I stało się! Pół roku temu pół dnia walczyłam z
literkami w blogosferze, a raczej z zawiłościami blogosfero-technicznymi, aż
się narodził mój pierwszy blog – W szponach literek. Literki omotały mnie na
całego, zwłaszcza limerykowe. Nie oszczędzam nikogo – ani rodziny, ani
przyjaciół, ani znajomych. Dwóm pisarkom Katarzynom również się od nich
"oberwało". W dodatku w słowach nie przebieram i piszę prawdę, całą
prawdę i tylko prawdę.
Dziś blog obchodzi półroczek. Z okazji tego małego
święta mam dla Was konkurs. I to nie byle jaki! Kajdankowy konkurs. Ano
postanowiłam Was zakuć w kajdanki, aby Was jeszcze bardziej związać z moimi
literkami :)
Jako że mój blog jest literkowy, to zadanie również
takie będzie, bo jak już wiecie albo i nie wiecie, lubię zabawy słowami,
żonglerkę słowną. Im ciekawiej, im weselej, tym lepiej! Liczę na Waszą
kreatywność oraz poczucie z humorem!
Zadość formalnościom wszelakim,
czyli regulamin konkursu:
- Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga W szponach literek, czyli ja.
- Nagrodą jest książka Piotra Kołodziejczaka "W kajdankach namiętności", którą ufundowałam ja.
- Konkurs trwa od 07.01 do 17.01.2014 r. do godz. 23.59, a ogłoszenie zwycięzcy nastąpi w oddzielnej notce w ciągu 3 dni od zakończenia konkursu.
- W konkursie mogą wziąć udział osoby z adresem korespondencyjnym w Polsce, posiadające bloga oraz anonimowi uczestnicy. Warunkiem przystąpienia do konkursu jest odpowiedź na zadanie konkursowe, podpisanie się imieniem lub nickiem oraz podanie adresu e-mailowego. Komentarze bez e-maila nie będą brane pod uwagę. W konkursie można wziąć udział tylko raz.
- Uczestnik może opublikować podlinkowany baner na swoim blogu, wówczas proszę o podanie adresu. Jeśli Uczestnikowi spodoba się na blogu Organizatora, może dołączyć do grona Częściej zerkających.
- Wyboru zwycięzcy dokona Siła Wyższa, czyli ja. W razie wątpliwości pomogą Siły Niższe, czyli inne kobiety z mej rodziny. Decyzja jest jedyna, słuszna i nieodwołalna.
- Organizator skontaktuje się ze zwycięzcą drogą e-mailową, który będzie miał 5 dni na przesłanie adresu. Po tym terminie organizator wybierze nowego laureata.
- Organizator wysyła nagrodę listem poleconym w ciągu 2 dni roboczych i pokrywa koszty przesyłki.
- Wzięcie udziału w konkursie jest równoznaczne z akceptacją regulaminu. Wszelkie pytania kierować na adres: martucha180@gmail.com
- Zadania konkursowe:
Przyłapano Cię na gorącym uczynku! Zakuto w kajdanki.
Jakie przestępstwo wobec książek popełniłaś? Przyznaj się bez bicia!
Zapraszam do zabawy i życzę powodzenia! A tak oto wygląda nagroda:
Ciekawy konkurs ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału!
UsuńPrzyznaję się bez bicia, ze za bardzo miętoszę ich kartki...
OdpowiedzUsuńnick: Basia Pelc z Czytelni
e-mail: pelc.barbara@wp.pl
Pierwsza odważna :)
UsuńOch.... Jestem zbrodniarką... od kilku lat nagminnie czytam książki, a tym samym wysysam z nich całą zawartość, treść i urok.
OdpowiedzUsuńania123423@wp.pl
Normalnie wampirzyca ;)
UsuńMarta Kor - MK Czytuje
OdpowiedzUsuńbanerek na mkczytuje.blogspot.com
Książka zamokła mi w wannie - wyśliznęła się. Czułam się tak winna, że teraz nie czytuję w gorącej kąpieli...a uwielbiałam to;((
Pozdrawiam
Ja ten sam grzech popełniam notorycznie! Chyba Marty tak mają...
UsuńPopełniłam ogromne przestępstwo wobec książek. Mam w swojej biblioteczce ok. 15 książek do przeczytania i zostawiłam je dla seriali. One mi tego nie wybaczą...... chyba się popłaczę.
