Tytuł:
Czas tęsknoty
Wydawnictwo: Między Słowami
Liczba stron: 411
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-240-2526-8
Historia,
która na długo pozostaje w pamięci. Jest upalne lato 1939 r. Młody warszawiak
Piotr Ochocki przyjeżdża do Bedryczan, małej wioski na Kresach, żeby poznać
rodzinne strony swojej matki. Ale nie będą to zwykłe beztroskie wakacje. Znad
obu granic nadciąga widmo wojny, nawet w malutkich Bedryczanach, gdzie wszyscy
się znają, narasta wrogość miedzy sąsiadami: Polakami i Ukraińcami. Piotr wie,
że zapuszczanie się na ukraińską stronę wsi naraża go na wielkie
niebezpieczeństwo. A jednak to wszystko przestaje mieć znaczenie w dniu, kiedy
po raz pierwszy spotyka piękną Ukrainkę Swietę. Już wie, że teraz nic nie
będzie takie samo, wszelkie zakazy przestają się liczyć… Ale co się wydarzy,
kiedy rozdzieli ich wojna? Czy czas tęsknoty się skończy?
Adrian
Grzegorzewski mieszka i pracuje w Londynie, ale przesiąknięty jest rodzinnymi
opowieściami z Kresów i fascynacją historią. I nic dziwnego, że jego
debiutancka powieść Czas tęsknoty łączy w sobie te elementy. Jest
to powieść historyczna, bowiem losy głównych bohaterów zostały osadzone w
konkretnej rzeczywistości, rzeczywistości II wojny światowej. Ale w tej
powieści ważną rolę odgrywa wątek miłości.
Powieściowe
Bedryczany nie istnieją, ale ich pierwowzorem była wieś rodzinna matki autora –
Rychcice. Autor celowo posłużył się fikcyjną nazwą topograficzną, bowiem
chodziło mu jedynie o przedstawienie trudnej relacji pomiędzy dwojgiem młodych
ludzi – młodego Polaka Piotra z Warszawy i Swietą, Ukrainką z rodziny
zaangażowanej w działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Poza tym
Adrian Grzegorzewski chciał obejść się ostrożnie ze wsiami, które dotknięte
zostały ludobójstwem OUN-u.
Latem
1939 roku do Bedryczan w powiecie drohobyckim, rodzinnej wsi swej matki,
przyjeżdża student architektury z Warszawy, Piotr Ochocki. Chce poznać rodzinne
strony swej nieżyjącej matki. Zatrzymuje się u jej przyjaciółki pani
Kosieckiej, której ogród graniczy z cerkwią. W Bedryczanach bowiem mieszkają i
Polacy, i Ukraińcy. Ale wieś ma nietypową zabudowę – cerkiew znajduje się po
stronie polskiej, zaś kościół po stornie rosyjskiej. Co niedziela mieszkańcy
wsi mijają się na łące w drodze do swych świątyń.
Pewnego
dnia Piotr zafascynowany śpiewem kobiety wszedł do cerkwi. Jedno spojrzenie i
dwoje obcych sobie ludzi poczuło motyle w brzuchu. Miłość dopadła ich w cerkwi
jak grom z jasnego nieba. Wystarczyło jedno spojrzenie, aby przystojny Polak
zakochał się w pięknej Ukraince. Wystarczyło jedno spojrzenie, aby piękna
Ukrainka zakochał się w przystojnym Polaku. Niestety, ta miłość nie powinna
była się przydarzyć, bo stosunki między Polakami i Ukraińcami już od jakiegoś
czasu były napięte, a wojna wisiała w powietrzu. Sprawę komplikował fakt, że
Sweita była córką lokalnego dowódcy OUN i przeznaczona Jegorowi, działaczowi
tejże organizacji. Lecz miłość jest ślepa, a historia zatoczyła koło – kiedyś
ojciec Swiety, Danił, był zakochany w matce Piotra, Judycie Kowalewskiej, i
gotów był dla niej spalić pół wsi.
Miłość
ukazana w powieści jest bardzo krótka i bardzo dramatyczna. Krótka, gdyż młodzi
mieli dla siebie kilkanaście dni. Dramatyczna, gdyż wojenna zawierucha
rozdzieliła ich na długi czas. Ową miłość symbolizują kokardka z bluzki i
łańcuszek z krzyżykiem, które naznaczone są wielką tęsknotą za ukochaną osobą.
To one towarzyszą bohaterom przez cały czas, to one nie pozwalają zapomnieć, to
one zmniejszają tęsknotę.
Ci
dwoje to postacie stworzone na potrzeby powieści, ale w książce nie brak
autentycznych bohaterów jak Stefan Grot Rowecki, Stanisław Sosabowski czy nie
wymienieni z nazwiska, ale bardzo ważni w tamtym czasie cichociemni (Paweł po
2,5 roku wrócił do Polski cicho i po ciemku jako podporucznik Tom) i żołnierze
Armii Krajowej. "Czas tęsknoty" to hołd oddany polskim żołnierzom
walczącym na różnych frontach za swoją ojczyznę. A jak rzekł major Dobrowolski:
wojsko nie jest po to, żeby przeżyć, ale
po to, żeby spełnić zadanie nawet za cenę życia[1].
