Tytuł:
Zamek z piasku
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 284
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-63622-30-5
Młode
małżeństwo, które jest ze sobą od wielu lat, decyduje się na dziecko. Wszystko
wydaje się proste, ale… mimo miesięcy starań Weronika nie może zostać mamą.
Ból, rozczarowanie, samotność. I wtedy w życiu bohaterki pojawia się ktoś
trzeci. Przyjaciel. Czy wystarczy jeden krok, by spełniło się marzenie
Weroniki? A może przyjaźń z innym mężczyzną otworzy jej oczy na własne
małżeństwo? Tworzenie wzajemnych relacji to jak budowanie zamku z piasku.
Nieustannie trzeba o niego dbać, by nie runął… I by nikt nie wszedł w niego
butami… Nie można na chwilę spuścić go z oczu. Związek pomiędzy dwojgiem ludzi
również bywa kruchy. Tak jak zamek z piasku. Gdy odwrócisz głowę, może zalać go
morska fala. Wtedy pozostanie tylko słona morska woda – albo słone łzy.
Z Magdaleną Witkieiwcz spotkałam się już jakiś czas temu. Spotkanie było miłe, dlatego z wielką chęcią sięgnęłam po inną książkę tej autorki – Zamek z piasku. Z powodu natłoku pracy czytałam ją z przerwą, ale gdy nadszedł weekend, a słonko mocno świeciło, stwierdziłam, że relaks po tygodniu harówy mi się należy. Dlatego wzięłam książkę na balkon i oddałam się przyjemności, długo wyczekiwanej przyjemności
A
powieść jest pełna emocji, skrajnych emocji. Młode małżeństwo Snarskich żyje
sobie szczęśliwie do momentu, gdy Weronika chce zostać matką. Marek nie ma nic
przeciwko temu, jest za i z wielką chęcią oraz przyjemnością bierze udział w
igraszkach miłosnych z żoną, mających na celu spłodzenie potomka. Jednak czas
mija, a efektów brak. Weronika z uporem maniaczki dąży do celu za wszelką cenę.
Zaczyna mieć obsesję na tym punkcie, a to doprowadza jej męża do szału. Zaczynają
się poważne problemy małżeńskie.
Pewnej
nocy na plaży Weronika siedzi w samotności i upija się winem. Zaczepia ją mężczyzna,
oferując pomoc. Kobieta wylewa swoje żale, dzięki czemu jest jej lżej na duszy.
Łatwiej się wywnętrzyć obcej osobie niż swoim przyjaciółkom. Od tego momentu
Weronika i Jakub stają się znajomymi. Piszą do siebie e-maile, czasem się widują.
W międzyczasie w małżeństwie Weroniki jest już tak źle, że Marek się wyprowadza,
bo nie jest w stanie dłużej wytrzymać napięcia i całej sytuacji. Oboje zdjęli obrączki.
Ci, tak zakochani kiedyś w sobie ludzie, stali się dla siebie zupełnie obcy,
rozminęli się w swych celach, choć obiecywali sobie bycie "na dobre i na
złe, dopóki śmierć…". Weronika dochodzi
do ciekawej refleksji: Może z miłością do
dziecka jest tak samo jak z miłością do mężczyzny? Trzeba czasem odstawić
czekoladę i spróbować czegoś innego. Na przykład frytek. Tak jak my z Ewą. Może
niezbyt zdrowe, może nazbyt kaloryczne, ale raz na jakiś czas można. A nawet
trzeba[1].
Weronika
załamuje się. Swoje żale, smutki, obawy, wątpliwości dzieli przede wszystkim z Jakubem
Nowakowskim. On jej doradza, ale przede wszystkim wysłuchuje i jest obok, gdy
ona potrzebuje wsparcia psychicznego. Ich znajomość przeradza się w przyjaźń i
nie wiadomo kiedy w coś więcej. Na twarzy Weroniki gości uśmiech, z jej twarzy
promienieje szczęście. Z jednej strony
chcę z nim być, a z drugiej wiem, że to niemożliwe. To tak jak z alkoholem.
Lubisz go, lubisz to uczucie, ale wiesz, że jest złe. I czujesz, że to wszystko
się źle skończy. Że w ostatecznym rozrachunku byłbyś nieszczęśliwy… [2].
