Posłuchajcie ludzie mojej opowieści,
Co Wam tu powiem, w głowie się nie mieści!
Co ja Wam opowiem, to bardzo prawdziwe
Niechaj Wasze myśli będą wciąż godziwe.
Dnia pierwszego września roku bieżącego
Wróciłam do pracy z urlopu zdrowotnego.
Utonęłam w morzu papierów wszelakich,
Programów i planów, takich i owakich.
Wstaję bladym świtem, pędzę do garażu,
Adrenalina ma skacze ot tak dla kurażu.
Dobrze mieć jej zapas do pracy z uczniami,
Bo te małe ciorty zmęczą pytaniami.
Różnych ananasków swym wzrokiem przeszywam,
Patrzę na nich z góry, cierpliwość przyzywam!
Uwierzcie mi, proszę, że się nie przeliczę!
Szlajaczkę uprawiam, korytarz szlifuję,
Czasem na tych uczniów trochę pokrzykuję.
Tłumaczę zawzięcie zawiłości wszelkie,
Sprawdzam różne prace, te małe i wielkie.
Lecą stopnie, lecą do kilku dzienników,
Trafiają do ćwiczeń oraz do zeszytów.
Testy i klasówki to mój chleb powszedni
Czasem się naczytam wręcz totalnych bredni.
Wcześniej było dobrze, spokojnie, wspaniale,
Teraz nowe fuchy wpadły przy podziale.
Teraz czasem nie wiem, jak ja się nazywam,
Do dom późno wracam, w papierach przebywam.
Co ja wam tu kadzę, w głowie się nie mieści!
Teraz będzie koniec mojej opowieści.
Teraz będzie koniec mego marudzenia,
Bo czekają na mnie sterty do sprawdzenia! ;)
Super!
OdpowiedzUsuńZdecydowałaś się na ciężki kawałek chleba :) Moja serdeczna przyjaciółka jest nauczycielką i nieraz mi opowiada, jak nie ma lekko z uczniami :)
OdpowiedzUsuńTaaa, jak ja się decydowałam na ten kawałek chleba, to były trochę inne czasy. Jest jak jest. Powoli się wdrażam w papiery i nie tylko, trochę jest mi ciężko fizycznie, ale do przodu!
UsuńMasz rację teraz są inne czasy, mimo to trzeba jakoś gnać do przodu :)
UsuńJa sobie kuśtykam :)
UsuńMasz talent do rymowania a teraz na dodatek musisz mieć sporo cierpliwości.
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę.
Talencik zaledwie ;)
UsuńNiby mam cierpliwość, ale ona ma też ma swoje granice.
Ano taki, taki... :D
OdpowiedzUsuń