Poza tym wojsko polskie było doceniane przez wroga: Jednak te szczury, cokolwiek by o nich pomyśleć, potrafiły się
zorganizować, a swoją zaciętością przyprawiały o senne mary i biegunkę
wszystkich Niemców. Oprócz niego. Kutschera nie bał się ich, mimo że na terenie
byłej Polski Rzesza musiała utrzymywać trzystutysięczny kontyngent wojsk
okupacyjnych, by poradzić sobie z wiecznie konspirującymi Polakami. Rozmach, z
jakim stworzyli podziemna armię, nawet w nim wzbudzał uznanie. To nie był tam
jakiś ruch oporu jak we Francji czy w Holandii. To było całe państwo podziemne
ze wszystkimi strukturami i zbrojną siłą strzelającą do jego ludzi na ulicach,
dokonującą zamachów i terroryzującą swoich nowych panów[2].
Autor
bardzo realistycznie nakreślił realia wojny i to na różnych jej frontach. Razem
z akcją powieści czytelnik znajduje się na Wołyniu, we Francji, Wielkiej
Brytanii i Polsce, bierze udział w różnych akcjach, na szczęście tylko jako
niemy świadek. Opisy rzezi wołyńskiej z lata 1943 roku, gdy oddziały OUN
napadały na wsie, a w masakrach na Polakach towarzyszyli im sąsiedzi
mordowanych – Ukraińcy, są jak najbardziej autentyczne. I bardzo drastyczne.
Przerażają, mimo że autor złagodził je tak bardzo, jak to tylko było możliwe.
Jednakże one wciąż szokują. To, czego narrator nie opowiada, dopowiada
wyobraźnia czytelnika, zwłaszcza dotyczy to scen mordowania dzieci.
Adrian
Grzegorzewski ma bardzo bogate słownictwo i barwny, momentami wyrafinowany styl,
opisy same materializują się przed oczami. Niezwykłe porównania czy metafory
zaskakują czytelnika. To tylko próbka: Czas
zawisł na chwilę niczym płaszcz powieszony na kołku w drzwiach; Biała bila po
karkołomnej podróży pomiędzy kolorowymi kulami rozłożonymi bezładnie na stole
uderzyła w cel; I kiedy na nią spojrzał, to nie pozostało jej już nic innego,
tylko błagać Boga o koło ratunkowe albo dać się wciągnąć w głębię jego
spojrzenia.
Jedyne
czego się mogę doczepić, to praca redaktora. Skrót OUN pojawia się w powieści
od początku, ale został on wyjaśniony dopiero na 336 stronie, mimo że w książce
znajdują się inne przypisy związane z historią. Inna sprawa – według mnie ze 3 razy zła była kolejność wydarzeń,
którą czytelnik poznaje z perspektywy różnych bohaterów. Na przykład najpierw
mamy południe i wyjazd Piotra do Warszawy, a potem scena z tego samego dnia z
rana ze Swietą. Na początku powieści wiele zdań jest po ukraińsku, co dla niektórych
czytelników, zwłaszcza tych, którzy nie znają języka rosyjskiego, może stanowić
problem.
Mimo
tych drobnych wpadek gorąco polecam książkę – dzięki niej można poznać
prawdziwe oblicze historii i wielką miłość, a także zakochać się w Kresach.
"Czas tęsknoty" to tęsknota za ukochaną osobą, za bliskimi, za
rodzinnym domem, za normalnością, za wygodnym łóżkiem i ciepłym posiłkiem, za
spokojem i pokojem, za bezpieczeństwem, za człowieczeństwem, za ojczyzną. To piękna
powieść o naszej przeszłości namalowana słowami tęsknotą za ojczyzną.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi
Książka przeczytana
w ramach wyzwań:
Z chęcią bym przeczytała, bo lubię książki z połączeniem historii i miłości;)
OdpowiedzUsuńJa też takie lubię :)
UsuńInteresująca pozycja.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w tych nowo wydawanych książkach coraz bardziej zawodzi redakcja i korekta.
Czasem bywa koszmarnie.
Z tą korektą to prawda! Mnie normalnie ręka świerzbi, by sięgnąć po czerwony długopis. Mam wrażenie, ze wydawnictwa w ogóle nie zatrudniają korektorów tylko ludzi z ulicy, którzy nie mają pojęcia o poprawnej polszczyźnie.
UsuńA to niestety razi i przeszkadza w czytaniu.
UsuńW socjalizmie różnie bywało, ale zawsze do książki dołączana była errata. To znaczyło, że byli zawodowi korektorzy. Dzisiaj wydawnictwa oszczędzają i nie przejmują się, że wypuszczają buble, bo tak można taką książkę nazwać.
Mnie przeszkadza i wybija z rytmu czytania.
UsuńW niektórych książkach errata miałby 2 strony podaniowe!!!
Słyszałam o tej książce wiele dobrego. Zachwalała ją nawet sama Katarzyna Michalak i widzę, że ty również masz całkiem pozytywne wrażenia, dlatego dam jej szansę poznania jeśli tylko trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńDaj!
UsuńPrzeczytałabym dla samego opisu tych trudnych czasów. Trudna, zakazana i krótka miłość jest też odzwierciedleniem wielu takich związków w tym okresie. Po twojej recenzji mam nadzieję że przeczytam.
OdpowiedzUsuńTwój nick niejako obliguje Cię do tego ;)
UsuńZawód historyka też :)
UsuńTo tym bardziej!
Usuń