Tytuł:
W ukryciu
Tłumaczenie:
Danuta
Śmierzchalska
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Liczba stron: 544
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8177-014-9
Książki
Nory Roberts czytam od dawna i bardzo je lubię niezależnie od gatunku. Dziś
przychodzę do Was z recenzją powieści W
ukryciu. Jej klimatyczna okładka utrzymana w niebieskościach hipnotyzuje
potęgą morza i kolorami nieba.
On ich zabija.
Zabija ich. Pomocy! Moje przyjaciółki. O Boże, Boże! On strzela do ludzi. (s.
18)
Centrum
handlowe DownEast w Portland w mgnieniu oka zamieniło się w rzeźnię, kiedy
wkroczyli do niego w piątkowy wieczór trzej uzbrojeni mężczyźni i strzelali do
wszystkich. Jeszcze przed chwilą nastoletnie przyjaciółki czekały na
rozpoczęcie filmu, matki z dziećmi robiły zakupy, kierownik sklepu komputerowego
obsługiwał klientów, jakiś chłopak flirtował z dziewczyną sprzedającą okulary
przeciwsłoneczne. Ot, zwykły dzień. Jednak 22 lipca 2005 roku przeszedł do
historii jako tragiczny. W ciągu ośmiu minut zamachowcy zabili wiele osób,
wiele ranili. Sami zginęli z rąk policji. Essie McVee i Barry byli pierwsi na
miejscu dzięki nastolatce Simone Knox, która jako pierwsza zadzwoniła na 911.
Po pomoc dzwonił też Reed Quartermaine, który uratował chłopca.
Nie mogę
pozwolić, żeby ten przeklęty wieczór, to przeklęte centrum […] żeby definiowały
moje życie. (s. 199)
Ci,
którzy przeżyli masakrę w DownEast, na zawsze zostali naznaczeni przez los.
Trauma pozostanie z nimi na zawsze, a jej skutki zawsze będą odczuwać. Jedni
poradzą sobie z tym lepiej, inni gorzej. Pewien mężczyzna zostanie policjantem.
Kobieta zamknięta w sobie, która nie może przeboleć śmierci przyjaciółki i
pogrzebać tragicznych wspomnień, swoje emocje z tamtego wieczoru wyrazi poprzez
sztukę. Z biegiem lat ocaleni powoli wracają do normalności. Znaleźli swój azyl
w innym stanie z dala od Maine, zbudowali nowe życie, podźwignęli się i
zaleczyli rany. W pewnym momencie odkrywają,
że ich życie jest zagrożone, gdyż jakiś spiskowiec bierze ich na celownik. Czy
zdołają się tym razem ukryć?
To już sześć
ofiar związanych z DownEast. Trzy zabójstwa razem z tym, dwa samobójstwa i
śmierć Marcii Hobart uznana za wypadek. To jest wzorzec, Essie. (s. 141)
Była
gdzieś osoba, którą nie usatysfakcjonowała dramatycznie wysoka liczba ofiar
śmiertelnych w centrum handlowym. Jej plan przeprowadzenia masowej strzelaniny,
który miał wstrząsnąć lokalną społecznością, miastem i krajem, nie udał się. Szykowała
go i szlifowała od dłuższego czasu, ale coś poszło nie tak. Nie zadowoliła ją
ta masakra w „niepełnym” wydaniu, dlatego weryfikuje swoje plany i cierpliwie czeka,
aby zemsta na talerzu była wystarczająco zimna. W międzyczasie przygotowuje się
na uboczu, bo ona jeszcze nie skończyła. Można by rzec, że dopiero zaczęła.
Zaczęła planować polowanie na tych, którzy „śmieli” przeżyć. W ten sposób
dokończy to, czego zamachowcy nie zdołali. Dokończy swój pierwotny plan. Zegar
dla żyjących tyka. Przyczajona w ukryciu zbiera informacje, przygotowuje detale
i plan ucieczki. Jej pomysłowość, spryt, przebiegłość, wysokie IQ, wyrachowanie
gwarantują sukces.
