Tytuł:
Gang różowych kapeluszy
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 301
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-65351-13-5
Nasze życia mają
swój rytm. Jedna rzecz musi runąć, byśmy mogli zbudować coś nowego. (s. 250)
Złota
polska jesień jest przepiękna, ale generalnie jesień w naszym kraju jest szara,
wietrzna, pochmurna i deszczowa. Pięknych, słonecznych i ciepłych dni babiego
lata jest niewiele. Podobnie wygląda jesień życia – przeważają smutne i szare
dni, a tych ciepłych i kolorowych jest mało. Ale wcale starość nie musi tak
być, o czym przekonują cztery różne charakterologicznie bohaterki powieści Gang różowych kapeluszy Anny Szczęsnej:
Maria jest
elegancka, moja ciocia [Serafina] lubi romantyczne zwiewności, twoja mama
[Barbara] stawia na rzeczy praktyczne i wygodne, a Olga… Ona musi być gwiazdą.
(s.220)
Maria
właśnie pochowała męża Gucia, jest załamana. Przyjaciółki wspierają ją na różne
sposoby. Barbara to typowa matka Polka, a nawet i babka Polka – niańczy całą
rodzinę, organizuje wszystkim życie, a zapomina o sobie, swoim wieku i
problemach zdrowotnych. Zupełnym przeciwieństwem jest Olga, stara panna
(dosłownie!), bardzo elegancka i zmysłowa, sex appeal aż z niej kipi i zniewala
mężczyzn niezależnie od wieku. A wszystkie spaja drobna, radosna Serafina,
właścicielka kota Cynamona. To ona najbardziej dba o swe przyjaciółki – wspiera
je w ciężkich chwilach, poi leczniczymi herbatkami, karmi, otula ręcznie
robionymi szalikami. Taka mała elektrownia. Wszystkie pomagają sobie,
dogryzają, przekomarzają się i mają prawo więcej oczekiwać od życia i korzystać
z niego, gdyż:
Starość nie jest
niczym przyjemnym. Nie uciekniemy przed tym. (s. 69)
Odkurzacz
nie wciągnie wszechogarniającej pustki. Wino nie jest dobrą metodą na
samotność. Cztery ściany nie zastąpią towarzystwa, zaś telewizja głosu żywego
człowieka. Szczególnie Maria pogrążona w żałobie widzi świat i swoją przyszłość
w czarnych barwach:
Nie mogła się
oszukiwać, reszta czasu, jaka jej pozostała, będzie smutna jak ten dzień,
czasami tylko rozświetlona radośniejszymi momentami, które będzie zawdzięczała
swoim przyjaciółkom. Dzięki nim nie zginie. (s. 67)
Ale
czy tak musi być? Czy naprawdę po przejściu na emeryturę nic dobrego nie czeka na
starszych ludzi w życiu oprócz czekania na śmierć? Czy świat musi o nich
zapomnieć? Czy one powinny zamknąć się na starość w domu i zapomnieć o
radościach i rozrywkach? NIE! W prostych i dosadnych słowach uświadamia to
przyjaciółkom wyzwolona Olga, mówiąc:
Tylko dlatego,
że nie chcę się dać pochować żywcem? Myślisz, że tylko to nas czeka? Że nic
więcej już nas nie spotka? Mylisz się! To nasz czas! Już nie musimy niczym się
przejmować. Nie grozi ci ciąża, dzieci nie płaczą, nie musisz się dobrze
prowadzić, a jako zdziwaczała staruszka możesz mieć w głębokim poważaniu, co o
tobie ludzie pomyślą, bo zawsze znajdzie się wytłumaczenie w postaci jakiegoś
alzheimera. Zrozum. Możesz napaść na bank, nago przebiec się ulicami, nawet iść
do sex shopu! Bo możesz jutro umrzesz! Jakie to teraz ma znaczenie? Ile jest
rzeczy, których chciałaś spróbować, ale się bałaś albo wstydziłaś? (s. 25)
Od
tego momentu powoli życie seniorek zmienia się, a z czasem symbolem zmian stają
się różowe kapelusze. Jednak prozy życia i metryki nie da się oszukać. W starszym
wieku ludzie nie mają już tyle siły, zmagają się z chorobami, z samotnością w
czterech kątach. I tego autorka nie oszczędziła swoim bohaterkom, tak jak i
problemów rodzinnych. Cztery przyjaciółki przedstawiła jako postacie realne i
emocjonalne, które są typowymi polskimi emerytkami z charakterystycznymi
przypadłościami dla starszego wieku. Na szczęście w powieści występują nie
tylko seniorki. Autorka wprowadzając do akcji młodych ludzi, Bognę i Grzesia,
nadała jej młodzieńczej świeżości i energii.
Gang różowych
kapeluszy
wydaje się być lekturą z kręgu łatwych i przyjemnych. Poniekąd rzeczywiście tak
jest, lecz prawdziwa wartość tej książki została nieco ukryta. Wiele mądrości
życiowych skłaniających do refleksji nad własnym życiem, kryje się w słowach
bohaterek. Najważniejsza z nich dotyczy podejścia do życia u jego schyłku.
Chociaż jak się dobrze zastanowić, to owe przesłanie tak naprawdę może dotyczyć
każdego człowieka, niezależnie od wieku.
