Tytuł:
Obnażone
Wydawnictwo: Nowy Świat
Liczba stron: 145
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7386-606-5
Kobiety to długa
i interesująca opowieść.
Na pewno niosą
wiele dobrego i są interesujące. (s. 48)
Janusz
Garbaliński to w Polsce pisarz jeszcze nieznany. Właśnie na polskim rynku
wydawniczym ukazała się pierwsza jego książka Obnażone, choć w rzeczywistości nie jest to debiut autora. Zbiór
opowiadań Dokąd zmierzamy? został
wydany przez Novae Res. A ja zostałam wybrana przez autora do zrecenzowania jego
powieści.
Akcja
rozpoczyna się od przypomnienia imprezy w domu naukowca, która miała miejsce
rok wcześniej. Goście wyszli, gospodarz zaczął sprzątać, gdy nagle z łazienki
wyszedł George, który przez cały wieczór uważnie obserwował bohatera, a potem
sprytnie się schował. George zaczął się prężyć, pokazywać swą muskulaturę, a
potem zdjął spodnie i slipki… Po chwili złapał za bożka „P” głównego bohatera
(tak nazywał on swój penis), ale nie doczekał się reakcji. Zwątpił. Zaczął
chodzić na czworakach myśląc, że wypięty tyłek będzie lepszym wabikiem.
Gospodarz domu nie zareagował tak, jak George oczekiwał. Homoseksualista
uciekł, a pan profesor… następnego dnia po pracy pojechał do jednej ze swych
kochanek szukać ratunku. Jednakże okazało się, że ma problemy z erekcją. Stał
się impotentem. Stracił możliwość seksualnego spełnienia.
Od
tego wydarzenia pan profesor nie tylko szuka pocieszenia u swych kochanek,
starych i nowych, bo w łóżku to on nie lubił leżeć sam – zapełniał go młodym
narybkiem; ale także dużo rozmyśla. Cała ta niefortunna sytuacja z Georgem
stała się punktem wyjścia do głębszych rozważań psychologiczno-filozoficznych
na jego relacje z kobietami. A przedstawicielki piękniejszej płci często mają
mroczne dusze, ujawniają swoje własne motywacje miłosne i to wcale nie
romantyczne, a egoistyczne, wyrachowane, a nawet fizjologiczne! Czytelnik
poznaje: Catherinę, Ewę, Titti, Mariannę i Hannę L.
Mężczyźni, czyli
między innymi ja, będąc wizualistami, łapią się na to zewnętrzne piękno,
zapominając o różnorodnym wnętrzu każdej kobiety lub… myślą, że jakoś to
będzie. (s. 37)
Autor
porusza w książce ważny problem – problem impotencji nie tylko na przykładzie
profesora, ale też opowiada historię jego ojca i kolegi z dzieciństwa.
Perypetie seksualne, problemy z erekcją dotykają mężczyzn w różnym wieku i z
różnych powodów, ale i im można zaradzić… na przykład na niebiesko.
Pociągam je
swoją pozycją i zaspakajam ich emocjonalne i cielesne potrzeby. Nazwałbym to
harmonijną wymianą usług. (s. 137)
…tak
bohater mówi o swoich relacjach z kobietami-kochankami, a wiedzie on bogate
życie intymne. Żeby się nie pogubić (chyba) prowadzi ogólne zapiski na ich
temat. Pisze do nich SMS-y i e-maile. Z wymiany korespondencji i rozmów
bohatera z kobietami czytelnik odkrywa inne znaczenie słowa ‘obnażone’. Obnażyć
ciało można szybko i prosto. Lecz obnażyć duszę przed kimś, nawet gdy mu się
nie patrzy w oczy, już takie proste nie jest. Bohaterzy wkraczają we własne i
cudze wnętrza, zdejmują maski i ujawniają… co komu w duszy gra w bliskich
relacjach damsko-męskich, relacjach intymnych, relacjach erotycznych. A przy
tym wciąż poszukują miłości, dążą do niej, ale i czasami gubią się na tej
drodze. W końcu błądzić jest rzeczą ludzką, zaś miłość to uczucie, którego
człowiek najbardziej potrzebuje, pragnie.
Oprócz
filozoficzno-psychologicznego obnażania się, jest kilka scen erotycznych, więc
czytelnik ma do czynienia z obnażaniem się dosłownym i przenośnym, z naciskiem
na to drugie. Seks dla bohatera jest najważniejszy.
Główny
bohater jest narratorem, czytelnik przez długi czas nie zna jego personaliów.
Wie, że jest to przystojny mężczyzna po 50-tce, który pracuje na wydziale
biologii molekularnej. To dziwny mężczyzna. Dlaczego? Wymieszajcie seksoholika
z impotentem… Co Wam wyszło?
