piątek, 19 lutego 2016

Mimo to



Autor: Renata Kosin
Tytuł: Mimo wszystko Wiktoria
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7674-174-1



Zbyt długie noszenie kapci pada kobiecie na mózg. (s. 114)
Sięgnęłam po debiut Renaty Kosin Mimo wszystko Wiktoria i przepadłam na jeden dzień! Całe szczęście, dla mnie oczywiście.
Bohaterkami powieści są 4 kobiety i ich rodziny oraz znajomi. Są to: Michalina, Zuzanna, Gabriela i Edyta. Każda z nich ma swoje życie, rodzinę, pracę, ale i każda ma jakiś sekret skrywany przed kimś bliskim, przed czytelnikiem także. Michalina jest dziennikarką w „Życiu Codziennym” i pracuje zdalnie z domu, jest po wypadku i ciężkich przejściach, cała rodziną na nią chucha i dmucha łącznie z pomocą domową panią Zosią. Gabriela to rozwódka,  nauczycielka samotnie wychowująca nastoletnią córkę. Zuzanna spełnia się jako artystyczna bizneswoman i żona męża, niestety nigdy nie będzie matką, ale za to wielki pies Cynamon jest dla niej jak dziecko. Z kolei Edyta to młoda mamusia, która właśnie ma wracać do pracy z urlopu macierzyńskiego, ale… Domyślacie się zapewne, że nie ma do czego wracać. I Edyta najmniej mi pasowała do paczki przyjaciółek, nie do końca się wpisywała w wielką przyjaźń. Najrzadziej się pojawiała, nie zawsze była w temacie i nie studiowała filologii polskiej na jednym roku z pozostałą trójką. A i w tle jest jeszcze jedna kobieta, Wiktoria, teściowa Michaliny.
Pewnego dnia do salonu i sklepiku w jednym „Dom Otwarty dla Pań” przyszedł mężczyzna i zażądał zapisania go na jeden z kursów rzemiosła artystycznego dla pań. Nie mógł zrozumieć, dlaczego mu uparcie odmawiano. Sprawa stanęła na ostrzu noża, czyli na samej szefowej Zuzannie. Filip Orecki od jakiegoś czasu zgłębia meandry kobiecej psychiki, chce napisać książkę o kobietach i zbiera materiały. Zuzanna w końcu się zgadza, lecz pod jednym warunkiem: że sama prowadząca i uczestniczki kursu zgodzą się na obecność mężczyzny w swoim gronie. I to nie byle jakiego mężczyzny! Ale o tym dowiecie się z książki.  

