Autor: Elizabeth Adler
Tytuł:
Moje miejsce na ziemi
Tłumaczenie:
Ewa
Spirydowicz
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-241-4345-0
Emocjonująca
i emocjonalna opowieść o zaczynaniu wszystkiego od nowa, o miłości i
nienawiści, o sekretach, jakimi się dzielimy, i o tych, jakie zachowujemy tylko
dla siebie... Zacząć wszystko od nowa – bez pieniędzy, bez męża, za to z
piętnastoletnią córką, rozżaloną, że samowolnie kierujesz jej życiem. Niełatwa
decyzja. Lecz Caroline ją podejmuje. Woli rozstać się z wygodnym życiem niż
znosić dalej kłamstwa i zdrady męża. Prowadzenie pubu w małym angielskim
miasteczku pełnym sympatycznych dziwaków okazuje się nie takie złe, zwłaszcza
że jest wśród nich pewien interesujący mężczyzna. Tylko Issy wciąż tęskni za
ojcem i za przeszłością… Przeszłością, która niespodziewanie daje o sobie znać.
Morderstwo popełnione na drugim końcu świata wstrząsa Carolyn i Issy. Czy
zniszczy budowane z takim trudem ich nowe życie?
Każdy szuka swojego miejsca na ziemi. Jeden znajduje szybciej, inny później. Tak też było z główną bohaterka powieści Elizabeth Adler Moje miejsce na ziemi – Caroline Evans, która po rozstaniu z mężem opuściła Hongkong i postanowiła zamieszkać w Anglii. Jednak i tu nie może znaleźć sobie miejsca.
Nie
ma za bardzo środków do życia oprócz niewielkiej sumy wypłaconej jej przez eks
po rozwodzie, a zagwarantowanej wpisem w niekorzystnej dla niej intercyzie, nie
ma też pracy. W trakcie weekendowej wycieczki do hrabstwa Oxford, przemierzając
drogi zalane deszczem zatrzymuje się na podwórku. Stojąc w strugach deszczu
zachwyca się małym, szarym domkiem w zakolu rzeki i szopą wystawionymi na
sprzedaż… Wraz z nastoletnią córką Issy, notabene naburmuszoną, na jednej z desek
szopy odkrywa niezwykły napis: "Bar, grill i tańce". Znajdują też
kotka. Caroline jest zauroczona tym miejscem, zaś Issy zniesmaczona. Matka
pokochała to miejsce od razu, córka znienawidziła.
Dwie
kobiety zmęczone i przemoknięte stają w drzwiach pubu Pod Gwiezdnym Pługiem.
Tam od razu zajmuje się nimi właścicielka Maggie Gonzales, która wraz z mężem
Jesusem prowadzi ten przybytek. Meksykanka jest bardzo ciepła i gościnną osobą,
bardzo praktyczną i empatyczną. Z miejsca polubiły się z Caroline, tak samo ich
córki Issy i Sam. Z biegiem czasu Caroline zaczęła pracować u Maggie, jej
umiejętności kulinarne przyciągnęły do pubu kolejnych gości, a dziewczynki
razem zaczęły chodzić do szkoły. Niby im się życie zaczęło układać, jednak los
bywa przewrotny.
Jeden
z gości wpadł głównej bohaterce w oko. Gdy poznała jego imię, załamała się z
lekka, bo tak samo miał-ma na imię jej eks. Na szczęście na tego Jamesa wszyscy
mówią Jim i Caroline stopniowo się do niego przekonuje. On i Georgki remontują
nowy dom kobiety – ów mały, szary domek, w którym zakochała się z miejsca. Ale
pewnej nocy pojawia się były mąż. Wkrótce przychodzi wiadomość z Hongkongu, że
popełnił samobójstwo. Tylko ukochana córeczka tatusia, Issy, od razu twierdzi,
że to morderstwo, bo ojciec nie mógłby jej tego zrobić. Jednak to nie jedyne
zaskoczenie, jakie przygotował jej tatuś. Okazuje się, iż oprócz chińskiej
kochanki-manipulatorki Gayle Lee Chen jest jeszcze druga... i to nie sama!
