"Mikołaju, Mikołaju
Byłeś także w moim kraju.
Gdy zajrzałeś w me okienko,
Stłukłeś szybę". "Samo pękło…
Więc wskoczyłem do komina!".
"Memu tacie zrzedła mina,
Gdy podłożyć chciał do pieca.
Wyszła z tego niezła heca!".
"Ja przepraszam. Komin wąski
I grunt dzisiaj bardzo grząski".
"Ty utknąłeś, ciąg zapchałeś.
A wychodząc się zziajałeś".
"Próbowałem wejść i drzwiami…
Zaczepiłem się spodniami,
Szpagat wyszedł pełen wdzięku".
"I zostałeś z klamką w ręku!".
"W przyszłym roku, obiecuję,
Że cud dietę zastosuję!
Popracuję nad kondycją!".
"Niech to będzie Twą tradycją,
Bo w tych czasach, ważna sprawa,
Bycie szczupłym to podstawa!"
"No już dobrze, będzie piknie
I za rok mój brzuszek zniknie".
"Gdy Wigilia znów nastanie,
To nic Tobie się nie stanie".
Oj tak, ''w tych czasach, ważna sprawa,Bycie szczupłym to podstawa''. A ja niestety ciągle walczę z nadprogramowymi kilogramami i tę walkę przegrywam.
OdpowiedzUsuńA ja wręcz odwrotnie... chciałabym przytyć!
UsuńMartucha to my we dwie też możemy założyć klub poszukujących zagubionych kilogramów :P
UsuńOooo, bardzo dobry pomysł!
Usuńi ja, i ja do klubu! :)
OdpowiedzUsuńW kwestii klubu proszę kontaktować się z Mikołajem ;)
UsuńNo proszę... klub mi powstaje ;)
OdpowiedzUsuń