Autor: Cameron West
Tytuł:
Sztylet Medyceuszy
Tłumaczenie:
Marek Rudowski
Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 275
Oprawa: miękka
Data wydania: 2006
Oprawa: miękka
Data wydania: 2006
ISBN: 83-11-10497-2
Jest rok 1491. W pracowni Leonarda da Vinci powstaje sztylet z nieznanego stopu
metali, lżejszego i bardziej wytrzymałego niż wszystkie znane dotychczas.
Sztylet ten znika na setki lat, a o tym, gdzie go ukryto, informuje tajny szyfr
zwany "Kołami prawdy", pozostawiony przez mistrza Leonarda.
Rozszyfrowanie go, pięć wieków później, stanie się obsesją kaskadera z
Hollywood, Reba Burnetta, dla którego jest to równoznaczne z odkryciem
przyczyny śmierci rodziców. Sztyletu poszukują jednocześnie wywiady różnych
państw, gdyż poznanie składu stopu pozwoli na skonstruowanie superbroni. Akcja
nabiera gwałtownego tempa...
Jak
się dorwałam, to przepadłam! Prawdziwa gratka dla miłośników zagadek oraz
zwolenników Leonarda da Vinci. A mam tu na myśli powieść sensacyjną autorstwa
Camerona Westa Sztylet Medyceuszy.
Sam autor w notce "Od autora" napisał tak:
Reb,
facet, który opowie Wam tę historię,
czerpał
inspirację od człowieka, który kiedyś napisał:
meikłisyw
dezrp ipątsu adokzsezrp adżaK
(Każda
przeszkoda ustąpi przed wysiłkiem)[1].
Akcja
rozgrywa się w trzech różnych czasach – bardzo krótki prolog to 1491 rok, kiedy
to człowiek z Vinci zrozumiał, jakiego dokonał odkrycia. Wtedy też podjął pewną
bardzo ważną decyzję dla losów ludzkości. Drugi czas wydarzeń to pierwszy
rozdział niewielkich rozmiarów, w którym czytelnik poznaje wydarzenia sprzed 20
lat w odniesieniu do głównych wydarzeń. A te główne wydarzenia w powieści to
czasy współczesne – pierwsza dekada XXI wieku. Jednakże wszystkie te czasy
łączy znamienne odkrycie Leonarda da Vinci – sztylet wykonany z niezwykle
lekkiego stopu.
Autor
w ciekawy sposób zagadkę ukrycia sztyletu Medyceuszy przeniósł z XV wieku do
XXI. Reb Barnett, zwany ognistym chłopcem oraz wytrwałym wędrowcem, jest w to
wszystko wmieszany z powodów rodzinnych. Jego ojciec, kurator National Gallery
w Waszyngtonie, przed 20 laty próbował zdobyć szkice Leonarda, szkice kół
prawdy. Przesyłka do niego nie dotarła, pilot zginął w katastrofie nad oceanem.
Wkrótce w domu rodzinnym Reba wybucha pożar – jego rodzice giną, a on wyskakuje
przez okno. Jego trudne dzieciństwo spowodowało, że jako dorosły człowiek pcha
się śmierci pod kosę – lubi ryzyko, lubi działanie, ale ma też problemy z
nawiązywaniem kontaktów, zwłaszcza z kobietami.
Ale
nie tylko kustosz muzeum pragnął posiadać notatki Leonarda, także różni ludzie
– przestępcy wywiady z różnych państw. Dwulicowość niektórych z nich zaskakuje
innych, bowiem nie wiadomo, kto jest kim i po czyjej stronie. Ale to oni po 20
latach ścigają Reba, kaskadera z zawodu i historyka sztuki z wykształcenia,
bowiem sprawa sztyletu Medyceuszy znów ujrzała światło dzienne – rzekomo
nieżyjący posłaniec przebywa śmiertelnie chory w szpitalu i na łożu śmierci
wyjawia Rebowi prawdę. Niestety nie całą, ale tę najważniejszą jej część.
Czytelnik
razem z głównym bohaterem udaje się do Włoch. Tam dowiaduje się o istnieniu kobiety,
która zna się na twórczości wielkiego człowieka renesansu. Od tej pory Reb i towarzysząca
mu Ginny próbują rozwikłać bardzo skomplikowaną zagadkę ukrycia sztyletu. Jest
to tym ciekawsze, że w powieści znajduje się kilka zdjęć szkiców Leonarda i
czytelnik sam może pokusić się o próbę rozwiązania zagadki, a przynajmniej na
wpadnięcie na trop, jak ją rozwikłać.
O
wydarzeniach opowiada główny bohater i robi to bardzo dobrze, gdyż czytelnik
wie o wszystkim, łącznie z tym, co siedzi w głowie Reba i o czym on śni. A snów
kaskader ma wiele i to bardzo symbolicznych. To one dają czytelnikowi chwilę
oddechu od akcji toczącej się na wysokich obrotach. Poza tym Reb ma ogromną
wiedzę o Leonardzie da Vincim i w chwilach impasu oraz całkowitego zwątpienia w
rozwiązanie zagadki kół prawdy potrafi nawiązać z nim specyficzny kontakt. To
właśnie dzięki tej "umiejętności" kaskader wpada na główny trop
rozszyfrowania kół prawdy. Jest to dla niego bardzo ważne, bowiem w ten sposób
odkryje przyczynę śmierci rodziców.
I
jedną ciekawostkę zdradzę, którą głównemu bohaterowi kiedyś na lekcji fizyki
wpoił nauczyciel. Otóż w pewnym momencie akcji Reb musiał schować kluczyk do
skrytki. I gdzie go ukrył? Nigdzie! Po prostu położył go na parapecie i zamknął
okno! Jeśli nie zdarzy się powódź albo
huragan, kluczyk będzie bezpieczny. Jest to zgodne z jakąś tam zasadą dotyczącą
płaskich metalowych kluczy – oddziaływanie masy na powierzchnię czy coś tym
rodzaju[2]. I był!
Wartka
akcja oraz nieprzewidziane jej zwroty, dwulicowość niektórych bohaterów,
analiza psychologiczna snów Reba i jego tok myślenia oraz jego kaskaderskie
popisy, miejsce ukrycia sztyletu – to wszystko sprawia, że książkę czyta się
jednym tchem, a adrenalina buzuje we krwi. A do tego jeszcze wielkie uznanie i
szacunek dla potężnego umysłu doby renesansu – dla Leonarda da Vinci!
Książka przeczytana
w ramach wyzwań:
Dwulicowość bohaterów akurat mnie nie przekonuje, bo nie lubię takiego zakłamania, ale wartka akcja działa na korzyść tej książki, więc być może się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńNiektórzy grali na dwa fronty...
UsuńNie, jakieś dziwne te wątki...:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs.
Już biegnę :)
Usuń