czwartek, 20 października 2016

Sztuka wyboru



Autor: Jenny L. Witterick
Tytuł: Tajemnica mojej matki
Tłumaczenie: Katarzyna Waller-Pach
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 192
Oprawa: twarda
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7818-565-9 


Nie wszyscy naziści to Niemcy. (s. 115)
Książki o Żydach i Holocauście mają w sobie jakąś magiczną moc przyciągania. Tym razem w bibliotece natrafiłam na niepozorną książkę kanadyjskiej autorki Jenny L. Witterick Tajemnica mojej matki. Jak się okazało, to powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach z czasów Holocaustu. Inspiracją do jej napisania była odwaga cywilna Franciszki Halamaj i jej córki Heleny. Te dwie kobiety należą do zacnego grona Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Wprawdzie bohaterowie opowieści są wytworem wyobraźni autorki, lecz wydarzenia, w których uczestniczą, rozegrały się naprawdę.
Główną bohaterkę Franciszkę Halamaj poznajemy w przedwojennych Niemczech, kiedy to nazizm staje się coraz popularniejszy, a Hitler przejmuje władzę. Jego zwolennikiem jest mąż Franciszki – Ukrainiec Borys. Ich dzieci nie mają z nim lekko. Po kilku latach Franciszka przeciwstawia się mężowi i odchodzi od niego wraz z dziećmi 18-letnim Dawidem i 16-letnią Heleną przenosi się do Polski. Zamieszkują w jej rodzinnym miasteczku, w Sokalu nad Bugiem, o dzień drogi wozem od Warszawy.
Ludzie tutaj żyją w trzech oddzielnych społecznościach: Ukraińcy, Polacy i Żydzi. (s. 21)
Owa wielokulturowość ma znaczenie dla dalszych wydarzeń, tak samo jak strategiczne położenie miasteczka. W czasie trwania II wojny światowej to właśnie przez Sokal przebiega front wojenny. To w tym miasteczku między innymi powstaje getto żydowskie. Każdy walczy o przetrwanie na rożne sposoby, walczy o życie swoje i swojej rodziny. Każdy przeżyty dzień to zwycięstwo.
W tych trudnych czasach trudno liczyć na pomoc od przyjaciół czy znajomych, ale są wyjątki. Takim wyjątkiem jest niewątpliwie Franciszka i jej córka Helena. W swym małym drewnianym domku z dobudowanym chlewikiem ukrywają 2 żydowskie rodziny oraz młodego niemieckiego żołnierza dezertera. Żadna z ukrywanych osób nie wie o innych.
Żyjemy w świecie, gdzie ocalić  cię może to, że jesteś nieważny, potrzebny albo znasz właściwych ludzi. (s. 34)
Halamajowe dwoją się i troją, by ich tajemniczy współlokatorzy nie zostali wykryci, by mieli co jeść. Muszą też ukrywać przed sąsiadami ich odchody czy większą ilość zużywanej wody i jedzenia. Nie jest to łatwe, wręcz niesamowicie trudne, ale możliwe przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności oraz zachowaniu tajemnicy także przez innych.
Sukces ukrywania się zależy od tego, czy uda się pozostać niezauważonym. (s. 141)