Każdy ma w życiu
słabostkę, każdemu na czymś zależy. Poza pracą naukową mnie zajmuje tylko
jedno. Piękno kobiecego ciała. (s. 30)
…czytaj:
seks. A i mniemanie o sobie pan profesor ma duże:
Mój wiek miał
być dodatkową atrakcją, ponieważ każda z młodszych kandydatek na kochankę
chciałaby sprawdzić, jak wygląda seks z panem po
pięćdziesiątce. (s. 6)
Ponoć
starsi panowie nie gmatwają życia… Ponoć. Więcej obnażać osobowości i duszy
profesora nie będę, sami go… rozbierzcie! I jego kochanki. Lecz denerwowało
mnie, że bohater traktuje kobiety bardzo instrumentalnie, jak jakieś lalki do
zabawy. Pobawi się trochę, odłoży i weźmie następną. Iluż takich panów chodzi
po świecie, co to są wyprani z uczuć i tylko zaliczają ‘panienki’? Ilu z nich
bawi się nami, kobietami, czasami za naszym pozwoleniem? Nie polubiłam pana
profesora, oj nie.
W
tej powieści zaskoczyła mnie jej wielotorowość. Oprócz intymnych perypetii
profesora z SMS-ami i e-mailami w tle do swoich kochanek oraz historii bliskich
jemu mężczyzn czytelnik znajdzie opis wyimaginowanego spotkania, wczyta się w
hotelu nad ranem w książkę i będzie ją czytał z bohaterami przez 31 stron. Ale
na stronach 41-83 może dostać oczopląsu. Ja takowego dostałam. A to wszystko
wina fizycznego układu tekstu. Każda strona jest podzielona poziomymi kreskami
na 3 części. Co dziwne, niektóre zdania się urywają ni stąd, ni zowąd.
Przeczytałam 2 strony, szukając sensu w akcji. Znalazłam! Należy czytać w
poziomie, a nie w pionie. Ciekawy zabieg kompozycyjny, który pozwala na
równoległe śledzenie kochanek naukowca.
Jednakże
czasami w powieści pojawiają się sceny wyrwane z kontekstu, bo bohater coś
sobie przypomni, nawet w czasie seksu, są też niedomówienia, no i chaos, który
się pojawił ze względu na fizyczny podział stron. No i niestety, ktoś nie
przyłożył ręki do korekty i znalazłam błędy: literówki, które nawet wpływały na
sens zdania, brak przecinków i jeden ort.
Powieść
liczy zaledwie 145 stron, ale zmusi czytelnika do autorefleksji, do obnażenia
się przed sobą samym, być może przed partnerem. Zakończenie też zostawi go w
niewiedzy i każe obstawić, co będzie dalej.
Obnażone ujawniają, co
nam w duszy gra, co jest lub bywa istotą relacji damsko-męskich, jak różna jest
psychika kobiet i mężczyzn, ich priorytety, ich wartości – w końcu gdzie Wenus,
a gdzie Mars! Co jest ważniejsze – miłość czy seks? Niech każdy sam poszuka
odpowiedzi i będzie ze sobą szczery.
Serdecznie dziękuję panu Januszowi Garbalińskiemu za
udostępnienie mi egzemplarza swojej powieści.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Jestem już po lekturze, ale jeszcze zbieram myśli! Strasznie podobała mi się ta książka czytana w hotelu... no świetna historia! Oczywiście na stronach od 41-83 również dostałam oczopląsu, na początku pomyślałam, że jestem bardzo zmęczona bo nic nie rozumiem z tego co czytam, dopiero po chwili odkryłam, że należy czytać w poziomie :D
OdpowiedzUsuńJa też przez kilka dni zbierałam myśli...
UsuńWydaje się być ciekawa. Jeśli uda mi się ją dobyć, to na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńI słusznie.
UsuńNie wiedziałam, że to tak niewielka objętościowo książka. Ale najważniejsze, że skłania do refleksji.
OdpowiedzUsuńWygląda na grubszą.
UsuńNie znałam i jak narazie nie mam zamiaru zagłębiać się w tą książkę, raz, że mam ich za dużo, a dwa doby nie da się wydłużyć. :( A co do obnażenia duszy - owszem nie idzie tego tak szybko załatwić jak z ciałem.
OdpowiedzUsuńBo to zdecydowanie książka dla osób starszych od ciebie, z pewnym bagażem doświadczeń życiowych...
UsuńNo właśnie, dla mnie też doba jest za krótka :/
Relacje damsko-męskie trudno dobrze ukazać. Jestem bardzo ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza faceta i jego kochanek...
UsuńSłaba korekta trochę boli, ale zabieg zastosowany przy podziale stron na części zdaje się bardzo ciekawy. Może kiedyś przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ tą korektą to ostatnio widzę, ze coraz gorzej w książkach. A podział stron faktycznie zaskakuje. Serdeczności :)
UsuńDziwna książka. Sama nie wiem, czy jestem nią zainteresowana, czy też nie. Bo z jednej strony wydaje się oryginalna, nieszablonowa, z drugiej zaś nie wiem, czy tematyka do końca mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńTwoja decyzja. Ale 145 stron...co to jest ;)
UsuńNiestety nie gustuję w takiej literaturze.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
Usuń