OdpowiedzUsuńsylatyla@interia.pl
Chyba nie wybaczą...
UsuńOj chyba! Dobrze, że paszportu ani wizy nie trzeba mieć :)
OdpowiedzUsuńZbrodniarka ze mnie nie pierwszej wody, bo książki u mnie wyszły z mody. Teraz na czytnik się przestawiłam i elektroniczne e-booki czytam!
OdpowiedzUsuńE-mail: kliva-net@tlen.pl
Nick: Salwinia
Zbrodnia to niesłychana...
Usuńhmm cóż mogę napisać :/
OdpowiedzUsuńKażda książka traktowana jest przeze mnie indywidualnie, każda oddzielnie czczona, gdyż książki po prostu ubóstwiam, zatracam się w nich :3
Jedyną zbrodnią jaką popełniam to to, iż książki są zawsze u mnie na pierwszym planie przez co zaniedbuje inne obowiązki typu nauka :) ale dla mnie taka zbrodnia to nie zbrodnia :D
Klaudia
email: kgasiorekk@gmail.com
Faktycznie, dziwna to zbrodnia...
UsuńPrzestępstwo wobec książek?
OdpowiedzUsuńAch, kocham je miłością zaborczą - chcę mieć wszystkie dla siebie. Zamykam je na półkach za szklaną taflą, by nikt nie mógł ich dotknąć... A na ich zniszczone, podarte i pogniecione kartki patrzę z wielką nienawiścią...
biedronka
biedro_nka@wp.pl
Ot kolejna zbrodniarka...!
UsuńNiestety bardzo zaginam ich rogi, przez co się niszczą :/
OdpowiedzUsuńnati.wojtas@gmail.com
O niedobra!
UsuńMoje przestępstwo wobec książki zostało popełnione niechcący. Pewnego dnia wzięłam książkę „Na Ratunek” Nicolasa Sparksa do szkoły z zamiarem czytania jej w czasie przerwy między lekcjami. Książka oczywiście spoczywała w moim plecaku z podręcznikami i zeszytami. Mogłoby się wydawać, że zapewne przestępstwem było niedopatrzenie i pozaginanie jej rogów, ale nie... Mój grzech polegał na tym, że w tej samej komorze plecaka miałam soczek marchewkowy, który nie wiedząc jakim sposobem odkręcił się i wylał. Nie dość, że miałam zniszczone zeszyty, podręczniki to jeszcze biedny Spark był cały zalany. A żeby tego było mało, książka była pożyczona od znajomej… :(
OdpowiedzUsuńNatalia
natalian@o2.pl
Banderek konkursowy zamieściłam na mojej stronie (link poniżej).
http://caput-alterum.blogspot.com/2013/11/konkursy.html
Sam się nie odkręcił...
UsuńDziękuję za banerek :)
Zapewne go nie dokręciłam :(
UsuńNa to wygląda.
UsuńMam na sumieniu pewien rodzaj niewybaczalnego grzeszku, który popełniam notorycznie. Mianowicie gryzmolę po książkach...tak,wiem, że to okropne zniesławienie, ale nie mogę się powstrzymać. Zawsze muszę podkreślić sobie ważny, bądź ulubiony cytat, narysować sobie wyobrażoną scenkę, symbol lub coś takiego.
OdpowiedzUsuńMarta
mara180893@gmail.com
A juści, okropne zniesławienie słowa drukowanego!
UsuńTo był wtorek, dzień radosny,
OdpowiedzUsuńdużo ludzi, zapach wiosny,
a ja poszłam do empika,
tam gdzie człowiek zawsze znika.
Książek mnóstwo było wkoło,
przeglądałam je wesoło,
nie patrzyłam na ochronę,
bo ja wręcz swobodę wolę.
Nagle jednak ktoś mnie złapał,
cichuteńko przy tym sapał,
w mojej ręce wciąż czytanki,
a na ręku już kajdanki!
Nagle jakbym się ocknęła,
książka z dłoni się wymsknęła,
wnet dostrzegłam moją zbrodnię,
niewinności nie udowodnię.
Co zrobiłam? Sprawa trudna,
wyjaśnienie sprawa żmudna,
bo wyrwałam kilka stron,
powiedzieli mi więc „won!”.
lapa.d@wp.pl
Zapomniałam imienia... Daria ;-)
UsuńW ostatniej chwili!
UsuńPod presją, ale mam nadzieję, że nie najgorzej ;P
UsuńPozdrawiam ciepło!