Tytuł:
Tappi i wielka burza
Ilustracje:
Marta
Kurczewska
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Seria: Tappi i przyjaciele
Tom: 5
Liczba stron: 48
Oprawa: twarda
Data wydania: 2015
Oprawa: twarda
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-7554-310-0
Wiking
ludziom kojarzy się negatywnie, ale jest jeden wesoły i sympatyczny o złotym
sercu. Nazywa się Tappi i mieszka w Szepczącym Lesie, a powołał go do życia
Marcin Mortka. Przygody tego wikinga liczą już kilka tomów. Ja swoją przygodę z
tym bohaterem zaczęłam od jednej z nowości Tapppi
i wielka burza. Jest to zbiór 10 krótkich opowiadań o przygodach Tappiego i
jego przyjaciół, które można czytać dziecku przed snem.
Poznałam
Tappiego i mieszkańców Szepczącego Lasu. Razem z nimi przeżywałam przygody i
uczyłam się życia. Towarzyszyłam im od wiosny, przez lato i jesień, aż do zimy.
Przyjaźni bohaterowie stali się moimi przyjaciółmi, a nawet gdy się trafi jakiś
zły, to pod wpływem Tappiego zachodziła w nim wewnętrzna przemiana i stawał się
dobry.
Bardzo
ważne są imiona zwierząt. Nazwy własne to krótkie charakterystyki bohaterów,
odzwierciedlające ich osobowości, doskonale oddające ich główne cechy i
umiejętności. Można by rzec, że to archetypy baśniowych bohaterów – dobre
uczynki są nagradzane, złe karane, silniejsi pomagają słabszym. Bohaterami są
zwierzęta: renifer Chichotek, bóbr Chrobotek, lis Smyrgaczek, niedźwiedź
Brzuchacz, wiewiórka Śmigaczka, wilczek Grzebieluszek, wilk Paszcza, kruk
Paplak.
Są
też postacie typowo baśniowe, czyli olbrzym Kudlik, skrzat Malutka i troll Gburek
oraz prawdopodobne – doktor Paproszek i kupiec Pasibrzuch. Wszystkie elementy
świata przedstawionego mają swoje nazwy własne. W Szumiącym Lesie jest
Słoneczna Polana, Brzozowy Gaik, Dąb Starodziej, Wielgachna Dziupla. Również zjawiska
pogodowe mają swoje nazwy – Błyskawica Bezczelnica, Wichry Morskie, Lodowe
Olbrzymy, Zaspana Chmura. Wystarczy się uważnie przyjrzeć tym nazwom, wczytać
się w nie, a odkryje się niesamowity potencjał i owe ukryte przesłanie, życiową
naukę.
A
przesłanie jest zawarte w każdym opowiadaniu. Dzieci nieświadomie będą się
uczyć pewnych zasad. Niektóre są wyrażone wprost:
-
Śniadanie
to najważniejszy posiłek dnia. (s. 15)
-
Dzieciom
nie wolno rozmawiać z nieznajomymi, nawet jeśli wydają się fajni i weseli. (s.
7)
-
Nie
można łamać danego słowa! (s. 43)
Inne
zasady można wyczytać między wierszami, m.in. o tym, by jeść warzywa, pytać
dorosłych o pozwolenie, opiekować się psem czy dokarmiać zwierzęta zimą.
Te
zasady wpaja młodemu czytelnikowi wiking Tappi. Jego cierpliwość, pogoda ducha,
mądre rady, odwaga, dobro sprawiają, że w Szepczącym Lesie znają go i lubią
wszyscy. I nie tylko tam!
Marcin
Mortka napisał pogodne, pozytywne opowiadania, osadzone w baśniowym świecie,
ale mimo to są one bardzo bliskie współczesnemu małemu czytelnikowi i dla niego
zrozumiałe. Sprawia to tematyka opowiadań – są przedstawione sytuacje z
codziennego życia przedszkolaków, poruszają problemy im znane. W tej książeczce
można przeczytać o spotkaniu nieznajomego, wspólnej zabawie, strachu przed
burzą czy opiekowaniu się psem.
Barwny,
plastyczny język autora w trakcie czytania maluje przed oczami czytelnika
wspaniały świat – świat ukryty w Szumiącym Lesie nad rzeką Bulgotką i jego
mieszkańców. A że dzieci lubią ilustracje, to Marta Kurczewska namalowała ów
świat. Prosta, naturalna kreska i ciepłe, sycące kolory wspaniale oddają urok
tego miejsca. Przepiękne ilustracje są bardzo kolorowe, doskonale wkomponowane
w treść i oddające jej przesłanie. To one sprawiają, że Szepczący Las na czas
czytania ożywa. Dodam jeszcze, że książeczka jest bardzo starannie wydana pod
każdym względem.
Tappi i wielka
burza
to magiczna książka z baśniową narracją, która sprawi, że i dorosły czytelnik
będzie z niecierpliwością czekał na dalsze przygody wikinga, nie mówiąc o
dziecku.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Twórczość Marcina Mortki kojarzę, ale nie miałam pojęcia, że autor pisze również bajki dla dzieci. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, tym bardziej, że bardzo podoba mi się pomysł, z określeniem oryginalnych nazw własnych zjawisk atmosferycznych czy miejsc przedstawionych w książeczce. :)
OdpowiedzUsuńA ja z kolei nie wiedziałam, że autor pisze książki fantastyczne. A nazwy własne są świetne!
UsuńMam w domu jakąś książkę Marcina Mortki, ale to jest jakieś fantasty bodajże - nie jestem pewna, bo jeszcze nie czytałam. Niemniej jednak na powyższą książeczkę chętnie się skuszę, bo przemawiają do mnie te piękne, barwne ilustracje.
OdpowiedzUsuńDobrze kojarzysz, to ten sam autor.
UsuńŚwietna książeczka dla dzieciaków. Z przesłaniem i cudownymi ilustracjami.
OdpowiedzUsuńWszystko to prawda!
UsuńAle boska... A te ilustracje, to istna wisienka na torcie.
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedziała! :))
Usuń