wtorek, 25 listopada 2014

Prezent od losu



Autor: Jacquelyn Mitchard
Tytuł: Prezent na święta
Tłumaczenie: Zdzisława Lewikowa
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 207
Oprawa: twarda
Data wydania: 2005
ISBN: 83-247-0093-5





Czternasta rocznica ślubu Elliotta i Laury Bannerów miała być dniem wyjątkowym, choć nikt nie przypuszczał, że aż tak zmieni życie całej rodziny. Tego wieczoru, dwa dni przed Bożym Narodzeniem, Elliott zabrał swą ukochaną żonę na przedstawienie cyrkowe i romantyczną kolację. Gdy szczęśliwi wracali do domu, Laurę chwycił silny ból głowy i musieli pojechać do szpitala. Tam dowiedzieli się, że nie jest to zwykła migrena, a najbliższe godziny spędzone razem mogą być ostatnim prezentem świątecznym, jaki mogą sobie podarować. Ta głęboko poruszająca opowieść ukazuje, jak ważną rolę w życiu odgrywa miłość i zaufanie, oraz uświadamia nam, że to, co mamy, jest największym darem od losu.

Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi korkami. W trakcie porządków znalazłam książkę Jacquelyn Mitchard Prezent na święta nawiązującą tematycznie do nich, co na pierwszy rzut oka sugerowałby tytuł oraz okładka. Jednak nie dajcie się zwieść pozorom, bo prezenty bywają różne, tak samo jak celebrowanie świąt. Ta powieść nie wprowadzi czytelnika w radosny czas oczekiwania na Boże Narodzenie, nie opowie o magii tych świąt i przygotowaniach do nich, prezentach pod choinką czy wizycie Świętego Mikołaja. Moja dobra rada – zanim zaczniecie czytać tę powieść, przygotujcie zapas chusteczek, bowiem nie raz i nie dwa zakręci się Wam łza w oku. A wszystko ze względu na tematykę książki, której fabuła rozgrywa się 23 i 24 grudnia.
Elliot i Laura Banner 23 XII obchodzą czternastą rocznicę ślubu. Tego dnia udali się na przedstawienie cyrkowe do „Cirque du Soleil”, a potem uroczystą kolację. Piękny wieczór zamienił się w koszmar, gdy kobietę nagle zaczęła boleć głowa. Ból był przejmujący i niewiarygodnie ostry. W dodatku zepsuło im się auto. Wezwana karetka zabrała kobietę do szpitala. Po tomografii komputerowej diagnoza była straszna – Laura umrze w ciągu kilku godzin, choć wygląda i zachowuje się jak zdrowa osoba. Jednak w głębi jej mózgu pękła mała żyła i doszło do krwotoku, nic się nie da zrobić w oczekiwaniu na rychłą śmierć pacjentki…

Laura pragnie ostatnie godziny życia spędzić w miarę normalnie. Na szczęście zachowuje przytomność umysłu i planuje różne rzeczy. Męża wysyła do całodobowej drogerii CVS, a sama bierze prysznic, potem telefonuje do rodzeństwa i do matki, aby przyjechała do szpitala z jej trzema córeczkami. Wypełnia przyniesione druki np. z gratulacjami z okazji wyjścia za mąż czy ukończenia studiów. Instruuje męża, co gdzie się znajduje, co musi zrobić w ciągu najbliższych dni i tych dalszych, zapisuje to na kartce. Pamięta też o zorganizowaniu prezentów dla rodziny. Jej normalność, spokój emocjonalny, a nawet pogoda ducha wydają się nie na miejscu. Ale Laura jak najpełniej pragnie wykorzystać pozostały jej czas. Ciągle mówi i niejako czeka na kolejny atak, który spowoduje pogorszenie się jej stanu zdrowia.
Stopniowo przy łóżku kobiety zbierają się najbliżsi, mimo zamieci dojeżdżają obie siostry i brat. Z każdym z nich Laura szczerze rozmawia, pociesza, daje rady, a także prosi o wykonanie pewnych rzeczy. Najtrudniejsze rozmowy są ze starszymi córkami (13 i 9 lat). Starsza się trochę buntuje na zaistniałą sytuację i to, co ją czeka po śmierci matki. Nie chce usiąść blisko matki, trzyma się na dystans, aby mogły normalnie porozmawiać i nie dać się ponieść fali uczuć. Średniej dodaje otuchy. Stanowczym tonem oznajmia jej, że weźmie udział w mistrzostwach okręgu, bo ludzie żyją nadal nawet wtedy, gdy dotykają ich straszliwe ciosy; często się okazuje, że po tych doznaniach stają się lepsi we wszystkim, czego się podejmują[1]. Najmłodsza córka w końcu pozwala się przytulić. Każdemu z bliskich kobiety jest trudno, ale dorośli wiedzą, iż na łzy będzie czas potem, choć wzruszenie i emocje nimi targają. Teraz wykorzystują dany im czas, by cieszyć się swoją bliskością… w wigilijny poranek.
Prezent na święta to nietypowa powieść bożonarodzeniowa. Bardzo poruszająca i wzruszająca. Ukazuje nie tylko sposób umierania w pełni świadomy i z godnością, ale też potęgę rodziny oraz siłę uczuć – miłości, dobroci, przyjaźni i zaufania. Te ostatnie godziny życia ukochanej kobiety sprawiły, że teściowa i zięć wyjaśnili sobie wiele ważnych spraw. Narrator wszechwiedzący pokazuje nie tylko zachowanie pacjentki, lecz także jej myśli, wspomnienia, rozterki, a także wiele uwagi poświęcił jej mężowi i jego przemyśleniom. Lekarz i pielęgniarki oraz ksiądz są tu w tle, choć i oni bardzo pomagają Laurze, wspierają jej rodzinę. A zakończenie… zaskoczyło mnie nieco i natchnęło optymizmem. Bo życie toczy się dalej!
Autorka stworzyła piękną historię i jeszcze piękniej ją opowiedziała, choć początek może nieco nużyć. Prostymi słowami przekazała głębię uczuć i dała rady dla tych, którzy tracą swoich bliskich. Pokazała, co może być prezentem na Boże Narodzenie… Pamiętajcie o chusteczkach!

Książka przeczytana w ramach wyzwań:


[1] J. Mitchard, Prezent na święta, Warszawa 2005, s. 157.

12 komentarzy:

  1. Piękna opowieść :) Z pewnością sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To i ja chcę teraz przeczytać ,,Prezent na święta" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chusteczki przygotuj, nie obejdzie się bez nich, oj nie.

      Usuń
  3. Jakoś nie mam teraz nastroju do czytania wzruszających historii. To pewnie przez ten ponury nastrój, który mnie ostatnimi czasy dopadł. Dlatego też szukam jakieś komedii na poprawę nastroju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pochmurną pogodę najlepsza jest optymistyczna lektura, więc doskonale Cię rozumiem.

      Usuń
  4. Fabuła mnie naprawdę zainteresowała... Jednak na razie nie chcę czytać takich wzruszających historii, na razie nie mam nastroju na taką tematykę ;)
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest, ja też czasami potrzebuję wesołych książek, by potem sięgnąć po te smutne i wzruszające.

      Usuń
  5. Czytałam tą książkę jakis czas temu :) faktycznie, przydadzą się chusteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. to zdecydowanie nie książka dla mnie na ten czas...za trudna tematyka, ale będę pamiętać o tym tytule

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami człowiekowi do czytania potrzeba lekkich książek, a czasami tych trudnych...

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.