wtorek, 7 stycznia 2014

Kajdankowy konkurs



I stało się! Pół roku temu pół dnia walczyłam z literkami w blogosferze, a raczej z zawiłościami blogosfero-technicznymi, aż się narodził mój pierwszy blog – W szponach literek. Literki omotały mnie na całego, zwłaszcza limerykowe. Nie oszczędzam nikogo – ani rodziny, ani przyjaciół, ani znajomych. Dwóm pisarkom Katarzynom również się od nich "oberwało". W dodatku w słowach nie przebieram i piszę prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
Dziś blog obchodzi półroczek. Z okazji tego małego święta mam dla Was konkurs. I to nie byle jaki! Kajdankowy konkurs. Ano postanowiłam Was zakuć w kajdanki, aby Was jeszcze bardziej związać z moimi literkami :)
Jako że mój blog jest literkowy, to zadanie również takie będzie, bo jak już wiecie albo i nie wiecie, lubię zabawy słowami, żonglerkę słowną. Im ciekawiej, im weselej, tym lepiej! Liczę na Waszą kreatywność oraz poczucie z humorem!



Zadość formalnościom wszelakim, czyli regulamin konkursu:
  1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga W szponach literek, czyli ja. 
  2. Nagrodą jest książka Piotra Kołodziejczaka "W kajdankach namiętności", którą ufundowałam ja.
  3. Konkurs trwa od 07.01 do 17.01.2014 r. do godz. 23.59, a ogłoszenie zwycięzcy nastąpi w oddzielnej notce w ciągu 3 dni od zakończenia konkursu. 
  4. W konkursie mogą wziąć udział osoby z adresem korespondencyjnym w Polsce, posiadające bloga oraz anonimowi uczestnicy. Warunkiem przystąpienia do konkursu jest odpowiedź na zadanie konkursowe, podpisanie się imieniem lub nickiem oraz podanie adresu e-mailowego. Komentarze bez e-maila nie będą brane pod uwagę. W konkursie można wziąć udział tylko raz.  
  5. Uczestnik może opublikować podlinkowany baner na swoim blogu, wówczas proszę o podanie adresu. Jeśli Uczestnikowi spodoba się na blogu Organizatora, może dołączyć do grona Częściej zerkających. 
  6. Wyboru zwycięzcy dokona Siła Wyższa, czyli ja. W razie wątpliwości pomogą Siły Niższe, czyli inne kobiety z mej rodziny. Decyzja jest jedyna, słuszna i nieodwołalna.
  7. Organizator skontaktuje się ze zwycięzcą drogą e-mailową, który będzie miał 5 dni na przesłanie adresu. Po tym terminie organizator wybierze nowego laureata.
  8. Organizator wysyła nagrodę listem poleconym w ciągu 2 dni roboczych i pokrywa koszty przesyłki.
  9. Wzięcie udziału w konkursie jest równoznaczne z akceptacją regulaminu. Wszelkie pytania kierować na adres: martucha180@gmail.com 
  10. Zadania konkursowe:  
Przyłapano Cię na gorącym uczynku! Zakuto w kajdanki. Jakie przestępstwo wobec książek popełniłaś? Przyznaj się bez bicia!

Zapraszam do zabawy i życzę powodzenia! A tak oto wygląda nagroda:




29 komentarzy:

  1. Przyznaję się bez bicia, ze za bardzo miętoszę ich kartki...
    nick: Basia Pelc z Czytelni
    e-mail: pelc.barbara@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Och.... Jestem zbrodniarką... od kilku lat nagminnie czytam książki, a tym samym wysysam z nich całą zawartość, treść i urok.

    ania123423@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Marta Kor - MK Czytuje
    banerek na mkczytuje.blogspot.com
    Książka zamokła mi w wannie - wyśliznęła się. Czułam się tak winna, że teraz nie czytuję w gorącej kąpieli...a uwielbiałam to;((
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ten sam grzech popełniam notorycznie! Chyba Marty tak mają...