Bowiem Jakub ma żonę-nieżonę, a ona teoretycznie ma jeszcze męża. Weronika
wcześniej się zastanawiała, jak by to było z innym. Teraz już to wiedziała: To tak jak z butami… Lubię szpilki. Te
czerwone również. Ale nie na co dzień. Na co dzień lubię nosić bardzo wygodne
buty. W szpilkach mogę przetańczyć jedną noc. A potem bolą mnie stopy. Wygodne
traperki, może nie takie eleganckie, może nie takie fascynujące, są o niebo
lepsze. Można w nich przejść całe życie. Chronią cię przed zimnem, ciepłem,
deszczem. Jeżeli są dobrze dobrane, nie masz odcisków[3].
Jednak jak to w życiu bywa – wszystko trwa do czasu, po dniach szczęścia,
przychodzą dni smutku. Chyba można liczyć tylko na cud nocy wigilijnej.
Powieść
obyczajowa Zamek z piasku porusza
ważny współcześnie problem chęci posiadania dziecka i niemocy zajścia w ciążę
oraz relacjach międzyludzkich i sile miłości. Dla kobiet, które nie mogą być w
stanie błogosławionym, to prawdziwy horror. Dla innych horrorem jest wpadka lub
dwójka małych dzieci. Punkt widzenia bywa różnorodny, a w tej powieści mamy
przedstawione różne opcje.
Książkę
czyta się naprawdę szybko przede wszystkim ze względu na lekki i prosty styl
oraz stronę edytorską. Tylko co rusz inne emocje budzące się w czytelniku mogą
spowalniać ten proces. Zwłaszcza, gdy któraś z czytelniczek identyfikuje się z
główną bohaterką lub jedną z jej przyjaciółek. Emocje dodatkowo nakreślają lub
podkreślają cytaty na początku każdego rozdziału. Tu nie ma koloryzacji, tu
jest samo życie z różnymi jego odcieniami szarości – miłość, szczęście, samotność,
żal, gniew, depresja itd. Poprzez nakreślonych bohaterów autorka wnikliwie
ukazała ludzką psychikę, zwłaszcza głównej bohaterki i narratorki w jednym. Trochę
mi zabrakło mi spojrzenia na całą sprawę ze strony Marka, jego bardziej
rozbudowanego stanowiska w tej sprawie, przemyśleń, uczuć.Mnie
osobiście poruszyły e-maile Weroniki i Jakuba oraz ciekawe, refleksyjne
przemyślenia kobiety nad życiem i porównywanie jego różnych aspektów do rzeczy
codziennego użytku. Takie perełki, maksymy życiowe, pozwalające spojrzeć na
pozornie prostą sprawę z innego punktu widzenia.
Ja
się zastosuję do takiej rady: Poukładaj
sobie wszystko od nowa. Narysuj to. (…) Narysuj mapę myśli. W środku ty i twoje
cele. Dookoła to, co planujesz. Jak chcesz to osiągnąć. Po prostu to, co ci
serce i rozum dyktuje. Jak poukładasz sobie wszystko na papierze, to w głowie
też ci się poukłada…[4].
Aczkolwiek słyszałam, żeby najpierw zrobić porządek w szafie i na biurku, aby w
życiu zniknął bałagan i zapanował porządek.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Cóż, ja kiedyś zawiodłam się na autorce i od tamtej pory nie ciągnie mnie do jej książek.
OdpowiedzUsuńTo chyba zależy od tematyki książki.
UsuńKsiążkę mam, ale jeszcze jej nie czytałam, bo jakoś nie potrafię przełamać swój opór do jej trudnej (jak dla mnie) tematyki.
OdpowiedzUsuńKiedyś przełamiesz opór.
UsuńCzytałam tę książkę i ogromnie mi się podobała. Do tej pory najlepsza wśród powieści Pani Magdaleny, które poznałam :)
OdpowiedzUsuńJa poznałam na razie 2 powieści autorki, ale wszystko przede mną :)
UsuńCo raz więcej młodych par ma problemu z zajściem w ciąże i staje się to ogólnoświatowym problemem. Jak dla mnie ważne było również czytanie https://plodnosc.pl/kalendarz-ciazy/31-tydzien/ gdzie miałam tydzień po tygodniu rozpisane co i jak się właśnie dzieje z moim maluszkiem.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Dobrze, że miałaś "ściągę".
Usuń