czwartek, 9 stycznia 2014

(nie) Wystarczy

Autor: Wisława Szymborska
Tytuł: Wystarczy 
Wydawnictwo: a5
Seria: Biblioteka Poetycka Wydawnictwa a5 
pod redakcją Ryszarda Krynickiego
Tom: 74
Liczba stron: 48
Oprawa: twarda
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-61298-35-9


"Wystarczy" zawiera 13 ukończonych przez Wisławę Szymborską wierszy ułożonych zgodnie z chronologią powstawania. Niektóre z nich były publikowane w prasie literackiej. Tomik został opatrzony posłowiem Ryszarda Krynickiego, w którym znajdują się fragmenty niedokończonych wierszy noblistki. Ponadto do tomiku zostaną dołączone faksymile rękopisów Wisławy Szymborskiej.

Kolejny raz sięgnęłam po tomik poezji Wisławy Szymborskiej Wystarczy. Dlaczego? Bo mi nie wystarczy czytania jej wierszy. Ryszardowi Krynickiemu też nie wystarczyło, bowiem nie uwierzył, kiedy pani Wisława powiedziała mu przekornie, że ma już gotowy tytuł – Wystarczy. R. Krynicki odebrał go jako żart, ponieważ nie mógł się pogodzić z jego znaczeniem.
Tak naprawdę zakochałam się w poezji naszej noblistki, gdy po raz pierwszy przeczytałam wiersz Fotografia. Wtedy tak naprawdę dotarło do mnie, jaki talent poetycki ma pani Wisława. W prostych słowach, kilkunastu słowach oddała całą brutalną prawdę o 11 września. Nawet graficzny zapis wiersza oddawał wielką tragedię tamtego dnia.
Ale noblistka miała też ogromne poczucie humoru, co widać w niektórych wierszach. Jednak najbardziej uderza mnie w Jej twórczości zauważanie oczywistej oczywistości, o której my, maluczcy tego świata, zapominamy na co dzień, na która nie zwracamy uwagi. Pisanie o różnych aspektach życia człowieka w sposób prosty, a zarazem wyszukany. Podkreślanie rzeczy wydawałoby się, że nieistotnych. Spostrzeganie czegoś więcej niż widzi ludzkie oko, patrzenie od innej strony. Spójrzcie na psa na zbyt krótkim łańcuchu przypiętym do budy lub na ludzi w ciężkich, zimowych ubraniach witających się na lotnisku. Co widzicie? To co większość ludzi. A przekonajcie się, co zobaczyła poetka! Będziecie zaskoczeni!
Pani Wisława często używa JA lirycznego, czyli pisze w 1. osobie. Pisze od siebie i o sobie. Jak się przyznała w wierszu Wyznania maszyny czytającej, największy kłopot miała ze słowem "jestem". Posłuchajcie:
Wygląda to na czynność pospolitą,
uprawianą powszechnie, ale nie zbiorowo,
w praczasie teraźniejszym,
w trybie niedokonanym,
choć, jak wiadomo, dawno dokonanym[1].
Czyż nie jest to prawda oczywista, nad którą się nie zastanawiamy, o której w ogóle nie myślimy? A przy tym poetka często posługiwała się autoironią. W tym tomiku w utworze Do własnego wiersza daje wierszowi (!) 4 możliwości do wyboru, co się z nim stanie. A mówią, że do trzech razy sztuka!
A propos autoironii – przypomniał mi się krótki wiersz poetki Nagrobek. Poszukajcie sobie w Internecie, a w trakcie czytania sami się uśmiechniecie pod nosem. A jak już będziecie przeszukiwać bazy danych, to odnajdźcie reportaż Katarzyny Kolendy-Zalewskiej o noblistce pt. "Czasami życie bywa znośne". Wielka poetka objawi Wam się jako zwykła kobieta, która miała to (nie)szczęście przeżyć katastrofę sztokholmską.
Ostatni tomik pani Wisławy jest niezwykły ze względu na zamieszczenie faksymiliów. Każdy może się przekonać, jak powstawał wiersz i na czym, bo nie zawsze to była czysta kartka. Jakie były pierwotne wersje utworów, co zostało wykreślone, a co z boku dopisane w poprzek kartki. I każdy z Was się naocznie przekona, jaki charakter pisma miała nasza noblistka. Krótko mówiąc – okropny. Bez lupy nie podchodź! Gdyby nie pomoc Michała Rusinka, sekretarza pani Wisławy, to Ryszard Krynicki wielu słów by nie odczytał. Nie wszystkie utwory poetki zostały przez nią dokończone. Szkoda. Mnie to nie wystarczy, ale cóż… musi.
A na koniec proponuję Wam mały eksperyment. Wyciągnijcie przed siebie dłoń i spójrzcie na nią. Nie tak! Uważniej! Miejcie ją cały czas przed monitorem, ale tak, byście mogli jednocześnie przeczytać prawdziwy majstersztyk, czyli wiesz Dłoń:
Dwadzieścia siedem kości,
trzydzieści pięć mięśni,
około dwóch tysięcy komórek nerwowych
w każdej opuszce naszych pięciu palców.
To zupełnie wystarczy,
żeby napisać „Mein Kampf”
albo „Chatkę Puchatka”[2].



http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/10/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-druga.htmlhttp://mkczytuje.blogspot.com/p/wyzwanie-biblioteczne.html




[1] W. Szymborska, Wyznania maszyny czytającej [w:] Wystarczy, Kraków 2012, s. 8.
[2] Ibidem, s. 15.

4 komentarze:

  1. Lubię twórczość Wisławy Szymborskiej. Ten tomik bardzo mi się podoba - szczególnie druga część z tekstami napisanymi ręką Noblistki. Najbardziej z tego tomu do gustu przypadły mi: „Są tacy, którzy” oraz właśnie „Dłoń”. W Krakowie można oglądać wystawę Szuflada Szymborskiej, na której prezentowane są osobiste drobiazgi poetki. Polecam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sęk w tym, że mieszkam na drugim końcu Polski... choć chęci mam "pogrzebać" w Szufladzie :)

      Usuń
  2. Cudny post i chętnie bym przeczytałam ten tomik!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplementa! A tak mnie jakoś natchnęło na poezję, potrzebowałam czegoś uduchowionego na ciężki środowy dzień. I pomogło! Sprawa załatwiła się cudnie!
      Może w Twej bibliotece mają?

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.