Tytuł:
Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
Tłumaczenie:
Jacek
Konieczny
Wydawnictwo: Filia
Seria: Angelfall
Tom: 1
Liczba stron: 315
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7554-310-0
Ale na nasze
nieszczęście żyjemy w Świecie Po. (s. 54)
W
bibliotece na biurku zauważyłam książkę z dziwną okładką. Sięgnęłam po nią i
przeczytałam blurb. O aniołach to ja jeszcze nie czytałam, a gdy się
dowiedziałam, że to urban fantasy – cokolwiek to znaczy – to z pewną nieśmiałością
postanowiłam spróbować, z czym to się je, znaczy czyta. Tą książką jest Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
Susan Ee.
Już
początek powieści wprawił mnie w pewien niepokój i otoczył atmosferą grozy.
Zachód słońca, ciemność powoli ogarniająca wszystko, wymarłe miasto, porzucone
samochody na ulicach i 3 osoby przemykające. To 17-letnia Penryn, jej młodsza o
10 lat niepełnosprawna siostra poruszająca się na wózku inwalidzkim Paige i ich
szalona matka chora psychicznie. Okazuje się, że…
W nowym świecie
nocą zawładnęły istoty, których obawiają się nawet najgroźniejsze gangi. (s. 9)
Mniej
więcej dwa miesiące wcześniej anioły zaatakowały Ziemię, przypuściły
niszczycielski atak, pogrążając świat w płomieniach i siarce. W trakcie ataku
archanioł Gabriel został zestrzelony. Państwa upadły. Urzędy, szkoły, szpitale
stoją puste. Nie działają komórki. Mimo zachowania resztek cywilizacji, świat
pogrąża się w mrokach średniowiecza. Na ziemi za dnia gangi rywalizują ze sobą,
lecz w nocy wszyscy śmiertelnicy ulegają pierwotnym lękom i kryją się w
ciemnościach przed najeźdźcami. Przed aniołami.
W
pewnym momencie na Paige spada z nieba cos białego. To śnieżnobiałe piórko,
kawałek pierza anioła… Po chwili obok na aucie ląduje uskrzydlona istota. Anioł
Apokalipsy, czyli jedna z nadprzyrodzonych istot, które…
…starły na proch
współczesny świat i wymordowały miliony, a może nawet miliardy ludzi. (s. 17)
A
za nim kolejnych pięć aniołów. Ale te mają kolorowe i nieco odmienne upierzenie
oraz agresywne zamiary. Dochodzi do nierównej walki, która tak naprawdę jest
egzekucją. Śnieżnobiały traci oba skrzydła, zostają mu one odcięte. Penryn
wkracza do akcji, by odciągnąć uwagę aniołów od siostry i matki. Agresorzy
wkrótce odlatują pokonani, lecz zaraz jeden z nich wraca i porywa Paige.
Zrozpaczona Penryn próbuje od konającego anioła uzyskać informacje, dokąd
zabrano jej siostrę. A z drugiej strony kalkuluje w myślach sprzedaż cennych
kawałków jego ciała. W końcu rozsądek zwycięż, dziewczyna opatruje skrzydlatą
istotę i wywozi w bezpieczne miejsce, bo tylko w ten sposób może otrzymać od
niej potrzebne informacje.
Od
tej pory Penryn i anioł Raffe są niejako zdani na siebie i darzą się nikłym
zaufaniem. W Dolinie Krzemowej dużo jest niskich budynków i w jednym z nich
nastolatka znajduje schronienie dla nich obojga. Od tej pory ma jeden cel –
odnaleźć młodszą siostrę, a żeby go zrealizować, musi zjednoczyć siły i zawrzeć
czasowy sojusz ze swoim śmiertelnym wrogiem.
Oboje zdajemy
sobie sprawę, że sojusz zawarliśmy tylko na pewien czas. Żadne z nas nie udaje,
że współpraca przetrwa. Ja pomagam mu wrócić do domu ze skrzydłami, a on pomaga
mi znaleźć siostrę. (s. 179)
Anioł
i córka człowiecza przemierzają Kalifornię i kierują się w stronę San
Francisco, by tam dokonując dramatycznych wyborów, walczyć o swoje. Desperacki
pościg za siostrą to podróż przez zniszczoną i wyludnioną Kalifornię, niegdyś
piękną, słoneczną, tętniącą życiem. Podróż naznaczona ofiarami kanibalizmu, śmiercią,
strachem, ale i zawziętością, miłością siostrzaną. Opisy miejsc i sytuacji mogą
przyprawić o ciarki, zwłaszcza młodego czytelnika. Znacznie brutalniejsze,
pełne krwi i niebezpieczeństwa są sceny nierównej walki między ludźmi w starciu
z różnymi istotami nadprzyrodzonymi.
