czwartek, 25 lutego 2016

Ot tak, po prostu



Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Po prostu bądź
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 344
Oprawa: miękka
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-8075-032-6 


W życiu trzeba pilnować właściwego wagonika, by móc do niego wsiąść. Bo potem będzie za późno. (s. 305)
Dorwałam się i przepadłam! Zaczęłam późnym po południem i skończyłam po północy, ot tak, po prostu. Tak mnie przykuła do siebie powieść Magdaleny Witkiewicz Po prostu bądź.
Dziewczyna ze wsi, Paulina Butkiewicz była wpadką, przeterminowanym prezentem dla swoich rodziców. Od małego wpajali jej, że przejmie 40 ha gospodarki i krowy z imionami. Wkrótce pojawił się kandydat na męża, syn sąsiadów. I co z tego, że niższy. Ważne, że był.  Ale na szczęście dla Poli w szkole jej zdolnościami zainteresowała się pani Konopnicka. Nauczycielka otworzyła dziewczynie oczy na świat. Obudziła w niej marzenia. 
Przecież jesteś młoda, zdolna. Paulinko, możesz wszystko! Pamiętaj, całe życie zależy tylko od jednej osoby. Od ciebie. (s. 23)
Pola wzięła sprawy w swoje ręce i z pomocą przyjaciela przygotowywała się do egzaminów na studia, a potem wyjechała studiować architekturę w Gdańsku. Jej decyzja życiowa uderzyła w rodziców. Starsi ludzie zapomnieli, że mają córkę. A ta pilnie się uczyła, żeby mieć stypendium naukowe, dorabiała, gdzie mogła, by mieć za co żyć. Jej życie towarzyskie i uczuciowe było… prawie nie istniało. Była współlokatorka z akademika Kinga i przyjaciel gej Adik. Lecz na IV roku studiów jednym z jej wykładowców ponownie został dr Aleksander Dembski. I tu zaczyna się sielanka niemalże. Niemalże…
Ale kto wie, co przyniesie los? Czasem bywa wredny, czasem przewrotny, a czasem bardzo łaskawy. (s. 210)

No właśnie, kto? Los to przewrotne ‘stworzenie’, interpretuje pragnienia ludzi po swojemu, dlatego tak ważne jest, o czym się marzy, jak się formułuje marzenia. Trzeba uważać, o czym się marzy, bo można spełnić marzenia kosztem swoich bliskich. Można coś ważnego stracić, by osiągnąć cel. Autorka w swej powieści bardzo wyraźnie to podkreśla słowami przyjaciela Aleksa, Łukasza Michalskiego. A z marzeniami związane jest szczęście, które często jest bardzo nietrwałe, ulotne, niedoścignione.
Fajnie byłoby mieć mapę z zaznaczonym miejscem, gdzie leży szczęście. Człowiek musi się bardzo namęczyć, by je znaleźć na mapie życia. By wybrać właściwą drogę, minąć bagno łez, rozpaczy, przekopać się przez kamienie problemów i znaleźć przydrożną tabliczkę z napisem: „Szczęście”. (s. 31)
Książka lekko wchodzi, ale za to jak potrząsa czytelnikiem, jakie funduje mu wstrząsy emocjonalne! Bez chusteczek raczej się nie obejdzie! Bez uśmiechu na twarzy też nie, bo w końcu wiadomo – autorka jest specjalistką od happy endów.
Uwagę zwraca budowa rozdziałów, która przypomina mi styl Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Otóż każdy rozdział to tytuł znanej piosenki, a po nim następuje krótki fragment tekstu tejże piosenki. Aż się prosi o dołączenie płyty, by móc słuchać utworów dobranych tematycznie do treści poszczególnych rozdziałów. I aż się prosi zobaczyć szkice malowane przez Polę i jej rozrysowaną mapę marzeń. Czasami warto dołączyć jakiś szkic ołówkiem. Wtedy jeszcze bardziej czytelnik wczułby się w treść powieści.
Jestem zwolenniczką narratora wszechwiedzącego. W tej powieści miałam do czynienia z narracją 1-osobową, która całkiem dobrze wypadła. Pół książki to narracja Pauli, potem zaś na zmianę narratorami są Pola i Łukasz. Niektóre z opisywanych wydarzeń są przez nich dublowane, ale w końcu to dwa punkty widzenia i powinny być one zaprezentowane. Jakże często widząc tę samą sytuację, co innego pomyśli kobieta, a zupełnie co innego mężczyzna. No w końcu Wenus i Mars…
Ale mam jeden poważny zarzut. Pola w swej opowieści zbyt często wyprzedza wydarzenia i tym samym odbiera czytelnikowi radość czytania i odkrywania kolejnych zdarzeń.
Dzięki sugestywności opisów, wiarygodności bohaterów i przedstawianych zdarzeń, potężnemu ładunkowi emocjonalnemu z chusteczkami pod ręką (paczka chusteczek higienicznych powinna być dołączona jako gratis do powieści), dzięki lekkiemu stylowi autorki i odpowiedniemu operowaniu słowem w różnych typach wypowiedzeń powstała piękna, przejmująca powieść. A do tych umiejętności językowych pani Magdy dochodzi Jej mądrość życiowa. Wypływa ona z każdego rozdziału. Wiele zdań mogłoby stać się aforyzmami, jak choćby to:
Jeśli czegoś nie wolno, a bardzo się tego chce, to można. (s. 245)
Czy to:
Żeby coś od kogoś dostać, trzeba również coś od siebie dać! (s. 253)
Po prostu bądź to książka o miłości, przewrotności losu, o wyborach podejmowanych każdego dnia, których konsekwencje ponosimy my sami przez lata. To książka o realizacji marzeń i szczerych rozmowach. To nie tylko literatura dla kobiet. Panom też polecam.
Wszystko może być początkiem nowej, nieznanej przygody. (s. 317)

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

22 komentarze:

  1. Ta książka była piękna i skutecznie przekonała mnie do stylu Pani Magdaleny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sie cieszę, bo ja przekonana byłam już dawno :)

      Usuń
  2. Uwielbiam tą książkę! Jak dla mnie - MISTRZOSTWO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No prawie, gdyby nie te wyprzedzenia, co się stanie...

      Usuń
  3. Czekam na tę książkę - jest w drodze do mnie <3
    Lubię powieści p.Magdy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sięgniemy! :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie ta książka po prostu zachwyciła. Wszędzie ją polecam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Magdalena Witkiewicz jest dla mnie niezastąpiona! :)
    Cudowna książka.
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę czytałam i jestem nią zachwycona. Moim zdaniem to najlepsza jak dotąd powieść w dorobku pisarki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie nie czytałam 2 książek autorki, z tego co kojarzę, ale "Po prostu bądź" też wydaje mi się najlepszą powieścią autorki.

      Usuń
  8. Czytałam, jak na razie, jedną powieść autorki. Ale szczególnie mocno marzy mi się właśnie ten tytuł, który według wielu, jak widać zresztą po powyższych komentarzach, należy do najlepszych w dorobku autorki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o obyczajówkę, to tak. Mnie się bardzo podobała książka "Szkoła żon".

      Usuń
  9. Czekam na ten dzień, kiedy wreszcie rozpocznę twórczość pani Witkiewicz :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby jak najszybciej nadszedł. Pozdrawiam literkowo ;)

      Usuń
  10. Ależ ja się upłakałam nad tą książką...

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudna :) bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.