Powieść Mimo wszystko Wiktoria od początku mnie intrygowała tytułem, bo nie mogłam go rozgryźć. Co „mimo co”? Czytałam, czytałam i wciąż nie miałam odpowiedzi. Dostałam ją na końcu. I wtedy wszystko stało się jasne! Lecz wpierw był lekki popłoch, przerażenie, szybkie działanie na kilku frontach, tracenie głowy z głową na karku u innych, zdziwienie, niedowierzanie, łezka wzruszenia, szczęście i uśmiech na twarzy, mimo wszystko uśmiech. Działo się, ale takiego zakończenia się nie spodziewałam. Prawdziwy majstersztyk, jeśli chodzi o rozwiązanie akcji, wyjaśnienie wcześniejszych niedomówień i zachowań bohaterów oraz tytułu. Byłam totalnie zaskoczona, pozytywnie zaskoczona.
W ogóle powieść jest świetna. Piękna polszczyzna obecna na każdej stronie budzi jego różne emocje czytelnika, oddziałuje na jego zmysły, zwłaszcza wzrok i węch. W tej książce pięknie pachnie, i tak smakowicie, że aż ślinka sama leci, a Ty człowieku siedzisz głodny i czytasz o musace, ratowaniu rosołu czy chłopskiej jajecznicy. I tu mały przytyk… Pani Renato, ja chcę, a nawet wręcz żądam przepisu na jajecznicę na soku pomarańczowym! Nieładnie tak zostawiać czytelnika na głodzie i bez przepisu. A to krojenie cebuli w goglach… pękałam ze śmiechu. I od razu pomyślałam, że następnym razem przy krojeniu dużej ilości cebuli wyjmę maskę do nurkowania. A co! ;)
Autorka niewątpliwie jest kobietą i zna kobiecą naturę. W rozmowie Michaliny z mężem widać jak na dłoni meandry pokrętnej kobiecej logiki. I chyba największą siła dla mnie w tej powieści nie jest kobieca przyjaźń i lojalność. Pod płaszczykiem lekkości gatunkowej i stylu skrywa się prawdziwa głębia i mądrość tej powieści. Rozmowy! I to nie byle jakie! Zarówno rozmówcy, jak i poruszane tematy są bardzo różnorodne, błahe i poważne, lecz przede wszystkim z głębią, ukrytym drugim dnem, mądrością życiową, nieco filozoficzne, czasem z lekkim przerażeniem lub humorem. Gabi prowadzi rozmowy z nastoletnią córką o tatuażach,  brafittingu, byciu w związku i nihilizmie. Dojrzałość gimnazjalistki i siła jej charakteru robią wrażenie nie tylko na matce nauczycielce. Z kolei Filip z Zuzanną i Gabi prowadzili ciekawą dysputę o różnicach w mózgu kobiety i mężczyzny, istocie kobiecości:
Kobiecość to coś, czego nie da się uchwycić. Każdy też widzi ją inaczej. Według niektórych kobiecość to delikatny jedwab, dla innych raczej ciepły kaszmir. Kobiecość to też cichy płacz lub głośny śmiech, zapach perfum albo aromat świeżego chleba, stukot obcasów bądź szczęk naczyń kuchennych... (s. 153)
Były też dialogi o gender, małżeństwie, zdradzie w związku, homoseksualności, mężczyznach, wolności, szczęściu, życiu. Poszczególne strony prezentowały różne stanowiska w rozmowach i dorzucały swoje 3 grosze. Czytelnik mógł się opowiedzieć po którejś ze stron lub zabrać swój niemy głos w dyskusji. W gronie takich bohaterów dla mnie to byłaby prawdziwa przyjemność. Nawet rozmowy z dziećmi i między dziećmi w tej powieści poruszają w człowieku rożne struny. Pies Cynamon alias Ancymon także! Tylko pozostał mi mały niedosyt wątku Gabi…
Każda kobieta znajdzie w tej książce część siebie i swoich poszukiwań, odnajdzie też autorkę i jej rozliczne pasje. Odnajdzie… na pewno. Polecam!
Ale przecież jak ktoś się raz sparzył, to nie znaczy, że już nigdy nie powinien siadać przy piecu. Nie każdy piec parzy, za to większość daje przyjemne ciepło. (s. 289)

Książka przeczytana w ramach wyzwań:


14 komentarzy:

  1. Książkę mam na półce, więc jak tylko znajdę wolniejszą chwilę to będę o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie. Pewnie kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za recenzję i służę przepisem na jajecznicę z sokiem pomarańczowym - należy smażyć ją jak zwykle, z ulubionymi dodatkami (pomidorki, ser, szynka itp.)lub bez, z tym że na maśle, a kiedy jaja się lekko zetną, podlać świeżo wyciśniętym sokiem z pomarańczy i smażyć jeszcze chwilkę. Życzę smacznego i pozdrawiam serdecznie! :) Renata Kosin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić moją jajecznicę na boczku i cebuli z sokiem pomarańczowym! Któregoś dnia spróbuję ;)

      Usuń
  4. Na pewno znalazłabym w tej książce cząstkę siebie. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. A teraz ja się zastanawiam co mimo wszystko i chcę przepis na takową jajecznicę w recenzji wymienioną! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beti, przepis jest w komentarzu autorki pod recenzją ;)

      Usuń
  6. Może przeczytam, to lepiej was kobiety zrozumiem :)
    Nominowałem ciebie do LBA Nominacja tutaj :) Zapraszam do zabawy :)
    Pozdrawiam
    Zając

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mężczyźni w tej książce są bardzo ważni, tak jak ich relacje z kobietami.
      Dzięki za nominację. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Bardzo fajna, lekka i przyjemna, ta książka to było moje pierwsze spotkanie z autorka i bardzo udane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje trzecie, jakoś tak nie po kolei czytam książki pani Renaty.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.