Autor: Hanna Greń
Tytuł:
Jak kamień w wodę
Wydawnictwo: Replika
Seria: Polowanie na Pliszkę
Tom: 1
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7674-589-3
Była samotna, bo
tak chciała. (s.212)
Nie
tyle chciała, co na początku życia zmuszono ją do tego. Kornelia Pliszka,
główna bohaterka powieści Hanny Greń Jak
kamień w wodę. Polowanie na Pliszkę, od małego była samotna, a raczej otoczona
obojętnością ze strony rodziców. Po dramatycznych przeżyciach w wieku 19 lat
przeprowadza się z Katowic do Bielska-Białej. Tu zaczyna życie od nowa…
Minęło
10 lat. Kornelia Pliszka nie ma chłopaka, nie nawiązuje bliższych relacji,
nikomu nie wchodzi w drogę. Żyje w domku na uboczu, a w garażu ma swój zakład
krawiecki. Jednakże coś się dzieje w jej życiu. Ktoś za wycieraczkę auta wkłada
jej karteczki z groźbami. Uzbierało się ich 15. Pierwsza z nich odręcznie
napisana:
Słyszysz ten
dźwięk? To ja. Obserwuję cię nawet wtedy, gdy myślisz, że nikt cię nie widzi.
Śledzę każdy twój krok, każdy ruch. Tylko ode mnie zależy twój los. Gdy w
środku nocy usłyszysz szmer za oknami, to będę ja, i gdy w słońcu nagle
pochłonie cię cień, to też będę ja. Nie uciekniesz przede mną. (s. 118)
Bohaterka
początkowo traktuje to jako głupi żart, lecz gdy w środku nocy dziwna kula
wpada do jej sypialni, kobieta zmienia zdanie. Ktoś ewidentnie życzy jej
śmierci. Po sugestii ochroniarzy postanawia się zgłosić na policję. To będzie
dla niej trudne. Musi przezwyciężyć traumę, uraz do policjantów. Jako 19-latka
została niesłusznie oskarżona o składanie fałszywych zeznań, ponieważ wskazała
na policjanta, który usiłował ją zgwałcić. Koledzy oskarżonego wierzyli w jego
niewinność i byli wrogo nastawieni do nastolatki.
Podobno teraz
nie tylko ściany mają uszy. Powietrze również. (s. 126)
Historia
zatacza koło. Kornelia w komisariacie trafia na tego samego policjanta, który w
przeszłości złamał zasady prowadzenia śledztwa i próbował zdyskredytować
ofiarę, ponieważ wierzył w niewinność przyjaciela i chciał go chronić. Wrogie
nastawienie, potyczka słowna, podskakująca lewa pierś kobiety i plama na
sukience, a raczej kotek Plamka. Tak wygląda ponowne spotkanie Kornelii Pliszki
z nadkomisarzem Gerardem Skrzyńskim, wiedźminem, pogromcą potworów...
Tak, jestem
śmieszna. Śmieszna i głupia, bo zapomniałam, że pan programowo mi nie wierzy i
poddaje w wątpliwość każde słowo. Takie hobby. (s 172)
Pokrzywdzona
odmawia złożenia zeznań. Policjant przegląda zgromadzone materiały i prosi
kolegę, by oddał mu tę sprawę. Wygląda na to, że tylko wiedźmin Geralt może
pokonać potwory Kornelii.
Kronelia Pliszka
miała coś, co sprawiało, że ciągle wychodził na kretyna. (s. 116)
Śledztwo
trwa, a między głównymi bohaterami iskrzy! Czubili się od początku, ale i
skrycie lubili, fascynowali sobą, lecz nie do końca sobie wierzyli i ufali. Z
powodu doznania wielu krzywd w życiu kobieta była twarda. Miała broń – cięty
język pod maską opanowania. Jej wypowiedzi, szczególnie skierowane do
policjantów, to gra słów, często w wykonaniu ostrym i dosadnym. Ironia i
riposta oraz inteligencja to jej amunicje. Obrywało się zwłaszcza
podkomisarzowi Skrzyńskiemu. Przy niej on wychodził na głupka i chama. Cóż…
uwielbiałam postać Kornelii! Współczułam jej, ale i ją podziwiałam.
