piątek, 12 sierpnia 2016

Klub seniorek



Autor: Anna Szczęsna
Tytuł: Gang różowych kapeluszy
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 301
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-65351-13-5 


Nasze życia mają swój rytm. Jedna rzecz musi runąć, byśmy mogli zbudować coś nowego. (s. 250)
Złota polska jesień jest przepiękna, ale generalnie jesień w naszym kraju jest szara, wietrzna, pochmurna i deszczowa. Pięknych, słonecznych i ciepłych dni babiego lata jest niewiele. Podobnie wygląda jesień życia – przeważają smutne i szare dni, a tych ciepłych i kolorowych jest mało. Ale wcale starość nie musi tak być, o czym przekonują cztery różne charakterologicznie bohaterki powieści Gang różowych kapeluszy Anny Szczęsnej:
Maria jest elegancka, moja ciocia [Serafina] lubi romantyczne zwiewności, twoja mama [Barbara] stawia na rzeczy praktyczne i wygodne, a Olga… Ona musi być gwiazdą. (s.220)
Maria właśnie pochowała męża Gucia, jest załamana. Przyjaciółki wspierają ją na różne sposoby. Barbara to typowa matka Polka, a nawet i babka Polka – niańczy całą rodzinę, organizuje wszystkim życie, a zapomina o sobie, swoim wieku i problemach zdrowotnych. Zupełnym przeciwieństwem jest Olga, stara panna (dosłownie!), bardzo elegancka i zmysłowa, sex appeal aż z niej kipi i zniewala mężczyzn niezależnie od wieku. A wszystkie spaja drobna, radosna Serafina, właścicielka kota Cynamona. To ona najbardziej dba o swe przyjaciółki – wspiera je w ciężkich chwilach, poi leczniczymi herbatkami, karmi, otula ręcznie robionymi szalikami. Taka mała elektrownia. Wszystkie pomagają sobie, dogryzają, przekomarzają się i mają prawo więcej oczekiwać od życia i korzystać z niego, gdyż:
Starość nie jest niczym przyjemnym. Nie uciekniemy przed tym. (s. 69)
Odkurzacz nie wciągnie wszechogarniającej pustki. Wino nie jest dobrą metodą na samotność. Cztery ściany nie zastąpią towarzystwa, zaś telewizja głosu żywego człowieka. Szczególnie Maria pogrążona w żałobie widzi świat i swoją przyszłość w czarnych barwach:
Nie mogła się oszukiwać, reszta czasu, jaka jej pozostała, będzie smutna jak ten dzień, czasami tylko rozświetlona radośniejszymi momentami, które będzie zawdzięczała swoim przyjaciółkom. Dzięki nim nie zginie. (s. 67)

