A ta wniebogłosy jęczy:
Że jej trudno jest oddychać,
Że wciąż tylko "musi" prychać,
Że ją w gardle przez to drapie,
Że się dusi, charcze, sapie,
Że zarazki wszem roznosi,
Że o pomoc z kaszlem prosi,
Że ma dosyć już tej męki,
Że go odda, tak, od ręki,
By ją w końcu ktoś wyręczył
I sam z kaszlem się pomęczył.
Zatem w komentarzach piszcie,
Kto chce pierwszy być na liście,
Kto przygarnie kaszel Marty,
By ta mogła iść na narty.
Współczuję moja droga. Wracaj szybko do zdrowia!
OdpowiedzUsuńJest trochę lepiej, więc chyba wracam ;)
UsuńOj, za kaszelek to ja podziękuję. Już w tę zimę byłam przeziębiona. Wystarcz! A Ty kochana nie daj się i wracaj do zdrowia.
OdpowiedzUsuńNo właśnie się dałam po 2 latach niedawania, ale wracam, powoli wracam :)
UsuńJa już przechodziłam tej zimy i nie chce więcej....więc reki po kachel nie wyciągnę...o nie.....A Marcie życzę, by odszedł w sina dal.....
OdpowiedzUsuńPrędzej Marta odjedzie w siną dal, a kachel w domu zostawi. :)
UsuńA gdzie się Marta wybiera, czyżby na ferie?
UsuńFerie mi się jutro kończą, a w sobotę ruszam do sanatorium w Gołdapi.
Usuń