Tytuł:
Łowca burz
Tłumaczenie:
Łukasz Müller
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 297
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-240-2524-4
Gwałtowne
tornada, zabójcze huragany i niebezpieczne przygody w ekstremalnych warunkach
pogodowych. Wyobraź sobie trąby powietrzne, które zrównują z ziemią domy, a
samochody zmieniają w latające pociski. Wyobraź sobie przerażające burze,
którym towarzyszą grzmoty, błyskawice i ulewne deszcze. Pomyśl o wietrze, który
potrafi wiać z prędkością 400 km/h, wyrywając drzewa z korzeniami. Brzmi
dostatecznie groźnie? Reed Timmer uwielbia taką pogodę i umie o niej opowiadać
jak nikt inny. Ten łowca burz i meteorolog od dziecka fascynował się zjawiskami
atmosferycznymi. W swojej książce pisze o hipnotyzującym pięknie i
przerażającym chaosie burz i tornad, wyjaśnia, jak do nich dochodzi i w jakich
warunkach powstają. Jego opowieść jest także świadectwem ogromnej pasji,
graniczącej z obsesją, która pozwala na pełne emocji życie, ale i stwarza
prawdziwe zagrożenia. Poznaj najbardziej zdeterminowanego i odnoszącego
największe sukcesy ŁOWCĘ BURZ, gwiazdę DISCOVERY CHANNEL. Niech stanie się
twoim przewodnikiem w szalonym i groźnym świecie ekstremalnych zjawisk
pogodowych.
Fascynują
cię burze? Na pioruny mógłbyś patrzeć godzinami? Podziwiasz siłę i piękno
przyrody? A może boisz się burzy? Błyskawice wywołują w tobie lęk? Grzmoty przyprawiają
cię o gęsią skórkę? Nieważne! Książka Reeda Timmera (współpraca
Andrew Tilin) Łowcy burz to książka
dla każdego. Naprawdę! Osoby bojące się burzy, czytając tę pozycję, może od
razu ich nie pokochają, ale przynajmniej oswoją swój lęk, gdy zrozumieją
zjawiska zachodzące w atmosferze.
Reed
Timmer urodził się w śnieżną marcową noc 1980 roku o godzinie 23.17. Od dzieciństwa
fascynowały go zjawiska atmosferyczne. I nic dziwnego, że poszedł na studia
meteorologiczne na Uniwersytecie Oklahoma. I tu tak naprawdę zaczyna się akcja książki.
Autora poznajemy jako 18-latka, pierwszoroczniaka. W książce opowiada o swoim
życiu w latach 1998-2010 i o swojej miłości do tornad, a w retrospekcji
przywołuje wspomnienia z dzieciństwa, bardzo burzliwego, ale i ciekawego
dzieciństwa, pełnego różnych pasji doprowadzanych do obsesji oraz dziwnych
wydarzeń.
Czytając
te książkę czasami łapałam się za głowę, czy Reed Timmer jest na pewno zdrowy
na umyśle, czy na pewno ma wszystkie klepki i czy są one na właściwym miejscu. To,
co ten człowiek wyczyniał, łapiąc tornada, i przerażało, i fascynowało! Początkowo
jego łowienie burz odbywało się po omacku z wykorzystaniem kolegi z samochodem
i zdaniem się z jednej strony na szczęście (mimo sprzyjających warunków nie
zawsze powstaje tornado), a z drugiej na własną wiedzę. W miarę rozwoju
nowoczesnych technologii do łowienia burz Reed i inni pogodowi maniacy zaczęli wykorzystywać
komórki oraz komputery z internetem. Przy czym Reed najpierw musiał nadrobić
podstawy z obsługi komputera, bo był kompletnym laikiem w tym temacie.
Ale
za to miał gdzie łowić swoje burze! Jego uniwersytet znajdował się niedaleko Alei
Tornad, która ciągnęła się przez kila stanów USA. Aleja Tornad była dla Reeda
naturalnym środowiskiem. Gdy przychodził sezon na tornada, nie liczyło się nic
poza nimi. Jechał setki kilometrów, ścigał tornado za tornadem. Podziwiał je,
obserwował, komentował, nagrywał, ale musiał także znaleźć czas na naukę,
choćby w samochodzie, bo studia były dla niego równie ważne (zrobił jeszcze magisterium
i doktorat na tej uczelni). Jednakże pranie i sprzątanie to były sprawy drugorzędne. Reed potrafił chodzić w koszulce na lewej stronie, gdy nie miał żadnej czystej.
