Tytuł:
Pamiętnik Amazonki
Tłumaczenie:
Małgorzata
Białecka
Wydawnictwo: Olimp Media
Liczba stron: 126
Oprawa: twarda
Data wydania: 2009
Oprawa: twarda
Data wydania: 2009
ISBN: 978-83-61513-21-6
Mammografia
nie wykazała nic niepokojącego. Tym większym szokiem okazała się późniejsza
diagnoza: rak jest już tak zaawansowany, że jedynym ratunkiem pozostaje
mastektomia. Dlaczego właśnie mnie to spotkało? Jak odnaleźć się w tej
sytuacji? Jak powiadomić o tym najbliższych? Oto pamiętnik z trzech, niezwykle
dramatycznych lat życia kobiety toczącej heroiczną walkę ze złośliwym
nowotworem piersi. Pierwszy zapis pochodzi z okresu, gdy autorka rozpoczyna
leczenie po operacji i przechodzi przez różne etapy – zwątpienia, nadziei, lęku
przed śmiercią. Porusza przy tym wiele kwestii praktycznych, np. dotyczących
rekonstrukcji piersi czy przebiegu biopsji. Z wątkiem medycznym splata się
wątek miłosny z licznymi komplikacjami – w czasie rekonwalescencji autorki jej
wieloletni partner wiąże się z inną kobietą. To kolejne życiowe wyzwanie?
Książkę poleca Federacja Stowarzyszeń Amazonki.
Jan Michael to… kobieta. Jest autorką, narratorką i bohaterką Pamiętnika Amazonki. Już zapewne domyślacie się, o czym jest ta książka i nie mylicie się. Ta pozycja to lektura obowiązkowa każdej kobiety, ale i mężczyźni powinni ją przeczytać, bo bezpośrednio dotyczy także ich i męskiego raka.
Krótkie
rozdziały, dobra czcionka i interlinia, małe strony sprawiają, że książkę czyta
się szybko. To nasze bieżące przemyślenia po niektórych zdaniach i fragmentach
mogą spowolnić ten proces, ale to tylko z korzyścią dla nas – dla naszego
zdrowia i życia. W tym wypadku powiedzenie "Lepiej późno niż wcale" niekoniecznie
ma rację bytu, bowiem lepiej zapobiegać niż leczyć. Czytanie książki boli, bo
temat raka piersi jest trudny mimo rozwoju medycyny i postępu w XXI wieku. A i
wątek raka prostaty też do łatwych nie należy. A przy okazji zrozumiecie, że
rak ma swoje przywileje!
Książka
od początku nastraja czytelnika pesymistycznie, a może jest to w pewnym rodzaju
przestroga – sama nie wiem. Otóż każdy krótki rozdział rozpoczyna się cytatem o
śmierci, a cytaty te pochodzą z różnych źródeł: z Biblii, Przemyśleń Marka
Aureliusza, są też słowa Szekspira, Woody’ego Allena i wielu innych ludzi. Śmierć
jest nieuchronna w życiu każdego człowieka, a w przypadku nowotworu jest ona
bardziej namacalna. Wprawdzie każdy rak jest inny i różne są sposoby walki z
nim, ale dużo zależy od nastawienia chorego. Bohaterka podchodzi do tego tematu
bardzo racjonalnie, a nawet niekonwencjonalnie.
Jan
Michael w swym pamiętniku oprócz opisu wizyt lekarskich, pobytu w szpitalu czy
zwykłej codzienności oraz refleksji nad chorobą przemyca dawkę humoru i
optymizmu. Rana po usuniętej piersi wygląda jak… pozszywany miś! Jan ma
"niepowszechne" podejście do raka, choć i ją w pewnym momencie życia
dopada rakofobia. Wyraża ona swoje zdanie na temat dalszego leczenia po
mastektomii oraz profilaktycznego usunięcia piersi i macicy (to nie jest druga
Angelina Jolie!). To Was zaszokuje, w najlepszym razie zaskoczy. Jan jest
nietuzinkowa w podejściu do raka i "obnoszenia" się z nim, ale sama
przyznaje, że zachorowała z własnej winy – za późno zgłosiła się na badania,
choć przekroczyła 50-tkę.
Bohaterka
wierzy głęboko w siłę umysłu: Cuda
naprawdę się zdarzają, ale umysł nie jest nieomylny. Nie da się zwalczyć każdej
choroby, coś musi nas dopaść. Pozwólmy życiu się toczyć i ogarnąć to wszystko.
Wątpię w to, ze można myśleć pozytywnie w sposób zaprogramowany. Chodzi tu
bardziej o cieszenie się życiem. Od indywidualnej natury zależy, czy masz tę
zdolność czy nie. Cała reszta to nonsens. Nie mam zamiaru czuć się winna z powodu
własnej śmierci[1]. Co jest
ważne? Dla bohaterki ważni są przyjaciele, maskotka (miś otrzymany od 3-letniej
córki koleżanki), wiara, robienie sobie codziennych prezentów, pogodzenie się
ze śmiercią, wybór dalszej metody leczenia. Tu was też bohaterka zaskoczy! I jeszcze
jedna bardzo ważna rzecz, o której mówi: …
musisz oglądać pogodnych ludzi, niezależnie jak się czujesz. Wszystko, czego
potrzebujesz, to brak szczególnego znaczenia, oczywistość normalność[2].
Lekarze
w tej książce są różni. Rodzinny odwiedza pacjentkę w szpitalu po mastektomii,
potem dla spokoju jej sumienia i swego też wykonuje wszelkie badania, gdy jego
pacjentkę dopadła rakofobia. Chirurg w szpitalu jest doceniany przez Jan za nie
narzucający się optymizm, poczucie humoru. To on radzi Jan: … niech pani robi, co pani chce. Pani jest
najlepszym sędzią. Jeśli początkowo coś pani zaszkodzi, proszę przestać i
wrócić do tego później[3].
Święte słowa, bo to nasz organizm wie najlepiej, czego potrzebuje. Ale z kolei
stażyści przed operacją są przez pacjentkę poprawiani, gdy źle ustawiają lampę
nad stołem operacyjnym. To Jan ich informuje, która pierś ma być usunięta, a z
której ma być tylko wycięty guzek. Co mnie zaskoczyło? Że lekarze po
poinformowaniu pacjentki o wynikach badań hispatologicznych po informacje
odsyłają ją do Internetu! Medice cura te![4]
– ma się ochotę zakrzyknąć.
Po
lekturze tej książki każda kobieta inaczej spojrzy na swój biust, przeprowadzi
samobadanie lub zgłosi się do ginekologa, a może wciągnie swego partnera do
"zabawy w lekarza". Polecam tę pozycję każdemu. Lektura obowiązkowa!
Książka przeczytana
w ramach wyzwań:
Objętościowo jest to niewielka książeczka, więc w wolnym czasie bardzo chętnie ją poznam.
OdpowiedzUsuńObowiązkowo :)
UsuńChętnie bym przeczytała, interesująca tematyka.
OdpowiedzUsuńI ma wydźwięk optymistyczny.
UsuńWarta przeczytania
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej.
UsuńUważam, że jest to pozycja, którą każda z nas kobiet przeczytać powinna. Mam nadzieję, że będzie w mojej bibliotece, bo chyba na swojej półce nie chciałabym jej mieć
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała mieć, tylko omijałabym czytanie cytatów o śmierci.
Usuńwłaśnie optymistycznie mi się kojarzy i choć okładka nie zachęca to widać że treść jest warta uwagi;)
OdpowiedzUsuńDobór okładki zrozumiesz w trakcie czytania książki.
Usuń