Autorka
podkreśla na przykładzie rodzącej się miłości między głównymi bohaterami, jak
ważne jest zaufanie w życiu i na czym powinno się ono opierać. Jego brak może
doprowadzić do wielu niemiłych rzeczy. A więzi męskiej przyjaźni, choć bardzo
mocne, mogą opierać się na fałszywych przesłankach.
Chciałabym
więcej się dowiedzieć o kolegach z pracy Gerarda, poznać ich w akcji
niekoniecznie policyjnej, bo przedsmak już miałam – wzywanie posiłków! Ha!
Trochę za mało było policyjnych kolegów w życiu zawodowym i osobistym Gerarda.
Skrzyński jawi się jako wolny strzelec, który pracuje sam i nie potrzebuje
pomocy innych funkcjonariuszy. Ale kieruje nim coś więcej niż policyjne
procedury…
On jest z tych,
co służą i bronią, i naprawdę jest wiedźminem na potwory. (s. 149)
Autorka
odsłania kulisy pracy policji, zaś funkcjonariuszy ukazuje jako zwykłych ludzi
posiadających uczucia. I to z dwóch stron – kierowanie śledztwem w oparciu o
emocje i więzi z pokrzywdzonym zamiast przestrzegania procedur oraz nadmierne
angażowanie się w dochodzenie, również pod wpływem emocji, ale już zupełnie
innych. Przy okazji została wyjaśniona sprawa sprzed lat.
Powieść
czyta się naprawdę szybko, a czytelnikiem targają różne emocje poczynając od
złości i współczucia, a na smutku kończąc. Życie Kornelii nie było usłane
różami, ale jej cięty język i potyczki słowne z policjantem wprowadzają do
powieści komizm słowny. Można się nieźle pośmiać. Ale z drugiej strony można
poczuć obojętność, samotność i rodzącą się miłość. I złość jeśli chodzi o
zakończenie, które nie do końca wszystko wyjaśnia, nie zamyka sprawy. Trzeba
uzbroić się w cierpliwość, by sięgnąć po drugi tom serii.
Jak kamień w wodę.
Polowanie na Pliszkę
w moim odczuciu to obyczajówka z rozbudowanym wątkiem kryminalnym, nie na
odwrót. I z wątkiem romansowym. Autorka uświadamia, jak bardzo rodzice i ich
metody wychowawcze mają wpływ na życie dziecka w dorosłości, jak ważne jest
zaufanie drugiej osobie i jak bolesna bywa walka z pozorami i demonami
przeszłości. A przy tym dowiecie się, co jest skuteczne na oparzenia i jak
waleczny jest pieszczoch i wtulaczek w jednym – kot Plamka w obronie swej pani
przed atakiem złych mężczyzn
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Zakończenie mnie zaskoczyło. Nie mogę się doczekać drugiej części.
OdpowiedzUsuńMnie też, ale mam pewne podejrzenia!
UsuńTeż czekam z niecierpliwością na drugi tom!
Cudeńko! Uwielbiam tę książkę!
OdpowiedzUsuńPolecę mamie, a ja się będę musiała ciut nad nią zastanowić. Ale dość głośno o niej na blogach ostatnio.
OdpowiedzUsuńChciałam napisać, żebyś się nie zastanawiała, tylko czytała, ale przystopowałam ze względu na twój wiek, bo pierwsza część powieści jest mocna!
UsuńZapowiada się interesująco......a to widzę pierwszy tom, czyli będzie więcej.....
OdpowiedzUsuńBędą 2, niestety tylko 2.
UsuńDziękuję bardzo za recenzję.
OdpowiedzUsuńTak, ma Pani rację, tym razem to nie kryminał, tylko obyczajówka z wątkiem kryminalnym. Ostatnio mi się takie piszą. :)
Pozdrawiam.
Ależ nie szkodzi, ja nawet wolę tego typu gatunek literacki.
UsuńDziękuję za wizytę. Zasyłam literkowe serdeczności :)