Narażając własne życie, ratują kilkanaście osób, w tym dwoje kilkuletnich chłopców. Nie zwracają uwagi na ich narodowość czy wyznanie. Dla tych kobiet liczy się po prostu dobro, okazanie serca bliźniemu potrzebującemu pomocy, choć może je za to spotkać śmierć przez rozstrzelanie. Obie bohaterki zdają sobie z tego sprawę, ale żyją dniem bieżącym, bieżącą chwilą. One również się boją:
Ci odważni także się boją, jak wszyscy. Tyle że nie pozwalają, by strach kierował ich postępowaniem. (s. 143)
A z drugiej strony:
Nie można się przyzwyczaić do strachu. Pojawia się nie wiadomo skąd, kiedy dokądś idziesz, jesz, spisz, ale działasz dalej, bo nic innego nie da się zrobić. (s. 151)
Opowieść składa się z 5 części zatytułowanych imionami poszczególnych bohaterów, którzy na czas swej opowieści stają się narratorami, przy czym pierwsza i ostatnia część zatytułowana jest tak samo – „Helena”. Wszystkie są ze sobą związane i tworzą pewien logiczny ciąg wydarzeń. Okazuje się, że wszyscy bohaterowie w jakiś sposób się znają i są lub byli ze sobą powiązani. Trudno się nie dziwić, skoro żyje się w małym miasteczku.
Trudy ukrywania się czytelnik poznaje od samych ukrywających się. Dorosłym było trudno wytrzymać w ciszy przez tyle czasu, a co dopiero dzieciom. Ale i ci kilkuletni chłopcy znaleźli sposób wraz z rodzicami na to, by przetrwać. To niesamowite, do czego zdolny jest człowiek, jak potrafi się przystosować, gdy sytuacja go do tego zmusi.
To niezwykłe, że w najbardziej niespodziewanym miejscu można odnaleźć bratnią dusze. (s. 137)
Tę opowieść z czasów Holocaustu cechuje pewna skrótowość zauważalna we wszystkim, poczynając od objętości książki. Poszczególne części i rozdziały są bardzo krótkie. Również akapity i zdania oraz opisy. Całość opowiedzianej historii charakteryzuje zwięzłość, prostota i wiarygodność przekazu, choć to wyobraźnia autorki oparta na faktach. Niby opisy nie są rozbudowane, nie dostarczają bogactwa szczegółów, tak samo jak emocje bohaterów wydają się być podane w pigułce, bo nie ma czasu roztkliwiać się nad sobą, bać się czy przeżywać żałobę po śmierci syna i brata, a mimo to dotykają jestestwa czytelnika i drążą w nim dziurę. Każą się zastanawiać nad wieloma sprawami, przede wszystkim nad odwagą cywilną, wyborem moralnym, tolerancją. Czasami wystarczyło jedno zdanie, by oddać całość przerażającego obrazu, jak choćby te:
W getcie szczury są zdrowsze od ludzi. (s. 78)
Jak się dorwałam, to przepadłam! Przeczytałam jednym tchem! Opowieść oparta na prawdziwych wydarzeniach wciągnęła mnie w swój świat i nie wypuściła, dopóki nie przeczytałam ostatniego słowa. Ta książka, a właściwie ta opowieść o Franciszce i jej wyborze pokazuje, jak ważne w życiu jest kierowanie się człowieczeństwem, moralnością, dobrocią, jak istotne jest postępowanie w zgodzie z własnym sumieniem i wyznawanymi poglądami. A to zdaniem Franciszki wzięło się z wyborów:
Kiedy postanawiasz, że będziesz postępował jak należy, z początku to jest świadomy wybór. Potem to się staje drugą naturą. Nie musisz się już zastanawiać, co jest w porządku, bo takie postępowanie weszło ci w krew i jest odruchowe. Postępujesz jak należy, bo stałeś się takim człowiekiem. (s. 20)
Niby tak niewiele, ale jednak wiele, szczególnie w czasach wojny. I wówczas się okazuje, z jakimi ludźmi mieliśmy i mamy do czynienia…
Z ludźmi jest jak z wodą w stawie, gdzie nie widać dna. Wydaje ci się, że wiesz, gdzie jest płytko, a gdzie głęboko, ale dopiero jak zanurkujesz, okazuje się, gdzie naprawdę jest głębina. (s. 88)
Tajemnica mojej matki poruszy każdego czytelnika swoją realnością, prostotą, skrótowością przekazu i emocjonalności. Być może nauczy sztuki wyborów, by każdy mógł sam w przyszłości zdać przed sobą egzamin z człowieczeństwa.
A na koniec małe zadanie dla Was… Helena starając się o pracę sekretarki musiała odpowiedzieć między innymi na takie pytanie: co by wybrała spośród trzech możliwości – oszałamiającą urodę, wielką mądrość czy bogactwo? Nie zdradzę jej odpowiedzi, ale zapytam Was: A co Wy byście wybrali dla siebie i dlaczego?

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

11 komentarzy:

  1. Mnie już kusi to, że książka oparta jest na prawdziwych wydarzeniach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie książki, chociaż są cholernie ciężkie... Na pewno sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są ciężkie, ale i przywracają wiarę w człowieczeństwo.

      Usuń
  3. Takie książki warto czytać, żeby lepiej zrozumieć, poznać historię....Dobrze, że powieść ma tak mało stron, bo z pewnością nie należy do łatwych. Przeczytam w przyszłości..

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam książkę. Pamiętam, że zrobiła na mnie wrażenie.
    Ja wybrałabym wielką mądrość. Dlaczego? Uroda z czasem przemija, a z mądrością sama zapracuję sobie na bogactwo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram Twój wybór, bo jak się ma pstro w głowie, to nawet za największe pieniądze człek nie stanie się mądrym...

      Usuń
  5. Książka o trudnych wydarzeniach, ale wartych poznania.

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie, tylko nie ta tematyka. Teraz ledwo skończyłam opowiadania Borowskiego, na poniedziałek mam H.Krall - Zdążyć przed Panem Bogiem, a później będę mieć Gruzińskiego. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej tematyki po prostu trzeba dorosnąć. Książkę Hanny Krall czytałam chyba 3 razy (m.in. do konkursu o Żydach). Gruziński to łagry, a nie Holocaust. A macie jeszcze w spisie lektur "Rozmowy z katem"?

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.