Różne tajemnice wychodzą na wierzch po śmierci Jamesa. Tymi tajemnicami,
zwrotami akcji autorka zaskakuje czytelnika. A życie płynie dalej – Caroline
pracuje, jej dom się remontuje, ona sama staje się obiektem zainteresowań kilku
mężczyzn, a Issy spotyka się ze znajomymi…
Nastolatka
jest wzburzona zachowaniem swojego idealnego ojca, hormony jej szaleją, także z
powodu spraw damsko-męskich, a raczej dziewczęco-chłopięcych. Z jednej strony
podoba jej się całowanie, ale nie chce się mierzyć z dorosłością i seksem. Ma
pretensje do matki o wiele rzeczy, głównie o to, że odeszła od męża i obie
opuściły ukochany Hongkong. Swoje rozżalenie, złość wyładowuje na matce. Kobiety dość często się
kłócą, nastolatka rani matkę słowami i zachowaniem. Ta tłumaczy się: Nie chciałam, żeby tak wyszło, ja po prostu…
(…) Jestem matką. Uczę się na
własnych błędach jak wszystkie matki, ale zrozum, muszę spróbować. Nie mogę
liczyć na twojego ojca, musze samotnie o siebie zadbać. Dasz mi szansę?[1] W
tych trudnych chwilach i mierzenia się z wieloma prawdami Issy pomaga babka
Cassandra, to babce się zwierza, to babka pomaga jej pogodzić się z faktami i
uporządkować przeszłość. Przy niespełna 16-letniej Issy zawsze murem stoi
przyjaciółka Sam oraz kotka Ślepa Brenda, zaś Caroline ma wsparcie w matce i
Maggie.
Bardzo
mi się podobały szczere i mądre życiowo rozmowy kobiet, gdy starsza radziła
młodszej na temat życia, seksu, miłości. Szczególnie babka była żywotną i
wesołą kobietą, która potrafiła tupnąć, kiedy trzeba. Ona i Maggie najbardziej
oczarowały mnie swymi osobowościami. W ogóle w tej powieści mało który bohater
jest negatywny. Jednak czasami się gubiłam kto jest kim, kiedy wszyscy zbierali
się w kuchni, a w tym gronie była jeszcze m.in. Sarah, Mały Bill, Lily…
Przyznam
szczerze, że początek trochę mnie nużył, przydługie opisy wprowadzały pewną
monotonię (zwłaszcza opisy ubiorów mi utknęły w pamięci), nic się nie działo,
bo czytelnik po części poznawał przeszłość głównej bohaterki, po części jej
uczucia oraz deszczowe krajobrazy Anglii. Jednak gdy zaczęło, to książka wciągnęła
mnie na całego, choć mogłoby być więcej akcji i dramatyzmu. Płynnie się ją
czytało, czasami się człek uśmiechnął przy dialogu, a czasami z lekka
denerwował. Bohaterowie może nie są jacyś charakterni, zbyt wyraziście
nakreśleni, ot zwyczajni ludzie. Wydarzenia poznaje się przede wszystkim z
punktu widzenia Caroline, ale także Issy ujawnia swoje emocje i przemyślenia
nad wieloma sprawami, a dwa razy także Gayle Lee Chen. Jej wątek mógłby być
bardziej rozwinięty. Szkoda, że autorka nie poświęciła więcej uwagi też
rozwiązaniu zagadki śmierci Jamesa. Brakowało mi pazura w akcji, wszystko
wydawało się takie uporządkowane i harmonijne, nawet kłody rzucane pod nogi
przez los pozbawione były sęków… zbyt sielsko!
Moje miejsce na
ziemi
to powieść o niszczycielskiej sile rozwodu, radzeniu sobie z przeciwnościami
losu, szukaniu w sobie odwagi, by stawić im czoła, pokonywaniu własnych lęków,
ale również o dobrych ludziach i ich bezinteresownej pomocy, przyjaźni i
szukaniu swojego nowego miejsca w życiu, nowej przystani w trakcie żeglugi
życia. Lekka lektura na zimowy wieczór.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Widzę, że to taka pozytywna lektura. A takie lubię, więc chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńGeneralnie pozytywna :)
UsuńNie wiem, czy dam radę przebrnąć przez ten nużący początek. Zastanowię się jeszcze.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam odłożyć książkę, bo mnie nużyła, ale brnęłam... dopiero od 80. strony akcja mnie wciągnęła na całego!
Usuń80 stron nudy? Podziwiam Cię, że wytrzymałaś. Ja z reguły czytam do 40, jeśli "nie czuję iskrzenia" odkładam, choć nie lubię tego robić.
UsuńTo było ładnych parę lat temu... Widocznie miałam nosa ;)
Usuńchętnie, chętnie! pozytywnych teraz potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńChyba jak większość :)
UsuńFajnie się zapowiada, gdybym na nią wpadła w bibliotece pożyczę....
OdpowiedzUsuńMoja z biblioteki, więc... :)
Usuń