Ale czy tak musi być? Czy naprawdę po przejściu na emeryturę nic dobrego nie czeka na starszych ludzi w życiu oprócz czekania na śmierć? Czy świat musi o nich zapomnieć? Czy one powinny zamknąć się na starość w domu i zapomnieć o radościach i rozrywkach? NIE! W prostych i dosadnych słowach uświadamia to przyjaciółkom wyzwolona Olga, mówiąc:
Tylko dlatego, że nie chcę się dać pochować żywcem? Myślisz, że tylko to nas czeka? Że nic więcej już nas nie spotka? Mylisz się! To nasz czas! Już nie musimy niczym się przejmować. Nie grozi ci ciąża, dzieci nie płaczą, nie musisz się dobrze prowadzić, a jako zdziwaczała staruszka możesz mieć w głębokim poważaniu, co o tobie ludzie pomyślą, bo zawsze znajdzie się wytłumaczenie w postaci jakiegoś alzheimera. Zrozum. Możesz napaść na bank, nago przebiec się ulicami, nawet iść do sex shopu! Bo możesz jutro umrzesz! Jakie to teraz ma znaczenie? Ile jest rzeczy, których chciałaś spróbować, ale się bałaś albo wstydziłaś? (s. 25)
Od tego momentu powoli życie seniorek zmienia się, a z czasem symbolem zmian stają się różowe kapelusze. Jednak prozy życia i metryki nie da się oszukać. W starszym wieku ludzie nie mają już tyle siły, zmagają się z chorobami, z samotnością w czterech kątach. I tego autorka nie oszczędziła swoim bohaterkom, tak jak i problemów rodzinnych. Cztery przyjaciółki przedstawiła jako postacie realne i emocjonalne, które są typowymi polskimi emerytkami z charakterystycznymi przypadłościami dla starszego wieku. Na szczęście w powieści występują nie tylko seniorki. Autorka wprowadzając do akcji młodych ludzi, Bognę i Grzesia, nadała jej młodzieńczej świeżości i energii.
Gang różowych kapeluszy wydaje się być lekturą z kręgu łatwych i przyjemnych. Poniekąd rzeczywiście tak jest, lecz prawdziwa wartość tej książki została nieco ukryta. Wiele mądrości życiowych skłaniających do refleksji nad własnym życiem, kryje się w słowach bohaterek. Najważniejsza z nich dotyczy podejścia do życia u jego schyłku. Chociaż jak się dobrze zastanowić, to owe przesłanie tak naprawdę może dotyczyć każdego człowieka, niezależnie od wieku.
Życie to nasz największy skarb, największy dar, jaki otrzymaliśmy. I trzeba je wykorzystać maksymalnie, dostrzegać pozytywne strony, cieszyć się nimi i tym, co się ma, rozwiązywać kłopoty, a nie uciekać przed nimi. Rozmowa Serafiny z Marią najlepiej oddaje przesłanie tej powieści:
-        Nie ma sensu tworzyć scenariuszy, według których powinno przebiegać nasze życie, rozumiesz? Musisz zaufać. A dzięki temu nie martwic się o rzeczy, które nigdy się nie zdarzą. Przyjmij każdy dzień jako dar. Podziękuj.
-        No ale jeśli dzieją się te wszystkie straszne rzeczy?
-        Dzieją się po coś. Być może  nigdy nie zrozumiesz ich celu, ale nie taka jest twoja rola. Życie to zmiana. Nic nie jest dane na zawsze. Jedyne, co możesz zrobić, to dostrzegać te jasne strony i na nich się skupić. (s. 271)
Akcja powieści rozgrywa się w ciągu roku i jest zamknięta klamrą kompozycyjną. Tempo wydarzeń zdaje się być dostosowane do wieku głównych bohaterek i tempa ich poruszania się – niespieszne z powodu wielu rozbudowanych opisów, jakby autorka chciała starość bohaterek oddać czy nawet podkreślić również w inny sposób. A jednak co jakiś czas akcja nabiera dynamizmu dzięki zwrotom. 301 stron zamkniętych w 61 rozdziałach czyta się płynnie i w dobrym tempie, chociaż przy niektórych cytatach trzeba zwolnić, aby mieć czas na refleksję. Aby zapamiętać.
Każdy z nas dostaje taki ciężar, jaki jest w stanie udźwignąć. (s. 249)
Tytuł powieści jest nieco mylący i to mnie najbardziej zwiodło, zabolało. Oczekiwałam energicznych emerytek wyprawiających Bóg wie co i Bóg wie gdzie, konspirujących przed bliskimi, odkrywających uroki życia na emeryturze. A dostałam obyczajówkę o życiu seniorek, w której dopiero pod koniec zaczyna się dziać coś ciekawego, innego, niecodziennego. Tytuł dopiero na koniec powieści nabiera sensu, aczkolwiek w małym stopniu.
Najbardziej mi się podobały owe życiowe mądrości, przymus spojrzenia na swoje życie z dystansem. Bawiły mnie przekomarzania przyjaciółek, dogryzanie sobie wzajemnie i tego chciałabym więcej. Plus za to, że całość nie została przekoloryzowana, a cztery panie ukazane realnie.
Gang różowych kapeluszy Anny Szczęsnej to ciepła i optymistyczna obyczajówka o barwnej jesieni życia okraszonej humorem, choć nie pozbawiona smutnych epizodów typowych dla ludzkiego życia. To propozycja zmiany życia na emeryturze, a raczej motywacja do tego. Drogie seniorki, wszystko przed Wami. Spełniajcie swoje marzenia i nie bójcie się żyć. Carpe diem!

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

17 komentarzy:

  1. Zainteresowałaś mnie tą książką :D
    http://lowczyniksiazekk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnia szansa na wygranie książki - Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę na coś tak ciepłego, klimatycznego i okraszonego humorem. Zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mądrego życiowo! To największa wartość tej powieści!

      Usuń
  4. Wydaje się ciekawa być może sie skusze chociaż nie przepadam za polskimi autorami

    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń
  5. Mamie tą książkę zdecydowanie polecę, bo jej spodoba się na pewno, ale czy mnie... Nie mam pojęcia, nie skreślam jej. Odkładam w czasie. Co do tytułu, nieco śmieszy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, bardziej dla Twej mamy, ale cytaty o życiu warto poczytać i zapamiętać.

      Usuń
  6. Wspaniała lektura dla każdego i bez względu na wiek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla samego humoru, mogłabym się skusić na tę książkę. Lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też tytuł interpretowałabym jako zapowiedź szalonych emerytek. Szkoda, że tempo akcji jest tak mozolne, ale książkę i tak chętnie kiedyś przeczytam. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tempo średnie jak to na starsze panie, ale warto się skusić. Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Cieszę się, że to książka, której bohaterkami są starsze kobiety. Ostatnio wszędzie stawiana jest na piedestale młodość,gdzie osoby w podeszłym wieku raczej spychane są na boczny tor. A tymczasem proszę - coś innego i to mi się podoba. Szkoda, że tytuł trochę wyprowadził Cię w pole. Dobrze wiedzieć, o czym ta powieść dokładnie jest. Może za jakiś czas po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - w książkach bohaterowie są młodzi albo w kwiecie wieku, staruszek jest mało, a szkoda, bo zapewne przeżyły wiele ciekawych sytuacji.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.