środa, 11 lutego 2015

Pod wspólnym adresem



Autor: Opracowanie zbiorowe
Tytuł: Cicha 5
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7554-310-0





Jest taka noc w roku, trochę cudowna, przynajmniej wyjątkowa. W każdym mieście, na każdej uliczce mieszkają zwyczajni bohaterowie codziennego życia. Zapraszamy na ulicę Cichą 5, możecie zajrzeć przez jej rozświetlone okna. Stare mieszkania kryją piękne historie. Świadectwa przemijających smutków, spełnionych marzeń, odnalezionych szczęść. Siedem mieszkań, siedem opowieści... Siedem mieszkań, siedem opowieści. Zdradzany senator Karenin i jego piękna żona, ekscentryczna babcia, która od czarnych garsonek woli różowe sukienki, przystojny rzeźbiarz, który pragnie odzyskać swoje dzieci, mężczyzna, który dostał drugą szansę. W każdym mieszkaniu pięknej starej kamienicy kryje się jakaś historia. Wszystkie opowieści spotykają się w Wigilię, na ulicy Cichej 5.

Ja wiem, że święta Bożego Narodzenia już minęły, a do następnych daleko, lecz dopiero teraz w me ręce wpadła książka autorstwa kilku polskich autorek, zbiór opowiadań pod wspólnym tytułem Cicha 5. Opowiadań generalnie nie lubię, bo są dla mnie za krótkie, lecz po tę książkę chętnie sięgnęłam.
Opowiadania polskich znanych autorek czytałam nie po kolei. Mam mieszane uczucia po ich przeczytaniu. Jedne mi się podobały, inne mniej lub wcale. W każdym razie wszystkie historie wiążą się ze sobą. Między opowiadaniami pojawiają się nieliczne nawiązania do sąsiadów z kamienicy przy ulicy Cichej 5.  Kompletnie nie znałam stylu Katarzyny Bondy i Nataszy Sochy, zaś Małgorzata Warda to pisarka dla mnie zupełnie nieznana. Magia świąt ukazana na różne sposoby. I tak pokrótce:
Katarzyna Bonda – styl ok, taki trochę ‘męski’ styl pisania, bardziej konkretny mi się wydał; ciekawa historia o mężczyźnie i jego wigiliach – 5 lat wcześniej bohatera zostawiła żona i od tamtej pory święta spędzał samotnie poza granicami kraju, aczkolwiek pewnego roku już nie sam…

Małgorzata Kalicińska – dla mnie to porażka, trochę chaotyczne dla mnie to pisanie i feria postaci, opowiadanie według mnie kompletnie nie w temacie, tylko ostatnia scena….
Katarzyna Michalak – lekko mi się czytało, lecz momentami trochę naiwne mi się wydało, zwłaszcza scena z apartamentowcem i śmieciami; scena finałowa przywraca wiarę w tradycję wigilijną oraz siłę rodziny.
Krystyna Mirek – całkiem ciekawa historia rodzinna i wigilijna – ojciec artysta rzeźbiarz dostał zakaz zbliżania się do swej rodziny, a tu na progu mieszkania w wigilię pojawia się jego starszy syn, który przyjechał z matką i bratem na święta do Polski; nietypowa wigilia, ale jak najbardziej w wymiarze duchowym.
Małgorzata Warda – historia trudna, życiowa i coraz częściej spotykana w realnym świecie – w wypadku ginie młody mężczyzna, ale jego serce może uratować życie komuś innemu, żona ma trudną decyzję do podjęcia; spodobał mi się styl pisarki i granie na emocjach czytelnika poprzez ukazanie emocji bohaterów
Magdalena Witkiewicz – mądre i takie życiowe opowiadanie, bardzo klimatyczne, a w nie wplecione mądrości życiowe; idea istnienia Świętego Mikołaja ukazana od innej strony – przechwytywanie listów od dzieci do Mikołaja i robienie prezentów dla ubogich rodzin, przejęcie pałeczki przez młodsze pokolenia i owe już dorosłe dzieci, i świadomość, że dobro powraca…
Natasza Socha – ciekawy styl, taki trochę przaśny jak to babcia sobie przeklnie, a wnuczek gej Kola wprowadza ją w techniczny świat XXI wieku, świetna kreacja bohaterki i ciekawy język; okazuje się, iż babcia jest chora na raka, lecz nie poddaje się chorobie, ma profil na facebooku, robi selfie i zachowuje się  jak młoda dziewczyna, a w wigilię dzieją się cuda…

I na koniec 3 cytaty, które szczególnie mi się spodobały
Czasami los kładzie nam pod nogi kłody. Nie powinniśmy ich toczyć przed sobą, bo może być bardzo ciężko. Powinniśmy nauczyć się je przeskakiwać. A to już bardzo trudne (s. 343).
Nie żyj nigdy dla ciebie. Człowiek, który żyje tylko dla siebie, nie jest szczęśliwy. Dopiero uszczęśliwianie innych może Ciebie zrobić szczęśliwą. Tak czasem sobie myślę, że najbardziej szczęśliwym człowiekiem na świecie byłby Święty Mikołaj (346).
Mężczyźni potrzebują czuć, że są silni i stanowczy. Wtedy tracą czujność i można ich bardziej urobić. Oczywiście do słusznych celów (s. 363).
Generalnie to miła lektura, ale na świąteczny czas ;)

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

4 komentarze:

  1. Muszę wreszcie przeczytać tę książkę, bo od dłuższego czasu leży na półce i zbiera kurz.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to nam tu stworzyłaś po trosze świąteczną atmosferę:) Nie wiem dlaczego, ale marzy mi się ta książka, mimo faktu, że raczej opowiadań na co dzień nie czytam:))) P.S. Ostatni cytat jest genialny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też raczej opowiadań na co dzień nie czytam, ale można zrobić wyjątek od reguły.
      PS Nie mogłam się oprzeć temu cytatowi i musiałam się nim podzielić z innymi kobietami ;)

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.