      Usuń
  4. Popełniłam ogromne przestępstwo wobec książek. Mam w swojej biblioteczce ok. 15 książek do przeczytania i zostawiłam je dla seriali. One mi tego nie wybaczą...... chyba się popłaczę.


    sylatyla@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj chyba! Dobrze, że paszportu ani wizy nie trzeba mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbrodniarka ze mnie nie pierwszej wody, bo książki u mnie wyszły z mody. Teraz na czytnik się przestawiłam i elektroniczne e-booki czytam!

    E-mail: kliva-net@tlen.pl
    Nick: Salwinia

    OdpowiedzUsuń
  7. hmm cóż mogę napisać :/
    Każda książka traktowana jest przeze mnie indywidualnie, każda oddzielnie czczona, gdyż książki po prostu ubóstwiam, zatracam się w nich :3
    Jedyną zbrodnią jaką popełniam to to, iż książki są zawsze u mnie na pierwszym planie przez co zaniedbuje inne obowiązki typu nauka :) ale dla mnie taka zbrodnia to nie zbrodnia :D
    Klaudia
    email: kgasiorekk@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Przestępstwo wobec książek?
    Ach, kocham je miłością zaborczą - chcę mieć wszystkie dla siebie. Zamykam je na półkach za szklaną taflą, by nikt nie mógł ich dotknąć... A na ich zniszczone, podarte i pogniecione kartki patrzę z wielką nienawiścią...
    biedronka
    biedro_nka@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety bardzo zaginam ich rogi, przez co się niszczą :/
    nati.wojtas@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje przestępstwo wobec książki zostało popełnione niechcący. Pewnego dnia wzięłam książkę „Na Ratunek” Nicolasa Sparksa do szkoły z zamiarem czytania jej w czasie przerwy między lekcjami. Książka oczywiście spoczywała w moim plecaku z podręcznikami i zeszytami. Mogłoby się wydawać, że zapewne przestępstwem było niedopatrzenie i pozaginanie jej rogów, ale nie... Mój grzech polegał na tym, że w tej samej komorze plecaka miałam soczek marchewkowy, który nie wiedząc jakim sposobem odkręcił się i wylał. Nie dość, że miałam zniszczone zeszyty, podręczniki to jeszcze biedny Spark był cały zalany. A żeby tego było mało, książka była pożyczona od znajomej… :(

    Natalia
    natalian@o2.pl
    Banderek konkursowy zamieściłam na mojej stronie (link poniżej).
    http://caput-alterum.blogspot.com/2013/11/konkursy.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam na sumieniu pewien rodzaj niewybaczalnego grzeszku, który popełniam notorycznie. Mianowicie gryzmolę po książkach...tak,wiem, że to okropne zniesławienie, ale nie mogę się powstrzymać. Zawsze muszę podkreślić sobie ważny, bądź ulubiony cytat, narysować sobie wyobrażoną scenkę, symbol lub coś takiego.
    Marta
    mara180893@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A juści, okropne zniesławienie słowa drukowanego!

      Usuń
  12. To był wtorek, dzień radosny,
    dużo ludzi, zapach wiosny,
    a ja poszłam do empika,
    tam gdzie człowiek zawsze znika.

    Książek mnóstwo było wkoło,
    przeglądałam je wesoło,
    nie patrzyłam na ochronę,
    bo ja wręcz swobodę wolę.

    Nagle jednak ktoś mnie złapał,
    cichuteńko przy tym sapał,
    w mojej ręce wciąż czytanki,
    a na ręku już kajdanki!

    Nagle jakbym się ocknęła,
    książka z dłoni się wymsknęła,
    wnet dostrzegłam moją zbrodnię,
    niewinności nie udowodnię.

    Co zrobiłam? Sprawa trudna,
    wyjaśnienie sprawa żmudna,
    bo wyrwałam kilka stron,
    powiedzieli mi więc „won!”.

    lapa.d@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam imienia... Daria ;-)

      Usuń
    2. Pod presją, ale mam nadzieję, że nie najgorzej ;P
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.