na ten temat, zgromadziła wiele danych na
podstawie akt, katalogów, wywiadów, lecz z powodu obszerności materiału nie
była w stanie opisać wszystkiego. To, co opisała, uczyniła językiem prostym,
zrozumiałam, ale i żywym, pełnym szczegółów. Tekst jest spójny i logiczny.
Cytaty uwiarygodniają opis grabieży dzieł sztuki, ale przypisy mogłyby być na
dole strony, a nie na końcu książki. Ponadto książka zawiera również
bibliografię, indeks, wykaz skrótów, spis ilustracji, a nawet kursy walut z
1939 roku.
"Grabież
Europy" czyta się jak dobry thriller historyczno-sensacyjny, w którym
wiedza została przekazana w sposób zrozumiały i interesujący dla czytelnika.
Książka fascynuje i wciąga od pierwszej strony.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi
Książka przeczytana
w ramach wyzwań:
Podobno tylko w Polsce uprawiali kradzież wszystkiego co im w ręce wpadło Ci "miłośnicy" sztuki. Nie wiem jak było na wschodzie, ale tam nie pobyli długo. Natomiast w Europie zachodniej już sobie tak śmiało nie poczynali. Kupowali od marchandów.
OdpowiedzUsuńZwróciłam już uwagę na te książkę. Chętnie bym ja posiadła.
Niezwykła pozycja.
UsuńAle ciekawa pozycja! Nigdy nie myślałam aż tak o kradzieży dzieł sztuki, kiedy II wojna światowa była taką tragedią. Podoba mi się ta publikacja, bardzo.
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie - treść i zdjęcia chwytają za gardło.
Usuń