Tytuł:
Ogród kości
Tłumaczenie:
Jerzy
Żebrowski
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7659-714-0
Czasy
współczesne. Julia Hamill dokonuje makabrycznego odkrycia na terenie nowo
nabytej posiadłości w Massachusetts – wykopuje czaszkę kobiety noszącą
nieomylne ślady popełnionej zbrodni. Odpowiedzi na pytanie, kim jest
zamordowana, należy szukać w innej epoce. Boston, rok 1830. Norris Marshall,
ubogi student medycyny zarabiający na utrzymanie i czesne uczestnictwem w
ponurym procederze handlu zwłokami, staje się głównym podejrzanym w sprawie
serii mordów. Straszliwie okaleczone ciała dwóch pielęgniarek i lekarza zostają
znalezione w pobliżu szpitala uniwersyteckiego. Aby dowieść swojej niewinności
Norris musi odszukać jedynego świadka, który widział zabójcę - piękną szwaczkę
z bostońskich slumsów przekonaną, że będzie następną ofiarą...
Uwielbiam thrillery medyczne Tess Gerritsen! Dlatego z wielką przyjemnością sięgnęłam po Ogród kości. I ta okładka – czaszka wśród jesiennych liści! W trakcie czytania "Podziękowania" dziwiłam się słowom autorki. Zastanawiałam się, czemu ta powieść rodziła się w bólach przez długi rok.
Teraz
już wiem dlaczego. Do tej pory w powieściach autorki akcja rozgrywała się
współcześnie, dotyczyła różnych eksperymentów medycznych na ludziach,
najnowszych technologii i badań medycznych, a przy tym także walki o władzę, o
pieniądze, o prestiż. Ogród kości to zupełnie inna
"bajka". Tu akcja rozgrywa się w dwóch wymiarach – współcześnie i w I
połowie XIX wieku. Te dwa światy przenikają się i uzupełniają, dostarczają
informacji, bowiem: Umarli odchodzą na
zawsze, ale prawdę można wskrzesić[1].
A
wszystko zaczyna się od listu datowanego na 18 marca 1888 roku… To on zapowiada
nam poznanie historii Anioła Śmierci z West Endu i historię ciotki Margaret, to
on wciąga w akcję. A zaraz potem przenosimy się do XXI wieku, by razem z Julią
Hamill wykopać w jej nowym ogródku kości, szkielet człowieka. I tu zaczyna się
ciąg wydarzeń prowadzących nas przez mroki historii medycyny i zagadkowych
śmierci 2 pielęgniarek, lekarza i innych osób. Anioł Śmierci szaleje na
ulicach, ale wybiera tylko niektórych ludzi. Morduje ich w specyficzny sposób,
a przy tym sam wygląda dość zagadkowo, że nielicznym świadkom jego zbrodni,
trudno jest go opisać prowadzącym śledztwo komisarzom z Nocnej Straży.
Muszę
podziękować Tess Gerritsen za dużą i doskonale zaserwowaną dawkę historii
medycyny. Mnie osobiście bardzo to interesuje. Dziś studiowanie medycyny
wygląda bardzo podobnie, ale poziom wiedzy jest nieporównywanie większy.
Szczególnie o zarazkach, gorączce połogowej i higienie. Czasami w trakcie
czytania o sali porodowej w szpitalu lub sekcji miałam ochotę krzyknąć, by
któryś z bohaterów umył ręce! Co kobieta umierała w czasie porodu lub tuż po
nim właśnie z braku higieny. Przyszłe matki bały się iść do szpitala, bo
obawiały się śmierci. Jeden z ówczesnych studentów medycyny, Oliver Wendell
Holmes, stał się później znakomitością wśród bostońskich lekarzy, bo jako
jedyny uważnie obserwował i analizował. W XIX wieku studentów medycyny
przybywało, a nie mieli się na czym uczyć. Brakowało ciał do sekcji. I tu pole
do popisu mieli rezurekcjoniści. Autorka zaskoczyła mnie tym wątkiem.
Ale
to również opowieść o prawdziwym życiu w XIX wieku – życiu biedoty i wyższej,
bardzo uprzywilejowanej sfery. Aż się prosi przypomnieć polskie przysłowie – Co
można wojewodzie, to nie tobie smrodzie. To także opowieść o rodzących się
uczuciach między bohaterami tymi współczesnymi, i tymi sprzed ponad 150 lat. Na
pewno polubicie rozsądną 17-letnią Rose Connolly, która za wszelką cenę chroni
swoją siostrzenicę Margaret, oraz bardzo obiecującego studenta medycyny z
farmerskiej rodziny Norrisa Marshalla. A także współczesnych bohaterów – Julię
i Toma, choć o nich niewiele wiemy. Co ich wszystkich łączy? Kości, ogród,
wspólna historia i pewna rzecz. Jaki wniosek po przeczytaniu tej książki? Taki,
który odkryli niektórzy bohaterowie – Nie
marnować okazji! Kochać![2].
Ogród kości to książka, od której trudno się oderwać choćby ze względu na
niezwykłe zwroty akcji. Pragnie się jak najszybciej poznać prawdę, ale z
drugiej strony pobyć z bohaterami dłużej niż te 400 stron.
Książka przeczytana
w ramach wyzwań:
Bardzo mi się podoba! Treść niezwykle interesująca, aż człowiek nie chce się od niej oderwać. I jeszcze XIX wiek i różne społeczne klasy. Zdecydowanie coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńNocny Marek? Znaczy się Basia? :) A ja zdecydowanie polecam książki Tess G.
UsuńTak, czasami nocny :) A czasami poranny ptaszek :)
UsuńDziś byłam porannym ptaszkiem, ale to z musu!
UsuńNie czytałam tej książki Tess Gerritsen, ale cenię sobie kryminały tej autorki, więc na pewno to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńP.S. Recenzja dodana do wyzwania kryminalnego :) Dziękuję.
I ja dziękuję :)
Usuńjestem ciekawa tej autorki i zdecydowanie przeczytać jakąś jej powieść - ta wydaje się niezwykle w moim guście - zwroty akcji czyli brak nudy;D recenzje dodane do Wyzwanie bibliotecznego;)
OdpowiedzUsuńO tak, u Tess Gerritsen nie istnieje pojęcie "nuda"!
Usuń