Anioły to
agresywne istoty. (…) Nawet w Biblii jesteśmy przedstawieni jako zwiastuny
złych wieści, zdolne do niszczenia całych miast. (s. 70)
Zwykła
nastolatka, która powinna przygotowywać się do balu maturalnego, ma do
czynienia z nieziemsko pięknym aniołem, półboskim wojownikiem zwanego przez znajomych
Gniew, który… jest agnostykiem! Nie zdradzę bardziej jego tożsamości, niech to
będzie niespodzianka. Właściwości jego anielskiego ciała zdumiewają, lecz mnie
najbardziej zafascynował miecz anioła. To on, a właściwie ona decyduje o
lojalności względem swego właściciela, odczytuje jego intencje i waży, ile
chce. W dodatku trzeba mieć zgodę na jej użycie.
Warto
zwrócić uwagę na bohaterów drugoplanowych. Matka sióstr pojawia się rzadko, ale
za to zawsze z przytupem. Cierpi na osobistą odmianę paranoi, ma swoje demony,
więc jest nieświadoma otaczających ją zagrożeń. W jej szaleństwie jest metoda!
Na uwagę zasługuje lokalny ruch oporu przeciwko aniołom na czele z Abim. Obóz,
w którym dowodzi, to dobrze zorganizowane miasteczko, w którym każdy przestrzega
zasad. I anioły – te piękne, i te budzące grozę swoim wyglądem. Okazuje się, że
ich wygląd, aspiracje i możliwości są bardzo zróżnicowane. Niemniej to one
sieją śmierć na ziemi.
Może nie
zauważyłaś, ale cały świat zwariował. Kto się nie przystosuje, zginie. (s. 108)
Jestem
pod wrażeniem tej powieści. Urban fantasy to dla mnie nowość, która w takim
wydaniu bardzo mi się spodobała. Z zapartym tchem śledziłam losy Penryn i
Raffego. Dopingowałam obojga i trzymałam za nich kciuki, choć cele mieli
odległe. Razem z nimi przeżywałam trudy wędrówki, głód, pragnienie, niewyspanie
czy zimno, a nawet czułam pęcherze na stopach. Sprawiła to pierwszoosobowa
narracja Penryn, która sugestywnie wszystko opowiadała w czasie teraźniejszym.
Mimo
grozy sytuacji na mych ustach pojawiał się też uśmiech. Otóż rozmowy głównych
bohaterów nieco mnie bawiły. Niby jedno drugiemu dogryzało, czepiało się,
dogadywało, a jednocześnie dawało się wyczuć pewną sympatię i bliskość, a nawet
zażyłość i troskę o towarzysza.
Dynamiczna
akcja i zaskakujące zwroty wydarzeń nie pozwalają się nudzić, nie pozwalają się
zrelaksować, bo adrenalina krąży w żyłach.
Zakończenie
wbiło mnie w fotel. W sumie to nie wiedziałam, czego mam się spodziewać po tym
gatunku czy autorce. Z jednej stronie niedowierzenie i strach, ogromny ból, a z
drugiej nie tyle szacunek, troska i nić sympatii, co początek czegoś większego.
Jestem ciekawa, jak rozwinie się akcja i ta nieziemska znajomość w kolejnych
dwóch tomach.
Angelfall.
Opowieść Penryn o końcu świata to fantastyczny, postapokaliptyczny
thriller dla starszej młodzieży z nutą humoru i kiełkującym uczuciem między
głównymi bohaterami.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Pod hasłem, Wyzwanie biblioteczne,
Motyw
zdrady w literaturze, Dziecinnie, Czytam fantastykę,
Dziecinne
poczytania
Dawno nie czytałam urban fantasy. Może więc w wolnej chwili się skuszę.
OdpowiedzUsuńJa dziś w drodze zaczęłam czytać drugi tom. Polecam!
UsuńCzytałam tę książkę jeszcze przed jej polską premierą :)Bardzo mi się podobała i do tej pory mile wspominam jej lekturę. Musze jak najszybciej poznać kontynuację, bo Twoja recenzja na nowo wzmogła apetyt :D
OdpowiedzUsuńMój apetyt wciąż rośnie po 80 stronach drugiego tomu...
UsuńPewnie Cię nie zaskoczę pisząc, że to kompletnie nie dla mnie. :D
OdpowiedzUsuńNie zaskoczyłaś, ale ja też jeszcze jakieś 2 lata temu nie tykałam fantastyki, a teraz odkrywam nowe lądy... :)
UsuńBardzo interesująca fabuła, jestem bardzo ciekawa tej książki teraz.
OdpowiedzUsuńMnie też zaciekawiła fabuła. I od tego się zaczęło :)
UsuńJuż ją przygarnęłam, na dniach zacznę czytać. :D
UsuńUwielbiam ten cykl. Podobało mi się podejście autorki do tematu i sama wizja świata
OdpowiedzUsuńMnie się coraz bardziej podoba!
UsuńNie czytałam tej serii, ale mam na nią ochotę. Kiedyś na pewno przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńI słusznie, że masz ochotę!
Usuń