Tragedia
niekoniecznie musi nas zmieniać. Myślę, że częściej wydobywa z nas więcej tego,
kim jesteśmy czy zawsze byliśmy. (s. 268)
Nora
Roberts w swej powieści pokazała ludzi, których okaleczono psychicznie i
fizycznie całkiem za nic, bo akurat tamtego dnia byli w centrum handlowym.
Ukazała, jak niektórzy z nich swe traumatyczne przeżycia zamienili w coś
dobrego, choćby w walkę o ograniczeniu praw do posiadania broni, założenie
fundacji. Pokazała siłę ludzi i ich chęć życia, normalnego życia z rodziną i
przyjaciółmi, choć nie pozbawiła ich wspomnień i przeżyć. Szczególnie to widać
na przykładzie kilku bohaterów: Simone, Essie, Reed. Zafascynowała mnie postać
Simone, a raczej rzeźby powstające spod jej rąk. Opisy były tak sugestywne i
emocjonalne, że widziałam je w wyobraźni. Tak samo obrazy jej babki CiCi,
artystki o paranormalnych zdolnościach. To bardzo nietuzinkowa, pełna życia
postać, ujmująca każdego swą barwną osobowością i poczuciem humoru. Jej dom i
przyjęcia zapraszały mnie do siebie.
Nie
mogło zabraknąć wątku miłosnego, i to w różnych odmianach. Miłość do siostry i
rodziny jest skomplikowana i oschła, na dystans, zupełnie inna do babki.
Inaczej wygląda przyjaźń. Mimo faktu, że Tish nie żyje, Simone nadal kocha swą
przyjaciółkę i pamięta o niej. Pielęgnuje kontakty z Mi, drugą przyjaciółką.
Sama nie jest otwarta na mężczyzn, ale i ona spotyka na swej drodze prawdziwą
miłość i powoli za nią podąża. Nie mogło zabraknąć miłości do zwierząt,
szczególnie do pewnego psa.
Przekażę to FBI,
gdy tu przyjadą. (s. 408)
Powieść
podzielona jest na trzy części. Akcja trwa kilkanaście lat, z czasem przenosi
się z lądu na wyspę, gdzie mieszkają CiCi i Simone. Narrator skupia się na
ważnych wydarzeniach w życiu poszczególnych bohaterów. Każdemu poświęca uwagę,
pokazuje go jako prawdziwego człowieka, także psychopatycznego mordercę, który
świetnie ukrywa swoją prawdziwą naturę. Ta postać zaskakuje pod wieloma
względami, a czytelnik poznaje jej złożoną naturę psychologiczną. Czy można się
ukryć przed psychopatycznym mordercą? Czy psychopatyczny morderca da radę ukryć
się przed policją? Napięcie rośnie wraz z rozwojem wydarzeń, akcja z czasem
przyspiesza, a niepewność miesza się z oczekiwaniem. Listy grożą nieuniknionym.
A zakończenie… te główne można przewidzieć, lecz to wydarzenia późniejsze o rok
chwytają za serce i stanowią najlepsze podsumowanie opisanych wydarzeń.
Jest więcej niż
jeden rodzaj schronienia. Ty nim dla mnie jesteś. Chcę być tym samym dla
ciebie. (s. 432)
Powieść
W ukryciu zaczyna się mocnym,
brutalnym aktem przemocy, którego echa pozostają w bohaterach na zawsze.
Interesująca fabuła społeczno-obyczajowa doprawiona kryminałem, sensacją i
romansem, z barwnymi postaciami i złem w czystej postaci wciąga od początku i z
każdą stroną przykuwa uwagę czytelnika.
Za
egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Książka bierze
udział w wyzwaniu:
Jak ja dawno nie czytałam Nory Roberts. Chętnie zajrzę do tej książki.
OdpowiedzUsuńJa właśnie nadrabiam długie rozstanie z autorką trzema jej najnowszymi książkami, a ta to jedna z nich.
UsuńNie czytałam ani jednej książki tej autorki. Może kiedyś po którąś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńA mnóstwo ich napisała. Masz w czym wybierać.
UsuńLubię tą pisarkę, więc chętnie po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńWitam w klubie. :)
UsuńBardzo chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam chyba z 10 jej książek i to z wielką przyjemnością. Czyta się szybciutko. Roberts pisze porywająco, trza przyznać.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą!
Usuń