Życie
to nasz największy skarb, największy dar, jaki otrzymaliśmy. I trzeba je
wykorzystać maksymalnie, dostrzegać pozytywne strony, cieszyć się nimi i tym,
co się ma, rozwiązywać kłopoty, a nie uciekać przed nimi. Rozmowa Serafiny z
Marią najlepiej oddaje przesłanie tej powieści:
-
Nie ma sensu
tworzyć scenariuszy, według których powinno przebiegać nasze życie, rozumiesz?
Musisz zaufać. A dzięki temu nie martwic się o rzeczy, które nigdy się nie
zdarzą. Przyjmij każdy dzień jako dar. Podziękuj.
-
No ale jeśli
dzieją się te wszystkie straszne rzeczy?
-
Dzieją się po coś.
Być może nigdy nie zrozumiesz ich celu,
ale nie taka jest twoja rola. Życie to zmiana. Nic nie jest dane na zawsze.
Jedyne, co możesz zrobić, to dostrzegać te jasne strony i na nich się skupić. (s.
271)
Akcja
powieści rozgrywa się w ciągu roku i jest zamknięta klamrą kompozycyjną. Tempo
wydarzeń zdaje się być dostosowane do wieku głównych bohaterek i tempa ich
poruszania się – niespieszne z powodu wielu rozbudowanych opisów, jakby autorka
chciała starość bohaterek oddać czy nawet podkreślić również w inny sposób. A
jednak co jakiś czas akcja nabiera dynamizmu dzięki zwrotom. 301 stron
zamkniętych w 61 rozdziałach czyta się płynnie i w dobrym tempie, chociaż przy
niektórych cytatach trzeba zwolnić, aby mieć czas na refleksję. Aby zapamiętać.
Każdy z nas dostaje
taki ciężar, jaki jest w stanie udźwignąć. (s. 249)
Tytuł
powieści jest nieco mylący i to mnie najbardziej zwiodło, zabolało. Oczekiwałam
energicznych emerytek wyprawiających Bóg wie co i Bóg wie gdzie, konspirujących
przed bliskimi, odkrywających uroki życia na emeryturze. A dostałam obyczajówkę
o życiu seniorek, w której dopiero pod koniec zaczyna się dziać coś ciekawego,
innego, niecodziennego. Tytuł dopiero na koniec powieści nabiera sensu,
aczkolwiek w małym stopniu.
Najbardziej
mi się podobały owe życiowe mądrości, przymus spojrzenia na swoje życie z
dystansem. Bawiły mnie przekomarzania przyjaciółek, dogryzanie sobie wzajemnie
i tego chciałabym więcej. Plus za to, że całość nie została przekoloryzowana, a
cztery panie ukazane realnie.
Gang różowych
kapeluszy
Anny Szczęsnej to ciepła i optymistyczna obyczajówka o barwnej jesieni życia
okraszonej humorem, choć nie pozbawiona smutnych epizodów typowych dla ludzkiego
życia. To propozycja zmiany życia na emeryturze, a raczej motywacja do tego.
Drogie seniorki, wszystko przed Wami. Spełniajcie swoje marzenia i nie bójcie
się żyć. Carpe diem!
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Zainteresowałaś mnie tą książką :D
OdpowiedzUsuńhttp://lowczyniksiazekk.blogspot.com/
To miło :)
UsuńOstatnia szansa na wygranie książki - Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na coś tak ciepłego, klimatycznego i okraszonego humorem. Zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńI mądrego życiowo! To największa wartość tej powieści!
UsuńWydaje się ciekawa być może sie skusze chociaż nie przepadam za polskimi autorami
OdpowiedzUsuńBlog o książkach
Wielu polskich autorów warto czytać, naprawdę.
UsuńMamie tą książkę zdecydowanie polecę, bo jej spodoba się na pewno, ale czy mnie... Nie mam pojęcia, nie skreślam jej. Odkładam w czasie. Co do tytułu, nieco śmieszy. ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, bardziej dla Twej mamy, ale cytaty o życiu warto poczytać i zapamiętać.
UsuńWspaniała lektura dla każdego i bez względu na wiek.
OdpowiedzUsuńO właśnie - bez względu na wiek!
UsuńDla samego humoru, mogłabym się skusić na tę książkę. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńTego humoru mogłoby być więcej.
UsuńTeż tytuł interpretowałabym jako zapowiedź szalonych emerytek. Szkoda, że tempo akcji jest tak mozolne, ale książkę i tak chętnie kiedyś przeczytam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTempo średnie jak to na starsze panie, ale warto się skusić. Pozdrawiam :)
UsuńCieszę się, że to książka, której bohaterkami są starsze kobiety. Ostatnio wszędzie stawiana jest na piedestale młodość,gdzie osoby w podeszłym wieku raczej spychane są na boczny tor. A tymczasem proszę - coś innego i to mi się podoba. Szkoda, że tytuł trochę wyprowadził Cię w pole. Dobrze wiedzieć, o czym ta powieść dokładnie jest. Może za jakiś czas po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńMasz rację - w książkach bohaterowie są młodzi albo w kwiecie wieku, staruszek jest mało, a szkoda, bo zapewne przeżyły wiele ciekawych sytuacji.
Usuń