Tytuł:
Inspektor Kres i zaginiona
Wydawnictwo: Szara Godzina
Liczba stron: 255
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-64312-02-1
Inspektor
Kres prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia młodej, samotnej kobiety. Dla
doświadczonego policjanta, który równocześnie zajmuje się też innymi
przestępstwami, ta sprawa staje się priorytetowa. Kilkumiesięczne poszukiwania
Basi nie przynoszą rezultatu, rodzice tracą powoli nadzieję na odnalezienie
córki. Kres jednak nie daje za wygraną. Dowiaduje się o pewnych tajemnicach
Basi, ukrywanych przez nią przed rodzicami. Pewnego dnia dociekliwy inspektor
wpada na nowy trop, który zaprowadzi go za granicę…
Ostatnimi czasy ciągnie mnie do sensacji i kryminałów. Z tego też powodu sięgnęłam po debiut Agnieszki Turzynieckiej Inspektor Kres i zaginiona. Spodziewałam się czegoś innego niż otrzymałam. Trochę jestem rozczarowana, bo według mnie tytuł nie pasuje do treści. Dlaczego?
Poszukiwanie
tytułowej zaginionej przez inspektora kresa nie jest głównym wydarzeniem
powieści, jest jednym z wielu zadań, zagadek, jakie otrzymał policjant do
rozwiązania. Wątek zaginionej młodej kobiety Basi pojawia się w części
pierwszej i piątej, ostatniej. Z rzadka jest wspominany w trakcie. Moim zdaniem
powieść Inspektor Kres i zaginiona to
powieść o pracy Mariana Kresa – inspektora policji, najlepszego policjanta w
Piotrkowie Trybunalskim, który prowadzi kilka spraw na przestrzeni czasu akcji.
I choćby z tego względu powieść powinna mieć inny tytuł.
To
do inspektora Mariana Kresa trafiają najtrudniejsze sprawy kryminalne,
zwłaszcza osób zaginionych. Z jednej strony troszkę się ich obawia, bo kiedyś
nie odnalazł zaginionego chłopca, choć to obiecał jego rodzicom, i to nie daje
mu wewnętrznego spokoju. A z drugiej strony jest dobrym policjantem i od szefa
otrzymuje najtrudniejsze sprawy kryminalne z miasta i okolicy. Piętą
achillesową inspektora Kresa jest dawanie obietnic rodzicom osób zaginionych. I
to z powodu takiego właśnie przyrzeczenia policjant szuka zaginionej Basi za
własne pieniądze, w swoim czasie wolnym, w dodatku za granicą i to bez
znajomości języków obcych. Przez nadmiar pracy cierpi na tym jego małżeństwo.
Jego żona Grażyna w swej złośliwości, przytykach, marudzeniu, czepianiu się wszystkiego,
każdego słowa przypomina mi Ksantypę Sokratesa.
Razem
z inspektorem prowadzimy życie rodzinne i rozwiązujemy kilka spraw kryminalnych
– jedne szczęśliwie, inne nie. Niektóre wydarzenia można przewidzieć, ale to
nie przeszkadza w czytaniu. Z kart powieści dobrze poznajemy postać tytułowego
bohatera i razem z nim paździołkujemy. Ot kiedyś po pijaku inspektor zamiast
k..a rzekł "paździołko" i tak już mu zostało. Mnie też! W tej
powieści jest kilka wulgaryzmów, ale są one tam, gdzie powinny być, gdzie po
prostu być muszą. Autorka dobrze operuje słowem, zaś jej postacie są
autentyczne.
Wydarzenia
zostały przedstawione z perspektywy bohaterów dzięki narracji 1-osobowej.
Wiemy, co myślą i czują inspektor, ofiary, przestępcy. Możemy wejść do ich
umysłu i serca, wczuć się w ich sytuacje. Akcja toczy się w normalnym tempie,
rzadko kiedy przyspiesza i nieznacznie podnosi poziom adrenaliny u czytelnika,
na zakończenie nie ma wielkiego bum. Ale mimo wszystko akcja wciąga, bowiem
czytelnik chce się dowiedzieć, jak zostaną rozwiązane poszczególne sprawy,
choćby samobójstwa nastolatków, zaginięcie Basi, dziwny wypadek samochodowy, a
nawet co czeka inspektora w domu po powrocie z pracy.
Książkę
czyta się lekko i z przyjemnością, bo rzeczywiście ona wciąga w kryminalny
świat Piotrkowa. Jednak ja czytałam tę powieść nie jako kryminał, bardziej jako
powieść obyczajową z wątkami kryminalnymi. O paździołko!
Książka przeczytana
w ramach wyzwań:
Zatęskniłam za kryminałami. Właśnie czytam jeden i jestem zachwycona, więc wiem, że na tym jednym nie poprzestanę :)
OdpowiedzUsuńCzasami potrzeba w życiu adrenaliny dostarczonej z kart książek ;)
UsuńA ja pierwsze słyszę o tej autorce. :)
OdpowiedzUsuńBo teraz sporo polskich pisarzy się ujawniło.
UsuńZachęciłaś mnie tym "zaginięciem Basi" .:)))
OdpowiedzUsuńTylko za bardzo nie wczuj się w rolę "zaginionej Basi"...
UsuńCzytałam, podobała mi się ta książka :)
OdpowiedzUsuń