Wszystkim
zakochanym w dniu ich amerykańskiego święta!
Jest nierozgarnięty!
Wysłał Amora
W roli katalizatora!
Ten strzela z łuku,
Nie robiąc huku,
Dobiera w pary
Tych nie do pary…
Dziwi się potem,
Że ma robotę,
Są rozwiedzeni.
Efektywność mu spada,
Zmęczenie się wkrada.
A on znów pracuje,
Znów ciężko haruje,
Bo musi ponownie
Połączyć sensownie
Tych nie do pary
W całkiem nowe pary.
Zaczną dziać się cuda,
Miłość ludzi zamroczy,
Ich świat zauroczy,
A ci zakochani
Będą zamotani…
I wówczas Walenty
Będzie uśmiechnięty!
Ach, ten Amorek... :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wiersz, a Amorek to sprytny snajper :)
OdpowiedzUsuńOby celny!
Usuńświetne! :D
OdpowiedzUsuń:D
Usuń