Oprócz
podziwiania piękna Matki Natury w postaci tornada czy huraganu i jego niszczycielskiej
siły Reed Timmer i jego koledzy byli świadkami ludzkich nieszczęść. Jednakże
oni w odróżnieniu od wielu innych łowców burz mieli na tyle przyzwoitości, że
tego nie nagrywali na kamerę, tylko spieszyli z pomocą. Z biegiem czasu
nakręcone filmy trafiały do różnych stacji telewizyjnych, a potem na youtube
i stronę internetową samego autora. Dzięki temu Reed miał fundusze na kolejne
łowy. Bardzo drapieżne. Jego agresywny styl łowienia burz denerwował innych łowców,
a ci zarzucali mu niestosowanie się do przyjętych reguł.
Ale
Reed już taką miał naturę, że musiał być jak najbliżej tornada czy huraganu, że
musiał doświadczyć emocji, musiał zakosztować energii burzy i uwolnić swoją. Czasami on sam ryzykował ponad miarę, a
czasami to tornado gwałtownie zmieniało kierunek, jednak i Reed mimo wielkiej
miłości do tornad potrafił spasować i przestać ścigać burzę, gdy wiedział, czym
to się może dla niego skończyć. Czuł przed nią respekt. Ale też wiele razy poniósł
porażkę, bo… nie złapał żadnego tornada!
Wciągające
opisy powstawania burz, kształtowania się tornad i pościgu za nimi często
przyprawiały o gęsią skórkę, ale i wzbogacały wiedzę meteorologiczną. Reed nie
tylko opisuje różne burze, ale opowiada o ich powstawaniu, strukturze,
rodzajach i klasyfikacji wg różnych skal. Wyjaśnia różnice między tornadem a
huraganem. I co najważniejsze – zawsze podkreśla,
że burza to nieprzewidywalny żywioł i trzeba czuć do niej respekt oraz mieć
oczy dookoła głowy.
Reed
dobrze sobie poradził z oddaniem potęgi i piękna tornad oraz ich
niszczycielskiej siły, a czytelnik dodatkowo ma możliwość zobaczyć je na
kolorowych zdjęciach umieszczonych w środku książki. Treść jest naszpikowana
nowymi terminami, fachowym słownictwem meteorologicznym, ale autor na bieżąco w
przystępny sposób wyjaśniał ich znaczenie, nawet po kilka razy. Poza tym na
końcu książki jest umieszczony słowniczek pojęć.
Ta
książka to swoista autobiografia Reeda Timmera, dokument, książka
popularno-naukowa połączona z elementami sensacji, która wciąga czytelnika i
porywa go w świat tornad i huraganów. Narracja pierwszoosobowa sprawia, że na
czas czytania tej książki możemy zostać łowcą burz i poczuć dreszczyk emocji,
poczuć siłę przyrody i podziwiać jej piękno. Przystępny język, barwny styl, ciekawostki
wplecione w naukowe wywody, bogate w szczegóły i emocje opisy sprawiają, że
burze zafascynują chyba każdego czytelnika. Bo Reed dzieli się swoją pasją z
czytelnikiem i zaraża nią. Po tej lekturze każdy baczniej będzie przyglądał się
chmurom i uważniej obserwował pogodę.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi
Książka przeczytana
w ramach wyzwań:
Boję się burzy - więc raczej tym razem nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTo tylko literki, a nie prawdziwa burza...
UsuńTym razem nie skuszę się
OdpowiedzUsuń:)
Usuńta narracja przekonuje mnie najbardziej i zachęca do poznania zagadnień z tej perspektywy! fajny tekst!
OdpowiedzUsuńFajna książka! Dzięki :)
UsuńCiekawa jestem, czy ta książka ma swoją adaptacje filmową, ponieważ jej tytuł oraz tematyka brzmią jakoś znajomo, ale może się mylę. Niemniej jednak zaciekawiłaś mnie, ponieważ lubię czytać o tak przerażających moim zdaniem żywiołach.
OdpowiedzUsuńCoś było - program albo film.
UsuńJestem już po lekturze tej książki i tak samo jak Ty, byłam pod wrażeniem pasji autora, momentami nieco dzikiej i szaleńczej:)
OdpowiedzUsuńCzyli zgadzamy się co do odbioru tej książki :)
Usuń