niedziela, 3 lipca 2016

Fotorelacja ze Szpikniku



Zawsze po zakończeniu roku szkolnego w niedzielę nad poznańską Maltą spotykają się szpiknikowcy na Zjeździe Wolontariuszy Drużyny Szpiku. To czas na integrację, zabawę, poznanie się i wymianę doświadczeń. To czas, żeby naładować baterie. W tym roku Szpiknik wypadł 26 VI, a  delegacja Drużyny Szpiku Barciany po raz pierwszy na nim zagościła. Po raz pierwszy, bowiem Drużyna działa od roku.
Koleżanka obudziła mnie telefonem o 3.09! Tak, tak, dla mnie to też środek nocy, no ale… Przed siedzibą byłam pół godziny później, a po chwili wraz z koleżankami ładowałam busa po dach, tyle tego było. 

 
Po długiej drodze dotarliśmy bezpiecznie na miejsce, dobry kierowca to podstawa! Na miejscu zbierały się tłumy:




Żaneta biegała z telefonem i robiła zdjęcia, by w taki sposób wspomóc naszych nieobecnych małych podopiecznych. Mnie dopadła na chwilę przed wyjściem na scenę:

Część oficjalna to podziękowania od głównej szefowej Doroty (ta blondynka w czerni). Basia i Barciany również zostały wywołane, więc razem ze swoją szefową poszłam na scenę. Ona z gniazdem bocianim i napisem Drużyna Szpiku „Bociany”, bowiem tak nas Piecia kiedyś przechrzcił (ten wysoki obok mnie), ja zaś z wierszem Historia Barcian i nie tylko oraz audiobookiem Bajki uzdrawiajki Justyny Piecyk i plakatem.



Tu w zacnym gronie:


Na scenie zagościli dwaj ambasadorzy Drużyny Szpiku: Kasia Bujakiewicz i Gaca. Potem przyszedł Szymon Ziółkowski, a Krzysztofa Antkowiaka nie poznałam, choć siedział naprzeciwko mnie przy stoliku. Wstyd mi.
 

Potem na scenie pojawili się wszyscy ci, którzy pokonali potwora i wysłali go w kosmos. Można? Można! To był niesamowity widok zwycięzców ustawionych w półkolu, od dzieci, przez młodzież, po dorosłych. To oni zebrali burzę braw. To ich widok najbardziej doładował mi baterie, aż łezka zakręciła mi się w oku. Niestety nie mam tego zdjęcia. Poznałam młodego chłopaka, który... DWA RAZY BYŁ DAWCĄ SZPIKU. Dla mnie szok! Chyba ma jakiś uniwersalny szpik!
A jednym z tych zwycięzców jest Adam. To on podzielił się z nami swoją historią. Od 5 lat jest czysty i tryska energią. Teraz co roku dwukrotnie obchodzi swoje urodziny.
 


Były tańce…

I kiełbacha…



I wszędzie Czerwona Armia:


Dzieci miały swoją strefę zabaw. Na zdjęciu nasza podopieczna, 2-letnia Kornelka zwana Kluską:



I my razem z nią:



Oczywiście nie mogło zabraknąć zdjęcia z szefową Dorotą i ambasadorką Kasią Bujakiewicz:


I prawie wszyscy my… Kto mnie znajdzie? ;)



Do zobaczenia za rok!


18 komentarzy:

  1. Wspaniała fotorelacja. Robicie tak wiele dobrego. Jestem pełna podziwu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Aż się wzruszyłam oglądając te zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne spotkanie - bardzo fajnych ludzi! Brawo! :) Świetny blog! Obserwuję! melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowa. To dla nas też się liczy, dla mnie osobiście również :)

      Usuń
  4. Super przedsięwzięcie, oby więcej takich w naszym kraju i na świecie :)
    Pozdrawiam
    ifeelonlyapathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna inicjatywa! To wspaniałe, że są ludzie, którzy bezinteresownie robią coś dla innych :) Tylko brać z Was przykład!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Fantastycznie, że są tacy ludzie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! I takich ludzi wciąż potrzeba, zwłaszcza dawców szpiku...

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Takie podziękowanie raz w roku dla wolontariuszy... :)

      Usuń
  8. Martucha to dla mnie zaszczyt móc pomagać w takim gronie, wspaniała fotorelacja. Trochę się porządzę i wrzucę link do niej na swoim blogu oraz zdjęcie, które przesłałaś mi na priv. Biedroneczka Klara to moja ulubiona bajka, a to właśnie ona przekazuje szpik swojej "bliźniaczej siostrze". Ja też jestem w banku dawców, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w banku dawców nie jestem z powodu choroby, ale cieszę się, że Ty jesteś! Uwielbiam biedroneczkę! A potem różę. Jak uda mi się zdobyć jeszcze inne fotki, to na e-mail Ci wyślę.

      Usuń
  9. ale cudownie- dziękuję - szefowa

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.