Autor: Anna Kucharska
Tytuł:
Całkiem dobra książka o miłości
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 138
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7942-075-9
Elżbieta
to dojrzała kobieta po pięćdziesiątce, która zaraz po śmierci męża nawiązuje
romans z Mateuszem, młodym sąsiadem z naprzeciwka. Po pewnym czasie ich uczucie
staje się głębsze, a pomiędzy nimi rodzi się miłość. Judyta, mimo młodego
wieku, żyje w bardzo poważnym związku ze swoim partnerem, Tomaszem. W pewnym
momencie ślub i wesele stają się dla niej celem samym w sobie, a miłość, o
której była przekonana, że jest wieczna, zaczyna obumierać. Karina dowiaduje
się, że jest w ciąży ze swoim najlepszym przyjacielem, który dodatkowo okazuje
się homoseksualny. Jej życie staje na głowie. Gdy jednak Igor prosi ją o rękę,
dziewczyna zgadza się natychmiast, mimo że podświadomie odczuwa bezsens tego
czynu. Powoli zdaje sobie sprawę z tego, że zaczyna żywić do ojca swojego
dziecka prawdziwe uczucie. „Całkiem dobra książka o miłości” to opowieść o
zwykłych kobietach, które przyjmując pierścionek zaręczynowy jeszcze nie
wiedzą, że odtąd w ich życiu nic już nie będzie takie samo. To obraz, który
pokazuje, jak jedna bardzo ważna decyzja potrafi wpłynąć na wszystkie
pozostałe. To wreszcie historia o miłości, którą każdy definiuje inaczej, a
która zawsze jest taka sama.
Po tygodniu papierologii stosowanej miałam ochotę na lekką powieść, która nie wymagałaby ode mnie myślenia, tylko pozwoliła zapomnieć o rzeczywistości i przeniosła mnie w nieco inny wymiar. Dlatego sięgnęłam po książkę z mej półki, a była to Całkiem dobra książka o miłości Anny Kucharskiej.
Tytuł
zapowiadał, że będzie miło i przyjemnie. Czy było? Niby tak, ale nie do końca.
Bowiem jak to w miłości bywa – życie nie jest usłane różami, a gdyby nawet, to
trzeba pamiętać, że róże mają kolce. Bohaterkami powieści są trzy kobiety i ich
partnerzy, czyli Elżbieta, jej córka Judyta oraz przyjaciółka tejże – Karina.
Elżbieta ma 55 lat i romans z 30-letnim sąsiadem – architektem Mateuszem.
25-letnia Judyta jest w związku z Tomaszem od 10 lat. Z kolei Karina od
dłuższego czasu jest sama, ale pewnego dnia okazuje się, że jest w drugim
miesiącu ciąży… z przyjacielem Igorem, gejem.
Judka
ma już dość czekania na oświadczyny swojego chłopaka i niejako je wymusza. Sama
wybiera sobie pierścionek zaręczynowy u jubilera, zaś całe zaręczyny to według
mnie farsa. Tego samego dnia wieczorem przystojny Mateusz prosi o rękę kobietę
starszą od siebie o 25 lat. Elżbieta przyjmuje oświadczyny z pewnym wahaniem,
bo jest… stara, ale dzieciak alias szczeniak, jak go pieszczotliwie nazywa, nie
przyjmuje tego do wiadomości, bo uważa ją za piękną i co najważniejsze kocha tę
kobietę. Z kolei Karina zwana Inką informuje swojego przyjaciela o ciąży, że to
on jest ojcem dziecka. Następnego dnia w poczuciu odpowiedzialności Igor
oświadcza się dziewczynie i zostaje przyjęty. Kieruje się odpowiedzialnością,
bo chce dla dziecka stworzyć prawdziwy dom, prawdziwą rodzinę. Każda z par
powoli czyni przygotowania do ślubu. Ale która z nich weźmie ślub? Który
związek przetrwa?
Powieść
pokazuje różne oblicza i rodzaje miłości, dla jednych są one szokujące i
oburzające, dla innych czymś normalnym. Życie jest pełne niespodzianek.
Zakończenie optymistyczne i dające nadzieję: Jeśli ktoś porusza twoje serce, warto zaryzykować[1].
Akcja
trwa trochę ponad rok, ale czasami są przeskoki w wydarzeniach o 2-3 miesiące. Powieść
czyta się szybko i płynnie, nie trzeba zbytnio wnikać w treść, bo i ona sama
nie jest zbyt skomplikowana, a prosty język i styl tylko to ułatwiają. Jednak
mnie osobiście zabrakło jakiejś głębi, pogłębionej psychologii bohaterów.
Całość wydaje mi się zbyt powierzchowna, choć nie powiem – książka nadaje się
do relaksu. Tylko czy jest całkiem dobra? Tu można trochę polemizować.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Nie jestem przekonana do książki. Wolę kiedy książka niesie za sobą jakieś głębsze przesłanie, mocno chwyta za serce i odbiera oddech.
OdpowiedzUsuńTeż takie książki wolę.
UsuńCoś chyba nie dla mnie jednak :.
OdpowiedzUsuńByć może...
UsuńJak nie całkiem dobra, to średnia, tak? Cóż, takich pozycji mam wiele, więc za tę podziękuję.
OdpowiedzUsuńAż się prosiło o pogłębienie kilku wątków i rozbudowanie akcji.
UsuńW weekend czytam, a potem piszę recenzje i ustawiam je na blogu. Ale jutro wesele i będzie krucho z czytaniem, a w dodatku jestem zagorzałym kibicem siatkówki...
OdpowiedzUsuńNa razie mam co czytać, więc nie będę szukać tej książki, tym bardziej, że w twoich oczach wypada bardzo przeciętnie.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńJeśli relaksuje to zapisuję jej tytuł.
OdpowiedzUsuńKsiążka ma tak mało stron, że połyka się ją w całości.
UsuńPojęcie miłości ukazane z kilku perspektyw może być ciekawe, tylko tak jak piszesz, szkoda, że książka nie niesie z sobą jakiejś głębi. Najbardziej zaś mnie ciekawi wątek Kariny, jej przyszłego dziecka i geja-przyjaciela-ojca:)
OdpowiedzUsuńMnie też on najbardziej zaciekawił ze względu na swą nietypowość.
Usuń